Wszystko to pięknie, ale...

Jeśli masz jakieś watpliwości dotyczące samego obcowania ze światem niefizycznym, lub nie wiesz czegoś o nim, zapytaj tutaj..
FREYA
Posty: 226
Rejestracja: ndz lut 03, 2008 7:49 pm

Post autor: FREYA » sob lis 28, 2009 5:24 pm

mrkriss pisze:
PS. "Aby przeżyć musi zacząć.."
Hę? To dusza/świadomość może umrzeć? :)

No właśnie :) Albo:
1. Prątnicka zagalopowała się
2. Miała na myśli to, ze Dusza , która zostaje przy nas , nie wie ze nie żyje i wydaje jej się ,ze bez energii zginie
3. Dusza wie ze nie żyje, ale energia jest jej tak potrzebna ,że walczy o nią kosztem życia najbliższych

Ja sama za bardzo tego nie rozumiem.
"Można odejść na zawsze - by stale być blisko".
Ks. Twardowski

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 28, 2009 9:16 pm

Dokładnie. Punkt widzenia od punktu siedzenia. Zawsze moja babcia mówiła ze duch nie zrobi nam krzywdy ( jest tu mowa o dobrym duchu) ze prędzej człowiek nas skrzywdzi. Nasza rodzina nigdy nas nie skrzywdzi.
Jeśli ktoś z nie żyjących ma nas krzywdzić to bardzo zły człowiek/duch, demon.

ile jest gwiazd tyle jest opinii. Ja to rozumiem i akceptuje, szanuje
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » śr wrz 25, 2013 5:55 pm

:|
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » śr wrz 25, 2013 5:56 pm

:|
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

whiterose
Posty: 10
Rejestracja: czw sie 08, 2013 9:01 pm

Post autor: whiterose » ndz mar 29, 2015 2:37 pm

Nie wiem jak można ślepo wierzyć w "kwalifikacje" osoby, która zarabia na tym krocie. O prawdziwym "egzorcyście" (a raczej pośredniku) nie usłyszycie z telewizji czy stron internetowych, czy też jakichkolwiek innych źródeł dostępnych dla każdego. Osoba, która ma takie możliwości nie będzie się z tym obnosić nawet gdy zainteresowani będą nalegać na uzewnętrznienie jej predyspozycji.

jaziomal
Posty: 10
Rejestracja: pt paź 30, 2015 6:37 pm

Post autor: jaziomal » wt lis 03, 2015 8:04 am

Mam wrażenie (bez urazy z waszej strony), że nie do końca rozumiecie terminologię, którą się posługujecie. Pozwolę sobie napisać opisać mechanizm panujący po tamtej stronie i mam nadzieję, że dzięki temu wiele osób lepiej się w tym odnajdzie. To co odprowadzamy, to nie są duchy. Duch jest naszą wyższą cząstką. Ale aby duch mógł zejść i doświadczać światów energetyczno-fizycznych potrzebuje powłok, w których mógłby się przejawić. Dostaje więc duszę (czyli nas - Kowalski, Nowak itd). Jednak dusza jest tylko energią, astralną postacią o określonej gęstości i potencjale. Aby dusza mogła przejawić się w świecie fizycznym potrzebuje ciała fizycznego. Innymi słowy dusza to kierowca, ciało fizyczne to samochód. Ponieważ jesteśmy na czas ziemskiego doświadczenia tak bardzo zintegrowani z ciałem fizycznym (a mając jeszcze do kompletu pozamykany dostęp do wiedzy i zablokowane inne nasze energetyczne zmysły), że nie zdajemy sobie z tego sprawy że dusza i ciało fizyczne to dwie różne nasze powłoki, jednak ze sobą współpracujące. Dlatego też patrząc w lustro tak bardzo identyfikujemy się z ciałem fizycznym, iż myślimy, że ono to my. Tak jednak nie jest. Ciało (samochód)po śmierci idzie do piachu, natomiast dusza (kierowca) wraca do poczekalni astralnej, gdzie czeka na kolejne wcielenia, lub jeśli przerobiła swoje fizyczno-energetyczne wcielenia ewoluuje dalej w światach niematerialnych. Więc to co odprowadzamy to są dusze. Duch nie ma żadnej postaci, ani fizycznej, ani energetycznej, on przebywa w świecie duchowym, który jednak dla nas nie istnieje ponieważ z naszego ludzkiego punktu widzenia nie ma możliwości jakiegokolwiek zinterpretowania go znanymi nam sposobami. Prawdą jest też, że dusza potrzebuje wzmocnienia energetycznego, gdyż jako energia którą faktycznie jest ma swój wewnętrzny akumulator. Jeśli on się wyczerpuje to i dusza odchodzi w niebyt. Między innymi po to inkarnujemy - w czasie życia fizycznego ładujemy ten akumulator (jeśli żyjemy w pozytywie) jak również go rozładowujemy jeśli wybraliśmy drogę negatywnych doświadczeń (oczywiście nie mówię tutaj o bólu wzrastania, tylko o fizyczno-energetycznym źle, jakim to potrafi być jeden człowiek dla drugiego). Odprowadzać dusze może każdy, ponieważ przy odpowiednim skupieniu dysponujemy o wiele większą energią, niż pętająca się po świecie żywych energetyczna dusza. Jednak dobrze mieć pojęcie o prawach jakie obowiązują po tamtej stronie. Proszę nie słuchać p. Prątnickiej, gdyż w swoim sprytnie uwitym ezoterycznym interesie, żeruje na naszej niewiedzy. W dodatku swoimi działąniami kaleczy ludzi (podpina ich pod swojego promotora, a uwierzcie mi że nie należy on do naszego świata duchowego). A aby nie być gołosłownym sam kiedyś niestety (nie miałem wtedy tej wiedzy co dzisiaj) skorzystałęm wraz z rodziną z usług owej pani. Rezultat? No cóż - już nie jesteśmy razem. W domu zamiast obiecanego spokoju rozpętało się piekło. Jeśli ktoś ma pytania to służę pomocą. Pozdrawiam.

