Odzyskiwanie "inaczej" !
Odzyskiwanie "inaczej" !
Czy trafiłam na to forum „przypadkiem”? Na pewno NIE!
Przez trzy tygodnie czytałam z zapartym tchem o doświadczeniach innych ludzi.
O doświadczeniach niesienia pomocy, otrzymywania pomocy, o rozwijaniu się na płaszczyźnie dotąd mało znanej. Ja sama dopiero dwa lata weszłam na tą drogę i wydawało mi się, że przez „przypadek”, ale teraz wiem, że nie ma przypadków. Po prostu nakierowano mnie. Kto? Moi przewodnicy, mój Opiekun, który jest Istotą Światła i który jest ze mną od samego początku w tym życiu.
Mam jeszcze jedną opiekunkę Marię, która pomaga mi w odprowadzaniu dusz. U mnie jednak wygląda to, chciałam napisać „trochę inaczej” lecz jest to raczej „bardziej inaczej” niż u Was.
Ja właśnie do odprowadzania dusz potrzebuję mojego ciała fizycznego. Zbieram te dusze w kościołach (im starszy kościół tym tych dusz jest więcej), po cmentarzach a także na ulicach i w miejscach tragedii.
Muszę być osobiście na tym miejscu. Zabieram część dusz ze sobą i w domu odprowadzam te dusze odmawiając modlitwy i posługując się wahadełkiem. Na ogół są to dwie grupy dusz dziennie z jednego miejsca. Jeżeli odwiedziłam dwa kościoły w danym dniu to było tych grup cztery. Następnego dnia rano mam następne dwie, czy cztery i tu jest rola Marii, która po moim śladzie energetycznym odwiedza te miejsca zabierając kolejne grupy aż do ostatniej duszy z danego miejsca. Zwykle trwa to pięć – sześć dni. Wtedy wiem, że powinnam iść w nowe miejsce.
W którymś poście Ciacho napisała: - przy sąsiedniej ulicy było getto żydowskie… Przez moje miasto przechodzili Rosjanie „wyzwalając”,
więc pewnie jest sporo mundurowych „nieodeszłych”.
Mogę Cię zapewnić w 99%, że nie znajdziesz w Polsce duchów rosyjskich żołnierzy. Oni wszyscy wrócili do swojej ojczyzny. Takie podpowiedzi dostałam.
Ja w ubiegłym roku trafiłam na cmentarz żołnierzy radzieckich w pobliżu naszego rodzimego cmentarza. Byłam na obu, z jednego przeszłam na drugi. Z naszego przez tydzień odprowadzałam dusze, a na tamtym nie było ani jednej. Byłam naprawdę zaskoczona. To miejsce było puste. Nawet czułam się tam dziwnie. Trudno mi to uczucie opisać, bardzo szybko stamtąd odeszłam. Pamiętam tylko, że pomyślałam o tym, że nie ma nawet jednego ptaszka, jest pusto i cicho, i dziwnie.
Mam nadzieję, że w dobrym miejscu napisałam tego posta.
Pozdrawiam cieplutko. Miaune
Przez trzy tygodnie czytałam z zapartym tchem o doświadczeniach innych ludzi.
O doświadczeniach niesienia pomocy, otrzymywania pomocy, o rozwijaniu się na płaszczyźnie dotąd mało znanej. Ja sama dopiero dwa lata weszłam na tą drogę i wydawało mi się, że przez „przypadek”, ale teraz wiem, że nie ma przypadków. Po prostu nakierowano mnie. Kto? Moi przewodnicy, mój Opiekun, który jest Istotą Światła i który jest ze mną od samego początku w tym życiu.
Mam jeszcze jedną opiekunkę Marię, która pomaga mi w odprowadzaniu dusz. U mnie jednak wygląda to, chciałam napisać „trochę inaczej” lecz jest to raczej „bardziej inaczej” niż u Was.
Ja właśnie do odprowadzania dusz potrzebuję mojego ciała fizycznego. Zbieram te dusze w kościołach (im starszy kościół tym tych dusz jest więcej), po cmentarzach a także na ulicach i w miejscach tragedii.
