a prawda was wyzwoli

Nic nie jest takie, jakie się nam wydaje.. Gdy odważymy się do tego przyznać i uwolnić z pułapki iluzji, odzyskujemy wolność. Tutaj opisujemy nasze wewnętrzne transformacje, załamania systemów przekonań, ich przyczyny i skutki dla naszego rozwoju, również te nie wynikające z udziału w Warsztatach..
pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » pt paź 19, 2012 5:56 pm

ale jak nazwać uzależnienie od medytacji ? zbędne czy nie ?
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » pt paź 19, 2012 6:35 pm

zeby sie nie okazalo ze ta nasza dyskusja jest zbedna ;)

no to chlup w ten glupi dziub ;)
Uwaga: informuję iż nawiązuję kontakty z homo sapiens.

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » pt paź 19, 2012 7:03 pm

przystaję na drugie : chlup :D
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » sob paź 20, 2012 9:05 am

Medytacja jest ćwiczeniem które odświeża i oczyszcza twój umysł(myśli, świadomość), twoją dusze (emocje,odczucia). Wiec według mnie ta praktyka nie jest uzależnieniem.. Chyba że.. ktoś ciągle medytuje i robi to w sposób celowy, by uciec z tego świata.

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » sob paź 20, 2012 9:11 am

Zastanawiam się czy jeśli ktoś na pierwszym miejscu stawia modlitwę ( np. zakony kontemplacyjne ),ucieka od świata,zamyka się w klasztorze i modli,to ma to jakiś sens ? Wg.mnie nie,bo traci wiele okazji do zrobienia czegoś pożytecznego,co o tym myślicie ?
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » sob paź 20, 2012 12:04 pm

Ale jest to swego rodzaju doświadczenie, po to żyjemy aby się rozwijać i doświadczać. Bo ciągłe życie w raju i w ideale nie daje nam dużego doświadczenia, taki był nasz dom, a tu jesteśmy po to żeby się uczyć i podążać za ciekawością. To są wszystko bezcenne indywidualne doświadczenia dusz. I to jest w tym najpiękniejsze że wspomnień i doświadczeń nie da się odebrać :). I nie ma ani zła ani dobra, coś co dla ogółu wydawać może się złym dla danej duszy doświadczającej jakiegoś zła, ułomności itd Może być zbawienne na drodze doświadczeń i lekcji życiowych :). Dlatego nigdy niczego nie żałuj i wyciągaj wnioski z życia. :)

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » sob paź 20, 2012 12:48 pm

pomagać albo zamknąć się na 10 lat w celi i medytować ?czy drugie nie jest ucieczką przed światem ?
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » sob paź 20, 2012 12:54 pm

Jest po części ale nam może się to wydawać ucieczką i czymś niepotrzebnym,złym, a tak naprawde może to być niezbędne doświadczenie dla danej duszy. :)

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » sob paź 20, 2012 12:58 pm

Właściwie trzeba by zacząć od tego co jest celem w życiu: pomoc innym czy własny rozwój,a może niosąc innym wsparcie sami się rozwijamy ? Zapytałam księdza co jest ważniejsze : wiara czy dobre uczynki i wiecie co mi odpowiedział ? że wiara :| Dodał,że wiara wymusza dobre uczynki,a ja znam człowieka niewierzącego,anioła w ludzkiej skórze,naprawdę uczynnego faceta..
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » sob paź 20, 2012 5:20 pm

Warto zainteresować się twórczością Allana Kardeca. Tam wyraźnie jest powiedziane, że modlitwa bez uczynków jest jałowa.
Zakony kontemplacyjne tak naprawdę do rozwoju nic nie wnoszą. Poza tym człowiek przebywający w ciągłym zamknięciu dziczeje. Zaczyna się uwsteczniać.

