znowu dziwne sny...

Niejednokrotnie sami, bądź grupowo otrzymujemy niefizyczne sygnały o zdarzeniach małych i wielkich, niezwiązanych z odzyskaniami, które wkrótce potwierdzają się, lub w bardziej odległej przyszłości mogą zaistnieć w naszej rzeczywistości. Tu piszemy o nich i działamy na ich rzecz..
megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

znowu dziwne sny...

Post autor: megraf » wt lip 28, 2009 12:55 pm

Moje sny ostatnio mnie przerażają. Tato jest w nich non stop. Pisałam juz o tym ale ....
Przedwczoraj śniło mi się że szukałam swojego syna w wodzie - jeziorze, myślałam że się utopił ale jednak okazało się że siedział skulony w miejscu gdzie tej wody nie było.
Przeszukiwałam całe jezioro jakby z lotu ptaka, brudna woda....
Jeszce wcześniej zanim znalazłam syna , odszukałam dziewczynkę małą i w dodatku była to niby moja córka.

Dziasiaj w nocy : Kilka dziwnych rzeczy babcia z wielka gorączką podawałam jej leki, potem wujek który umierał a każdy się z nim żegnał a on mówił że nie chce umierać.
Twarzy wujka nie widziałam stał jakby odwrócony do mnie plecami ale w śnie wydawało mi się że to on.
A Potem --- wielka chmura, ciemna , deszcz, burza nagle z chmur ukształtował się palec duży jakby Boży , ten palec kiwnął w jedną stronę i padł grzmot . Potem kiwnął w drugą stronę i nagle ku zdziwieniu piękny jasny krajobraz i mała dziewczynka w świetle idąca ku nas z rękoma w naszą stronę (stałyśmy trzy dziewczyny i nie wiem kto to był)...dziewczynka niby obchodziła mnie z początku ale na koniec przyszła do mnie i jakby weszła we mnie - dosłownie. W śnie zemdlałam i obudziłam się w pokoju jakby hotelowym. Mały ciasny pokój ...leżałam na łóżku jakbym spała. Kołdra była taka sama jaką mam w domu. Wstałam ...spotkałam swojego tatę. Zapytałam go gdzie jestem i czy wie co się stało a on tylko spojrzał i odszedł...
Zastanawiam się co oznaczają te sny i czy wogóle coś oznaczają.
One są tak realne że jak mdlałam to miałam uczucie jakbym traciła na prawdę świadomość i przeniosła się do tego pokoju małego ale tak realnego.
Czy sny które mnie męczą od śmierci taty są wytworem tylko mojej wyobraźni i po prostu za dużo myślę o tacie i TYLE.
Tak mi tłumaczy mój narzeczony ale czuje że to przekazy informacje których nie umiem odczytać. Chyba na wieczór zacznę stosować leki na spanie bo to zaczyna być męczące...

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » wt lip 28, 2009 2:28 pm

Tak to są pewne informacje od taty twojego i nie jest tak, jak twój narzeczony twierdzi, że to wytwór wyobraźni. Skoro twój tata nic nie powiedział to znaczy, że się z nim spotkałaś na prawdę.. Gdzieś to już było napisane, że jeśli zmarły we śnie nie mówi, ani słowa to znaczy, że spotkanie było rzeczywiste, a nie fikcyjne (jak by to powiedzieć)

Rozumiem, że ci ciężko, ale twój tata wie co się dzieje i widzi, słyszy itd.

Pozdrawiam.
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » wt lip 28, 2009 2:48 pm

proszę wytłumacz mi to....czasami istotnie rozmawiam z nim a czasami nie...po prostu wiem że jest albo widzę że sobie gdzieś siedzi na krześle...
To jak to jest. Kiedy śniąc rozmawiam z tata to jest jednak wytwór mojej wyobrażni?

