Wpadli pod samochód

Jeśli szukasz możliwości kontaktu z osobą nie znajdującą się już wśród żywych - możesz tutaj poprosić o to innych.
pijawka

Wpadli pod samochód

Post autor: pijawka » ndz lut 06, 2011 5:31 pm

Wczoraj, przyszedł do mojego syna kolega z kolezanką ,wołali go na spacer ,nie poszedł ........

O 20 -tej kolezanka już nie żyła, kolega walczy o zycie, 24 godziny mają rozstrzygnąć czy przezyje .Wtargneli na jezdnię wprost pod rozpędzony samochod. :placze: :(

Ewelinka miała 15 lat, On ma 17 :(

szok,tragedia,pytanie : dlaczego ? tyle planów,wybór szkoły, rodząca się sympatia....
Ostatnio zmieniony wt lut 08, 2011 6:33 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 4 razy.

M2000

Post autor: M2000 » ndz lut 06, 2011 8:11 pm

ehh wiem gdzie to jest, :(((
kiedyś zatrzymałam się tam aby przepuścić ludzi, znaczna grupa, obok na drugim pasie kierowcy również się zatrzymali a na trzecim pasie ruchu w ludzi głupek wjechał, na tych samych pasach
na szczęście skończyło sie na potłuczeniach


od tamtej pory powiedziałam sobie że tam gdzie są 3 pasy ruchu nie będę się zatrzymywała bo ja się zatrzymam a obok jadący kierowca nie i nie wybaczyłabym sobie tej swojej uprzejmości do końca życia :((

sporo tam było już wypadków może trzeba by było to przejście oczyścić z pamięci tego miejsca?

pijawka

Post autor: pijawka » ndz lut 06, 2011 8:28 pm

M2000 zgadza się, tam samochody grzeją ile wlezie choć prawdą jest , że te dzieciaki były tak sobą zaabsorbowane ( początki sympatii ), że wtargnęły prosto pod koła .Może gdyby jechał wolniej .....
Cały czas o tym myślę, a że niewiele umiem- w zasadzie nic nie umiem - to tylko będę się modlić za niego i duszę Ewelinki :placze:

Tak strasznie żal mi tych dzieciaków , ich rodzin , Boże, jaka tragedia .Ona snuła plany , czekała na ferie zimowe , była jego pierwszą miłością :(
Ostatnio zmieniony pn lut 07, 2011 11:07 am przez pijawka, łącznie zmieniany 3 razy.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » ndz lut 06, 2011 8:37 pm

Ja też pija...
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

Namali
Posty: 137
Rejestracja: pn sie 02, 2010 9:37 pm

Post autor: Namali » ndz lut 06, 2011 10:32 pm

Piju, :placze: Ale tragedia. Nawet nie chcę myśleć, co czują rodzice Eweliny i Adriana.
Modlę sie za nich .
I za syna Twojego również, bo on też przeżywa bardzo i potrzebuje wsparcia.

pijawka

Post autor: pijawka » pn lut 07, 2011 6:22 am

Dziękuję Namaluś

Najgorsze godziny minęły, lekarze powiedzieli mamie , że wyjdzie z tego ...
Ostatnio zmieniony wt lut 08, 2011 6:34 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 4 razy.

Namali
Posty: 137
Rejestracja: pn sie 02, 2010 9:37 pm

Post autor: Namali » pn lut 07, 2011 8:39 am

Ja jestem dobrej myśli.

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » pn lut 07, 2011 10:25 am

Ja również się dołączam :)

pijawka

Post autor: pijawka » pn lut 07, 2011 10:30 am

Dzięki Dziewczynki .

M2000

Post autor: M2000 » pn lut 07, 2011 10:56 am

usunęlłm ten wpis, ponieważ dwa razy mi się wpisał
Ostatnio zmieniony pn lut 07, 2011 11:28 am przez M2000, łącznie zmieniany 1 raz.

M2000

Post autor: M2000 » pn lut 07, 2011 10:57 am

Mam nadzieję ze wyzdrowieje,

w jakim jest szpitalu ? najlepsi neurochirurdzy są w Warszawie na Bródnie w szpitalu, jeśli chodzi o krwiaki i operacyjne usuwanie ich,
to stara dobra szkoła Profesora Ząbka do którego 3 miesiące sie czeka na wizyte prywatną

on jezdzi ciągle po świecie, ponieważ ten szpital jako jeden z pierwszych wykonywał operacje wszczepienia pewnego rodzaju zastawki do mózgu przy leczeniu padaczki,

mój tata miał 3 trepanacje czaszki w szpitalu bródnowskim w 1997 roku po wypadku i gdyby nie 3 lekarzy Ząbek, Mosakowski było by z nim krucho, uratowali go a wierzcie mi stan był bardzo ciężki ,

zawsze rodzice tego chłopca mogą prosić o konsultacje, choć z tego co wiem lekarze z innych szpitalu konsultują się telefonicznie z lekarzami z neurochirurgi szpitala bródnowskiego, sama kiedys byłam świadkiem takiej rozmowy,

pozdrawiam

pijawka

Post autor: pijawka » pn lut 07, 2011 11:06 am

Banacha. Reaguje na jakies leki czyli rokuje dobrze., pamięta wszystko, rozmawia i dobrze kontaktuje, ale nie może się ruszać. Lekarze najbardziej obawiali się krwiaka ( czy nie wyleje ). Pierwsze co ,to pytal o swoją sympatię.......

