Wszystko to pięknie, ale...

Jeśli masz jakieś watpliwości dotyczące samego obcowania ze światem niefizycznym, lub nie wiesz czegoś o nim, zapytaj tutaj..
Adam
Posty: 83
Rejestracja: wt lis 17, 2009 11:36 am

Wszystko to pięknie, ale...

Post autor: Adam » sob lis 28, 2009 10:02 am

Zastanawia mnie, huraoptymizm i beztroska, podróżników, wędrujecie w świecie niefizycznym, spotykacie duszyczki zagubione, przewodników, i inne pozytywne postacie, a co z "ciemną stroną mocy", bo że ona istnieje nie mam żadnych wątpliwości, czy mieliście jakieś doświadczenia bo u mentorów (Monroe, Moen) nic nie ma, chyba że padli ofiarą marketingu jak delikwent z tego dowcipu;
Zmarł człowiek, na przeciw wyszli anioł i diabeł, masz do wyboru; anioł pokazuje niebo a tam wieczne wychwalanie Pana, śpiewy w chórze, msza jedna za drugą.
Z kolei diabeł pokazuje miliony kanałów TV, dyskoteki, bary, kasyna, i wszelkie rozrywki...Człowiek po namyśle zdecydował idę do piekła. Po chwili decyzji, wszystko zniknęło oczom przerażonego delikwenta ukazała się ciemna jaskinia z rzędami kotłów z śmierdzącą breją, delikwent pyta co jest grane, a na to diabeł to był tylko marketing.
carpe diem

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 28, 2009 12:21 pm

:|
Ostatnio zmieniony śr wrz 25, 2013 5:56 pm przez asiula2k, łącznie zmieniany 1 raz.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

kropka
Posty: 105
Rejestracja: pn paź 19, 2009 6:40 pm

Post autor: kropka » sob lis 28, 2009 1:04 pm

Ostatnio weszłam na stronę pani Wandy Prątnickiej ... i trochę mnie zdziwiło i zaniepokoiło. Ona przestrzrega przed przeprowadzaniem dusz. Jej zdaniem może to robić jedynie doświadczony ezorcysta.
hmmmm.....
...skąpana w Zamieci, próbuję obudzić w duszy Wiosnę...

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 28, 2009 1:13 pm

:|
Ostatnio zmieniony śr wrz 25, 2013 5:56 pm przez asiula2k, łącznie zmieniany 1 raz.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

kropka
Posty: 105
Rejestracja: pn paź 19, 2009 6:40 pm

Post autor: kropka » sob lis 28, 2009 1:27 pm

asiula2k pisze:pod warunkiem ze bardzo dobrze zna się na tym.
ale co to dokładnie znaczy :?
ja się nie znam... a chyba już przeprowadziłam? Pytanie brzmi: ilu przy okazji przy mnie zostało :?
...skąpana w Zamieci, próbuję obudzić w duszy Wiosnę...

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 28, 2009 1:41 pm

Droga kropeczko jeśli przeprowadziłaś duszyczkę. Oznacza to ze dobrze się znasz na tym/..... Ja wiem jak się przeprowadza duszyczkę w stronę światła ale nigdy tego nie robiłam. dlatego Nawet nie próbuje i nie przeprowadzam ducha / nie potrafię. Za to tak jak kiedyś pisałam mogę pomóc inaczej wystarczy powiedzieć + rozmowa abym pomogła
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

Adam
Posty: 83
Rejestracja: wt lis 17, 2009 11:36 am

Post autor: Adam » sob lis 28, 2009 1:53 pm

Hm, egzorcysta, pytanie, czy ktoś taki kogokolwiek przeprowadza, bo gdyby tak było, to musiałby to być tzw."swój człowiek", wątpię aby moc miłości pozwalała się zbliżyć "bezproblemowo" do mocy przeciwnej o ile takowa istnieje.
carpe diem

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 28, 2009 2:03 pm

egzorcysta na pewno przeprowadza taką dusze. Gdyby tak nie było to by egzorcysty nie było.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

FREYA
Posty: 226
Rejestracja: ndz lut 03, 2008 7:49 pm

Post autor: FREYA » sob lis 28, 2009 2:06 pm

Nad tym co pisze W. Prątnicka bardzo mocno się zastanawiałam, szczególnie po przeczytaniu jej ksiązki.
Świat Duchowy , jego struktury,życie TAM- wszystko jest sensownie, przystępnie i zgodnie z innymi mediami opisane. Ale jej stwierdzenia na temat śmierci są dla mnie trudne do przyjecia.
P. Wanda pisze ,że w zasadzie "prawie wszystkie dusze( a co najmniej wiekszosc) po smierci swojego ciała wymagają odprowadzenia"- to juz jest dla mnie kontrowersyjne.
No i druga sprawa: P.Prądnicka stwierdza że jesli Dusza nie przejdzie do Światła w przeciągu ok 40 dni od swej śmierci, to potem już nie jest w stanie przejsc( choćby chciała), gdyz nie ma na to energii.Ponoć w ciągu tych 40 dni traci ją stopniowo i poźniej musi "podpinać sie" pod zywego czlowieka i ciągnąc z niego energię,walczyc o nią, aby dalej przetrwac.Nawet kosztem zycia tej osoby( a często jest to najbliższy i najukochanszy człowiek).