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » wt lip 28, 2009 3:27 pm

ostatnio mojej babci przyśnił się tato (a snił się chyba jej z dwa razy) nic nie mówił tylko zabrał ją za rękę i zaprowadził ją po schodach na dwór...wyprowadził z domu.. Te moje dziwne sny raczej ostrzegające...
Czytałam ze tego rodzaju sen(wyprowadzajacy) jest bardzo złym znakiem.
Zaczynam sobie te rzeczy składać w całość i coraz mniej mi się to podoba. zaczynam się bać żeby tato nie zabrał babci....dwa pogrzeby w tak krótkim czasie (zwariuje) Moja babcia jest dla mnie jak mama , wychowywała mnie
Czy moje obawy mogą być słuszne???

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » wt lip 28, 2009 9:50 pm

Sny bardzo często są prawdziwe i w nim zawarte informacje, które mogą się wydawać nam, że to tylko wyobraźnia.

Sam miewałem dziwne sny nie raz...

ostatni post twój z opisem snu owszem podobnie bym zinterpretował tak jak Ty.

Nie martw się na zapas może chodzi zupełne o co inne niż o to co masz na myśli.

Jeśli chodzi o mój post w którym napisałem tak
"Gdzieś to już było napisane, że jeśli zmarły we śnie nie mówi, ani słowa to znaczy, że spotkanie było rzeczywiste, a nie fikcyjne (jak by to powiedzieć) "

Nie wiem jak to jest dokładnie, ale pamiętam, że coś tak mniej więcej było napisane. Jak znajdę ten tekst to oczywiście tutaj napiszę.

Pozdrawiam
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr lip 29, 2009 8:24 am

We śnie wszystko pomieszane - prawdziwe obrazy z obrazami z podświadomości, gdy to emocje/lęki i myśli przybierają "namacalne" kształty.

Paul: dziwna to reguła, moim zdaniem nieprawdziwa :) .

Mogę popróbować interpretacji snów, jeśli chcesz, ale wiedz, że klucz masz w sobie i jest nim Twój wewnętrzny system symboli, znaków, Twoich emocji i myśli, które mogą się kryć za tymi snami...

W ramach rozruszania Twojego klucza interpretacyjnego mogę zacząć:
woda, jezioro - to często symbol energii, brudna woda - zanieczyszczona gęstsza energia (stąd sny o brudnej wodzie niektórym kojarzą się z chorobą). W Twoim przypadku stawiam na trudne emocje, które Cię otaczają, są gęstsze od Twojej normalnej energii stąd żeby je postrzec podświadomość ubrała je w wodę. Syn nie tonie w Twoich emocjach żałobnych (nie było go w jeziorze), ale też szczęśliwy nie jest - stąd skulony, może samotny, nie ma Ciebie przy nim.
Dziewczynka - albo Twój aspekt (jakaś część Ciebie, dziecko, które pragnie ojca i matki), albo przyszła córka, o której podświadomość już wie.

Następny sen: czuć zmaterializowane lęki, że wszyscy umierają a nie chcę umierać (trauma wewnętrzna) - stąd coraz to nowe osoby, które umierają - babcia, wujek, w poprzednich snach były jeszcze inne osoby...
Palec Boży - prosty symbol Boga - jednym ruchem niszczy a drugim tworzy...
dziewczynka - stawiam jednak na Twój aspekt jako dziecka swoich rodziców - dlatego wszedł w Ciebie (typowa akcja przyłączania swoich aspektów).
Zemdlałaś - pewnie "zmieniłaś fazę" - może sen był mentalny a wróciłaś do ciała astralnego, albo sen był astralny a wróciłaś do eterycznego. Stąd gorsze doznania - ciało niższe to i od razu wrażenia gorsze uzewnętrznione w małym ciasnym pokoiku, który nie jest Twój, tylko wynajęty (hotel).
Tato - czy był rzeczywiście czy nie - nie wiem. Ale mogła to być równie dobrze Twoja zmaterializowana tęsknota - powtórzony moment odejścia bez słowa...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Sara

Post autor: Sara » śr lip 29, 2009 8:34 am

megraf pisze:ostatnio mojej babci przyśnił się tato (a snił się chyba jej z dwa razy) nic nie mówił tylko zabrał ją za rękę i zaprowadził ją po schodach na dwór...wyprowadził z domu.. Te moje dziwne sny raczej ostrzegające...
Czytałam ze tego rodzaju sen(wyprowadzajacy) jest bardzo złym znakiem.
Zaczynam sobie te rzeczy składać w całość i coraz mniej mi się to podoba. zaczynam się bać żeby tato nie zabrał babci....dwa pogrzeby w tak krótkim czasie (zwariuje) Moja babcia jest dla mnie jak mama , wychowywała mnie
Czy moje obawy mogą być słuszne???