jaziomal
Posty: 10
Rejestracja: pt paź 30, 2015 6:37 pm

Post autor: jaziomal » wt lis 03, 2015 8:18 am

Oczywiście też to co opisałem w największy skrócie jest tylko częścią prawdy o nas samych i naszych innych powłokach, gdyż występujące tam zależności są o wiele bardziej skomplikowane (są również i niekorzystne aspekty naszego powrotu na "tamtą" stronę, choć tam naprawdę tam, a nie tutaj jest nasz prawdziwy dom), ale dla osób mnie z mniejszym doświadczeniem będą dobrą podpowiedzią na start. W każdym razie sens tego przesłania został zachowany, a mam nadzieję, że dzięki temu zmotywuję co niektórych, do intensywniejszego zgłębiania tematu. Dzięki temu powrót do "domu" może być dużo łatwiejszy i przyjemniejszy już tam na miejscu.

jaziomal
Posty: 10
Rejestracja: pt paź 30, 2015 6:37 pm

Post autor: jaziomal » wt lis 03, 2015 10:53 am

Nawiązując do wypowiedzi użytkownika whiterose "Nie wiem jak można ślepo wierzyć w "kwalifikacje" osoby, która zarabia na tym krocie. O prawdziwym "egzorcyście" (a raczej pośredniku) nie usłyszycie z telewizji czy stron internetowych, czy też jakichkolwiek innych źródeł dostępnych dla każdego. Osoba, która ma takie możliwości nie będzie się z tym obnosić nawet gdy zainteresowani będą nalegać na uzewnętrznienie jej predyspozycji.". Dotychczas było to prawdą. Nikomu na tej planecie (oprócz 11 osobom, w tym trzech w Europie - stan na dzień VIII 2014) nie zależało zbiorowym duchowym budzeniu inkarnujących na tej przepięknej planecie istot. Jednak czasy się troszkę zmieniły. Coraz częściej będą przewijały się przez nasze życie osoby, którym zależy jednak na waszym szczęściu i zdrowiu. Na chwilę obecną jest ich jednak za mało, jak aby można było każdemu pomóc. Natomiast podpowiedzi od nich płynące, zmuszenie do refleksji, ukazanie świata w innej formie już będą same w sobie zachętą do zmiany siebie na lepsze - oczywiście każdy w swoim najlepiej pojętym interesie i tempie. Zostaną ukazane prawdy, które były skrywane od wieków, a wykorzystywane przez wąską grupę ludzi do rządzenia tym światem. Znamy to jako popularne NWO. Zostaną odsłonięte szerokiej publiczności prawa energetyczne, którymi to posługując się, każdy człowiek na ziemi o czystym sercu może bez problemu mieć zdrową i szczęśliwą rodziną, dom, mercedesa i co najważniejsza chyba - nie martwić się o dzień jutrzejszy. Część z tych praw oczywiście znamy, ale pod płaszczykiem wbudowanej i wmówionej nam niewiary we własne możliwości po prostu w to nie wierzymy. Wielu z nas będzie chciało owe nauki przysposobić do osiągania własnych egoistycznych celów. Cóż, żyjemy na planecie, gdzie każdy ma wolny wybór, więc i takich ludzi też trzeba będzie uszanować.
