Miejscowosc Grądy - powiat Ostrow Mazowiecki - woj. mazowieckie
Prosze Was Kochani o pomoc w zrobieniu ładu i Odzyskaniu Dusz.......bo Oni tam ciagle stoja.
dzieki
[/img]
Grupowe Odzyskania II WŚ
Witam serdecznie,
nie wiem w jaki najbardziej racjonalny sposob wytlumaczyc Wam to co sie stalo w tamtym miejscu w przeciagu doslownie nie calego tygodnia.
z wyprawy wrocil maż, wladowalam zdj na komp, mowil ze ladnie tam. zaczelam ogladac, drzewka, drzewka, skarby i nagle patrze a helm z pomnika wyladowal na kumpla glowie
patrze sie na zdj i az mna rzuca
- stary, przeciez wiesz, ze tak nie wolno
- ja juz wiem, ale oni nie wiedza
- to bylo ich uswiadomic
- jasne...
dyskusji koniec, a mnie az kroilo, bo ten co mial go na glowie, upadal mi i znikal.
minely dwa dni, odbieram tel
dzwoni stary
-....... jest w szpitalu, mial wylew
- jak to, tam trwaja odzyskania, jak on sie czuje
- lekarze mowia, ze operacja sie udala, mozg zostal wyjety, tetniak zakleszczony, oczysczzony, mozg wlorzyli zpowrotem, zaszyli, obudzil sie jest swiadomy, wie co sie stalo, jest przytomny, paralizu nie ma, mowi....
wyrabalam w astral jak nigdy bardzo szybko, przelecialam przez pomocnikow, ososby odzyskujace, zatrzymalam sie przy nim, siedzial - stojac
- czesc, jak sie czujesz?
- cos mi sie rozlalo w glowie i nie moge sie ruszyc
- e tam, mozesz, choc
- nie moge, rwie mnie
rozejrzal sie wokol
- ale tu pelno ludzi
spojrzalam wszyscy uwijali sie, pomagali, zolnierzom, wyjmowali ich z grobow, myli, karmili
- a mamy taka jedna akcje, no choc idziemy
pokazalam mu wykrywke, ze mam taka w astralu, zaczelam buczec podobnym sygnalem jak znajdzie sie kawal gwozdzia w ziemi.
pomocnicy i osoby fizyczne ustawily sie wkolo chlopaka, dali jemu energie, uniosl sie do gory.
stalam i ogladalam z otwarta geba bardzo dlugi czas
dziekuje Wam.
nie wiem w jaki najbardziej racjonalny sposob wytlumaczyc Wam to co sie stalo w tamtym miejscu w przeciagu doslownie nie calego tygodnia.
z wyprawy wrocil maż, wladowalam zdj na komp, mowil ze ladnie tam. zaczelam ogladac, drzewka, drzewka, skarby i nagle patrze a helm z pomnika wyladowal na kumpla glowie
patrze sie na zdj i az mna rzuca
- stary, przeciez wiesz, ze tak nie wolno
- ja juz wiem, ale oni nie wiedza
- to bylo ich uswiadomic
- jasne...
dyskusji koniec, a mnie az kroilo, bo ten co mial go na glowie, upadal mi i znikal.
minely dwa dni, odbieram tel
dzwoni stary
-....... jest w szpitalu, mial wylew
- jak to, tam trwaja odzyskania, jak on sie czuje
- lekarze mowia, ze operacja sie udala, mozg zostal wyjety, tetniak zakleszczony, oczysczzony, mozg wlorzyli zpowrotem, zaszyli, obudzil sie jest swiadomy, wie co sie stalo, jest przytomny, paralizu nie ma, mowi....
wyrabalam w astral jak nigdy bardzo szybko, przelecialam przez pomocnikow, ososby odzyskujace, zatrzymalam sie przy nim, siedzial - stojac
- czesc, jak sie czujesz?
- cos mi sie rozlalo w glowie i nie moge sie ruszyc
- e tam, mozesz, choc
- nie moge, rwie mnie
rozejrzal sie wokol
- ale tu pelno ludzi
spojrzalam wszyscy uwijali sie, pomagali, zolnierzom, wyjmowali ich z grobow, myli, karmili
- a mamy taka jedna akcje, no choc idziemy
pokazalam mu wykrywke, ze mam taka w astralu, zaczelam buczec podobnym sygnalem jak znajdzie sie kawal gwozdzia w ziemi.
pomocnicy i osoby fizyczne ustawily sie wkolo chlopaka, dali jemu energie, uniosl sie do gory.
stalam i ogladalam z otwarta geba bardzo dlugi czas
dziekuje Wam.
odzyskanie
Proszę o przybycie przewodnika w celu nawiązania kontaktu z grupą żołnierzy z miejscowości Grądów powiat Ostrów Mazowiecki a następnie odzyskanie ich i odprowadzenie ich.
Procedura wstępna ,
potem na miejsce spotkania przyszło trzech pomocników, jeden niewysoki, żeby nie powiedzieć, że mały, dwóch postawnych jakby żołnierzy w mundurach.
Udaliśmy się w teren.
Od razu zaczęłam rozpalać ognisko, z rozpałki, którą na wstępnie dostałam od mojego mistrza, nim się zorientowałam dwóch pomocników zaczęło gotować coś w kuchni polowej, zapach jedzenia oraz ciepło i światło ognska zaczęło zachęcać. Nikt się nie pojawiał, już myślałam ,że wszyscy zostali już odzyskani. Po długiej chwili pojawił się żołnierz, był dość rozmowny, mówił po rosyjsku, wtedy pomocnik zapytał go -czy zakurisz?
Żołnierz ucieszył się bardzo, może coś zjesz? wtedy już całkiem się rozluźnił, to ja zawołam innych powiedział.
Wtedy z za drzew zaczęli wychodzić inni, tak jakby ukrywali się za drzewami, w lesie lub w zagajniku.. Byli jakby smutni, bez nadziei, przestraszeni, ale bardziej zrezygnowani. Wychodzili z lasu w dwóch jakby falach najpierw pierwsza, ok100 osób, potem druga, wtedy dużo więcej.
Ustawiali się do kuchni polowej po jedzenie,tłoczyli się nadal jakby w ciszy, pomocnicy i ten pierwszy który się wyłonił starali się ustawiać ich w kolejce, ja stałam przy ognisku starałam się wysyłać miłość w ciemność lasu i w grupę, Oni kolejno brali jedzenie i odchodzili na bok.
Wtedy pomyślałam, może zrobić most, jak sugerował ktoś wcześniej i wtedy próbowałam go zobaczyć, stworzyć.
Gdy tak patrzyłam zobaczyłam jak Oni Ci z jedzeniem są odprowadzani kawałek od ogniska i pakowani na takie stare ciężarówki na pakę, niektórzy jeszcze z jedzeniem. Odjeżdżali, potem następna ciężarówka i tak dalaj. To była sprawna akcja odwożenia, którą ktoś zorganizował, ja tylko ją widziałam.
W końcu zapanował spokój i cisza wszyscy odjechali, pomocnicy jeszcze składali kuchnię polową i zwijali mini obozowisko.
Poprosiłam małego przewodnika o znak, że to wydarzyło się naprawdę, długo zwlekał, w końcu usłyszałam- flaga czerwona.
wszystko umilkło.
Tam może było kilkuset żołnierzy, nie wszyscy byli w mundurach, ale nie kilka tysięcy.
Może ktoś już robił odprowadzenie wcześniej.
Wróciłam, rozpoczęłam procedurę oczyszczania.
To wszystko
Procedura wstępna ,
potem na miejsce spotkania przyszło trzech pomocników, jeden niewysoki, żeby nie powiedzieć, że mały, dwóch postawnych jakby żołnierzy w mundurach.
Udaliśmy się w teren.
Od razu zaczęłam rozpalać ognisko, z rozpałki, którą na wstępnie dostałam od mojego mistrza, nim się zorientowałam dwóch pomocników zaczęło gotować coś w kuchni polowej, zapach jedzenia oraz ciepło i światło ognska zaczęło zachęcać. Nikt się nie pojawiał, już myślałam ,że wszyscy zostali już odzyskani. Po długiej chwili pojawił się żołnierz, był dość rozmowny, mówił po rosyjsku, wtedy pomocnik zapytał go -czy zakurisz?
Żołnierz ucieszył się bardzo, może coś zjesz? wtedy już całkiem się rozluźnił, to ja zawołam innych powiedział.
Wtedy z za drzew zaczęli wychodzić inni, tak jakby ukrywali się za drzewami, w lesie lub w zagajniku.. Byli jakby smutni, bez nadziei, przestraszeni, ale bardziej zrezygnowani. Wychodzili z lasu w dwóch jakby falach najpierw pierwsza, ok100 osób, potem druga, wtedy dużo więcej.
Ustawiali się do kuchni polowej po jedzenie,tłoczyli się nadal jakby w ciszy, pomocnicy i ten pierwszy który się wyłonił starali się ustawiać ich w kolejce, ja stałam przy ognisku starałam się wysyłać miłość w ciemność lasu i w grupę, Oni kolejno brali jedzenie i odchodzili na bok.
Wtedy pomyślałam, może zrobić most, jak sugerował ktoś wcześniej i wtedy próbowałam go zobaczyć, stworzyć.
Gdy tak patrzyłam zobaczyłam jak Oni Ci z jedzeniem są odprowadzani kawałek od ogniska i pakowani na takie stare ciężarówki na pakę, niektórzy jeszcze z jedzeniem. Odjeżdżali, potem następna ciężarówka i tak dalaj. To była sprawna akcja odwożenia, którą ktoś zorganizował, ja tylko ją widziałam.
W końcu zapanował spokój i cisza wszyscy odjechali, pomocnicy jeszcze składali kuchnię polową i zwijali mini obozowisko.
Poprosiłam małego przewodnika o znak, że to wydarzyło się naprawdę, długo zwlekał, w końcu usłyszałam- flaga czerwona.
wszystko umilkło.
Tam może było kilkuset żołnierzy, nie wszyscy byli w mundurach, ale nie kilka tysięcy.
Może ktoś już robił odprowadzenie wcześniej.
Wróciłam, rozpoczęłam procedurę oczyszczania.
To wszystko
Ostatnio zmieniony pn kwie 13, 2009 8:05 pm przez Beata1, łącznie zmieniany 3 razy.
Już trochę rozumiem
Gdy rozpoczynałam sesję , nie doczytałam na zdjęciu, że to chodzi o obóz zagłady.
Teraz już rozumiem dlaczego byli tacy.... przestraszeni, cisi, nieufni, i dlaczego akurat pomocnicy wybudowali kuchnię polową, Oni byli zagłodzeni lub wygłodzeni. Gdy teraz sobie przypominam, jedzenie które im dawano to był rodzaj zupy i kawałek chleba.
Teraz już rozumiem dlaczego byli tacy.... przestraszeni, cisi, nieufni, i dlaczego akurat pomocnicy wybudowali kuchnię polową, Oni byli zagłodzeni lub wygłodzeni. Gdy teraz sobie przypominam, jedzenie które im dawano to był rodzaj zupy i kawałek chleba.