Wyprawa do Centrum Ksztalcenia

Focus 27: Miejsce, w którym mieszczą się wszystkie możliwie informacje o Ziemii i jej mieszkańcach..
Grey Owl

Post autor: Grey Owl » sob paź 17, 2009 5:38 pm

Dla Imy :

Pelni piosneczki, udamy sie my z ciuchci do misy Daltara, slac energie dla salonek i salonkow. W salonkach tez wszyscy szukac beda misy i wyciagac wlasciwe sobie czulki.
Chwile mysli poswiecimy Tobie Imo, a potem pociagniemy pieszczotliwie Paula za wlosy. Jak ktores z nas go dojrzy to ok, jak nie to za ok. pol godziny pociagniemy Paula drugi raz.
Znaczy to Paul, ze jak z poczatku nic nie poczujesz i nic Ci sie nie wydarzy, to masz o 20-tej spac, bo bedziemy Cie wyciagac po raz drugi

Jesli chodzi o Ime, to mysle, ze da sobie rade nawet wtedy, gdy nie zacznie podrozy punktualnie razem z reszta. Ima potrafi krecic zegarkiem do tylu i przodu. Ja to wiem ;)

Nara

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » sob paź 17, 2009 6:13 pm

No tak ze spaniem o 20 może być utrudnienie bo na pewno nie zasnę o tej
godzinie :) Jestem tak nastawiony od lat, że zasypiam między 22 a 24. :)
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

Ima
Posty: 120
Rejestracja: czw wrz 10, 2009 9:12 am

Post autor: Ima » sob paź 17, 2009 9:41 pm

Było zaje...... jak to byłaś Ty Freya to tango mamy opanowane, Królewno Śnieżko :), przyznawać się kto był w jasnym kapturze i nie chciał go zdjąć :) Mgiełko, Ty znów w błękicie?? :) Widziałam jeszcze Kogoś kto był ale się tu nie pisał :) jest dużo pisania i kurcze nie wiem kiedy to opisze, żeby mi tylko nic nie umknęło do tego czasu :), Kocham Was wszystkich :zawstydzony:

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » sob paź 17, 2009 10:18 pm

Do notatnika zapisałem już to co miałem zapisać, a tutaj wkleję dopiero jutro
w godzinach popołudniowych.

Próbowałem mentalnie, ale co parę chwil mnie rozpraszali domownicy.

Czy coś czułem pod czas wyprawy czy nie o tym jutro z mojego notatnika ;)

Pozdrawiam

Leoncio
Posty: 323
Rejestracja: czw sty 22, 2009 9:26 am

Post autor: Leoncio » ndz paź 18, 2009 8:26 am

Ima być może że mnie widziałaś,bo się nie pisałem ale byłem ciekaw czy mi się uda bez zapisu tam znaleźć :) Temat mi się bardzo podoba więc go sledzę.

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » ndz paź 18, 2009 10:39 am

Wyprawa wydaje się udana, ale cały jej opis z punktu widzenia "lokomotywy" trzeba przedstawić etapami, bo ja byłem skupiony głównie na postrzeganiu, a część rzeczy związanych z konkretnymi informacjami zanotowała Jola.

To może na początek :)

Włodek, Jola i ja spotkaliśmy się przy kamiennej misie z energią, na "Szmaragdowych Równinach". Tak nazwałem to miejsce. To morze soczystej zieleni z jednym małym wzgórkiem, gdzie na szczycie, otoczona wygodnym siedziskiem w kształcie okręgu stoi na postumencie wielka kamienna misa. Małe słońce świeci tam na bezchmurnym, lazurowym niebie i jest ustawione dokładnie w zenicie nad misą. Z tamtąd spływa do niej energia i w płynnej postaci napełnia to charakterystyczne naczynie. Kiedy przybyliśmy tam z Włodkiem i Jolą nikogo nie było. Włodek dopełnił misę jeszcze innym rodzajem wysokowibrującej energii w kolorze buraczkowym, co udało się nam z Jolą spostrzec i dobrze zinterpretować.
Na początku udaliśmy się do Paula i próbowaliśmy go wyciągnąć za nogi i ramiona w tą wycieczkę. Ja widziałem go leżącego na łóżku a nad tym łóżkiem były półki czy jakieś szafki.
W pokoju było też jedno okno, przez które w końcu udało się wylecieć. Paweł był dosyć "nieobecny" w trakcie całej wycieczki, ale twardo trzymaliśmy go ze sobą cały czas. Jestem bardzo ciekawy jego relacji.
Prosiliśmy o spotkanie z Robertem Monroem i o dziwo zjawił się w centrum kształcenia. Wyjątkowo dowcipny i serdeczny człowiek :).
Centrum mnie i Joli przedstawiło się jako gigantyczna budowla z białą, jakby marmurową podłogą.
Robert M. pokazał nam takie dziwne urządzenia, których opis i zastosowanie przedstawi zapewne Jola, która sporządziła odpowiednie notatki. Dowiedzieliśmy się również kilku ciekawych rzeczy, które (jeśli oczywiście mój interpretator nie poprzekręcał i nie pozmyślał zbytnio) są dosyć istotne dla dalszych eksploracji w tych obszarach.

