czy wierzycie w Przeznaczenie ?

Co jakiś czas, ktoś z nas natrafia na błyskotliwe odkrycia - w wyniku swej pracy naukowej, badawczej, intelektualnej, etc. Tutaj szerzej będziemy o nich pisać..
Shining Light

Post autor: Shining Light » wt mar 20, 2012 12:44 pm

Pija rozumie, co ma rozumieć, bo słucha wewnętrznego głosu intuicji, a opinie ludzi filtruje przez ten sam filtr. Intuicja jest głosem Boga w człowieku.

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » wt mar 20, 2012 12:46 pm

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 7:58 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Shining Light

Post autor: Shining Light » wt mar 20, 2012 1:08 pm

Skąd wy bierzecie taka miłość, co odbiera, dzieli i oczekuje?
To nie jest żadna miłość, nie mówiąc o bezwarunkowej.

Miłość to jest wtedy, gdy się pragnie dla kogoś tego, co dla niego najlepsze i życzy się tego z całej swej istoty.

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » wt mar 20, 2012 1:21 pm

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 7:58 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Shining Light

Post autor: Shining Light » wt mar 20, 2012 1:55 pm

Żydowski, muzułmański i chrześcijański Bóg, który za dobre wynagradza, a za złe karze, to jest ten sam, o którym ludy wschodnie mówią,że ustanowił prawo przyczyny i skutku, prawo karmy. To, co robisz, z pewnością odniesie określony skutek, cokolwiek robisz.
Za skutki tego co robisz, ponosisz odpowiedzialność.

Nie widziałem nigdy ojców sadystycznie wyczekujących, kiedy dziecku się noga powinie, wymyśli i zrobi coś głupiego, aby ojciec w tym momencie rzucił się na dziecko, odnosząc jakąś szczególną radość z wymierzenia kary.
Ojcowie postępują inaczej. Przyglądają się uważnie dziecku i gdy ono zamierza zrobić coś głupiego, próbują odwrócić jego uwagę od tej sprawy, albo wytłumaczyć, że to nie jest dobre. Jeśli dziecko, mimo to, zrobi to coś, co nie powinno, kara jest wymierzona po to, by dziecko zapamiętało, że to co uczyniło, było niewłaściwe.
Gdzieś w tle tego działania odzywa się uzasadnienie, bo jeśli nie przestaniesz czynić tego, co nie powinieneś, to kiedyś pójdziesz do więzienia, albo nawet skażą cię na karę śmierci i ją wykonają. ...

Myślę, ze ojcowie naśladują w tym Boga i nie różnią się specjalnie od oryginału ...

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » wt mar 20, 2012 2:09 pm

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 7:58 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

Shining Light

Post autor: Shining Light » wt mar 20, 2012 2:18 pm

A moim, wykazanie, że prawda dotycząca rzekomego sadyzmu Boga, jest szczególnym zapisem, powszechnie na wschodzie rozumianego i akceptowanego prawa przyczyny i skutku :)

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » czw mar 22, 2012 3:54 pm

Shining Light pisze:...
Miłość to jest wtedy, gdy się pragnie dla kogoś tego, co dla niego najlepsze i życzy się tego z całej swej istoty.
nom... albo pozwala na wszystko, bo z jednej strony, kto ma roztrzygnac co jest dlatej osoby najlepsze i z jakiego punktu widzenia, nie mozna, wiec, racze j spoelnianie tego co ta osoba pragnie, wspolzycie z nia w jakis tam sposob, czy wspolistnienie.

