Odzyskanie z Haiti

Tutaj wysuwamy propozycje dla wspólnych odwiedzin osób, będących po tamtej stronie, dokonujemy ich odzyskania, jeśli to konieczne, a także zdajemy relacje z sesji i porównujemy doświadczenia..
Beata1
Posty: 37
Rejestracja: czw sty 29, 2009 2:10 pm

Odzyskanie z Haiti

Post autor: Beata1 » wt sty 19, 2010 6:50 pm

16.01.2010 Proszę o przybycie przewodnika i udanie się do miejsca trzęsienia ziemi na Haiti w celu odzyskania tam osób, wskazanych przez matkę ziemię.

Udałam się do mojego mistrza, On dał mi błogosławieństwo oraz bardzo dużą ilość jakby patyczków, zapałek ,ok. 20 cm, włożyłam to wszystko do torby podróżnej i wskoczyłam do kryształu, potem w swoje wykreowane miejsce a następnie w miejsce spotkań z przewodnikami. Przyszło ich sześciu, ściskałam im dłonie w geście powitania.

Poszliśmy, długo, bardzo długo nic nie widziałam, wysyłałam CBM aż Oni przepchnęli mnie jakby przez membranę. Przeniknęłam do gdzieś. Było bardzo ciemno, próbowałam coś zobaczyć, ale wciąż było ciemno. Próbowałam kogoś znaleźć, i wtedy samoczynnie zaczęli napływać pojedynczy (ludzie)(osoby). Nie rozróżniałam, ani części ciała, ani ubrań, wiedziałam, że to ludzie. Gdy pojawiło się z ciemności ok. 10 osób, z torby podróżnej wyjęłam zapałki , pochodnie i zaczęłam je dawać osobom przybyłem do ręki. Obok coś się paliło, świeciło, jakby ognisko, ale to nie było ognisko. Te niby zapałki w każdego w dłoni zaczęły świecić jak pochodnie. Złapaliśmy się za ręce tworząc jakby kółko graniaste wokół niby ogniska. To kółko zaczęło się wolno w tańcu poruszać, to był ociężały taniec. Gdy tańczyliśmy a koło się powiększało, zaczęłam zastanawiać się, co to jest, o co chodzi.

Wtedy zobaczyłam ,że po przeciwnej stronie niż napływają osoby, przewodnicy z tego koła pojedynczo wyciągają poszczególne osoby, ale dopiero , gdy te osoby potańczą z tym światłem w dłoniach. To trwało długo było tych ludzi ok. 1000-1500.

Potem zobaczyłam twarz mężczyzny starszego, zaczęłam wysyłać mu miłość i nie wiem co się dalej z nim stało, ale wtedy zdałam sobie sprawę, że tych innych osób nie widziałam ich twarzy. I nie potrafiłam o nich nic powiedzieć, ani ich rozpoznać, byli jakby jednakowi, bezimienni, bez wyrazu, kolorów, szczegółów.

Potem w pewnej części tego ciemnego miejsca zobaczyłam ,jakby jasne przeszklone domy, w każdym z tych domów była zamknięta bardzo jasna kobieta. Te kobiety chodziły w tych domach tam i z powrotem, jak zwierze zamknięte w klatce. Zaczęłam tam wysyłać miłość i próbowałam, je stamtąd wyciągnąć. Ni e wiem czy mi się udało, tych domów było 6 lub 7.

Zauważyłam, że ostatnie osoby napływały do kręgu, krąg robił się coraz mniejszy, gdyż przewodnicy wyciągali z kręgu te osoby. Wtedy jeszcze raz rzuciłam okiem na całość, czy jeszcze coś zobaczę w ciemności. Wtedy zobaczyłam błyszczące oczy, wysłałam tam CBM, to chwilę trwało, potem był jakby dialog z tą osobą od tych oczu, ale znów poza moją percepcją, a potem widziałam jak ten męski osobnik odprowadzany był w eskorcie przewodników, On w środku, a z każdej jego strony był przewodnik w liczbie sześciu. Tak jak odprowadza się więźnia lub groźną osobę.
Wróciła, wzięłam prysznic, poprosiłam o potwierdzenie autentyczności. Dostałam jakby kartkę z runą, coś było tam napisane, ale nie potrafiłam odczytać.


Zastanawiam się, czego dotyczyło to odzyskanie. Bo z pewnością nie osób z trzęsienia ziemi na Haiti, choć taka była intencja.

Gdy się zastanawiam, przychodzą mi na myśl praktyki wudu na Haiti, może tego to dotyczyło. Cecha charakterystyczna, do tego odzyskania, zostałam przepchnięta jakby przez membranę. To było moje pierwsze takie doświadczenie.

pozdrawiam
Beata

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » czw mar 25, 2010 12:27 pm

Piękna relacja Beata. Być może ma to jednak coś wspólnego z ostatnia tragedią na Haiti. Czuje się silnie "mroczne" praktyki, jak piszesz o uczestnikach Twojego doświadczenia...w końcu to wiele ciężkiej energii, która jest w tych rejonach skumulowana i może też przyciągać kataklizmy, kto wie...

Zupełnie na marginesie: ostatnio byłam na dużej imprezie. Ktoś wspomniał o ostatnich wydarzeniach na Haiti, a ponieważ towarzystwo było otwarte zaczęłam coś napomykać o sposobach niefizycznej pomocy w takich wypadkach. Za jakąś chwilę do naszego grona dołączył Haitańczyk z żoną - Polką, którzy cudem uratowali się z katastrofy. to tak a propos "zbiegów okoliczności".

POzdrawiam
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

Beata1
Posty: 37
Rejestracja: czw sty 29, 2009 2:10 pm

Post autor: Beata1 » ndz kwie 04, 2010 8:17 am

Dziękuję Roxanne

Zastanawiały mnie te kobiety w tych przeszklonych jakby domach. (jeśli ktoś czytał serie książek Castanady, przypomina mi to Zwiadowców uwiezionych w niefizycznym świecie) One miały siłe, (te jasne kobiety) były jasne i były tylko uwięzione, jakby bezsilne wobec tego co tam się wyrabia. Reszta ludzi była wyprana z energii i mocy, dopiero gdy potańczyli przy ognisku ze światłem (w momencie odzyskiwania), przewodnicy mogli ich zabrać. ( Tu odwołam się do doświadczenia innych na naszym forum, gdy odzyskiwano osoby z dna Bałtyku, też najpierw trzeba było te istoty wzmocnić energią).

Były też tam kontrolujące, świecące oczy jakiejś męskiej istoty, którą udało się obezwładnić i którą przewodnicy odprowadzili.

Być może jest tak jak piszesz, i to jest przyczyna trzęsień i powodzi w tym rejonie, to pozbawianie człowieka woli i siły przez drugiego człowieka lub istotę sprawia, że ten rejon wymaga oczyszczenia i matka ziemia sama stara się też to robić. :roll:

Jest jeszcze element membramy, który tu wystąpił, zostałam przepchnięta przez membramę, to było pierwsze moje takie doświadczenie :?

Pisząc teraz te słowa jeszcze raz przejrzałam relację i zwróciłam uwagę na intencję, mianowicie odzyskiwałam w związku z trzęsieniem osoby wskazane przez samą matkę ziemię. Może tu jest klucz :| Być może udało mi się trafić do samej istoty sprawy, do samego sedna, do przyczyny trzęsień. :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odzyskiwanie i odwiedzanie osób po tamtej stronie”