Muszę być osobiście na tym miejscu. Zabieram część dusz ze sobą i w domu odprowadzam te dusze odmawiając modlitwy i posługując się wahadełkiem. Na ogół są to dwie grupy dusz dziennie z jednego miejsca. Jeżeli odwiedziłam dwa kościoły w danym dniu to było tych grup cztery. Następnego dnia rano mam następne dwie, czy cztery i tu jest rola Marii, która po moim śladzie energetycznym odwiedza te miejsca zabierając kolejne grupy aż do ostatniej duszy z danego miejsca. Zwykle trwa to pięć – sześć dni. Wtedy wiem, że powinnam iść w nowe miejsce.
W którymś poście Ciacho napisała: - przy sąsiedniej ulicy było getto żydowskie… Przez moje miasto przechodzili Rosjanie „wyzwalając”,
więc pewnie jest sporo mundurowych „nieodeszłych”.
Mogę Cię zapewnić w 99%, że nie znajdziesz w Polsce duchów rosyjskich żołnierzy. Oni wszyscy wrócili do swojej ojczyzny. Takie podpowiedzi dostałam.
Ja w ubiegłym roku trafiłam na cmentarz żołnierzy radzieckich w pobliżu naszego rodzimego cmentarza. Byłam na obu, z jednego przeszłam na drugi. Z naszego przez tydzień odprowadzałam dusze, a na tamtym nie było ani jednej. Byłam naprawdę zaskoczona. To miejsce było puste. Nawet czułam się tam dziwnie. Trudno mi to uczucie opisać, bardzo szybko stamtąd odeszłam. Pamiętam tylko, że pomyślałam o tym, że nie ma nawet jednego ptaszka, jest pusto i cicho, i dziwnie.
Mam nadzieję, że w dobrym miejscu napisałam tego posta.
Pozdrawiam cieplutko. Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Miaune: no aż takie różne to nie jest jak Ci się wydaje. Dla Ciebie sposób na nawiązanie kontaktu to obecność fizyczna, a dla mnie ślad energetyczny, jaki zosta3wiają wchodzący tu ludzie poprzez napisanie posta, im więcej w tym emocji, otwartości i zaufania, tym łatwiej mi nawiązać kontakt.
Metoda Moena jest jeszcze inna: tu mamy imię i nazwisko i korzysta się z pomocy Pomocnika w celu doprowadzenia do właściwej osoby - te dane są śladem energetycznym.
Również korzystamy z pomocy Pomocników, Opiekunów, znajmoych zmarłych, którzy przejmują ich w momencie odzyskania. Więc te różnice są nie aż tak duże jak Ci się wydaje
Pozdrawiam słonecznie
Conchi
Metoda Moena jest jeszcze inna: tu mamy imię i nazwisko i korzysta się z pomocy Pomocnika w celu doprowadzenia do właściwej osoby - te dane są śladem energetycznym.
Również korzystamy z pomocy Pomocników, Opiekunów, znajmoych zmarłych, którzy przejmują ich w momencie odzyskania. Więc te różnice są nie aż tak duże jak Ci się wydaje
Pozdrawiam słonecznie
Conchi
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Gorąca prośba do I.Ś
"Słuchjcie" mam tak dużo najbliższych sobie osób (mama,żona,tata,siostra) które w 8 lat opuściły tę rzeczywistość i w snach bardzo często mnie odwiedzały,ale nie wiem napewno czy chcę, być może je niepokoić...i dużo by pisać na ten temat.
Ale za to wiem,że bardzo bym chciał (z wiadomych mi powodów) dowiedzieć się co z moim przyjacielem,którego na dwa tygodnie przed śmiercią usilnie przekonywałem,żeby się nie bał bo śmierć to tylko przejście.
Czy jest ktoś kto pomoże mi się przkonać czy moje zapewnienia mu pomogły ?
Prosze.
Miodowo-Złotym Promieniem Was Pozdrawiam
Ale za to wiem,że bardzo bym chciał (z wiadomych mi powodów) dowiedzieć się co z moim przyjacielem,którego na dwa tygodnie przed śmiercią usilnie przekonywałem,żeby się nie bał bo śmierć to tylko przejście.
Czy jest ktoś kto pomoże mi się przkonać czy moje zapewnienia mu pomogły ?
Prosze.
Miodowo-Złotym Promieniem Was Pozdrawiam
Ja Andrzeju niestety nie jestem w stanie Ci pomóc.
Tak jak napisałam w swoim poście odprowadzam dusze, które nie odeszły w odpowiednim czasie i pozostały na Ziemi. Jest tych dusz bardzo dużo. Owszem mogę się z taką duszą porozumieć zanim odprowadzę ją do miejsca przeznaczenia. Ale ja to robię na ziemskim planie.
