Mój Tata

Jeśli szukasz możliwości kontaktu z osobą nie znajdującą się już wśród żywych - możesz tutaj poprosić o to innych.
agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Mój Tata

Post autor: agat » czw sie 27, 2009 11:48 am

I ja miałabym prośbę do kogoś z Was.Czytam jestem pod wrażeniem umiejetności Waszych.
Nie bardzo mogę pogodzić się z odejściem taty jedyna pociecha to mam nadzieję że On już nie cierpi....Chociaż i pewności przecież nie mam.... Proszę zawsze przed snem żeby mi się przyśnił żeby powiedział mi jak tam jest mu.I jak kulą w płot dziś doszłam do tego że może tatuś ma jakiś żal do mnie jakieś pretensje o coś nie wiem odszedł sam nikogo przy nim z nas nie było w chwili śmierci może sam tak chciał? Odszedł niespełna 2 godziny po tym jak siostra od niego wyszła i nic nie wskazywało na to jak mówi że to ostatnie chwile,,,,ja nie mogę sobie wybaczyć że mnie przy Nim nie było pamiętam siedziałam na balkonie i tak cudowny zachód słońca był naprawdę żadko kiedy takie promienie słoneczne pięknie ułożone są nie umiem nawet tego opisać ale obraz jest we mnie i to były te ostatnie Jego chwile.....
Czy on nas jeszcze słyszy czy może się nami opiekowac stamtąd? Czy faktycznie jest Mu tam dobrze? Może chciałby nam cos przekazać coś czego nie zdążył powiedzieć ja bym bardzo chciała Mu powiedzieć że bardzo bardzo Go kocham.a moze tak zupełnie przyziemnie ma jakieś życzenie co do pomnika kwiatów.... może w domu powinniśmy zrobić coś dla Niego?

Bardzo proszę może komuś z Was uda się nawiązac z Nim kontakt niespełna miesiąc minął od tatki odejścia.....
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » czw sie 27, 2009 5:56 pm

Ja na razie nie mogę :( ale pewnie ktoś z forum sie odezwie.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Mój Tata

Post autor: ewa.fortuna1 » sob sie 29, 2009 3:31 pm

agat pisze:I

Bardzo proszę może komuś z Was uda się nawiązac z Nim kontakt niespełna miesiąc minął od tatki odejścia.....
Hmm nie wiem czy to nie jest za wcześnie na kontakt.moze zmarły potrzebuje czasu na przejście na drugą strone?
Saro,Zamgłą moze wy cos wiecie na ten temat?
Agat nie wiem czy sie ktoś podejmie kontaktu ale na wszelki wypadek podaj imie,nazwisko i date śmierci taty,moze ktos spróbuje?
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Sara

Re: Mój Tata

Post autor: Sara » pn sie 31, 2009 7:58 am

ewa.fortuna1 pisze:
agat pisze: Bardzo proszę może komuś z Was uda się nawiązac z Nim kontakt niespełna miesiąc minął od tatki odejścia.....
Hmm nie wiem czy to nie jest za wcześnie na kontakt.moze zmarły potrzebuje czasu na przejście na drugą strone?
Saro,Zamgłą moze wy cos wiecie na ten temat?
Agat nie wiem czy sie ktoś podejmie kontaktu ale na wszelki wypadek podaj imie,nazwisko i date śmierci taty,moze ktos spróbuje?
Ewuniu, mam z Pomocnikami na tapecie kilka dłuższych spraw w toku ( każda po kilkanaście dusz ), i dlatego nie mogę sie podjąć nowej ....

A co do tego miesiąca od śmierci ciała ludzkiego, to wg mnie nie jest to za wczesnie na kontakt .....

Nie powinno się moim zdaniem próbować porozumiewać się przez pierwsze 3 dni po smierci ciała ludzkiego - czyli do dnia pogrzebu ( no może do tygodnia )
W tym czasie wg mnie zazwyczaj ktoś juz przy danej duszy jest , aby ją przeprowadzic dalej.......