"Allan Kardec
Ewangelia według Spirytyzmu
Działanie modlitwy

1. Modlitwa to wezwanie; przy jej pomocy nawiązuje się myślowy kontakt z istotą, do której się zwraca. Jej treścią może być pytanie, podziękowanie lub pochwała. Można się modlić za samego siebie lub za kogoś innego, za żywych i za umarłych. Modlitwy kierowane do Boga są wysłuchiwane przez Duchy zajmujące się wypełnianiem Jego woli; te kierowane do dobrych Duchów, również trafiają do Boga. Nawet więc jeśli ktoś modli się do innych istot niż Bóg, to jest to zwracanie się do pośredników, czy powierników; nic bowiem nie dzieje się bez udziału woli Bożej.

2. Spirytyzm wyjaśnia działanie modlitwy, ukazując sposób przesyłania myśli, czy to w sytuacji, gdy istota, do której się modlimy przybywa na nasze wezwanie; czy gdy nasza myśl wznosi się do niej. Aby zdać sobie sprawę co się dzieje w takiej sytuacji, należy sobie wyobrazić, że wszystkie istoty wcielone i wolne od ciał zanurzone są w powszechnym fluidzie, który wypełnia przestrzeń, podobnie jak u nas atmosfera. Do tego fluidu trafia impuls czyjejś woli; jest on jakby nośnikiem myśli, podobnie jak powietrze jest nośnikiem dźwięku - z tą tylko różnicą, że wibracje powietrza są ograniczone, zaś wibracje powszechnego fluidu roznoszą się nieskończenie. Gdy więc czyjaś myśl zostanie skierowana do jakiejś istoty - obojętnie: na Ziemi lub w przestrzeni, wcielonej lub wolnej od ciała - to między nimi pojawia się napięcie fluidu, umożliwiające przeniesienie myśli na podobnej zasadzie, jak powietrze przenosi dźwięk.

Energia tego napięcia zależy od tej myśli i woli. W ten sposób modlitwy są słyszane przez Duchy gdziekolwiek by się znajdowały; Duchy komunikują się między sobą; inspirują nas i na odległość nawiązują kontakty z wcielonymi.

To wyjaśnienie dla kogoś, kto nie rozumie pożytku z modlitwy czysto mistycznej; nie chodzi tu bynajmniej o materializowanie modlitwy, lecz o wykazanie jej funkcji, poprzez zwrócenie uwagi, że może ona oddziaływać bezpośrednio i skutecznie; nie mniej jednak wszystko jest tu podporządkowane woli Boga, najwyższego sędziego wszechrzeczy, który jako jedyny może sprawić, by modlitwa była skuteczna.

3. Przy pomocy modlitwy człowiek zwraca się o pomoc do dobrych Duchów, które przybywają wesprzeć go w dobrych postanowieniach i inspirować go dobrymi myślami; tym samym zdobywa moralną siłę, by pokonywać trudności i powracać na dobrą drogę, jeśli z niej zszedł; na tej samej zasadzie może odwrócić zło, które przyciągnąłby z własnej winy. Oto więc na przykład człowiek widzi, że nadużyciami, których się dopuścił, zrujnował sobie zdrowie; i tak już do końca będzie żyć w cierpieniu; czy powinien się skarżyć, jeśli nie uda się go wyleczyć? Nie, bo wcześniej mógł zaczerpnąć z modlitwy siłę do przeciwstawienia się pokusom.

4. Podzieliwszy uczynione w życiu zło na dwie kategorie: do jednej zaliczy to, czego człowiek mógł uniknąć, a do drugiej problemy, które sam wywołał wskutek własnej niezapobiegliwości i nadużyć; będzie można się zorientować, że tych drugich jest o wiele więcej, niż pierwszych. Jest więc rzeczą oczywistą, że człowiek jest autorem większości swych udręk i mógłby ich uniknąć, gdyby postępował zawsze mądrze i rozważnie.