Gdybyś miał taką duszę przy sobie, to wówczas mogłabym Ci pomóc, tylko że potrzebowałabym Twojej obecności. Chociaż ostatnio wystarczyła łączność telefoniczna.
Oczywiście dusza będąca przy danej osobie musi wyrazić zgodę na odejście. A znam takie przypadki, że dusza wywiera wpływ na osobę, przy której egzystuje i w momencie kiedy chce się ją odprowadzić ona ucieka. Są to jednak nieliczne przypadki. Na ogół nawet nie trzeba tych dusz przekonywać bo one same chcą odejść i korzystają z nadarzającej się okazji. A taką okazją jestem ja i moi opiekunowie, którzy mi towarzyszą.
Pozdrawiam Miaune.
Tak jak napisałam w swoim poście odprowadzam dusze, które nie odeszły w odpowiednim czasie i pozostały na Ziemi. Jest tych dusz bardzo dużo. Owszem mogę się z taką duszą porozumieć zanim odprowadzę ją do miejsca przeznaczenia. Ale ja to robię na ziemskim planie.
Gdybyś miał taką duszę przy sobie, to wówczas mogłabym Ci pomóc, tylko że potrzebowałabym Twojej obecności. Chociaż ostatnio wystarczyła łączność telefoniczna.
Oczywiście dusza będąca przy danej osobie musi wyrazić zgodę na odejście. A znam takie przypadki, że dusza wywiera wpływ na osobę, przy której egzystuje i w momencie kiedy chce się ją odprowadzić ona ucieka. Są to jednak nieliczne przypadki. Na ogół nawet nie trzeba tych dusz przekonywać bo one same chcą odejść i korzystają z nadarzającej się okazji. A taką okazją jestem ja i moi opiekunowie, którzy mi towarzyszą.
Pozdrawiam Miaune.
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Podziękowanie
Dziękuje Ci Tereso,że napisałaś te słowa,to ważne jeśli jest znak że nasze słowa nie są
"rzucone w pustkę".
Niewiem czy są jakieś dusze przy mnie.Oczywiście mógłbym do Ciebie zadzwonić żeby się przekonać (gdybym znał numer) .
Ciekawy dar posiadasz.
Miodowo-Złotym Promieniem Cię Pozdrawiam.
"rzucone w pustkę".
Niewiem czy są jakieś dusze przy mnie.Oczywiście mógłbym do Ciebie zadzwonić żeby się przekonać (gdybym znał numer) .
Ciekawy dar posiadasz.
Miodowo-Złotym Promieniem Cię Pozdrawiam.
Właśnie okazało się, że dla Istoty Światła, która jest przy mnie do kontaktu wystarczy internet. Też jest ślad energetyczny, po którym może się poruszać. Masz, a właściwie to można powiedzieć, że miałeś przy sobie trzy dusze. Mamę Weronikę, dziadka Andrzeja i trzecią duszę z innego wymiaru. Wszystkie chciały odejść. Mama i dziadek są już w fokusie 23 a ta trzecia dusza wróciła do swojego wymiaru.
Teraz zapal świeczkę i odmów modlitwę 2 serc w ich intencji - oczywiście dla każdej duszyczki osobno.
Pozdrawiam cieplutko Miaune
Teraz zapal świeczkę i odmów modlitwę 2 serc w ich intencji - oczywiście dla każdej duszyczki osobno.
Pozdrawiam cieplutko Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
ODPOWIEDZ I ZAPYTANIE
Dzięki bardzo za pamięć,ale nie bardzo to co napisałaś Tereso,rozumiem.Otoż moja mama nie miała na imię Weronika i żaden z dziadków nie miał na imię Andrzej.Tak więc to się niestety nie zgadza,może umiesz mi to wyjaśnić ?
Jeśli też nie sprawi Ci problemu,to chętnie dokładniej bym poznał Twój dar,jak widzisz te dusze czy rozmawiasz z nimi,jak się to zaczeło itp.
GORĄCO CIĘ POZDRAWIAM.
Jeśli też nie sprawi Ci problemu,to chętnie dokładniej bym poznał Twój dar,jak widzisz te dusze czy rozmawiasz z nimi,jak się to zaczeło itp.
GORĄCO CIĘ POZDRAWIAM.