Jeżeli dusza przebywa w tym czasie 'sama' ( Opiekun, WJ lub inna dusza sie jej nie 'ujawniła' ) , to wg mnie jest to oznaką, ze ma jeszcze cos do przemyslenia czy nadrobienia ( przede wszystkim wybaczenie sobie i innym , czasami oczekiwanie na wybaczenie przez innych, czasami zadośćuczynienie za jakies swoje dawne uczynki ), i pewnikiem zostanie tu dłużej , aż tego nie uzupełni .... .... ....


Co do duszy taty Agata, to mam przeczucie, ze to ten drugi przypadek ....ale może to tylko 'przeczucie' ....


Kochany Agaciku :)

Śmierć ciała ludzkiego i wyjście z niego jest dla kazdej duszy procesem tak waznym i wymagajacym uwagi, ze wiele osób nie lubi, aby w tym momencie ktos przy nich był , i samą swoją obecnoscią odwracał im uwagę od tego procesu ...

Może tata sobie życzył , abyś zapamiętała jego odejscie stąd poprzez własnie ten przepiekny zachód słonca ?

Czasami mamy taką możliwość , aby wybierac dzień i moment odejscia : niedawno Nebraska pisała o odejściu cioci w pierwszy dzień wiosny , mój tata wybrał sobie dzień Dziadka, a Twój dzień z pieknym zachodem słonca ....

Agaciku, poza tym chciałabym Ci przypomniec, że jak każdy - masz swoją Wyższą Jażn, inaczej Aniołka Stróża , masz swojego Opiekuna duchowego , więc masz wystarczajacą opiekę, aby sobie poradzic z zaplanowanymi przez siebie lekcjami na to wcielenie ....

Dobrze by wiec było , abys nie oczekiwała , ani nie prosiła dodatkowo taty o opiekę - on jest taką samą duszą, jak Ty , miał swoje lekcje do przerobienia, jest nadal pod opieką WJ i Opiekuna, i powinien - jak każda dusza - zajac sie teraz sobą .....a takie oczekiwanie pomocy przez Ciebie trochę go od przyglądnięcia sie swoim lekcjom ' odciąga '....

Zrobiłaś dużą rzecz - pomyślałas o Nim , poprosiłaś o pomoc dla niego ...... i to na teraz wg mnie zupełnie wystarczy ....

To, co możesz dla niego zrobic wg mnie , to spróbowac tak życ dalej, aby widział , ze przygotował Cie do samodzielnego zycia , do radzenia sobie z jego trudami .....To bedzie dla niego najwiekszą nagrodą za jego wkład <przytul> .


tyle na bardzo szybko :)
Ostatnio zmieniony pn sie 31, 2009 8:31 am przez Sara, łącznie zmieniany 1 raz.

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pn sie 31, 2009 8:17 am

Witaj Agato.

Ponieważ Panie są dosyć mocno "obłożone", to jeśli nie masz nic przeciwko temu, mogę podjąć się próby kontaktu z Twoim Tatą. Do tego celu będzie mi potrzebne tylko jego imię oraz data i miejsce śmierci, które prześlij mi na prywatną wiadomość.

Pozdrawiam serdecznie.

Daltar

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » wt wrz 01, 2009 8:43 am

Dzięki wielkie wiele mi wyjaśniłyście....Niedługo przed taty odejściem miałam sen zupełnie go sobie nie moge przypomniec teraz ale pamietam że po przebudzeniu myślałam iz sen oznacza że mój tata odejdzie sam...że nie będzie przy nim nikogo wtedy sobie obiecałam że zrobię wszystko żeby być przy Nim w chwili śmierci... Nie wiedziałam że można sobie wybrać samemu moment odejścia ja się z tatą nie pożegnałam widzieliśmy się dzień przed śmiercią był inny nie cierpiał nie był otumaniony lekami rozmawiał ze mną jak kilka miesięcy wcześnije pamiętam wtedy po raz pierwszy zapytał o moją pracę ponieważ robię coś z czym kiedyś jego zajęcie było związane opowiadał mi o tym wspominał był taki przytomny logicznie myślący...wiecie jak wyszłam wtedy od Niego pomyślałam sobie że może on będzie jednak zdrowiał ...że to nieprawda że musi umrzeć... mówił mi żię bał wcześniej ale teraz dwa dni już go nie boli jest mu lepiej śpi nocą... i dopiero jak odszedł dotarło do mnie że na chwilę przed śmiercią ci ciężko chorzy jakby odzyskiwali zmysły.....on chyba chciał odejś w samotności weidział jak bardzo jest kochany i napewno byłoby mu trudniej gdybyśmy byli obok... bardzo żałuję że nie zdążył się z moimi dziećmi pożegnać właśnie następnego dnia córka miała być u dziadka nie zdążyła....
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » wt wrz 01, 2009 10:49 pm

