Odzyskanie dla mamy Di

Tutaj opisujemy swoje doświadczenia związane z odzyskiwaniem i odwiedzaniem osób będących już po tamtej stronie, których dokonaliśmy na własną rękę i dyskutujemy o nich..
Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Odzyskanie dla mamy Di

Post autor: Conchita » pn mar 19, 2007 10:04 pm

Nie lubię długo czekać, bo jak mówią wszchświat też działa natychmiast, więc wzięłam się do roboty. Żeby uniknąć pstryczka w nos, postanowiłam skupić się na mamie Di i co można dla niej zrobić.

Zapomniałam poprosić o weryfikację, więc jedyną weryfikacją tego, że rzeczywiście coś zdziałałam, będzie jakaś zmiana w zachowaniu mamy Di.

Oto co uzyskałam:

Po wykonaniu technik wstępnych poprosiłam o pojawienie się Opiekuna. Znalazłam się w czymś, co w pierwszej chwili wydawało się trybuną stadionu, zapełnioną tysiącami istot, ale nie toczył się żaden mecz. Po bliższym przyjrzeniu się stwierdziłam, że jest to w kształcie elipsy porowata struktura połączonych świadomości. Przyszło mi do głowy, że skoro cały Dysk jest ze mną, nie potrzebuję wyodrębniać pojedynczego Opiekuna.
Skoncentrowałam się na mamie Di.
Wyleciałam przez ciemny otwór w strukturze i znalazłam się za mamą Di. W moim wyobrażeniu była to starsza pani, z częściowo posiwiałymi włosami spiętymi z tyłu. Za nią znajdowało się też dwoje lub troje murzyńskich dzieci... Zobaczyłam też zaburzenia energetyczne nad głową mamy Di i skoncentrowałam się na przyczynie. Znalazłam się w Afryce w murzyńskiej wiosce nad wojownikiem murzyńskim. Była tam krótka scena walki plemiennej, działanie czarownika z tej wioski, który z jakiegoś powodu związanego z tamtą walką, zamknął część duszy wojownika w tykwie i postawił w kolekcji z innymi, obwarowane zabezpieczeniami energetycznymi. Widziałam, że wojownik stracił chęć do życia i siedział osowiały, gdyż mocno wierzył, że jego dusza została uwięziona przez czarownika. Byłam w chacie czarownika. Jego samego nie widziałam, ale czułam obecność jakiegoś strażnika. Przypomniało mi się doświadczenie To_masz_tu i zmieniłam się w swoim wyobrażeniu w wielkość jednego atomu, który zbliżył się do tykwy. Zrobiłam podłużne nacięcie i uwolniłam duszę. Skierowałam tą energię do wojownika i pozwoliłam, aby weszła w niego.
Wróciłam do mamy Di. Spojrzałam na te dzieci i zastanawiałam się co dalej. Pojawił się jakiś starszy Pan – Murzyn o siwych włosach, który wziął je za ręce i zaczął odprowadzać gdzieś. Towarzyszyła im dobra energia.
Poczułam, że nie mam nic więcej do roboty.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odzyskiwanie i odwiedzanie osób po tamtej stronie”