Aniu, jak już dobrze wiesz, śmierć ciała ludzkiego nie jest końcem naszego życia, polega naprawdę tylko na wyjściu duszy z tego ciała .

Każda dusza wie jeszcze przed wcieleniem sie w to ciało ludzkie, ze ono kiedyś odmówi posłuszeństwa, i ona wróci do nieba .... niektórzy z nas nawet dokładnie zakładaja sobie rodzaj smierci ( np. w wypadku samochodowym ) .

Pisałaś już wcześniej o babci - że jest chora, że zbliża sie jej kres ....To dobrze, ze masz tego świadomośc, że możesz sie do jej odejscia przygotowac
Ja tez wiem, kiedy umrę, i kiedy umrą moi najblizsi , i uważam tą wiedzę za najcenniejszą - bo moge lepiej wykorzystać czas ...niby się mówi : ' zyj tak, jakbys miał umrzeć dzisiaj' , ale nie zawsze mozna zyć całe zycie na maxa ...

W tym kontekście sen o zabraniu babci przez ojca byłby dla mnie bardzo radosną nowiną - skoro on juz wie , co jest po drugiej stronie, jak sie tam dusza czuje, to dzieki tej wiedzy pomoze lepiej przejśc na tą druga stronę babci ....Będzie jej łatwiej , bo go zna , ufa, i bedzie się mniej bała .

Poza tym , może po babcię przyjść tata , który wróciłby z nieba po nią , może tez przyjśc po nią jakaś inna dusza rodzinna ... ...wariantów jest mnóstwo ... .....


W mojej rodzinie takie sny są stosowane od lat , i są przyjmowane z radościa - 'o, brat obiecał przyjść po mamę , jak przyjdzie jej czas , cieszę sie, bo będzie miała dobrą opiekę kogoś bliskiego' ...

Aniu, taką wiadomość najbardziej doceni ten, kto wie, albo sobie może wyobrazic, jak to jest , jak się przechodzi na druga strone samotnie, i nikogo bliskiego sie tam nie spotyka .... Spróbuj sobie to wyobrazic, a wtedy naprawdę ucieszysz się z tego snu :idea:

Ten sen jednak nie mówi wg mnie o tym, ze smierc ciała babci nastapi tuz tuż .........jego sedno wg mnie polega na obiecaniu opieki .


Co do jednego z wczesnie opisywanych snów , to mam takie skojarzenie : czy byłas może wczesniej w ciąży ? ( to tak a'propos tej małej dziewczynki , która wnikneła w ciebie ) .... jeżeli tak, to miała się wtedy urodzić Ci córka, którą sobie planowałaś wczesniej na to wcielenie .( ten palec boży ) ...
Do innego snu mam pytanie : czy miałas ciezki poród z synem , albo potem chorował ?

Te sny moga moim zdaniem wynikać z sytuacji , że myslisz teraz sporo o rodzinie, o duszach rodzinnych , i byc może one - przy tej okazj - chcą Cie niektóre sprawy zaprzeszłe teraz na nowo naświetlić ....

Ale wszystkie świadczą o Twojej dużej wrazliwosci na świat ducha , co ' widać słychać i czuć ' , he, he, he )

Bedzie dobrze, Aniu < przytul >


PS. Kurczę, Conchi, pisałyśmy równoczesnie ( ja sobie pisze na boczku , po skopiowaniu postów w danym wątku , i Twojego postu jeszcze nie było ).... dobrze, ze Cie znam, bo wiem, ze nie potraktujesz mojej odpowiedzi 'konkurencyjnie ' , a tylko jako uzupełnienie :idea:
Ostatnio zmieniony czw lip 30, 2009 6:23 am przez Sara, łącznie zmieniany 1 raz.