Witam ponownie i od razu przystępuje do opisu tego, co zobaczyłem.

Pokazał mi się mężczyzna w starszym wieku. Z informacji jakie otrzymałem, miałem przed sobą człowieka, który zaliczył i wojnę i okres komuny, a to nie wpłynęło na jego zdrowie w dobroczynny sposób. Ku mojemu sporemu zdziwieniu odnalazłem go w okolicach cmentarza lub kaplicy/kościoła cmentarnego. Tak, jakby osoba ta była mocno związana z kościołem, ( obrządkami? pochówkami?), lub po prostu była mocno wierząca. Co do detali dotyczących wyglądu to mężczyzna ten był albo łysy, albo miał bardzo mało krótkich włosów na głowie.
Widać, że choroba odcisnęła na nim swoje piętno, bo sprawiał wrażenie człowieka wyniszczonego, zmęczonego życiem. Nie do końca rozumiem, dlaczego mój przewodnik zasugerował aby nałożyć taką mnisią togę, zanim do niego podejdę. Prawdopodobnie miało to związek z przekonaniami tego człowieka, kiedy odchodził na druga stronę. Być może strój mnisi był dla niego czymś znajomym, lub bliskim jego wyobrażeniom o życiu po śmierci. Kiedy podszedłem, zobaczył mnie od razu. Prosiłem żeby usiadł i zacząłem obmywać go światłem oczyszczającej energii. Powiedziałem mu, że aby przejść dalej, musi zostać obmyty ze wszystkich ziemskich trosk. A z tego co widziałem było tych trosk dosyć sporo. Za jego plecami pojawił się jego opiekun i przewodnik w świetlistej szacie. "Obmywał" go z góry strumieniami białego światła. Kiedy jego ciało zostało wstępnie uwolnione od negatywnych energii nagromadzonych podczas życia i choroby, przewodnik wziął go pod rękę z jednej strony, a ja podtrzymałem go z drugiej. I tak szliśmy chwilę w kierunku światła, aż w pewnym momencie odłączyłem się a oni zniknęli w jasności. Czułem, że nie jest to dobry moment do jakichkolwiek pytań dotyczących kwestii weryfikacji, dlatego na razie musimy zadowolić się tymi informacjami, które udało mi się pozyskać na drodze obserwacji. Tylko na samym początku, przez ułamek sekundy miałem wrażenie ( zobaczyłem ) jakby opisywany mężczyzna bardzo lubił tańczyć, czy to na jakichś zabawach, czy też w innych miejscach. Może taniec sprawiał mu wielką radość za młodu?

W każdym razie mężczyzna ten jest już w dobrych rekach i zmierza ku światłu.

Jeśli Agato jesteś w stanie zweryfikować ten kontakt, proszę Cie napisz, czy mógł to być Twój Tato.

Pozdrawiam bardzo serdecznie.

Daltar

---------------------------------------------
Edycja postu dzisiaj rano.