Nie rozglądaliśmy się zbytnio za innymi uczestnikami, ale ja wyraźnie czułem, że jest nas mała grupka, a nie tylko Jola, Włodek, Paul i ja. Nie sprawdzałem kto jeszcze dołączył, bo byłem skupiony na rozmowach, obrazach i przekazach Monroa.
Dostałem również dosyć ciekawe informacje dotyczące budowy pewnych urządzeń energetycznych, służących do wspomagania energetycznego nieruchomości typu budynki, czy po prostu miejsca. Wkopuje się takie urządzenia na czterech rogach działki i ma to chronić, oczyszczać i zapobiegać gromadzeniu się nisko wibrujących energii. Dokładny opis tego "urządzenia" podam później. Dodam tylko, że w jego skład mają ponoć między innymi wchodzić ametysty, krystaliczna siarka i kwarc. Dzisiaj w nocy śniło mi się takie właśnie gotowe urządzenie. Miałem je w rękach i oglądałem jak jest dokładnie zbudowane. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że moja żona nagle wyskoczyła z propozycją, aby dzisiaj jechać na giełdę minerałów, która właśnie jest organizowana w moim mieście.
Zatem chyba zrobię na niej jakieś drobne zakupy ;)

Schemat tego urządzenia narysuję niebawem i przedstawię w tym temacie. Jeśli ktoś interesuje się tymi zagadnieniami i będzie miał coś ciekawego w tej sprawie do powiedzenia, to wysłucham z wielką uwagą.

Pozdrawiam i czekam na relację innych oraz istotny fragment z notatkami Joli.

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » ndz paź 18, 2009 1:45 pm

Wklejam to wszystko z notatnika, na którym od wczoraj pisałem.
_______________________________________________________


17.10.2009r. sobota godzina 19:30-20:30

Na krótko od ok. 19:05 aż do 19:30
odczuwałem wibracje w nogach i niektórych
częściach ciała.Skutkiem tych wibracji jest
obecność istot w moim pokoju,

Podczas próby podróży mentalnie starannie
się skupiałem, ale co jakiś czas mnie domownicy
wybijali z tego zadania.

Nie wiem czy widziałem( w myślach ) jakiś pociąg chyba jasny.
Także wyobraziłem sobie, że jest dużo ludzi koło tego pociągu
oczywiście jak zwykle jakieś rozmowy głośne były :)

Tuż przed godziną 20:00 wydawało mi się jakby ktoś był z tyłu
za moimi plecami chwilami odczuwałem znowu wibrację w nogach,
rękach i w głowie...

Co jakiś czas przywoływałem Jole i Daltara w myślach, aby
przybyli do mnie...

Co parę minut próbowałem wejść w podróż mentalną, ale wciaż
odgłosy domowników nie dawały mi spokoju więc po długich
bez skutecznych już próbach zrezygnowałem.

Poza tym jeszcze coś się przydarzyło o tuż ok. 19:50
poczułem się senny i zacząłem ziewać, ale jednak nie poszedłem
spać i nadal siedziałem przed kompem próbując mentalki i medytować.

****************************************************************
Zapomniałem opisać w notatniku, że jakieś 3-4 dni temu kiedy
zamknąłem oczy i po kilku sekundach zobaczyłem starszą kobiete
w okularach była na ok. 50-60 lat. (trudno mi powiedzieć jaki wiek.)
chyba była średniego wzrostu. Ubrana była nie wiem jak to powiedzieć
,ale łatwiej będzie jak powiem długa suknia (taka po domu).
pojawiła się i w ok. jednej czy 2 sekund mi znikła bo otwarłem
oczy... Szkoda, bo może bym coś więcej widział :)

****************************************************************

===== Sen ===== 18.10.2009r. Niedziela g.13:00 =========
Miałem jakieś sny pierwszy tuż po przebudzeniu się szybko zapomniałem.
Z kolei drugi także zapomniałem, ale dopiero po kilku minutach. :(
Tego ostatniego zapisanie odłożyłem sobie na później, a tu nici uciekło z głowy.
************************************************************************************
Opis Daltara zgadza się na 100% mam w pokoju meble-szafki na których są półki.
Jedno okno także mam w pokoju. Łóżko w pokoju mam. Opisałeś, że ciągnęliście mnie za nogi
i ramiona oczywiście odczuwałem wibracje bardzo często. Na tym łóżku zgadza się leżałem.

