To bardzo ciekawe założenia. Są trochę sprzeczne z tym, że kilka razy spotkałem się ze stwierdzeniem, iż umysł jest tak spleciony z daną duszą, że nie jest możliwa podmiana dusz w ciele.
Dla mnie z kolei nie umysł danego ciała ludzkiego jest 'spleciony ' z daną duszą , ale w pewnym sensie ciało eteryczne ( przez Monroe nazywane siatkę energetyczna , inaczej zwane też 'sobowtórem ' ), które otacza ciało ludzkie, i zawiera zakodowane programy pracy tego konkretnego ciała ludzkiego .
Ciało to łaczy z całem ludzkim i siecią meridianów w ciele ludzkim sznur energetyczny. Kiedy peka ten sznur , nastepuje smierc tego ciała ludzkiego, bo nie ma juz programu nadzorujacego jego pracę .
Czyli mózg byłby też podporządkowany pracy ciała eterycznego .
Czyli reasumując z duszą łaczyłabym raczej program , jaki jest dla niej konkretnie zakodowany w ciele eterycznym .
Co do umysłu ( czyli w moim rozumieniu - mózgu ) , i jego związku z duszą , to ciekawe przykłady daje Newton - kiedy opisuje, jak dusza od momentu powstania mózgu w ciele ludzkim, uczy sie wykorzystywać konkretne fale mózgowe tego mózgu do zarzadzania tym ciałem .....
Ale skoro sa przypadki opętań, w których 'wlaściciel 'ciała ludzkiego nie ma wpływu na to swoje ciało, na jego ruchy , na pracę swojego mózgu, to z tego wynika dla mnie , ze i inne dusze moga nauczyc sie władac tym mózgiem i 'umysłem ' ....
Co do przypadków , w których dane ciało ludzkie sobie dalej zyło bez prawowitego właściciela, to o wielu taklich przypadkach mogłaby nam opowiedziec Wanda Pratnicka .
Kiedys opowiadała mi, że niektórzy ludzie, ktorych złosliwe dusze namówią - korzystajac z ich zbyt otwartej czakry serca- do podzielenia sie ich ciałem ludzkim , często sa potem przez te dusze z tego ciała wyrzucani, i potem - wiedzac - że odpowiadają za to ciało - bedąc juz poza swoim ciałem ludzkim, w ciałach energetycznych, ( czyli w stanie jak podczas OOBE ) przemieszczaja sie za swoim ciałem, próbujac go odzyskac .....
Osobiscie nie pomagałam nikomu w takim przypadku, ale Wandzie wierzę ....
Z tych przypadków wynika dla mnie , ze ciało ludzkie może sobie spokojnie egzystować bez 'prawowitego wlaściciela '.... ( ale oczywiscie z innymi duszami, tym ciałem zarzadzajacymi )
Gdzies tez wyczytałam ( nie wiem, czy nie u E. Nowalskiej ), że były przypadki, w ktorych dana dusza opuściła na zawsze swoje ciało ludzkie, i inna dusza zgodziła sie je dalej kontynuowac ....( pewno w jakis sporadycznych, scisle okreslonych przypadkach )
Oczywiscie tego wszystkiego , co napisałam powyżej , nie mam zamiaru nikomu 'narzucac' , jako 'jedynej ostatecznej prawdy '.... to moja 'prawda', przyjeta przez mnie na etapie, na ktorym jestem obecnie ....