witam,
najpierw byla wycieczka
pozniej ognisko
milego i cieplego
____________
nie, no musze poczekac na malzonka coby powiekszyl
----------------------
edit:
Już Ci poprawiłem. Małzonek
A! 50 zł się należy ! .............
Pozdrawiam uczestników tego forum.
Odzyskanie dwoch kobiet
witaj Saro,
specjalnie Ich tam wzielam na ta wycieczke, mieszkalam calkiem niedaleko bo okolo 5 km i ciagle cos z tamtej strony huczalo. zaczelam szukac, jazda na rowerze po okolicy kilka pieskow pogonilo, ale w koncu znalazlam.
dostanie sie na teren tez nie bylo proste, brama glowna oczywiscie zamknieta. wiec wyniuchalam jakims cudem dom, przez ktory wchodzi sie na cmentarz.
kiedy przyszedl dzien wycieczki, nic im nie mowilam, i jak tem krolik za marchewka jechalam. zanim wpuszczono nas na cmentarz, musielismy wysluchac historii i poznac Opiekunke cmentarza.
slodka i ciepla babulenka wyszla do nas, usiadla na laweczce i w ogole nie odzywala sie, rozmawial mąż i biegajacy seba. patrzylam na kobiete siedzaca obok mnie jak w obrazek, a Ona nawet nie drgnela.
kiedy poczulam powiew wiatru na plecach, wiedzialam, ze dobrze trafilam. weszlismy.
powstal dziwny ruch energii na cmentarzu, seba biegal i przytulal plyty malzonek chodzil, ogladal a ja biegalam z aparatem.
wrocilismy niezla iloscia Dusz na plecach.
rozpalilam ogien zapraszajac je do ciepla, pierwszy podszedl Rabin.
wyjelam aparat i robilam zdj ognia.
------------------------------------------
po jakims dlugim czasie, kiedy udalo mi sie zapomniec juz o cmentarzu i gosciach z niego. mialam sen.
chodzilam po zyrardowie, szukalam jakiegos mieszkania dla siebie i dla rodziny, nic nie moglam znalezc, ludzie chodzacy uciekali, chowali sie, z nikim nie moglam nawiazac zadnego kontaktu. w pewnej chwili podbiegl maly chlopiec z pejsami do ramion i w kapelusiku. wzial mnie za reke i zaprowadzil w strone czerwonego budynku, markiza nad wejsciem, weszlam.
na korytarzu stak Rabin, dal mi pokuj, piec z drewnem i koszyk czerwonych pomidorow. podziekowalam. usmiechnal sie i tez podziekowal.
----------------------------------------------
zyrardow to miejscowosc gdzie znajduje sie ten cmentarz, oprocz szarych blokow i jednorodzinnych domkow, stoja stare zydowskie, czerwone kamienice, osiedle ludu pracujacego w formie blizniakow? szeregowcow? w czasie wojny bylo tam bardzo goraco, wywozka ludzi, niszczenie wlasnie tegoz cmentarza,a z plyt tak jak w krakowie na kaziemierzu zostaly ulozone chodniki.
to tak w skrocie oczywiscie
duzo ciepla Wam zycze
ewka
specjalnie Ich tam wzielam na ta wycieczke, mieszkalam calkiem niedaleko bo okolo 5 km i ciagle cos z tamtej strony huczalo. zaczelam szukac, jazda na rowerze po okolicy kilka pieskow pogonilo, ale w koncu znalazlam.
dostanie sie na teren tez nie bylo proste, brama glowna oczywiscie zamknieta. wiec wyniuchalam jakims cudem dom, przez ktory wchodzi sie na cmentarz.
kiedy przyszedl dzien wycieczki, nic im nie mowilam, i jak tem krolik za marchewka jechalam. zanim wpuszczono nas na cmentarz, musielismy wysluchac historii i poznac Opiekunke cmentarza.
slodka i ciepla babulenka wyszla do nas, usiadla na laweczce i w ogole nie odzywala sie, rozmawial mąż i biegajacy seba. patrzylam na kobiete siedzaca obok mnie jak w obrazek, a Ona nawet nie drgnela.
kiedy poczulam powiew wiatru na plecach, wiedzialam, ze dobrze trafilam. weszlismy.
powstal dziwny ruch energii na cmentarzu, seba biegal i przytulal plyty malzonek chodzil, ogladal a ja biegalam z aparatem.
wrocilismy niezla iloscia Dusz na plecach.
rozpalilam ogien zapraszajac je do ciepla, pierwszy podszedl Rabin.
wyjelam aparat i robilam zdj ognia.
------------------------------------------
po jakims dlugim czasie, kiedy udalo mi sie zapomniec juz o cmentarzu i gosciach z niego. mialam sen.
chodzilam po zyrardowie, szukalam jakiegos mieszkania dla siebie i dla rodziny, nic nie moglam znalezc, ludzie chodzacy uciekali, chowali sie, z nikim nie moglam nawiazac zadnego kontaktu. w pewnej chwili podbiegl maly chlopiec z pejsami do ramion i w kapelusiku. wzial mnie za reke i zaprowadzil w strone czerwonego budynku, markiza nad wejsciem, weszlam.
na korytarzu stak Rabin, dal mi pokuj, piec z drewnem i koszyk czerwonych pomidorow. podziekowalam. usmiechnal sie i tez podziekowal.
----------------------------------------------
zyrardow to miejscowosc gdzie znajduje sie ten cmentarz, oprocz szarych blokow i jednorodzinnych domkow, stoja stare zydowskie, czerwone kamienice, osiedle ludu pracujacego w formie blizniakow? szeregowcow? w czasie wojny bylo tam bardzo goraco, wywozka ludzi, niszczenie wlasnie tegoz cmentarza,a z plyt tak jak w krakowie na kaziemierzu zostaly ulozone chodniki.
to tak w skrocie oczywiscie
duzo ciepla Wam zycze
ewka
Mgiełko...po jakims dlugim czasie, kiedy udalo mi sie zapomniec juz o cmentarzu i gosciach z niego. mialam sen.
chodzilam po zyrardowie, szukalam jakiegos mieszkania dla siebie i dla rodziny, nic nie moglam znalezc, ludzie chodzacy uciekali, chowali sie, z nikim nie moglam nawiazac zadnego kontaktu. w pewnej chwili podbiegl maly chlopiec z pejsami do ramion i w kapelusiku. wzial mnie za reke i zaprowadzil w strone czerwonego budynku, markiza nad wejsciem, weszlam.
na korytarzu stak Rabin, dal mi pokuj, piec z drewnem i koszyk czerwonych pomidorow. podziekowalam. usmiechnal sie i tez podziekowal.
No i tak zyskałaś Przyjaciela ...prawdziwego
<przytul>