czy wierzycie w Przeznaczenie ?

Co jakiś czas, ktoś z nas natrafia na błyskotliwe odkrycia - w wyniku swej pracy naukowej, badawczej, intelektualnej, etc. Tutaj szerzej będziemy o nich pisać..
sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

czy wierzycie w Przeznaczenie ?

Post autor: sq6gtq » pn lut 27, 2012 6:50 pm

Ja nie wierze w przeznaczenie, jeżeli by istniało to czy " przestępca jest winien skoro tak miało być .."

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » pn lut 27, 2012 7:35 pm

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 8:03 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » pn lut 27, 2012 8:21 pm

To przecież my ludzie osądzamy, czy ktoś jest albo nie jest winien.
Żyjemy w świeci przyczyny i skutku. Każde nasze działanie będzie miało swoją konsekwencję w przyszłości. Karani po przez osąd jest sztucznym tworem wymyślonym przez człowieka.
Najpierw wiara, później dowód.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » wt lut 28, 2012 8:42 am

Ja też nie wierzę w ustalone z góry przeznaczenie. Za to wierzę w prawo przyczyny i skutku, co łatwo daje się zaobserwować na codzień. Ale wiem też, że ono działa w każdej chwili: w teraz. Przeszłość stwarza pewne okoliczności, "rozdanie kart" - ale gramy teraz i od naszych decyzji zależy co będzie dalej. Ja tak to widzę.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » wt lut 28, 2012 8:50 am

Przeznaczenie, to droga która powinniśmy podążać. A nie jak się potocznie sądzi nieodwołalne co ma nas spotkać lub jakaś karma.
Najpierw wiara, później dowód.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » wt lut 28, 2012 9:06 am

Karma to działanie - nie powinno się jej mylić z przeznaczeniem... To ciągły proces świadomości...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

Post autor: sq6gtq » wt lut 28, 2012 7:37 pm

Większość moich znajomych wierzy w przeznaczenie, a ja wierze w to co pisze Conchita, w prawo przyczyny i skutku..

Uszanowanie dla Wszystkich.

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » wt lut 28, 2012 8:53 pm

Wierzę jak najbardziej. Zarówno w karmę jak i przeznaczenie. Mało tego, czasami odczuwam przyczyny i skutki swoich działan z przeszłosci, takie krótkie flesze, przebłyski naładowane informacja. Doznaję wtedy wrażenia że wiem co i dlaczego, np. w przypadku miejsca zamieszkania, rodziców itd. Wierzę że wszytsko zostało skomponowane tak, abyśmy przepracowali to, co mamy w danym życiu. I powiem coś jeszcze, nie wiem, może doświadczyliście podobnego, z chwilą kiedy zaczyna się pojmować te rzeczy na drodze duchowego rozwoju, człowiek przestaje się szarpać, wrzeszczeć i dociekać, opanowuje go głęboki spokój i pokora wobec tej całej machiny, jednego wielkiego tętniącego organizmu.

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » sob mar 03, 2012 2:59 pm

A ja wierze ze nie ma przeznaczenia, sami sobie wybieramy to co przezywamy, bez zadnych wyjatkow. Takie jest moje zdanie, poparte moim doswiadczeniem.. Zeby sie nie rozpisywac nad innymi zagadnieniami z tym zwiazaniymi, dla mnie to jest jasne, wybieram = mam (czasowo to roznie z tym bywa).
jakiś podpis :)

Shining Light

Post autor: Shining Light » sob mar 03, 2012 4:43 pm

Generalnie jestem przekonany, że człowiek zjawia się na świecie w określonych celach, które są konkretne. Cele takie, czasem wloką się przez kilka inkarnacji, jeśli nie są osiągnięte za pierwszym razem.

Aby cele osiągnąć, można zmierzać do nich drogą szybką, zwykle prostą, lub długą drogą krętą. Wybór należy do człowieka, jako istoty wolnej.
Nie wiem jak to jest na etapie ustalania celów, czy człowiek ma na nie wpływ, czy nie. Nie roztrząsam tego, bo nie umiałbym tego zweryfikować. Natomiast przyglądam się dziejom ludzi i widzę wyraźnie, ze dopóki mozolą się w realizacji celów, to stosownie do rodzaju wybranej drogi maja na niej różne okoliczności. Za to, gdy odwrócą się od swego celu życiowego i zaczną robić coś innego, spotyka ludzi ciężkie ostrzeżenie, albo kara ostateczna - śmierć.
Widziałem takie przykłady. Oczywiście nie twierdzę, że tak jest w przypadku wszystkich ludzi. Śmierć nie zawsze jest karą przecież, czasem jest konsekwencją osiągnięcia celu, nawet w bardzo młodym wieku, nieraz.

