odzyskanie - Maciek

Tutaj opisujemy swoje doświadczenia związane z odzyskiwaniem i odwiedzaniem osób będących już po tamtej stronie, których dokonaliśmy na własną rękę i dyskutujemy o nich..
rychu_m
Posty: 59
Rejestracja: wt lis 14, 2006 1:03 pm
Lokalizacja: wrocław

odzyskanie - Maciek

Post autor: rychu_m » czw lis 16, 2006 4:34 pm

Przed chwilą dosłownie odzyskałem jedną osobę :). Ostatnio jakoś odwlekałem kolejne odzyskania a to z braku czasu a to ze zmęczenia a innym razem coś mnie blokowało pewnie jeszcze jakaś cząsta starych przekonań we mnie siedzi.

Tak więc odbyłem odyskanie według procedury z nagrania "Pierwsze odzyskanie". Wszystko krok po kroku według słów Bruce. Na polanę przyszedł przewodnik najpierw zacząłem udawać jak wygląda ale wyraźnie odczuwałem że jest z innej strony i nie siedzi obok mnie tylko stoi. W końcu się obraz wyostrzył (powiedziałem sobie ostrość że chce widzieć ostry obraz). Okazało się że przewdnikiem jest znowu ten chłopczyk którego spotkałem wczoraj (w temacie o Centrum Snów o nim napomknąłem). Nazywa się zdaje się Łukasz albo ja go mam tak moze nazywać. Poprosiłem żeby mnie zaprowadził do osoby która potrzebuje odzyskania. Zanim ujrzałem to o czym zaraz opiszę próbowałem zmyślać różne scenerie. W końcu okazało się że nic nie musiałem wymyślać tylko znalazłem się w jaskini. Ciemno tylko światło z przodu biło. Z jaskini nie było wyjścia z tego co widziałem. A to światło najpierw myślałem że pochodzi z ogniska ale przeystopowałem interpretatora i to okazło się być latarką. Przed źródłem światła siedziała osoba, smutny obraz. Siedziała miała podkulone nogi i obejmowała je rękami. Najpierw myślałem że to mężczyzna koło trzydziestki. Za chwile dotarło do mnie że to jest chłopiec. Postanowiłem sam z siebie wysłać mu bezinteresowną miłość. Trwało to chwilkę popatrzył w moją stronę. Twarz miał zapłakaną. Poczułem że żal mi go bardzo. Przedstawiłem się. On miał na imię Maciek. Zginął bo spadł do jaskini przez otwór w suficie. Ubrany był w dżinsy i koszulę w kratę, włosy ciemny blond wpadające bardziej w kasztanowy. 17 lat, zginął w 1989 w Polsce nie wiem czy dobrze odebrałem ale to gdzieś okolice gór Sowich. Bardzo lubiał tak sobie łazić po górkach i jaskiniach. Oprócz tego zbierał znaczki i lubił grać w gry (interpretator mi podsunął że komputerowe ale z racji czasów to wątpliwe ;] ). Jego marzeniem było zdobywać szczyty górskie. Poprosiłem go żeby pokazał lub powiedział coś co da mi dowód. Powiedział mi, że "prosi o przebaczenie rodziców że ich zawiódł". Wyciągnął z kieszeni sprzączke czy jak to się nazywa (taka metalowa obręcz co mają alpiniści). Pokazałem mu przewodnika. Przywitali się serdecznie zdaje się że ten mu coś mówił o wędrówkach po jaskiniach że też lubi. W końcu razem z nimi poszedłem w miejsce docelowe. Obraz się zmienił znalazłem się w Centrum Przyjęć ale części której nie widziałem. Był to teren górzysty. Stały tam chatki drewniane. Po chłopca wyszła z jednej chatki babcia uściskała go mocno i gdzieś mi zniknął z pola widzenia. Spytałem przewodnika czemu w te miejsce go zaprowadził, a on powiedział że chlopiec bardzo lubi góry i jest to odpowiednie żeby zaczął się przystosowywać do nowej sytuacji. Poprosiłem przewodnika żeby dał mi dowód na to że to miało miejsce i dziwne odczucia i obrazy miałem trochę słaby to dowód i w dodatku bardzo przykry. Rodzice chłopca nadal nie wiedzą gdzie on zaginął, myślą że może go ktoś porwał. Z każdym dniem liczą na to, że w końcu się pojawi w progu ich domu i go przytulą. Spytałem przewodnika jeszcze co będzie robił chłopiec później a on odpowiedział że trafi do jakiś centrów szkoleniowych w F27 i będzie się uczył.

Skoro już było po wszystkim postanowiłem jeszcze żeby przewodnik mnie zabrał do centrum snów znalazłem się w jakiejś wysokiej sali po lewej jakieś wejścia na wprost mnie był chyba ekran i konsola ale nie jestem pewien bo miałem słaby obraz i było dosyć ciemno. Tak chwile popatrzyłem i postanowiłem że innym razem to zbadam i wróciłem do C1 (sic! zapomniałem się pożegnać i podziękować przewodnikowi teraz se przypomniałem pisząc to).

To było by na tyle i dziękuję Bruce za to że mogłem pomóc temu chłopcowi. :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Odzyskiwanie i odwiedzanie osób po tamtej stronie”