od ok. 23:30.Tutaj miałem problem ze zaśnięciem, gdyż miewam od początku września
problemy ze zdrowiem co powoduje, że mnie kaszle, albo mnie drażni w gardle.
Powodem są zatoki i alergia o której dowiedziałem się 2- lata temu...
Niestety jeszcze nie wiem na co mam alergie bo nie robiłem tych badań.
Przez to właśnie, kiedy rozmawiam z kimś to szybko się meczę i zaczyna mnie atakować
kaszel. Praktycznie mam tak co roku od momentu kiedy przeziębienie mija...
*********************************************************************************

Wkrótce znowu dopiszę coś jeśli mi się przypomni. :)

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » ndz paź 18, 2009 3:25 pm

Wielka szkoda, że Paul nie pamięta w sposób świadomy tego, co prawdopodobnie widział oczami duszy. Być może przypomni Ci się coś w późniejszym czasie.

Własnie wróciłem z giełdy minerałów. Zakupiłem składniki do budowy prototypu urządzenia, ale w trakcie zakupów dokonałem jednej małej modyfikacji.
Daltar pisze: Dodam tylko, że w jego skład mają ponoć między innymi wchodzić ametysty, krystaliczna siarka i kwarc. Dzisiaj w nocy śniło mi się takie właśnie gotowe urządzenie.
Okazuje się, że to nie o siarkę chodziło, ale o cytryn. Wtedy podczas przekazu pokazały mi się duże, żółte kryształy, które z Jolą próbowaliśmy jakoś zinterpretować. Wpadłem na to, że być może chodzi o siarkę. Jednak okazuje się, że nie. Kiedy dzisiaj na giełdzie zobaczyłem kryształy cytrynu, od razu je rozpoznałem jako identyczne z tymi z wizji i właśnie zakupiłem zamiast siarki. Na dodatek okazuje się, że ametysty, kwarc górski i cytryny to w zasadzie jedno i to samo, jedynie zabarwione dodatkowymi śladowymi ilościami innych związków chemicznych. Teraz jestem już przekonany, że właśnie o cytryn a nie siarkę chodziło. Zatem w przyszłym tygodniu mam zamiar zbudować to "urządzenie" i przedstawić Wam projekt oraz wykonanie.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » ndz paź 18, 2009 3:49 pm

Nie czytałam Was później, wpadłam do jakiejś okrągłej sali. Ze względu na wcześniejsze praktyki strasznie mi się mieszało: raz widziałam jak przez tubę z ciała, potem znów walnęło mnie w mrok i ciałkiem mentalnym leciałam... W sali z różnymi urządzeniami do nauki dookoła zauważyłam Jolę, Włodka, przez chwilę Daltara i również przez chwilkę Zbyszka, który wpadł zaciekawiony zobaczyć co robimy. Acha - na powitanie oznajmiłam wszystkim, że u mnie jest 2 w nocy. Ciekawe, czy ktoś odebrał... Grupa była czymś zainteresowana, ale miałam swoje pytania, więc poprosiłam o indywidualne spotkanie. Udałam się do bocznej sali z jakąś miłą panią, która trzymała mnie za rękę, żeby ustabilizować moje szalejące dostrojenie (a może rozstrojenie ;) ). Na chwilę do naszej sali wpadła Jola, zobaczyć co robię. Z powodu późnej godziny zakończyłam wcześniej...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Korna
Posty: 69
Rejestracja: pt sty 16, 2009 2:20 pm

Post autor: Korna » ndz paź 18, 2009 5:54 pm

Nie czytam, więc piszę.
Nie bylam punktualnie własciwie to okolo 22 wyraziłam chęc wejścia w ten przedzial czasowy 9wczesniej rysowałam i ktoś ,nie szturchał a potem zagadala do mnie kolezanka na gg z bardzo pilną sprawą więc nijak nie mogłam się rozdwoić).
szybuje kilka chwil aż docieram do takiej fajnej bieli, zanurzam się w niej cała, nagle ktoś mnie szturcha nie wiem czy dobrze ale myslę że to chyba mgiełka. potem pokazują się przed nami wszystkimi takie wrota wieeelkie ogromne i pięknie wykute (ornamenty i te sprawy). Nagle widzę duzo ludzi, multum! Gubie się trochę w tym tłumie po czym wciaga mnie równocześnie w przezroczysta bańkę i jednocześnie slyszę swoje mysli, wiem że znajduję się w jakiejś przestrzeni z boku chybocze się świetlisty zamek jakiś starzec podchodzi i widze innych zanurzonych równiez w tych bańkach. potem się robi jakaś kolomyja , wyczuwam Leoncia (trochę bylam zdziwiona że to on przecież nie pisał że się pojawi).potem coś się rozpływa. Aha na początku widziałam jakaś taka fontanne z kula? leciala tam taka czysta energia.
W wolnej chwili wybiore się jeszcze tam sama i zobaczymy ;)

