Kolejna, długo oczekiwana książka Bruce'a
możecie ją zobaczyć tutaj:
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/i ... 4&Itemid=4
Pozdrawiam,
Roxanne
PODRÓŻ DO OJCA CIEKAWOŚCI
Moderator: Roxanne
PODRÓŻ DO OJCA CIEKAWOŚCI
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante
-- Alighieri Dante
-
- Posty: 111
- Rejestracja: śr cze 06, 2007 11:20 am
Podróż do Ojca Ciekawości
Właśnie skonczyłem czytać najnowszą ksiązkę Bruce'a i jest mi trochę smutno. To tak, jakbym spotkał się z długo oczekiwanym przyjacielem. Czas spędzony razem był cudowny, ale niestety przyjaciel musiał już wyjechać. Pozostała pustka, żal i tęsknota.... :placze:
Wiadomości w niej zawarte sa poruszające i na pewno nie pozostaną bez wpływu na moje dalsze postrzeganie świata -tego fizycznego i tych niefizycznych. Sam nie mam jeszcze odwagi zapuszczać się w tak "odległe" niefizyczne miejsca. Moja przygoda z "zaglądaniem za kurtynę" rozpoczęła się zresztą stosunkowo niedawno, a inne obowiazki i praca nie pozostawiają wiele czasu na eksploracje, czy choćby zaglądanie na forum. Ciesze się tylko, że Bruce dał mi narzędzia i ufam, że prędzej, czy później zrobie z nich dobry użytek.
P.s. Właśnie planuję zrobić sobie dłuugą przerwę w dotychczas wykonywanej pracy (w gazecie), która nie dość, że pochłaniała mi niemal cały mój czas, to jeszcze powodowała totalne zawirowania niedobrej energii wokół mnie i moich bliskich. Być może nigdy już do niej nie powrócę, Przede mną wielka niewiadoma, bo zaczynam nowe działania od zera, ale jakoś tak czuję, że tak trzeba i że najważniejsze było zrzucenie z siebie tego ciężaru.
Chyba zatem częściej będziecie zmuszeni czytać moje wywody na tym forumm hi! hi! :D
Wiadomości w niej zawarte sa poruszające i na pewno nie pozostaną bez wpływu na moje dalsze postrzeganie świata -tego fizycznego i tych niefizycznych. Sam nie mam jeszcze odwagi zapuszczać się w tak "odległe" niefizyczne miejsca. Moja przygoda z "zaglądaniem za kurtynę" rozpoczęła się zresztą stosunkowo niedawno, a inne obowiazki i praca nie pozostawiają wiele czasu na eksploracje, czy choćby zaglądanie na forum. Ciesze się tylko, że Bruce dał mi narzędzia i ufam, że prędzej, czy później zrobie z nich dobry użytek.
P.s. Właśnie planuję zrobić sobie dłuugą przerwę w dotychczas wykonywanej pracy (w gazecie), która nie dość, że pochłaniała mi niemal cały mój czas, to jeszcze powodowała totalne zawirowania niedobrej energii wokół mnie i moich bliskich. Być może nigdy już do niej nie powrócę, Przede mną wielka niewiadoma, bo zaczynam nowe działania od zera, ale jakoś tak czuję, że tak trzeba i że najważniejsze było zrzucenie z siebie tego ciężaru.
Chyba zatem częściej będziecie zmuszeni czytać moje wywody na tym forumm hi! hi! :D
Podróż do ojca...
Witaj Piotrze,
Dawno nie wchodziłem na to forum i cieszę się, że Cię na nim odkrylem. Podniosłeś temat który mnie zainteresował, związany z Brucem, ale nie tylko. Od pewnego czasu zauważam, że TERAZ coś dzieje się dookoła nas, a więc i z nami. Gdy wiemy już trochę więcej i zaczynamy bardziej być świadomi, wiele (jesli prawie nie wszystkie) z dotychczasowych więzi ulega zerwaniu, odkryłem to ze zdumieniem na sobie. Otoczenie, czy praca. Co za ulga! Jak mozna bylo żyć w czymś takim! Czym oni się tak przejmują! No a gdyby jeszcze udawało się puścić opór... Niektorzy moi coraz nieliczniejsi znajomi (gdy my się zmieniamy a oni nie) jesli jeszcze wytrzymują to co do nich mówię, to znaczy, że nie są dla świata całkiem straceni. Masz trudny okres przed sobą, ale coś Cię prowadzi chyba we właściwym kierunku... Pozdro
Dawno nie wchodziłem na to forum i cieszę się, że Cię na nim odkrylem. Podniosłeś temat który mnie zainteresował, związany z Brucem, ale nie tylko. Od pewnego czasu zauważam, że TERAZ coś dzieje się dookoła nas, a więc i z nami. Gdy wiemy już trochę więcej i zaczynamy bardziej być świadomi, wiele (jesli prawie nie wszystkie) z dotychczasowych więzi ulega zerwaniu, odkryłem to ze zdumieniem na sobie. Otoczenie, czy praca. Co za ulga! Jak mozna bylo żyć w czymś takim! Czym oni się tak przejmują! No a gdyby jeszcze udawało się puścić opór... Niektorzy moi coraz nieliczniejsi znajomi (gdy my się zmieniamy a oni nie) jesli jeszcze wytrzymują to co do nich mówię, to znaczy, że nie są dla świata całkiem straceni. Masz trudny okres przed sobą, ale coś Cię prowadzi chyba we właściwym kierunku... Pozdro
JM
-
- Posty: 111
- Rejestracja: śr cze 06, 2007 11:20 am
uśmiech od ucha do ucha
Witaj Jasiu! Twoj post wywolal u mnie szeeeeeroki usmiech. Dzięki za słowa otuchy. Jak tam po III stopniu? Ja zrobiłem drugi teraz w Warszawie i zaluje, ze nie przeskoczylem od razu do trojki.
Nie bardzo mam na razie czas siedziec na forum, bo maly Fifi ciagle mi "przeszkadza", wiec mog odpalac kompa tylko kiedy spi albo jest na spacerze. postaram sie jednak troche tu pomieszac. Pisales kiedys mi na maila prosbe o fotki, ale formatowalem kompa i wcielo im wszystkie adresy. jesli mozesz, to odezwij sie mailem, to odpowiem. pozdrawiam
Nie bardzo mam na razie czas siedziec na forum, bo maly Fifi ciagle mi "przeszkadza", wiec mog odpalac kompa tylko kiedy spi albo jest na spacerze. postaram sie jednak troche tu pomieszac. Pisales kiedys mi na maila prosbe o fotki, ale formatowalem kompa i wcielo im wszystkie adresy. jesli mozesz, to odezwij sie mailem, to odpowiem. pozdrawiam