Jest niemniej pewne, że problemy te wynikają z naszych konfliktów z prawem Bożym, a gdybyśmy dokładnie przestrzegali tego prawa, to bylibyśmy doskonale szczęśliwi. Gdybyśmy nie przekraczali podstawowej granicy w zaspokajaniu naszych potrzeb, to nie byłoby ani chorób będących skutkiem nadużyć, ani problemów będących następstwem tych chorób; gdybyśmy ograniczyli swe wygórowane ambicje, to nie popadlibyśmy w ruinę; gdybyśmy nie chcieli wdrapać się wyżej, niż możemy, to nie balibyśmy się spaść; gdybyśmy byli pokorni, to nie cierpielibyśmy wskutek urażonej dumy; gdybyśmy stosowali prawo miłosierdzia, nie bylibyśmy ani oszczerczy, ani zawistni, ani zazdrośni, uniknęlibyśmy kłótni i nieporozumień; gdybyśmy nie wyrządzali innym krzywdy, nie musielibyśmy obawiać się zemsty itp.

Dodajmy, że człowiek nie może poradzić nic na zło innego rodzaju; więc gdyby nawet jakakolwiek modlitwa była nieskuteczna, by się przeciw niemu zabezpieczyć, to czy nie byłoby już dużo, gdyby dzięki niej uwolnić się od zła czynionego z własnej winy? Działanie modlitwy w tym względzie łatwo jest zrozumieć, bowiem jej skutkiem jest pozyskanie zbawiennej inspiracji dobrych Duchów; można poprosić je o siłę do przeciwstawienia się złym myślom, których realizacja mogłaby być dla nas zgubna. W takim wypadku więc, to nie owe Duchy odstręczają nas od zła, lecz my sami odwracamy myśli, które mogłyby do niego doprowadzić; Duchy nie ingerują tu w Boże wyroki; w żaden sposób nie zawieszają działania praw natury; Duchy te starają się odwieść nas od złamania prawa, ukierunkowując naszą wolą wolę; nie robią tego jednak bez naszej wiedzy, skrycie, niewoląc nas. Człowiek znajduje się tu w sytuacji, w której prosi je o dobrą radę, a następnie z niej korzysta - zawsze jednak moje wybrać, czy to zrobić, czy nie; Bóg chce, aby na tej zasadzie człowiek brał odpowiedzialność za swoje czyny i to jemu pozostawia zasługę wyboru dobra lub zła. W ten sposób, człowiek może być zawsze pewien, że otrzyma, gdy gorąco o coś prosi, do czego z pewnością można odnieść słowa: "Proście, a otrzymacie."

Czyż nie świadczy to o ogromnej skuteczności modlitwy, nawet zredukowanej tylko do tego wymiaru? Najwyraźniej to spirytyzm miał nam wykazać jej działanie, ukazując je na tle istniejących stosunków między światem cielesnym i światem duchowym. Ale jej efekty nie ograniczają się tylko do tego.

Modlitwę zalecają wszystkie Duchy; wyrzeczenie się modlitwy oznaczałoby zlekceważenie dobroci Bożej; oznaczałoby pozbawienie się jej pomocy oraz pozbawienie innych dobra, które można by im uczynić za sprawą modlitwy.

5. Przyjmując prośbę kierowaną do Niego, Bóg często chce nagrodzić zamiar, oddanie i wiarę osoby modlącej się; dlatego modlitwa człowieka dobrego przynosi w oczach Boga większą zasługę i zawsze jest skuteczniejsza, bowiem człowiek zły i złośliwy nie może modlić się żarliwie i z ufnością, bo takie podejście możliwe jest tylko dzięki prawdziwemu uczuciu pobożności. Z serca egoisty, który modli się ustami, mogą wychodzić tylko słowa, nie zaś żar miłosierdzia, który nadaje modlitwie jej całą moc. Można to zrozumieć tak, że na zasadzie instynktownego odruchu zwykle polecamy się raczej modlitwom osób, których postępowanie jest miłe Bogu, bo ich modlitwy są lepiej wysłuchiwane.