Nie jest łatwo rozmawiać z duszami bo to odbywa się przez interpretatora a dusze też nie bardzo chcą podawać fakty z życia.
Lepiej już posłużyć się identem - unikalną częstotliwością którą każda dusza ma inną.
Wtedy jest mniej pomyłek.
Można w końcu źle przetłumaczyć imię czy kolor oczu ale ident z jakichś powodów bardzo rzadko się myli.
Dzięki temu można ustalić w jakiej sytuacji znajduje się dusza i na ile jest świadoma.
To że dusze nie mogą znaleźć drogi do światła , to po prostu brak miłości.
Lepiej już posłużyć się identem - unikalną częstotliwością którą każda dusza ma inną.
Wtedy jest mniej pomyłek.
Można w końcu źle przetłumaczyć imię czy kolor oczu ale ident z jakichś powodów bardzo rzadko się myli.
Dzięki temu można ustalić w jakiej sytuacji znajduje się dusza i na ile jest świadoma.
To że dusze nie mogą znaleźć drogi do światła , to po prostu brak miłości.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.
No cóż! Widocznie mój opiekun nie trafił do Ciebie ale faktem jest to, że przyprowadził mi trzy dusze a później dołączyła jeszcze czwarta. Był to Mariusz, który 5 lat temu zginął w wypadku samochodowym w wieku 21 lat. Przy tej duszy był demon, który po odprowadzeniu Mariusza zaatakował mnie. Musiałam się oczyszczać dekretem fioletowego płomienia i posłać moją duszę do świetlistego tunelu. Wierz mi, że taki atak nie jest przyjemny. Ja odczuwam to fizycznie i czasami jest to bardzo bolesne.
Po raz pierwszy spróbowaliśmy z Opiekunem takiego odzyskiwania. Nie udało połączyć się z Tobą ale cztery duszyczki zostały odzyskane.
Ja nie widzę tych dusz, ja je czuję. Rozmawiam przy pomocy wahadełka i tabliczki z alfabetem i to rzadziej z duszami a częściej z moimi Opiekunami. Poza tym porozumiewam się z nimi inaczej, tzn. z Opiekunami. Nie potrafię Ci tego wytłumaczyć. Nie słyszę głosów - ja po prostu dostaję przekaz i wiem. Trzymam w ręku wahadełko nad alfabetem - dwie, trzy literki i wiem już całe zdanie. Proszę tylko o potwierdzenie czy dobrze zrozumiałam. Jak źle to zaczynamy od początku, jak dobrze to idzie bardzo szybko.
Włodku! ja naprawdę odprowadziłam dziś Weronikę, Andrzeja i Mariusza. Dusze z innych wymiarów nie proszę o imiona bo pewnie bym sobie nie tylko "język połamała" ale i nie potrafiłabym tego napisać, zresztą oni nie chcą podawać, proszą tylko o odesłanie ich z naszego wymiaru. Więc ich odsyłam do miejsca przeznaczenia a wierz mi, że już sporo miałam takich dusz, nie z naszego świata.
Między innymi dlatego tytuł mojego postu brzmi "odzyskiwanie 'inaczej' ". Moje ciało jest dla tych dusz kanałem do przejścia na drugą stronę z planu ziemskiego. Jestem "wrotami czasu" - tak mi podpowiada Opiekun.
Pozdrawiam Miaune
Po raz pierwszy spróbowaliśmy z Opiekunem takiego odzyskiwania. Nie udało połączyć się z Tobą ale cztery duszyczki zostały odzyskane.
Ja nie widzę tych dusz, ja je czuję. Rozmawiam przy pomocy wahadełka i tabliczki z alfabetem i to rzadziej z duszami a częściej z moimi Opiekunami. Poza tym porozumiewam się z nimi inaczej, tzn. z Opiekunami. Nie potrafię Ci tego wytłumaczyć. Nie słyszę głosów - ja po prostu dostaję przekaz i wiem. Trzymam w ręku wahadełko nad alfabetem - dwie, trzy literki i wiem już całe zdanie. Proszę tylko o potwierdzenie czy dobrze zrozumiałam. Jak źle to zaczynamy od początku, jak dobrze to idzie bardzo szybko.