Droga Agato. Wczoraj oprócz próby kontaktu z Twoim Tatą podjąłem próbę odnalezienia mężczyzny z tematu obok. Stawiam dopiero pierwsze kroki w tej dziedzinie i prawdopodobnie popełniłem błąd, polegający na próbie kontaktu z 2 różnymi osobami, podczas trwania jednej sesji. Próbuję znaleźć wyjaśnienie tego, że w temacie obok opis osoby oraz okoliczności są zupełnie nie trafione, pomimo bardzo wyraźnego i głębokiego kontaktu ze zmarłym. Proszę Cię w związku z tym o zerknięcie do tego wątku:

http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... php?t=1039

Istnieje moje spore podejrzenie, że przedstawiona tam przeze mnie osoba i sytuacja
może mieć związek z Twoim Tatą. Jeśli któreś detale wydadzą Ci się znajome, znaczy, że nastąpiło niekontrolowane przemieszanie próby 2 kontaktów, co jest dla mnie po prostu zupełną nowością. Jeśli Twój Tato miał mamę Zofię, będącą wysoką, szczupłą brunetką, a sam za młodu odpowiadał opisowi mężczyzny z tematu obok, to będziemy już wiedzieli o co chodzi. Jeśli tak nie jest, to uznam po prostu oba kontakty za nieudane.

Jeszcze raz przepraszam za to zamieszanie, ale to są sprawy niezwykle delikatne do uchwycenia i interpretacji a przedostanie się do świata astralnego wcale takie proste znowu nie jest. Często potrzeba sporo czasu, aby zrozumieć to, co się widziało, a podawane obrazy są ze sobą przemieszane i następuje melanż różnych typów informacji.


Pozdrawiam i czekam na Twoją opinię.

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » śr wrz 02, 2009 6:43 am

Nie w tamtym wątku nic do mnie nie pasuje natomiast tu...byc może chodzi o mojego dziadka ojca taty... on faktycznie w czasie wojny miał coś z nogą potem moj tata mial 6 lat jak on zmarł
co do tego czy był wierzący az tak bardzo nie wiem z tego co pamiętam babcia była bardzo wierząca może chodzi o to że pradziadkowie mieszkali na wschodzie ja nie wiem moze oni mieszkali gdzieś w pobliżu jakiegoś klasztoru może,.... te tance za młodu zgadzałyby się z moim tatą jako młody facet grał na weselach na perkusji akordeonie w ten sposób sobie dorabiał lubił taniec
krotkie włosy tez by się zgadzał jakby pomieszanie dzaidka z tatą....

możesz raz jeszcze za jakiś czas spróbować?

Dziękuję pięknie bardzo mocno
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » śr wrz 02, 2009 6:45 am

A dzis snil mi się tata miałam malować jakaś ścianę mur czy coś takiego niby na biało ale jakiś żółty kolor to był i tata stał patrzył jak maluję ja twierdziłam że to za gęsta farba bo tak ciężko się ją rozprowadzało a on mówił że nie że tak ma być....
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » śr wrz 02, 2009 7:38 am

Dziękuję Ci bardzo Agato. Czasami ludzie po tamtej stronie wyglądają starzej, lub młodziej niż w chwili śmierci. Jest to związane ze stanem umysłu, w jakim się znajdują w danej chwili. Kontakt nie był łatwy i wydaje mi się, że faktycznie za jakiś czas można by spróbować jeszcze raz. Te wszystkie obrazy, które widziałem raczej dotyczyły jednej osoby, ale to oczywiście tylko mój odbiór. Ta osoba jest już w dobrych rekach i została zabrana do światła.


Pozdrawiam ciepło.

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » śr wrz 02, 2009 7:57 am

Dziękuę Ci będę spokojnie czekała na dalszy ciąg
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

Sara

Post autor: Sara » czw wrz 03, 2009 3:30 pm

agat pisze:A dzis snil mi się tata miałam malować jakaś ścianę mur czy coś takiego niby na biało ale jakiś żółty kolor to był i tata stał patrzył jak maluję ja twierdziłam że to za gęsta farba bo tak ciężko się ją rozprowadzało a on mówił że nie że tak ma być....
Agaciku, toż to był prawdziwy kontakt z Twoim tatą , i nawet połączony z prawdziwymi wieściami od niego <przytul>

Żólty kolor, ktory sugeruje Ci we śnie tata, jest kolorem , ktory wszyscy pracujący ze światłem polecaja na smutki, depresje , rozpacz ...to kolor czakry splotu slonecznego, połaczonej z ciałem mentalnym , umożliwiającym myslenie .....to kolor podnoszący na duchu, mobilizujacy wolę życia ...