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » ndz paź 18, 2009 6:50 pm

Korna pisze: Aha na początku widziałam jakaś taka fontanne z kula? leciala tam taka czysta energia.
Opisując misę z energią na Szmaragdowych Równinach, tłumaczyłem Joli i Włodkowi, że wygląda jak fontanna z kula, tyle, że bez kuli. Dokładnie takich słów użyłem.
Prawdopodobnie byłaś w tym startowym, początkowym miejscu i wyłapałaś tą myśl, a resztę po prostu wyczułaś 6 zmysłem :) ( Fontanna-misa zasilana czystą energią )

Korna
Posty: 69
Rejestracja: pt sty 16, 2009 2:20 pm

Post autor: Korna » ndz paź 18, 2009 7:24 pm

Haha no faktycznie, kolo 20 ktoś mnie szturchal myslami pewnie to byliście wy.
wybiorę się jeszcze tam sama bo nie miałam czasu za bardzo pomysleć nad czym chciałabym popracowac , jakie wskazówki uzyskać...
daltarze ja czekam z niecierpliwościa na ten twój rysunek i opis urządzonka.
Może kiedyś sama takie zbuduję ;)
Pozdrawiam

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » ndz paź 18, 2009 7:56 pm

Witajcie !

Z kwadrans temu uzyskalam dostep do kompa. Postaram sie do rana napisac to co zanotowalam i to, co doszlo w ksztalcie rote po wyprawie.

Na szybko :
cytryn...
Ja widzialam zolty przezroczysty krysztal, ktory zinterpretowalam sobie jako topaz (bo takie tez sa), ale odrzucilismy to z Daltarem jako za drogi pomysl.

Krysztal gorski, ametyst i cytryn naleza do najwiekszej grupy, tzw. kwarcow (agat np. tez). Roznica w barwie i stopniu przejrzystosci spowodowana jest rodzajem domieszek innych pierwiastkow, glownie metali.

Nara :)