Tak po dobrym namysle, to zglupialam, czy jest taka milosc na ziemi w ogole mozliwa do przejawienia sie. Bezwarunkowa. Troche niemozliwe. Bezwarunkowa = rob co chcesz i tak cie kocham. Zran mnie tysiac razy, obraz, zabij i tak cie kocham? ...

pijawka

Post autor: pijawka » czw mar 22, 2012 4:09 pm

mnie też się zdaje,że nie ma takiej miłości na ziemi

Shining Light

Post autor: Shining Light » czw mar 22, 2012 4:51 pm

No to najwyższy czas zacząć kochać :)

Tu i teraz, na Ziemi, a nie w kosmosie, czy w snach i baśniach i ja, a nie, ktoś. :)

Shining Light

Post autor: Shining Light » czw mar 22, 2012 5:19 pm

MadziaKK pisze:
Shining Light pisze:...
Miłość to jest wtedy, gdy się pragnie dla kogoś tego, co dla niego najlepsze i życzy się tego z całej swej istoty.
nom... albo pozwala na wszystko, bo z jednej strony, kto ma roztrzygnac co jest dlatej osoby najlepsze i z jakiego punktu widzenia, nie mozna, wiec, racze j spoelnianie tego co ta osoba pragnie, wspolzycie z nia w jakis tam sposob, czy wspolistnienie. .
Nie masz prawa nikogo oceniać bo i na jakiej podstawie?
Nie jesteś też odpowiedzialna za nikogo, poza sobą, chyba że zwiążesz się z kimś jakimiś więzami, które ubezwłasnowalniają i zniewalają. Wtedy ktoś może być za Ciebie odpowiedzialny albo Ty za kogoś.Albo ta odpowiedzialność rozpływa się na różne osoby.
Oczywiście, ludzie wchodzą w takie relacje, na przykład po to by wspólnie pracować, albo zakładać wspólnoty małżeńskie, rodzinne itp. Tego rodzaju związki i relacje są bardzo charakterystyczne dla istot trzeciej gęstości i wywołują wiele cierpienia. Wspólnota czwartej gęstości różni się od tej z trzeciej, tym, że w związkach i społecznościach czwartej gęstości przestają liczyć się partykularne interesy siły, a eksponowany jest interes wspólnoty, powszechnie akceptowany przez członków wspólnoty. Oczywiście nikt nie ma obowiązku do wspólnoty należeć i dotyczy to także zobowiązań partnerskich. Te, które przeszły to przeszły i nie ma powodu by cierpieć, nie daj Boże całe życie, bo rozstaliśmy się z byłymi partnerami. Nadal z nimi jesteśmy razem w ramach wspólnoty ludzkiej, przecież.

Nie masz więc też nic do pozwalania członkom rodziny, czy innym bliskim. Są wolni. Jeśli zaczniesz im coś pozwalać, to za chwilę będziesz zabraniać i kraść ich wolność.
Staniesz się z czułej bliskiej kochającej osoby - agresorem.
Potrzebna jest do tego czystość intencja i wyraźna zaznaczona intencją wola: aby tym, którzy są nam bliscy życzyć tego, co dla nich najlepsze.
I nie rozkminiaj co to jest, tylko życz !
Bo nawet jak rozkminisz, to decyzja o tym, nie będzie należała do Ciebie.
Bóg sobie z tym świetnie radzi. On nie tylko JEST. On także WIE.
Nie staraj się Go zastępować. On jest też tu na Ziemi, wszędzie, dlaczego mówicie, że nie ma na Ziemi miłości? To rozejrzyjcie się i ujrzyjcie :idea:
MadziaKK pisze:Tak po dobrym namysle, to zglupialam, czy jest taka milosc na ziemi w ogole mozliwa do przejawienia sie. Bezwarunkowa. Troche niemozliwe. Bezwarunkowa = rob co chcesz i tak cie kocham. Zran mnie tysiac razy, obraz, zabij i tak cie kocham? ...


Oczywiście, ze kocha się bez względu na cokolwiek i bez oczekiwania zwrotu. Kocha się z odruchu własnego serca a nie za coś. Miłość wywołuje różne piękne efekty: dostrzeganie piękna, zachwyt nad tym co piękne, rozwój świadomości, wzrastanie duchowości, poczucie wspólnotowej więzi z kochaną osobą, jej rodziną, innymi ludźmi i istotami, więź wspólnotowa z ludzkością, całym światem i z Bogiem. :idea:

Gdzie w tym procesie ekspansji miłości jest miejsce na jakieś zranienia, szczególnie tysiące zranień? