Umieram...czy spotkam tam ukochanych?

Jeśli szukasz możliwości kontaktu z osobą nie znajdującą się już wśród żywych - możesz tutaj poprosić o to innych.
buleczka
Posty: 4
Rejestracja: wt cze 05, 2012 10:03 am

Umieram...czy spotkam tam ukochanych?

Post autor: buleczka » pn wrz 10, 2012 8:44 pm

Nie wiem, czy dobrze wybrałam rozpoczynając nowy wątek, ale chciałabym wiedzieć czy po śmierci spotkam najbliższe mi osoby, które zmarły?Jestem chora i czasem nachodzi mnie uczucie spokoju i opanowania gdy pomyśle o śmierci, bo liczę że będę tam z Ukochanym...tylko ta świadomość pozwala mi myśleć o "Przejściu Tam" pozytywnie...że będziemy jak dawniej rozmawiać i śmiać się razem...czasem wpadam w panikę, bo może On mnie już nie pamięta i zostanę sama...

nalach
Posty: 30
Rejestracja: sob lut 13, 2010 7:55 am

Post autor: nalach » pn wrz 10, 2012 9:10 pm

Witaj bułeczko
obejrzyj sobie film pt.MÓJ DOM film jest oparty na przekazie jaki miał medium chico xawier mnie ten film bardzo poruszył a zarazem bardzo ucieszył ,więcej takich filmów a człowiek przestałby bać się śmierci.Dla mnie temat śmierci jest tematem prawie codziennie poruszanym.Juz sie nie boje ,mam wszystko poukładane i rodzine również uświadamiam.Wiedz jedno nie oglądaj sie za siebie gdy przyjdzie ten moment,idz w strone światła a tam juz będą za tobą czekali znajomi i rodzina,twój ukochany pewnie równiez tez.
Sciskam cieplutko
http://www.dailymotion.com/video/xpett7 ... _lifestyle

kosaa997
Posty: 52
Rejestracja: wt sty 04, 2011 4:28 pm

Post autor: kosaa997 » pn wrz 10, 2012 10:13 pm

Witaj buleczko droga ! :)

Dlaczego rysujesz sobie obraz śmierci w umyśle zastanów się..

Czy to poprzez strach przed śmiercią, niepewnością ?

Nie bój się. Śmierć to tylko przejście. Budzisz się ze snu jakim jest życie fizyczne, po prostu. Budzisz się i jesteś szczęśliwa.

Zamknij oczka, skup się na sercu, powiedz sobie że się kochasz i szczerze pokochaj. Zrozum naturę śmierci... śmierć to nie koniec, nie ma końca,
nie ma się czego bać, nie ma czego :)

Kochaj wszystko, bądź wdzięczna.

Skup się na szczęściu, nie umrzesz, uwierz w to.
Chęć życia jest tak potężna, że jeżeli sobie uświadomisz,
że chcesz żyć i będziesz żyć nic złego się nie stanie :)

Żyj z uśmiechem na ustach, na prawdę :)

Im więcej radości w sercu tym szybciej choróbsko puści
bo rozpuści radość i miłość bloki w ciele energetycznym
a skoro te ciało energetyczne bedzie coraz bardziej zdrowe
to oddziałuje na ciało fizyczne które po prostu zostanie ożywione na nowo :)

Powiedz mi Buteleczko, co CI dolega ?

Napisz na pw jeżeli chcesz :)

z przyjemnością pomogę :) pozdrawiam i czekam :)

mijk
Posty: 12
Rejestracja: śr lip 18, 2012 2:07 pm

Post autor: mijk » wt wrz 11, 2012 10:55 pm

Bułeczka, trzymaj się. Walcz. Może nie wszystko jeszcze stracone.

Nalach. Dzięki za ten film. Zastanawiałam się jak go znaleźć. Obejrzałam, ale w najbliższym czasie obejrzę jeszcze raz. Na trzeźwo. Może dotrze jeszcze więcej.