Dla osoby pracującej nad swoim człowieczeństwem (podnoszeniem swoich wibracji poprzez czystość w myśli, mowie i czynie – chyba nie muszę pisać kto był prekursorem tej idei), w pewnym momencie (choć na ten „moment” składa się najczęściej wiele długich lat a czasem i dziesięcioleci pracy na swoim człowieczeństwem) przestaje być problemem uleczenie drugiego człowieka, czy też w stanach naprawdę beznadziejnych znacznego ulżenia i choćby częściowego podreperowania zdrowia osoby cierpiącej. Kwestia cudów i materializacji brakujących części ciała i kończyn jest tylko kwestią czasu ( i mocy do tego potrzebnej oczywiście). Jednak wraz ze wzrostem świadomości i duchowej empatii, człowiek zaczyna postrzegać drugiego nie jako człowieka cierpiącego, tylko jako brata lub siostrę, której musisz pomóc nie tylko na planie fizycznym. Wiesz, że osoba ta ma również duszę, która w swoim zagubieniu zapomniała o swoim prawdziwym powołaniu i otumaniona przez otaczający nas świat pogubiła się w nim. A poprzez dokonywanie niewłaściwych wyborów (energetycznych i fizycznych), doprowadziła się do stanu, w którym to stoi przed tobą oczekując pomocy. I wiesz, że nie spoczniesz dopóki nie zrobisz wszystkiego co tylko możliwe, aby jej tej pomocy udzielić. Uzdrowić ciało fizyczne, oraz natchnąć duszę pierwiastkiem duchowym, dzięki czemu dalej już sama będzie mogła kontynuować marsz przez życie, mając świadomość samej siebie. Niestety mamy jednak to do siebie, że świat wprogramował w nas duchowe lenistwo (czytaj: pracę na rozwijaniem naszego człowieczeństwa). I na to jednak też znalazł się sposób. Owe nasze ciała fizyczne mają jedną cechę – nie zdrowieją natychmiastowo. Podobnie jak i proces chorobowy, który nas trawi nie czyni w nas spustoszenia w jednym momencie. Pomału się rozwija powodując coraz większy dyskomfort. Dzięki temu mechanizmowi właśnie, uzdrawiany będzie miał świadomość, że od jego własnej postawy będzie w dużym stopniu zależeć jego powrót do całkowitego zdrowia, jak i polepszenia swojej egzystencji w każdym aspekcie tego słowa. Dostanie wskazówki od energoterapeuty (analogicznie jak dostaje się receptę od doktora, w której to są zalecenia co i jak brać, aby utrzymywać proces poprawnej regeneracji naszego ciała fizycznego). A w owych wskazówkach zawarte jest jednocześnie co robić, aby nie tylko fizyczność wzmocnić, ale i zmienić całe swoje życie na lepsze. I to jest ten plan o którym pisałem na początku, dotyczący ratowania tego świata (oczywiście poprzez ratowanie istot tutaj przebywających – bo świat to MY). Oczywiście wszystko to o czym napisałem tyczy się nie tylko fizyczności, ale i ustawiania energetyki, ścieżek losu, przyszłości, egzorcyzmów i wielu innych rzeczy, o których to zwykły zjadacz chleba nawet nie wie, że istnieją. I dlatego też nie podam konkretnych namiarów na owych uzdrowicieli, próbując zmotywować Was do choćby odrobiny wysiłku włożonych w ich odszukanie :)
ONI JUŻ SĄ I CZEKAJĄ AŻ ICH ZNAJDZIECIE

ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy dot. świata niefizycznego”