Ima
Posty: 120
Rejestracja: czw wrz 10, 2009 9:12 am

Post autor: Ima » pn paź 19, 2009 11:54 am

W sobotę do domu wpadłam przed dziewiętnastą. Nie było planów gdzie idziemy , co robimy tylko, że spotykamy się przy misie. Poszłam na żywioł, nie wyraziłam intencji gdzie konkretnie chcę się znaleźć ale otwarłam się na to co będzie, książki nie zdążyłam przeczytać. Podróż moja była bardzo poszarpana bo wszyscy byli w domu i trochę ciężko ze skupieniem jak towarzystwo rozbrykane :). O 19,15 zobaczyłam misę wokół było dosyć ciemno jakby zapadł wieczór, była kamienna, chłodna, w środku była błękitna energia, miła i ciepła, wzięłam i zamieszałam w tej misie ręką :). Energia zaczęła bulgotać i strzelać w górę, najpierw zobaczyłam na ławie przy misie siedzącego Mnicha habit miał bardzo jasny i nałożony na głowę kaptur, którego nie chciał zdjąć zaglądałam mu pod ten kaptur, że może zobaczę twarz ale nic z tego. Potem zobaczyłam blondynkę z kitką z tyłu, a następie po mojej lewej Mgiełkę w długiej błękitnej sukni koło niej stał facet. Usiadłam na kamiennej ławie, która otaczała misę ale tak jakoś mi było nudno więc wskoczyłam na obrzeże misy i tak stanęłam, naraz przede mną pokazały się jakieś dwie osoby co też wskoczyły i szliśmy jedna za drugą jakbyśmy ciuchcię robili za chwilę zeskoczyliśmy z misy i tu zobaczyłam jak wchodzi Włodek. Zobaczyłam też, że na przeciw tego dużego naczynia jest dziewczyna czarnulka włosy dłońmi zaczesywała za uszy, przypominała mi Królewnę Śnieżką z Walta Disneya i chyba miała opaskę tak mi przyszło do głowy, ze to może Freya, podeszłam do niej, żeby się przywitać, chciałam ja przytulić a tu naraz wyczuwam jej lico koło swojego, wyciągnęła rękę w bok, ja też wyciągnęłam, złączyłyśmy dłonie i zaczęłiśmy iść bokiem jak w tangu, wyglądało komicznie, jeszcze tylko róży w zębach brakowało :) obróciłyśmy się i z powrotem kawałek tak samo. Ewa F. pisała, że ją boli głowa zobaczyłam ją z jakąś chusteczką na czole jak leży na kanapie, wzięłam ją na ręce i posadziłam przy misie siedziała z tą chusteczką ale była jakaś taka nieobecna, chciałam, żeby była razem z nami :), chociaż, żeby z nami posiedziała, miałam zamiar ja potem odstawić na miejsce ale sama po jakimś czasie zniknęła. Kogo zobaczyłam choć nie wiem kto to był może też i Ty Leoncio to na wejściu jak zwykle dałam wszystkim po kolei E Miłości ( to już takie u mnie skrzywienie ;) ), podchodziłam, witałam się przytulałam po bratersku wyczuwałam tam jeszcze inne osoby ale ich nie widziałam tylko uczuciem tak że i dla nich rozsiewałam Miłość i tak ciągle wypływała ze mnie wokół ale w pewnym momencie poczułam jakby mi kto dłonią zasłonił serce i uczuciem powiedział, no dobra, teraz My i dostałam taka piękną skumulowaną Energię chyba od kilku osób :) przyznam , było bardzo miło :) płynęła, wibrowała po całym ciele.
Ten w kapturze wstał i pociągnął mnie energią, dał znać, że mam iść za nim , weszliśmy do jakiejś biblioteki było pełno regałów z książkami, między regałami było trochę ciasno potem jakieś drzwi i znów regały z książkami, podszedł do jednego i wskazywał mi na jedną książkę ale ja wracałam z powrotem, mówiłam, my tam jesteśmy całą grupą, żeby nam to wszystkim pokazał i wracałam do misy to on znowu ciągną mnie energią do siebie jak magnesem, a ja znowu jak kozioł uparta pokazywałam na misę. Zobaczyłam, że wyciąga jedną książkę i przystanęłam, oprawa była bordowa że złotymi paskami, otwarł gdzieś pośrodku, po prawej stronie był obrazek do połowy strony ale nie dostrzegłam jaki. Znów pokazałam na misę w końcu się facet zniecierpliwił wziął książkę pod pachę i stanęliśmy przy misie. Blask z misy był duży tak jak patrzysz nocą na ognisko, położył tę książkę na jej skraju i otwarł na tej samej stronie co wtedy zobaczyłam, że podchodzą do nas inne osoby i zaczęli oglądać książkę zaglądali mu przez ramię niestety nie widziałam co jest na obrazku ale poczułam, że jestem jednocześnie w dwóch miejscach przy książce i przy Krysztale w TMI, grupa osób chodziła wokół Kryształu i go oglądała z zaciekawieniem, podobał im się takie wrażenie odniosłam. Potem razem z mnichem odeszliśmy od misy kilka kroków chwycił mnie za dłonie ten kaptur mu się tak zsunął i zobaczyłam uśmiechniętego faceta z kręconymi blond włosami, które lekko przechodziły w rudy . Kilka razy mnie wybijało, rodzinka dawała popalić :) Jak znowu weszłam w obraz zobaczyłam misę i do góry nad misa zrobił się biały szeroki tunel jak ze mgły, a może już tam był a nie zauważyłam. Zaczęło mnie ciągnąc do niego, jakieś osoby już się w nim unosiły, poczułam, ze ktoś mnie szturchnął, czy pociągnął, dając znak ze mam lecieć bo blokuję drogę inni zaczęli się w nim unosić tak, że przy misie nie został już nikt, lecieliśmy do góry, z tunelu wyszliśmy na otwartą przestrzeń, szliśmy jeden za drugim i znów mnie wybiło. Jak się połączyłam to znów byłam przy misie, nikogo wokół nie było, wszyscy gdzieś poszli zrobiło się tak pusto :(. Zawołałam Bobie Monroe i co teraz???? I naraz usłyszałam Kryształ Jądra Ziemi i natychmiast w jednym momencie znalazłam się przed jakaś skałą/ ścianą koloru grafitowego już sam widok sprawiał że musi być bardzo twarda jak ja dotykałam to była zimna. Jak się temu przyglądałam to ta skała na moich oczach jaśniała i zmieniała się w bardziej metaliczny kolor, jakby zaczęła mięknąć i dalej zamiast koloru metalicznego powoli robił się tęczowy jaki piękny i się ocieplała to było jakby się cząsteczki zamieniały jedna w drugą. Po powierzchni miękko płynęła tęczowa energia ona szła po ukosie w górę, widziałam tylko jej fragment ale wskazywało na to że idzie spiralnie. Ta fala płynęła i napływała nowa ale to tak do końca nie była fala, nie wiedziałam jak to określić i nagle przyszła taka myśl... kurcze, on żyje a ta zmieniająca się fala to jak oddech. Weszłam do środka, jak tam było pięknie zobaczyłam tam też kilka osób, które były w środku i się rozglądały, widziałam kolorowe energie dalej, bliżej z góry zaczęła spadać złota energia jak iskierki i na tym musiałam zakończyć bo niestety domownicy byli nieubłagani :) wolałam zostawić obraz taki jaki jest żeby na spokojnie do niego wrócić. Wyłączyłam się o 20,15.
Dodam jeszcze, że ogromną energię odczułam w bibliotece, przy Krysztale i w tunelu. W nocy się budziłam i czułam jakbym zamiast rąk miała pióro czy strzykawki i naciągały nimi do rąk energię do ramion były tak napełnione że aż mnie bolało, widziałam też ten Kryształ to może z niego, to samo ze stopami a do południa odczuwałam w sobie mocna falującą, wibrującą energię a potem mi to przeszło.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » wt paź 20, 2009 9:35 am