To jest wiadomosc, na którą od niego czekasz, a ktorą Ci sugerowałam we wcześniejszym poscie : chcesz spełnic jego prośbę, to pokaż tacie , czego Cie nauczył, i żyj , kształtując swoją wolą każdy moment tego życia ..nie jest to życie łatwą ' materią ' do kształtowania, czasami cięzko się go 'rozprowadza', jak tą Twoją farbę ze snu, ale sobie poradzisz... a każdy moment podjętego przez nas trudu to nasz zysk - to wtedy nam własnie wzrastają siły wibracyjne ...( analogiczne do siły mięsni ) .... .

( jak chcesz poczytać , jak się snuje sny z wiadomosciami dla kogos, to zaglądnij proszę do ksiażek Newtona )


duuuuuzo ciepełka :)

ps. Agacie, to wszystko powyzej piszę w porozumieniu z moim WJ, tak samo, jak w poprzednim poście , a więc możesz to potraktować nie jako moją fantazję , czy domniemanie , ale prawdziwą interpretację Twojego snu , uzgodnioną z WJ Twojego taty ...
( po prostu weszłam do tego tematu, zobaczyłam informację o Twoim snie, i poprosiłam WJ o interpretację )

Co oczywiście nie oznacza, ze Daltar nie może próbowac kontaktu jeszcze raz.... .....

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » wt wrz 08, 2009 8:06 am

Łał dopiero dziś tu zajrzałam az szkoda...z tym żółtym kolorem masz rację kolejny raz śni mi się tata że zbiera wkłady od zniczy spod jednego krzesła pod swoje i te wkłady były żółte... i wczoraj okazuje się że pomnik już skończony chciałam to uczcić nowym zniczem mimo że wiele ich stoi tylko wkłądy wymieniamy chciałam kupić znicz w kolorze zieleni pod kolor pomnika ale nigdzie nie było i wzrok trafił na piękną żółć jedyny taki był wzięłam włąśnie ten żółty.....
Nie wiem ile prawdy ile przesądu jest w tym u nas mawiają że znicze powinny się palić non stop przez pierwszy miesiąc od śmierci u nas ogien nie zgasł ponad poltora miesiąca juz.....
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » pt wrz 11, 2009 9:02 am

A dziś tata mam wrażenie że był w domu siedział na swojej wersalce uśmiechnięty pogodny śnił mi się jak bawi się z wnuczką swoją....
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pt wrz 11, 2009 9:14 am

Oh piekne sa takie kontakty, naprawde.
Wywoluja w nas tyle spokoju, szczescia i wielkiej milosci.


przytulam
ewa

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » wt wrz 22, 2009 9:33 am

Dziękuję.I mam prośbę może ktoś popróbowałby jeszcze raz skontaktować się z tatą??

Ostatnio przed chorobą mojej siostrzenicy mi się śnił że taki radosny bawił się z nią nie wiem czy nie był faktycznie w domu tu gdzie mieszkał w tym śnie czułam że on siedzi na swojej wersalce...
Córce mojej śni się osttnio że dziadek jest w domu że niby umarł ona ma tę świadomość ale znów jest w domu jest chory...cierpi,,,martwi mnie to...
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » wt wrz 22, 2009 7:23 pm

Droga Agatko :)

Ja mam w planach kontrolny kontakt z Twoim Tatą. Prawdopodobnie zrobię to jeszcze w tym tygodniu. Tak jak pisałem wcześniej trzeba było odczekać jakiś czas. Sprawy nie uważam jeszcze za zamkniętej.

Nie martw się Agatko, nikt o Tobie nie zapomniał:)

Pozdrawiam ciepło :)

agat
Posty: 24
Rejestracja: śr sie 05, 2009 11:12 am

Post autor: agat » śr wrz 23, 2009 9:53 am

Dzięki wielkie jakos nastał wczoraj ciężki dzień wypłakałam wszystkie łzy....tzn nie wszystkie ale jakoś tak mi się zatęskniło mocniście za tatką
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą....

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kontakt ze zmarłymi”