Pytałam o to wielu "podróżnikow astralnych i mentalnych", chanellingowców, osób które mają kontakt z "Tamta Stroną" i wszyscy jednogłośnie zaprzeczyli tej teorii.

Moze ktos miał bliższy kontakt z p. Prątnicką i potrafi to wyjasnić.
Gdy ja pisałam do niej , odpowiedziało jej "biuro" zbywając mnie.

Co do opętań , to też jej stwierdzenia, że są one nagminne jakos mnie nie przekonywują.
"Można odejść na zawsze - by stale być blisko".
Ks. Twardowski

kropka
Posty: 105
Rejestracja: pn paź 19, 2009 6:40 pm

Post autor: kropka » sob lis 28, 2009 2:16 pm

to dlaczgo ona tak pisze? Ma wiele lat doswiadczeń... mam dylemat teraz.
...skąpana w Zamieci, próbuję obudzić w duszy Wiosnę...

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » sob lis 28, 2009 2:52 pm

Witam serdecznie,

tutaj podaje link
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... 91&start=0

temat jest roche "schowany" w pieleszczach, bo czeka na wyjecie go w odpowiedni rozdzial, ktorego jeszcze nie mamy utworzonego.

Jak jeszcze cos znajde to bede wklejac.


buziole
Ewka

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 28, 2009 3:53 pm

Zgodzę sie ze niektóre duszyczki potrzebują naszej pomocy np. aby zaprowadzić duszyczkę na tam ten świat. Ze niektóre duszyczki zywią się naszą energią / naszym humorkiem.....
wiec nie wierze ze nasza rodzina po śmierci nam może zaszkodzić......
Nie zgodzę się aby dobra kochana duszyczka żywiła się naszą energią aby dalej przetrwać Nawet kosztem życia osoby. Tylko ale to tylko może nam zaszkodzić/naszym kosztem życia żywić się energią zła dusza / poltergeist to one przesuwają przedmioty, rozbijane naczynia, pojawianie przedmiotów , spadanie, trzasków, gwizdów, szurania, najczęściej niewiadomego pochodzenia bez możliwości wskazania źródła dźwięku lub co gorsza opętanie.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

mrkriss
Administrator
Posty: 166
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: mrkriss » sob lis 28, 2009 4:05 pm

kiedyś moje lęki przyciągnęły do mnie istotę o absolutnie czarnej aurze i czarnym kolorze. Trudno ją opisać. Miała formę humanoidalną, tak sądzę, ale w jej naturze było jakby przeciwieństwo świetlistości. Nie była ona w jakiś sposób agresywna czy "zła", chciała tylko już odejść bo moje towarzystwo było dla niej równie nieznośne jak jej dla mnie :)

Żadnego innego "zła" nigdy nie spotkałem.

Ludzie, zaufajcie własnemu doświadczaniu i pamiętajcie, że przejdzie do Was to, o czym myślicie. W czasie, gdy intensywnie zajmowałem się odzyskaniami odprowadzałem ludzi zarówno "świeżych" jak i takich, którzy zmarli dziesiątki, jesli nie setki lat temu.

W Afterlifie nie ma czegoś takiego jak czas, tam są tylko stany świadomości i wieczne Teraz.

Czy słyszeliście o czymś takim jak ustawienia hellingerowskie? Wynika z nich, że np. ja nie jestem pojedynczą jednostką - jestem całym moim rodem, oni stoją za mną i wspomagają mnie w moich decyzjach. Jesteśmy wieloosobowi :) Nie zauważyliście tego? A może uważacie, że to skutek odzyskań? :)
Ostatnio zmieniony sob lis 28, 2009 5:13 pm przez mrkriss, łącznie zmieniany 2 razy.
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."