Tuz przed wpol do osmej - Daltar, Wlodek i ja - wzielismy namiar na energetyczna mise Daltara.
Po chwili zobaczylam kamienny, jasny jakby gazon, czy czare na okraglej podstawie, ktora po chwili zaczela sie wypelniac plynna energia. Najpierw jasno niebieska. Potem stopniowo - od jasnych rozow - zaczela dochodzic do misy poglebiajaca sie z chwili na chwile buraczkowa czerwien. Wlodek zapytal co widzimy i wyjasnil, ze postanowil dodac tej energii, gdyz oczyszcza 3 oko i wspomaga podroze.

Zblizylismy sie do misy i zanurzylismy rece w tej energii. Daltar przysiadl na chwile na obrzezu misy, a potem na pobliskiej kamiennej lawie : ramiona wzdluz jej oparcia, noga na nodze. Zobaczylam to. Wlodek umykal mi.
W tej samej chwili, gdy zaczelam obmywac energia twarz, Daltar poradzil, zebysmy tak zrobili.

Nastepnie poslalismy te energie w kierunku Imy i Paula, ktorego po chwili namierzylismy, lecz wydawal sie nieswiadomy nas. Wyrazilismy wiec intencje dotarcia do Centrum Ksztalcenia.

Chwile trwalo, zanim zaczely mi sie ujawniac kontury jasnej, rozleglej, wysokiej budowli bez pieter. Pierwsze skojarzenie wielki hangar.
Daltar zaczal opisywac budowle jako olbrzymia, biala z zewnatrz hale, ktorej sciany i sufit gina wewnatrz w polu widzenia.
Jasna, gladka kamienna (marmurowa?) posadzka. Zgadzalo sie to i z moim odbiorem.

Nie odebralam procz nas obecnosci nikogo. Daltar natomiast szybko dojrzal dwoch Przewodnikow.
Poprosilismy o przekazanie nam istotnych dla nas informacji.
Daltar odebral : " Jesli przestaniesz umierac, staniesz sie Jednoscia".
Nie bylo czasu na zastanawianie nad znaczeniem, gdyz zaczelo sie duzo dziac. Lecz potem na spokojnie mozna to bylo zrozumiec : nie wchodzac w kolejne obroty wcielen i smierci (oraz : nie zabijajac swej duszy) stajemy sie Jednoscia.

A dzialo sie to, ze zobaczylismy w powietrzu duuze urzadzenie. Ja ocenilam jego wysokosc na wysokosc poreczy, a ksztalt przypominal obracajaca sie (tak jak obraca sie pila lancuchowa) boczna sciane ruchomych schodow. Jej koniec niknal w perspektywie.
Dla Daltara urzadzenie bylo wyzsze, ale wygladalo podobnie.
Nad nim Daltar dojrzal cos jakby wodzik, czy czytnik ktorego skomplikowany ksztalt przypominal Mu sylwetke modliszki.

Zapytalismy o zastosowanie urzadzenia. Dostalam impa w pigule : "do rozmowy z Duchami". Nie wnikalam glebiej, gdyz do Daltara zaczal docierac strumien informacji i trzeba bylo zaczac notowac. Zanotowalam : "Urzadzenie sluzy do integracji swiadomosci poprzez proces komunikacji oraz nabywania wiedzy z Istotami innych cywilizacji. Jest to blizej niz myslicie. Dostepnosc moze byc zaskoczeniem. Dzieki temu moze nastapic skok w jakosci ksztalcenia".
Na pytanie o sprecyzowanie dostepnosci : "Nie bedzie powszechnie dostepne, gdyz zaistniale w fizycznym swiecie sprowadziloby niebezpieczenstwo chaosu.".
I dalej : "Widzicie jeden z pierwszych 5 - 6 wystawionych tu egzemplarzy. Zapraszamy do korzystania. Ustawione sa one tak, by byly latwiej dostepne z nizszego poziomu energii. Jest to ogolna akcja. Przygotowywanych jest 12 tys. podobnych urzadzen o innych zastosowaniach, przeznaczonych dla osob podrozujacych mentalnie."