Reasumując, uważam, że przeznaczenie urągałoby wolności człowieka i nie istnieje w powszechnym rozumieniu, natomiast cele do których ma się zmierzać, tak. Te cele są przecież cząstką w celach ludzkości i całego świata. A cele ludzkości i świata są bardzo dobrze zdefiniowane przez Boga i podane nam. To powrót całego Stworzenia do pełnej harmonii ze Stwórcą :)

Szawełło
Posty: 41
Rejestracja: sob lut 25, 2012 8:21 am

Post autor: Szawełło » wt mar 20, 2012 6:53 am

Sprawa przeznaczenia w kontekście istnienia wolnej woli nie jest prosta, lecz sa pewne determinanty naszego życia, które bardzo mocno ogarniczaja lub eliminują wolną wolę.
Zauważcie,że kilkadziesiąt tysięcy dusz np. wybrało droge karmiczną zakończoną śmiercią w wyniku wybuchu bomby atomowej w Hiszoszimie i w Nagasaki. Wszystkie je połaczył ostatecznie w tej samej sekundzie - ten sam los, abstrahując od karju i miejsca w nim. Podobnie jest także z innymi masowymi haekatombami smierci jak np. dokonany przez Niemców holocaust w Europie. No i cóż z tego,że masz wolną wolę ,jak jesteś wtłoczony w okoliczności, gdzie nie ma ona znaczenia, Ty nie masz znaczenia, nic nie ma znaczenia.
Niestety określone przeznaczenie dotyczy nie tylko ludzi, ale i całych populacji, narodów, pokoleń którym np. przyszło żyć w okresie wojen swiatowych, czy innych w mniejszej skali zdarzeń determinujących. Nasza wolna wola jest wiec ograniczona do nas i nie jest w stanie zmienić determinantów danego czasu. Istnieje pogląd, że dusze same wybieraja inkarnacje, wiedząc jak będą żyły, czego doświadczą i jak odejdą. Ma to sens gdyz dusza wie, jakiej edukacji jej brak i wybiera inakrnację umożliwiająca jej doskonalenie. Gdyby nie wiedziała, przed narodzeniam się jaki jest los tej osoby, nie miałoby to sensu. Tu trzeba postawic pytanie o fatalizm, czyli czy istnieje zapisana sztywno przyszłość. Czyli kolokwialnie mówiąc - co ma być to będzie. Nie wiem tego, lecz musi mieć to związek z tym co napisałem wcześniej. Jesli znany jest przyszły los jednostek, to czy znany jest los...narodów, Ziemi? Jeśli nic nie dzieje się bez woli Boga, to czy ta wola jest już określona - zapisana i tylko wypełnia się?
Szukam prawdy

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » wt mar 20, 2012 7:59 am

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 7:59 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Szawełło
Posty: 41
Rejestracja: sob lut 25, 2012 8:21 am

Post autor: Szawełło » wt mar 20, 2012 8:57 am

Bardzo głębokie przesłanie Ajna, polegające na tym,że wolna wola istoty ludziej, nie dotyczy jej tylko jako fizycznej - w istnieniu ziemskim, lecz wogóle, co oznacza,że wolną wolę posiada też dusza - jako ciało energetyczne. Chyba słuszna, celna uwaga, bo skoro istotą naszą nie jest korpus fizyczny lecz niefizyczny, to wolna wola nie może być tylko funkcją fizyczności. Oznaczałoby to, że nasze decyzje w fizyczności, są podejmowane również przez pierwiastek niefizyczny - duchowy. Ten dualizm jest jak się wydaje całością.
Niepokoi mnie jednak wzmiankowana przez Ajne, utrata indywidualności, poprzez oddanie jej.Pytanie jak ocenić oddanie Stwórcy daru przez nas otrzymanego i przyjętego?
Nieco przywiązałem się do swojej odrębnej świadomości, podobnie jak ciała, stąd myśl o ich oddaniu troche mnie niepokoi - co jest naturalne. O ile po naszej fizycznej śmierci, kombinezon biologiczny traci znaczenie, to jednak ponoć świadomość jest ta sama - indywidualna z tym, że z większa wiedzą, gdyż także o dotychczasowej drodze karmicznej -z poprzednich wcieleń. Jeśli stwórca coś nam dał, to chyba nie jest zainteresowany abyśmy mu to oddawali. Tak jesteśmy zróżnicowani, a wiec jesteśmy istotami ciekawszymi niż pozbawione tego waloru. Z drugiej jednak strony ponoć doskonalimy się, aby wrócic tam skąd przyszliśmy - do Stwórcy. Ciekawe jest to, że potrafimy tak abstrakcyjnie o sobie myśleć - to też jakiś przejaw geniuszu Stwórcy, który nie obawiał się wyposażyc nas w mózg poszukujący jego samego.
Szukam prawdy

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » wt mar 20, 2012 9:17 am

Może wyobraź sobie, że jesteś szklanym naczyniem pełnym wody. W Twojej wodzie może odbijać się wszechświat (Bóg).
Możesz mieć częsciowo przejrzyste lub nieprzejrzyste ścianki i wtedy w wodzie będzie odbijać się tylko to, co jest w naczyniu plus tylko cząstka tego, co przeniknie.