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 29, 2009 9:28 am

hm..
Ostatnio zmieniony śr sie 12, 2009 12:35 pm przez megraf, łącznie zmieniany 1 raz.

megraf
Posty: 280
Rejestracja: pn lip 20, 2009 11:19 am

Post autor: megraf » śr lip 29, 2009 9:31 am

wiem że sen który przyśnił się babci to niedobry znak a sny moje to ostrzeżenie, może informacja żebym się przygotowała ...
Zawiły i skomplikowany jest ten świat. Muszę dużo czytać i nauczyć się panować nad snami.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr lip 29, 2009 1:14 pm

Saro: piszesz z innej perspektywy i dobrze! Tak jest ciekawiej :).

Postrzegam to wszystko energetycznie i to ciekawie wygląda, obiektywniej, jak ruchy energii w przyrodzie. Wtedy już nie muszę się identyfikować ze swoimi pasmami, które wypuściłam, ani ulegać czyimś pasmom... Taki mój mały sposób na ego itp.
Swoją drogą silnie świecisz :) .
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Sara

Post autor: Sara » śr lip 29, 2009 1:46 pm

Conchita pisze: Postrzegam to wszystko energetycznie i to ciekawie wygląda, obiektywniej, jak ruchy energii w przyrodzie. Wtedy już nie muszę się identyfikować ze swoimi pasmami, które wypuściłam, ani ulegać czyimś pasmom... Taki mój mały sposób na ego itp.
Swoją drogą silnie świecisz :) .
Nic nowego dla mnie, często inspirowałam się Twoimi postami , i trochę nawet 'kupiłam' :idea:

A z tym silnym świeceniem to chyba ( he, he, he ) widzisz nasze wspólne swiecenie z Pomocnikiem ...he, he, he ......szczerze ? to stale ubolewam , ze jestem taka 'słaba' , z takimi małymi siłami wibracji , eeeeeeech ........ :placze:

No ale jak widac, 'razem' widać nas lepiej < żarówa>

( Conchi, Ty tez jesteś 'niczego sobie ' w tym świeceniu , tak samo zreszta, jak reszta z forum )

buzka :)

Sara

Post autor: Sara » czw lip 30, 2009 6:20 am

(...)

Sorry, chciałam zmienic pewne niezbyt fortunne sformułowanie w jednym ze swoich poprzednich postów, a wyemitował mi sie jako nowy .... : :zawstydzony:

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » czw lip 30, 2009 8:02 am

Twój Pomocnik (albo Ty) nieźle mi zaświecił znad korony. Aż sobie pomyślałam, kurcze, ktoś aktywny na poziomie, na którym ja normalnie nie jestem aktywna. Albo Ty masz "focus" świadomości gdzieś ponad koroną, albo to Twój Opiekun był. Ja nie mam wizyt z tego poziomu, więc dla mnie to było ciekawe... Znam tylko jeszcze jedną osobę, która pobudzała we mnie te "obszary" świadomości... Hmmm.... Fascynujące to... :)
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Sara

Post autor: Sara » czw lip 30, 2009 9:43 am

Conchita pisze:Twój Pomocnik (albo Ty) nieźle mi zaświecił znad korony. Aż sobie pomyślałam, kurcze, ktoś aktywny na poziomie, na którym ja normalnie nie jestem aktywna. Albo Ty masz "focus" świadomości gdzieś ponad koroną, albo to Twój Opiekun był. Ja nie mam wizyt z tego poziomu, więc dla mnie to było ciekawe... Znam tylko jeszcze jedną osobę, która pobudzała we mnie te "obszary" świadomości... Hmmm.... Fascynujące to... :)
he, he, he.. jeden z Pomocników <przytul>

Zawsze, jak jest , zlatują sie do mnie moje koty , i patrza długo na niego :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Weryfikacje”