( Gdzies w polowie objasnien, tuz przed 20-ta, nastapila przerwa w odbiorze.
Postanowilismy wiec zajac sie gruntownie Paulem, o czym pozniej, by teraz wrocic do przerwanego wykladu. W jego dalszej czesci uczestniczyl juz Paul, lecz mial problemy z wybudzeniem sie na pelna swiadomosc. Lecz jak na pierwsza probe zbiorowego "wyciagania" mysle, ze nie bylo zle ? )

Myslac, ze to koniec dotychczasowego wykladu, zastanawialismy sie, co chcielibysmy jeszcze zrobic. Wyrazilam chec spotkania i rozmowy z Robertem Monroe. Daltar poparl pomysl i prawie natychmiast dojrzelismy Go jako jowialnego pana z rozbrajajacym usmiechem na twarzy, znanej nam ze zdjec. Dwaj pomocnicy stali obok Niego.

Padlo zdanie : "Do ludzi bedzie nalezalo otwarcie drzwi i wyjscie swiadomoscia."
Zapytalismy jak nazwac to przygotowane dla nas miejsce, by ludzie wiedzieli gdzie sie kierowac. Monroe odpowiedzial zartobliwie : "Oddzial Centrum Ksztalcenia dla Poczatkujacych Majsterkowiczow Majstrujacych Energiami". Na powaznie zas nazwa brzmi : Oddzial Ksztalcenia dla Poczatkujacych w Pracy z Energiami.

( I tu czuje potrzebe wtracenia od siebie komentarza. W materialach WM opublikowanch przed przeszlo 10-ciu laty jest informacja o urzadzeniu podwyzszajacym ludzkie IQ - iloraz inteligencji, ktory przez wieki tlumiony byl siecia ograniczajaca nam dostep do wyzszych czestotliwosci i wymiarow.
Przed kilkunastu laty urzadzenie to zastosowano wobec kilku osob wchodzacych w sklad pewnej amerykanskiej grupy badawczej naukowcow. )

Co bylo dalej...
R. Monroe i Przewodnicy, zademonstrowali nam wizualnie urzadzenie w ksztalcie kuli, ktore po przylozeniu do niego reki odslania swoj przekroj.
Nalezy w nim wtedy umiescic mentalnie przedmiot, do ktorego chcemy uzyskac wglad. Moze to byc nie tylko przedmiot, lecz i organizm. (Skubana Mgiela chyba ma juz cos takiego od dawna ;) )
W ten sposob mozemy poznac przyczynowosc zlego funkcjonowania danego wnetrza.
___________________________________________________________

Druga czesc wpisze edytujac, jak troche odsapne. Ufff... Nara
___________________________________________________________

I teraz zademonstrowano nam dwa przyklady dzialania tego urzadzenia :
- reka, w niej przeswietlona kosc, przebieg kanalow energetycznych w kosciach (!), przeplyw plynow fizjologicznych w kosci (!), cienkie fioletowe kanaliki ;
- krotka demonstracja jak rozkladaja sie energie w rosnacym paznokciu.
Uczestniczac w tej czesci wykladu czulam jak rosnie w nas uczucie zachwytu. Pisalam i prawie lewitowalam :) ...

Ostatnim punktem wykladu byl pokaz jak zabezpieczac energetycznie budynki. Takie zabezpieczenia mialy byc stosowane juz przed czasami Atlantydy.
Korpus urzadzenia stanowia dwa cylindry jeden w drugim. Zewnetrzny zelazny, wewnetrzny miedziany. Nie moga sie ze soba stykac. Srodkiem przeciagniety drut miedziany, koncowka uziemniony na metr glebokosci w ziemi.
W wewnetrznym cylindrze umieszczone sa sypane warstwami tluczone krysztaly na przemian : ametystu, krysztalu gorskiego i cieniej, cytrynu (ametyst i cytryn kolor zawdzieczaja domieszkom metalu; bez tych domieszek pozostalyby krysztalem czystego kwarcu, jak krysztal gorski).
U gory nalezy zalac cylindry lakiem lub zywica, czyli materialem, ktory nie przewodzi ladunkow elektrycznych.
Takie cylindry zakopuje sie przy czterech rogach budynku. Wzbudzaja one bardzo pozytywne wibracje i dokonuja wstepnego oczyszczenia wszystkiego co wejdzie na teren.

Pod koniec spisywania powyzszego spojrzalam na zegarek i okazalo sie, ze dochodzi 21-sza. Stracilismy calkowicie poczucie czasu.
Zrezygnowaliswmy z dalszego zadawania pytan.
Stalo sie tez dla nas jasne, ze pytania winnismy uzgadniac na dlugo przed wyprawa, a nie dopiero w jej trakcie, i ze pytan nie powinno byc duzo, gdyz otrzymywane odpowiedzi sa bardzo szczegolowe.
(Przypomnialam sobie, ze Moen z Rebeka i innymi mieli podobne problemy).

Teraz opisze jak "wyciagalismy" Paula w przerwie o 20-tej.
Postanowilismy tym razem zadzialac intensywnie. Najpierw probowalismy wyluskac lezacego Paula, ciagnac Go z obydwu stron pod pachy. Po dluzszych staraniach Daltar dojrzal, ze Paul usiadl i dalej stop. Zaproponowal wiec wyciaganie Paula za nogi. ( Paulu ! Wybacz nasza obcesowosc ! :) )
Widac bylo po sennosci Paula, ze Jego podswiadomosc zanotowala to, lecz nadal nie przebijala sie z ta informacja do Jego swiadomosci.
Spontanicznie zaproponowalam rozhustanie Paula wzdluz osi ciala : do nog i do glowy, do nog i spowrotem...
Daltar zameldowal : "Paul wstal". Po chwili zobaczylam Paula stojacego tuz przede mna, przodem do okna oddalonego o 2-3 m. Nadal nie mial swiadomosci tego co sie wokol dzieje.
Poczulam impuls pomasowania Paulowi plecow na wysokosci lopatek. ( Odczules to Pawle.)
Nagle zobaczylam obraz, jak wyciagamy Go za rece przez okno i w tej samej chwili Daltar powiedzial : "Po prostu wyciagnijmy Go przez okno".
I tak zrobilismy.
(I tu uwaga : okno jako chyba jedyne nie stanowi zadnego sprawdzianu prawdziwosci, bo jest w kazdym porzadnym pokoju :D )

Podczas naszego dalszego pobytu w Centrum, Daltar widzial Paula stojacego przy nas, lecz nie widzacego co sie wokol dzieje.
Czas w ktorym Paul czul mrowienie konczyn i obecnosci kogos z tylu, pokrywa sie z czasem naszych dzialan w tych miejscach.
Ja osobiscie nie zauwazylam w Centrum nikogo procz nas trzech i Monroe`a, oraz przez moment jakby wlasnie mdlejacego Paula. Ale Daltar uspokoil mnie, ze jest ok. Skupiona bylam przede wszystkim na relacji Daltara i jej zapisywaniu na kartce.

Jeszcze uwaga o FREYI, Imie i mnie.
FREYA usprawiedliwila sie dzien przed akcja, ze ma komplikacje i nie bedzie mogla dolaczyc. Lecz w dzien akcji pojawila sie na chwile na Skypie ok. 19-tej, wymienila ze mna pare zdan, zyczyla udanej wyprawy i wylaczyla sie.
Wszystko wskazuje jednak, ze "myslami" byla z nami.
Dostrzegla Ja Ima.
FREYA jest blondynka o krotkich wlosach.
Ja - brunetka, ale teraz tez mam krotkie wlosy sciete na tzw. "bombke". Czasem zakladam je za uszy, bo podkreslaja rodzaj fryzjerskiego sciecia. W czasie wypraw, jesli tylko nic nie pisze, to zaslaniam sobie oczy dlonmi.

To by bylo na tyle.
Jesli ktoremus z Panow :) 8), lub mnie :roll: cos sie jeszcze przypomni, do dopisze.
Ostatnio zmieniony wt paź 20, 2009 11:27 am przez Grey Owl, łącznie zmieniany 1 raz.

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » wt paź 20, 2009 10:31 am

Ima dzieki za troskę :D głowa dała mi popalić. Jeszcze dziś czuje lekki ból. Jakaś długa migrena mnie dopadła. :roll:
Fajne te wasze opisy :D
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Ima
Posty: 120
Rejestracja: czw wrz 10, 2009 9:12 am

Post autor: Ima » wt paź 20, 2009 11:26 am

Ewo ale ze mnie był baran :) zamiast wrzucić Ciebie do tej misy i przeciągnąć parę razy za uszy żeby Ci ta głowa przeszła to pozwoliłam Ci tak siedzieć, przepraszam następnym razem się poprawię a tak nawiasem to witaj w klubie migrenowców ona jest jak katar sama musi przejść i nic nie poradzisz :) mnie nic nie pomaga.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » wt paź 20, 2009 11:30 am

Wlasnie dopisalam edytujac, druga czesc relacji.
Imo ! A plany gdzie idziemy byly. Do Centrum Ksztalcenia. :)

Calusy dla Wszystkich :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Centrum Kształcenia”