Pozdrawiam Was wszystkich.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » wt wrz 11, 2012 10:58 pm

Więc przeczytaj lepiej książkę o tym samym tytule (Nasz dom).Film jest zrobiony na podstawie tej ksiązki.Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » śr wrz 12, 2012 12:59 pm

Witaj

Walcz mimo choroby i nie poddawaj się.
Syn pijawki jest przykładem, który wygrał z chorobą.
Więc warto być dobrej myśli.

W takiej sytuacji mogę polecić nie tylko film, który już poprzednicy
polecili Tobie. Zrób tak zasiądź w fotelu lub połóż się i wyobrażaj sobie
co dziennie przez kilka długich min.. że jesteś zdrowa i zabijasz
te wredne i jakże paskudne komórki które Cię zaatakowały.

Bądź dobrej myśli. A pytania, które zadałaś nam to na pewno
spotkasz, a tam nie ma czegoś takiego że się zapomina o kimś.

Zawsze na chwilę przed odejściem przychodzą bliscy przywitać się
i zabierają do światełka, gdzie jest pełno miłości i życzliwości.
Nie to co tutaj na tej ziemi, gdzie jest mnóstwo złych ludzi i nie tolerujących
się, ani nie szanują się nawzajem i ganiają za pieniędzmi itp.

Chciałbym również serdecznie zaprosić na sąsiednie
forum, gdzie również jesteśmy dla siebie mili i chętnie udzielamy
pomocy, porady itd. - Zapraszam również na Polanę.
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » śr wrz 12, 2012 8:06 pm

Twoja Buleczka sytuacja nie jest tak jednoznaczna jak myślisz.
Puki się jest w ciele fizycznym można wpłynąć na swoja przyszłość.
W Twoim przypadku też jest taka możliwość i dobrze by było ja wykorzystać.
Istnieją sposoby aby to co nam się wydaje nieuniknione zmienić na lepsze.
Jeśli zechcesz o tym porozmawiać to zapraszam.
W śród wielu innych jest też bardziej optymistyczna wersja przyszłości mimo ze tego nie widzisz.
Ten o kim myślisz jest przy Tobie i zachęca do takiego postępowania aby zostać jak najdłużej tutaj na Ziemi bo jeszcze nie zrobiłaś tego po co tutaj przyszłaś.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » śr wrz 12, 2012 8:09 pm

Podwójny .
Ostatnio zmieniony czw wrz 13, 2012 4:13 pm przez Wlodek, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

buleczka
Posty: 4
Rejestracja: wt cze 05, 2012 10:03 am

Post autor: buleczka » śr wrz 12, 2012 8:47 pm

Dziękuję Wszystkim za wsparcie i dobre słowo...film również wywarł na mnie duże wrażenie i pozytywnie nastawił - dzięki NALACH...

to nie tak, że boję się śmierci...boje się samotności i że Go nie zobaczę, nie porozmawiam z Nim, że mnie nie przytuli jak kiedyś...chociaż coraz rzadziej miewam takie chwile, raczej budzę się z uśmiechem i "motylami w brzuchu", na myśl że znowu zagramy w scrabble, że usłyszę jak bardzo mnie kocha...

Nie mogę się tego doczekać!

Zawsze wierzyłam, że człowiek jako istota funkcjonuje również bez fizycznego ciała, że taki potencjał naszego umysłu nie może tak po prostu się "rozpłynąć"...ale przeszłam długą drogę zanim zaczęłam myśleć o tym bez obaw...niestety linią startu była Jego śmierć...

Powtarzaliśmy sobie, że każde z nas jest miłością życia tego drugiego, dziś wiem,że On nie jest miłością mojego życia, jest miłością mojego istnienia...

Myślę, że choroba przyszła bo ją wzywałam, bo nie mam odwagi odebrać sobie życia sama...chociaż coraz częściej mam ochotę przyspieszyć to co nieuniknione...

nalach
Posty: 30
Rejestracja: sob lut 13, 2010 7:55 am

Post autor: nalach » czw wrz 13, 2012 1:06 pm

Buleczko
Mój ukochany róówniez odszedł,nie chce sie rozpisywac ze szczególami bo stare rany sie pootwierają na nowo,ale wiedz jedno on czeka za tobą napewno.Ja co jakis czas prosze o nawiązanie z nim kontaktu,przez różne osoby nie przez jedną i za każdym razem mam przekaz ze on czeka i kocha nadal i ze bedziemy znów razem zapewnia mnie o tym,dlatego wierze z całego serca ze tak bedzie.Pomimo ze jestem zdrowa tzn nie całkiem ale to nic poważnego to i tak kazdego dnia rozmyslam o tym jak dołącze do niego,w pewnym sensie nie moge sie doczekac,ale musze wypełnic to co mam do wypełnienia wtedy dopiero moja duszyczka zdecyduje czy to ma byc koniec żywota czy nie.Nie obawiaj sie prosze,zapewniam cie ze on czeka za tobą i pewnie nie tylko on,prosze cie tylko o jedno jeszcze raz ,gdy przyjdzie ten moment idz w strone światła i tylko tam .Przepraszam ze nie napisze jak inni ze masz walczyc,kiepski ze mnie doradca,ale patrze na takie sprawy pod kontem siebie.Nie wiem jak ty ale ja mam małą córcie i mam dla kogo życ na chwile obecną dlatego każdego dnia wstaje z nastawieniem do walki i dziękuję temu na górze że dał mi kolejny dzień do pokonania.
Sciskam serdeczcie
Głowa do góry

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » pt wrz 14, 2012 1:02 pm

buleczka, nie ma potrzeby przyspieszac tego co wiesz ze jest nieuniknione :) cierpliwosci.

tak wam dziewczyny zazdroszze.. chociaz wiecie ktory to ten wlasnie... i sama obecnosc obok tej drugiej osoby to jak magia...

nie ma potrzeby niczego przyspieszac w waszych sprawach, jak patrze wszystko jest na tej najlepszej drodze, i buleczki, i nalach. Czemu mi sie nie uklada :( sorki za narzekanie, ale ciezko mi po prostu i chwilami mam poteznego dola.
jakiś podpis :)

nalach
Posty: 30
Rejestracja: sob lut 13, 2010 7:55 am

Post autor: nalach » pt wrz 14, 2012 9:59 pm

Madziu to nie tak jak myślisz,nie ma nic gorszego niz kochac kogoś kogo nie ma tutaj obok nas.Za żadne skarby nie oddałabym chwil spędzonych z nim.On juz mi przekazał jaki był jego cel na ziemi i ja myśle że mój jest taki sam jak jego.Zastanawiam sie tylko dlaczego nasza dusza inkarnując wybiera sobie taki los ,jesli tam bym myslała tak jak teraz to pewnie byłabym najszczęśliwsza pod słońcem a tu stale pod górke.Nie zazdrość prosze bo naprawde nie ma czego ,jak ja mówie czas nie wyleczył moich ran ,czas mnie tylko przyzwyczaił do bólu.

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » ndz wrz 16, 2012 9:52 am

nalach, .. no nie wiem co jest gorsze, swiadomosc, ze ktos umarl i to juz jest pewne i wiadomo po prostu ze czeka tam, i jak przezyjesz swoje zycie tutaj, na pewno go spotkasz, czy niepewnosc, czy sie cos nie zmieni i milosc twojego zycia, ktora ciagle cie odrzuca (i uwaza za tempa wariatke), niby jest w zasiegu, ale go nie ma i tylko cierpiec na kazda mysl o sytuacji... naprawde wolalabym twoja. Wybralabym sobie nowego partnera, wiedzac ze go nie zranie tym, ze tesknie do kogos innego (i nie moge tego zmienic).
jakiś podpis :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kontakt ze zmarłymi”