M2000 dziękuję ,przekażę mamie ( tata chłopca zmarł okolo rok temu )
Ostatnio zmieniony śr lut 09, 2011 2:17 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

M2000

Post autor: M2000 » pn lut 07, 2011 11:06 am

http://www.carolina.pl/pacjent/88-miroslaw_zabek.html

jak są w głowie krwiaki, warto udać sie z Angio głowy na konsultacje,

ja mam zdiagnozowane torbiele ale jestem pod opieką profesora z Szaserów, trafiłam do niego poprzez prywatną klinikę i jestem zadowolona.Okazało się że mogę z tym co mam żyć i urodzić dziecko siłami natury :)

a co do chłopca powiedz mamie, niech jawnie zapyta lekarzy co z tym krwiakiem w głowie syna,
czy potrzebna jest konsultacja dodatkowa, może u neurochirurgów na Saszerów albo w bródnowskim

mój tata został potrącony na pasach a sprawca uciekł,
miał olbrzymi obrzęk mózgu aż wiercili mu dziury w czaszce, do dziś ma odcięty po 3 trepanacji częśc czaszki i ma taki dołek, wiec walczyli o niego dzielnie w bródnowskim,

tak wiec bądzmy dobrej myśli bo skoro jest przytomny i jest z nim kontakat to cale szczęście, mój tata nie odzyskiwał przytomności kilka tygodni, pozniej uczył się mówić chodzić i nic nie pamiętał ani nas nie rozpoznawał, wiec pociesz mamę a jakby miałą wątpliwości co do leczenia zawsze moze iść na konsultacje do innych lekarzy :)
będzie dobrze

a my możemy sie tylko w jego intencji pomodlić, oraz w intencji rodziców tej dziewczynki. bo to ból nie do zniesienia...mam syna 17 letniego...

przytulam
Ostatnio zmieniony pn lut 07, 2011 11:14 am przez M2000, łącznie zmieniany 1 raz.

pijawka

Post autor: pijawka » pn lut 07, 2011 11:09 am

Ok, dzięki bardzo

Z chłopakiem coraz lepiej, krwiak świetnie reaguje na leki . Lekarze twierdzą, że nie ma zagrożenia życia, a młody wiek jest sprzymierzeńcem regeneracji :) Wszystko będzie dobrze -słowa lekarza.

Jesli chodzi o dziewczynę, była jedynaczką, tego co przezywają rodzice nie da się opisac :placze: :(


dziękuję wszystkim

M2000

Post autor: M2000 » pn lut 07, 2011 9:08 pm

:(((

osobiście uważam że nie ma nic gorszego na świecie, niż pochowanie własnego dziecka, ja sobie tego nie wyobrażam nawet, bo na samą myśl czuję już uścisk w sercu nie do opisania, szczególnie matki myślę to czują bo nosimy dzieci pod serduchem swoim, masakra....

podobno wiemy jakie lekcje mamy do przerobienia przed urodzeniem, idąc tym tokiem myślenia rodzice mają do przerobienia najboleśniejszą z lekcji w tym momencie.........

pijawka

Post autor: pijawka » pn lut 07, 2011 9:15 pm

Tak M2000 , mnie też ściska w sercu na samą myśl o tej tragedii. Mama dziewczyny jest zalamana, tata przechodzi okres buntu, jest zły na wszystkich i żałuje ,że tego dnia wypuściił ją z domu . To dzieci powinny chować rodziców, nie odwrotnie . W ogóle próbuję odsuwać te myśli , nie spalam w nocy -tak mi to utkwiło w glowie.Nie wiem co się będzie działo na pogrzebie.Strasznie im współczuję :(

Jak można przeżyć coś takiego i nie sięgnąć po sznur ? ile trzeba mieć siły by wierzyć w dalszy sens zycia po śmierci dziecka...nawet nie chcę o tym myśleć :placze: :(
Ostatnio zmieniony pn lut 07, 2011 9:46 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » pn lut 07, 2011 9:27 pm

Po takim wypadku dla rodziny to jest trudny okres, ale po jakimś czasie
dłuższym wszystko się trochę uspokoi. Szkoda dziewczyny, ale my już nic nie poradzimy na to co się wydarzyło.
Jedynie możemy pomóc dziewczynie odprowadzić ją do światła.
Teraz jest za wcześniej by coś robić.
Musimy odczekać trochę przynajmniej do pogrzebu.

Współczuje całej rodzinie...

Pozdrawiam
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kontakt ze zmarłymi”