Ciacho
Posty: 206
Rejestracja: czw sie 13, 2009 5:37 pm

Post autor: Ciacho » sob lis 28, 2009 4:17 pm

Zmarli długo przy nas pozostając nieswiadomie mogą zabierać nam energię. Przecież gdyby wiedzieli, że może nas to niszczyć nie robiliby tego. Jeśli trzymają ich negatywne emocje - żal, smutek, prawdopodobnie nie są w stanie dostrzec swych przewodników, więc skąd informacje brać skąd energie czerpać...
A w kwestii egzorcystów i samodzielonego przeprowadzania na drugą stronę, może robić to każdy kto umie, jeśli potrafi się zabezpieczyć, czyli tzw. BHP, o czym tu wszyscy piszą...
behind blue eyes

kropka
Posty: 105
Rejestracja: pn paź 19, 2009 6:40 pm

Post autor: kropka » sob lis 28, 2009 4:30 pm

Ciacho pisze: może robić to każdy kto umie, jeśli potrafi się zabezpieczyć, czyli tzw. BHP, o czym tu wszyscy piszą...
no właśnie.. BHP.... dajcie mi proszę linka do tematu w którym to BHP jest opisane, bo jeszcze nie trafiłam samodzielnie :)
...skąpana w Zamieci, próbuję obudzić w duszy Wiosnę...

mrkriss
Administrator
Posty: 166
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: mrkriss » sob lis 28, 2009 4:42 pm

@kropka: medytacja, nieustanna uważność, świadomość swojej energii... to pewnie rzeczy, o które pytasz. Jednakże moim zdaniem podstawą jest świadomość tego, o czym się myśli i co się do siebie przyciąga i jakie jest emocjonalne nastawienie naszej podświadomości.

Trochę głębiej należy się nad tym zastanowić, pomedytować, przemyśleć.

@Ciacho: karmimy się wzajemnie naszą energią nie tylko ze zmarłymi, przede wszystkim robimy to Tutaj, w tym świecie. Nie mów, że nie zauważyłaś. :)
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."

FREYA
Posty: 226
Rejestracja: ndz lut 03, 2008 7:49 pm

Post autor: FREYA » sob lis 28, 2009 4:52 pm

asiula2k pisze: nie wierze ze nasza rodzina po śmierci nam może zaszkodzić......
Nie zgodzę się aby dobra kochana duszyczka żywiła się naszą energią aby dalej przetrwać Nawet kosztem życia osoby. Tylko ale to tylko może nam zaszkodzić/naszym kosztem życia żywić się energią zła dusza / poltergeist to one przesuwają przedmioty, rozbijane naczynia, pojawianie przedmiotów , spadanie, trzasków, gwizdów, szurania, najczęściej niewiadomego pochodzenia bez możliwości wskazania źródła dźwięku lub co gorsza opętanie.
Bardzo szczegółowo omawia ten temat Prątnicka w swojej ksiązce.
Wkleję tylko mały jej fragmencik.

Duchy naszych bliskich często zostają, gdyż nasza wzajemna "miłość" (tak naprawdę ma to więcej z lękiem wspólnego, niż z miłością) skuwa ich i nas jak łańcuchami. My ze względu na naszą wielką rozpacz nie puszczamy tej "ukochanej" duszy, albo ona widząc naszą rozpacz nie ma siły nas opuścić odkładając to na przyszłość. Czas ucieka, a duchowi coraz bardziej brakuje energii do życia. Aby przeżyć musi zacząć czerpać energię od ludzi, którzy znajdują się w pobliżu. Najczęściej są to jego najbliżsi. Ta więź człowieka z duchem staje się coraz silniejsza i zdarza się, że duch wnika w ciało człowieka. Po jakimś czasie pozostaje już tylko walka o ciało człowieka i o jego energię. W większości przypadków duch coraz słabiej pamięta czyje jest ciało, które nawiedził i coraz częściej bierze je za swoje. Uważa nawet, że to człowiek jest intruzem, który go opętał i zaczyna z nim walczyć. Zapomina o pokrewieństwie, bo ono liczy się tylko tu, na ziemskim poziomie.

Tego typu stwierdzeń jest niestety znacznie więcej...
"Można odejść na zawsze - by stale być blisko".
Ks. Twardowski

mrkriss
Administrator
Posty: 166
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: mrkriss » sob lis 28, 2009 5:11 pm

Wszystko zależy jak zwykle od punktu widzenia. Kiedyś pewnego chłopca coś zaatakowało i nakazało mu zabić. Obronił się tylko dzięki tej drugiej istocie, która uświadomiła mu wybór. Chłopiec uświadomił sobie, że nie chce krzywdzić i dokonał wyboru. Dokonuje go każdego dnia.

Teraz wiem, że ten atakujący to był w istocie przyjaciel, który miał go czegoś nauczyć. Taką miał i ma lekcję w życiu, takie zadania ma wyznaczone jakie ma a jego doświadczenia mają go na nie przygotować.

Szkoła życia jest bezwzględna a prawdziwe zło to nasze słabości wynikające z naszej niewiedzy.

PS. "Aby przeżyć musi zacząć.."
Hę? To dusza/świadomość może umrzeć? :)
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy dot. świata niefizycznego”