Moja babcia Halina Sz

Tutaj opisujemy swoje doświadczenia związane z odzyskiwaniem i odwiedzaniem osób będących już po tamtej stronie, których dokonaliśmy na własną rękę i dyskutujemy o nich..
mariusz s
Posty: 93
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:07 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Moja babcia Halina Sz

Post autor: mariusz s » pn gru 11, 2006 9:44 pm

Witajcie!

Ponieważ już parę razy śniła mi się moja babcia pomyślałem że, przyszedł czas odzyskać babcię.
Babcia była bardzo, bardzo wierzącą i bardzo, bardzo nietolerancyjną osobą. Myślałem, że może będzie problem, ale ...

Procedura wstępna - jak zwykle
Przewodnik - zjawił sie pod postacią mojego zmarłego ojca, który dał mi skrzypce i kazał grać (TAM UMIEM GRAĆ !) "skrzypka na dachu". Nie wiem dlaczego, bo babcia nie cierpiała żydów.
Znaleźliśmy się pod jej starym domem (i tu pierwsze zaskoczenie, bo myślałem, że znajdę babcię w kościele), dzwoniliśmy ale nie otwierała. Dalej już sam przeniknąłem przez drzwi. Babcia siedziała na kanapie, nie mogła wstać. Wzrok nieobecny, wyczuwałem ból promieniujący z jej kolan (babcia miała potworne dolegliwości bólowe). Próbowałem zwrócić na siebie uwagę, podnieść ją, wziąść pod ramię, ale bez skutku. Zacząłem dużo mówić o tym i owym. Chodziłem po jej domu (chciałem obejrzeć, czy coś się zmieniło) i ku mojemu zaskoczeniu, po otworzeniu drzwi do jednego z pokoi zobaczyłem czarną odchłań (reszta domu w jak najlepszym porządku). Szybko zamknąłem drzwi i co widzę - w przedpokoju stoi wózek inwalidzki (ci pomocnicy :D ). Wparowałem więc do pokoju, gdzie siedziała i z przesadzeniem na wózek nie było już problemu. Wyprowadziłem ją na zewnątrz na boisko (było takie asfaltem wylane za domem). Pomyślałem sobie, że wezmę ją pod rękę z wózka i pomyślę o Focusie 27 i będzie po wszystkim, ale niestety nie. Znowu babcia była nie do ruszenia z wózka (za życia miała poważną nadwagę). Na szczęście pomonik pojawił się pod postacią mojego żyjącego wujka i we dwójkę chwyciliśmy ją za ramiona i już byliśmy w F27. A tu kolejne zaskoczenie. Na powitanie w parku pojawił się nam ojciec, ale Babcia go nie widziała - nadal ten sam mętny z bólu wzrok. I w tym momencie nadleciały 2 białe kule, chwyciły babcie jakl w imadło i zabrały ją do Centrum Zdrowia. Przy okazji też z nimi się zabrałem, aby dowiedzieć się o zdrowie mojej żony

Weryfikacja - miałem następnego dnia zobaczyć różowego motyla (o tej porze roku zobaczyć różowego motyla??!!). ... Zobaczyłem DWA piękne, różowe motyle (jak w sklepie kupowaliśmy z żoną prezenty na gwiazdkę ) wyszyte na bamboszach domowych, na półce.

Końcowe spostrzeżenia:

1. Czyżby babcię przed sytemem przekonań uratował ból (może ciężkie przewlekłe choroby odwracają uwagę umierających, aby tam nie trafiali)?
2. Czyżby w F27 istniało pogotowie ratunkowe (szybki transport do centrum zdrowia)?
3. Czasami dostanie się do F27 nie gwarantuje natychmiastowego, pełnego radości powitania przez rodzinę?
4. No i chyba mogę oblać (zieloną herbatą oczywiście) odzyskanie babci?

Co o tym myślicie, a może ktoś z Was ma podobne obserwacje?
Myślę Prawie, Mówię Prawie, Czynię Prawie
Pozdrawiam z Miłością
Mariusz S

agnieszka
Posty: 43
Rejestracja: czw lis 09, 2006 11:46 pm
Lokalizacja: Poznan

Post autor: agnieszka » pn gru 11, 2006 10:48 pm

wiesz co to 1 spostrzezenie- bardzo ciekawe, nie wpadlam na to, ale czasami tak to chyba jest
albo... bol tworzy takie przekonanie, nie mozesz sie nigdzie ruszyc bo boli, po prostu, zatem ... wygrywa to co silniej odczuwasz
Pozdrawiam serdecznie

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » pn gru 11, 2006 11:07 pm

Gratuluje odzyskania. Co się tyczy Twoich pytań,to nie mam pojęcia jak to jest.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odzyskiwanie i odwiedzanie osób po tamtej stronie”