Włodku! ja naprawdę odprowadziłam dziś Weronikę, Andrzeja i Mariusza. Dusze z innych wymiarów nie proszę o imiona bo pewnie bym sobie nie tylko "język połamała" ale i nie potrafiłabym tego napisać, zresztą oni nie chcą podawać, proszą tylko o odesłanie ich z naszego wymiaru. Więc ich odsyłam do miejsca przeznaczenia a wierz mi, że już sporo miałam takich dusz, nie z naszego świata.
Między innymi dlatego tytuł mojego postu brzmi "odzyskiwanie 'inaczej' ". Moje ciało jest dla tych dusz kanałem do przejścia na drugą stronę z planu ziemskiego. Jestem "wrotami czasu" - tak mi podpowiada Opiekun.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Zapomniałam Włodku podziękować Ci za dekret fioletowego płomienia a przede wszystkim za świetlisty tunel. Gdyby nie on długo męczyłabym się z demonem a tak wysłałam go z moją duszyczką do tunelu i tam szybciutko... no właśnie co się z nim stało? Obsługa tunelu wiedziała gdzie go posłać albo rozpuściła w miłości.
Andrzeju ! widząc, że jesteś na forum poprosiłam mojego Opiekuna, żeby jeszcze raz spróbował Ciebie odnaleźć ale wrócił bez kontaktu. Teraz wiem, że łącze telefoniczne jest bezpośrednim połączeniem i działa a internet nie nadaje się do takiego komunikowania.
Wcześniej nie siedziałeś przy komputerze, więc mój Opiekun nie dotarł do Ciebie, ale nie wrócił sam i to w tym wszystkim jest najważniejsze. Nie był to czas stracony, odzyskaliśmy 4 dusze i pozbyliśmy się jednego demona.
Ale to nie wszystko.
Tą wyprawą w internet otworzyliśmy jakieś okno i teraz dopiero się zaczęło!!!
210 duszyczek na początek - wszystkie można było odprowadzić razem. Później pięć i każdą oddzielnie. Cieszę się bardzo, bo brakowało mi tego. W najbliższych okolicach odwiedziłam już wszystkie kościoły i cmentarze, z ulic też wszystkie dusze pozbierałam, nawet z Jarmarku Dominikańskiego, z którego niektórzy turyści wrócili do domu bez swoich najbliższych
Pozdrawiam radośnie Miaune
Andrzeju ! widząc, że jesteś na forum poprosiłam mojego Opiekuna, żeby jeszcze raz spróbował Ciebie odnaleźć ale wrócił bez kontaktu. Teraz wiem, że łącze telefoniczne jest bezpośrednim połączeniem i działa a internet nie nadaje się do takiego komunikowania.
Wcześniej nie siedziałeś przy komputerze, więc mój Opiekun nie dotarł do Ciebie, ale nie wrócił sam i to w tym wszystkim jest najważniejsze. Nie był to czas stracony, odzyskaliśmy 4 dusze i pozbyliśmy się jednego demona.
Ale to nie wszystko.
Tą wyprawą w internet otworzyliśmy jakieś okno i teraz dopiero się zaczęło!!!
210 duszyczek na początek - wszystkie można było odprowadzić razem. Później pięć i każdą oddzielnie. Cieszę się bardzo, bo brakowało mi tego. W najbliższych okolicach odwiedziłam już wszystkie kościoły i cmentarze, z ulic też wszystkie dusze pozbierałam, nawet z Jarmarku Dominikańskiego, z którego niektórzy turyści wrócili do domu bez swoich najbliższych
Pozdrawiam radośnie Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.
Przykro mi ale internet odpada. Mój Opiekun wczoraj był dwa razy. Za drugim razem byłeś zalogowany na forum więc przypuszczam, że siedziałeś przy komputerze. Nic z tego nie wyszło, tzn. z kontaktu z Tobą. W tym samym czasie na łączach siedzi mnóstwo osób i nie ma takiej możliwości.
Ja mam z tego to, że teraz przez jakiś czas będę miała codziennie rano dwie grupy dusz do odprowadzenia - jedną grupową i drugą z kilkoma duszami, które odprowadzam pojedynczo. Więc na razie mam zajęcie i cieszę się bardzo, że znów pomagam.
Pozdrawiam Miaune
Ja mam z tego to, że teraz przez jakiś czas będę miała codziennie rano dwie grupy dusz do odprowadzenia - jedną grupową i drugą z kilkoma duszami, które odprowadzam pojedynczo. Więc na razie mam zajęcie i cieszę się bardzo, że znów pomagam.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.