6. Ponieważ modlitwa wywołuje pewien rodzaj działania magnetycznego, można by przypuszczać, że jej efekt zależy od mocy fluidu; jednak tak nie jest. Gdy jest to niezbędne, to jest gdy ilość fluidu modlącego się jest niewystarczająca, Duchy wspomagają go w tym działaniu czy to działając bezpośrednio w jego imieniu, czy też dodając mu chwilowo odpowiedniej siły, jeśli uznają, że jest godzien takiej łaski lub mogłoby to być pożyteczne.

Człowiek, który nie uważa się za wystarczająco dobrego, by jego modlitwa miała wywierać dobry wpływ na innych, wcale nie powinien się powstrzymać od modlenia się za kogoś, nawet gdy myśli, że nie jest godzien, by został wysłuchany. Świadomość jego niższości świadczy o jego pokorze, która jest zawsze miła Bogu, który bierze pod uwagę dobre intencje powodujące takim człowiekiem. Jego żarliwość i zaufanie do Boga są pierwszym krokiem w stronę powrotu do dobra, w czym dobre Duchy będą szczęśliwe go wspierać. Odrzucana jest modlitwa człowieka dumnego, który ufa tylko swej potędze i swym zasługom, i sądzi, że może także podporządkować sobie wolę Przedwiecznego.

7. Moc modlitwy zależy od myśli; nie wiąże się ani ze słowami, ani z miejscem, ani z porą, w której się ją odmawia. Można więc się modlić gdziekolwiek i kiedykolwiek, samemu lub z innymi. Miejsce i czas mogą sprzyjać jedynie odpowiedniemu skupieniu. Wspólna modlitwa ma większą moc, gdy serca wszystkich modlących się jednoczy ta sama myśl i ten sam cel, bo to zupełnie tak samo, jakby wielu krzyczało jednocześnie jednym głosem; lecz cóż znaczy wielkie zgromadzenie, jeśli każdy modli się osobno i na własne konto! Sto zebranych osób może modlić się jak egoiści, podczas gdy dwie-trzy, zjednoczone wspólnym dążeniem, mogą się modlić jak prawdziwi bracia w Bogu, a ich modlitwa będzie miała o wiele większą moc, niż tej setki."
Najpierw wiara, później dowód.

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » ndz paź 21, 2012 8:05 am

Tę Ewangelię znam,czytałam i często do niej wracam :)

Moim zdaniem zamykanie się w klasztorach dla modlitwy niczego dobrego nie daje, a uczynki wobec bliznich są wiecej warte niz ucieczka w odosobnienie
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » ndz paź 21, 2012 4:34 pm

najwiecej to daje swiety spokoj od wszystkiego
Uwaga: informuję iż nawiązuję kontakty z homo sapiens.

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » ndz paź 21, 2012 4:38 pm

no to chlup :lol:
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » ndz paź 21, 2012 8:21 pm

cheers :)
Uwaga: informuję iż nawiązuję kontakty z homo sapiens.

pijawa
Posty: 1058
Rejestracja: pt sie 24, 2012 5:46 am

Post autor: pijawa » ndz paź 21, 2012 8:22 pm

zdrówko :D
cokolwiek dajemy, musimy wziąć,a cokolwiek bierzemy, musimy dać.

szeptu
Posty: 1017
Rejestracja: ndz maja 20, 2012 8:51 pm

Post autor: szeptu » ndz paź 21, 2012 9:37 pm

ciekawe czym teraz nasz Meduzik sie upaja ;)
Uwaga: informuję iż nawiązuję kontakty z homo sapiens.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » pn paź 22, 2012 3:43 pm

Meduzik ćwiczy Hatha Joge :)

hrabia
Posty: 977
Rejestracja: ndz sty 22, 2012 10:41 pm

Post autor: hrabia » wt paź 23, 2012 9:21 pm

pijawa pisze:Tę Ewangelię znam,czytałam i często do niej wracam :)

Moim zdaniem zamykanie się w klasztorach dla modlitwy niczego dobrego nie daje, a uczynki wobec bliznich są wiecej warte niz ucieczka w odosobnienie
Oczywiście.
Poganie odrodzą się niczym feniks z popiołów!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zmiana przekonań”