Oczyszczanie ziemskie to czyszczenie naczynia, by przenikało coraz więcej i czyściej (bez zafałszowań). Im bardziej przepuszcza, tym bardziej nie chce się wracać do fazy, gdy nic nie było widać oprócz własnych wodorostów.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

pijawka

Post autor: pijawka » wt mar 20, 2012 9:27 am

Ajna pisze: Częścią (jeśli nie istotą) naszej drogi, jest dążenie do oddania wolnej woli "Najwyższemu" (uświadomienie sobie sensu tego daru), oddanie z pokorą by została wykorzystana dla dobra całości istnienia, byśmy zostali pokierowani nie tak jak chcemy (nie tak by zaspokoić ego) tylko tak, by nasze istnienie pomogło wszystkiemu co jest.
W Jedności nie ma miejsca na indywidualizm, w Jedności cele i wola są wspolne. W Jedności nie ma nawet ziarna wibracji indywidualnych, nie ma miejsca na wyrażenie jednostki ktora wyraża się właśnie przez własną wolę.
Inaczej mówiąc zawierzając Najwyższemu pozbywamy się ego i siebie samych
Ostatnio zmieniony wt mar 20, 2012 11:37 am przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Shining Light

Post autor: Shining Light » wt mar 20, 2012 10:36 am

Fizyczność i duchowość rozumiem jako jedność, tylko fizyczność jest gęstsza, ciało fizyczne wzięte tymczasowo z Ziemi trzeba będzie oddać, to nazywają śmiercią, jednak to nie ma większego znaczenia filozoficznego.
Znacznie większe znaczenie ma to, co napisała Ajna,

Zanik indywidualnej wolnej woli przy zbliżaniu się do Boga?
Coś w tym jest, aczkolwiek jest w tym jakaś nielogiczność. Bo Bóg dając wolną wolę, odbierałby ją tym, którzy z powrotem wracają do raju?
W raju ludzie są wiecznymi niewolnikami Boga?

"Ojcze, odsuń ode mnie ten kielich, jednak nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie, rozmawia z Bogiem Ojcem Jezus Syn i człowiek w krytycznej chwili. "

Rozumiem te słowa nie jak słowa niewolnika, rozumiem je jak słowa syna wypełniającego wolę ojca, mimo, że nie syn wyraźnie miałby wolę odmienną.

Zatem indywidualna wolna wola może pozostawać istotowo przywiązana do człowieka, w niczym nie uchybia to jego możliwości poddania się woli Bożej. I to bez gwałtu, czy samo zniewolenia, tylko z miłością i ufnością dziecka.

Jest jeszcze jeden aspekt wolnej woli człowieka, który wydaje się jeszcze niedoceniany. To aspekt woli wspólnotowej ludzkości. Człowiek o skażonej grzechem pierworodnym naturze, zatracił poczucie wspólnoty, na tyle, że zatracił poczucie wspólnych celów, kierunków i instynktu stawiającego te cele ponad celami indywidualnymi.
Powracanie do źródeł rozumiem jako coraz głębsze rozumienie swojej roli jako elementu roju ludzkości. Jesteśmy stworzeni jako rój, a nie zbiór przypadkowo rozsianych po świecie istot.
Czwarta gęstość istnienia bardzo wyraźnie nam o tym przypomina.
W czwartej gęstości jesteśmy jedno - jako ludzkość. I znowu, cele ludzkości nie gwałcą celów indywidualnych, lecz są celami wspólnotowymi, o jakie trzeba nam wszystkim dbać. Tak jak dba się o wspólny dom. Ludzie czwartej gęstości to rozumieją.

pijawka

Post autor: pijawka » wt mar 20, 2012 10:43 am

Shining Light pisze: Coś w tym jest, aczkolwiek jest w tym jakaś nielogiczność. Bo Bóg dając wolną wolę, odbierałby ją tym, którzy z powrotem wracają do raju?
W raju ludzie są wiecznymi niewolnikami Boga?



.
Też prawda. To nielogiczne . Tak samo nie pojmuję objawień typu ,,jeśli się nie nawrócicie zmiotę was z powierzchni ziemi ". Przecież Bóg jest miłością,a ta nie zabija,poza tym to jest w stylu coś za coś -kochasz i ja cię kocham,a jak nie,to źle z tobą.Bezsens :roll: Przez takie nowinki nie ogarniam natury Boga ...bo wychodzi na to,że cieszy go nasze poddanie/niewolnictwo,a w takim przypadku nie może być mowy o miłości bezwarunkowej :?

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » wt mar 20, 2012 12:35 pm

Piju nie rozumiesz tego, bo słuchasz ludzi, a nie głosu Boga. To ludzie zrobili z Niego tyrana.
Najpierw wiara, później dowód.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze odkrycia”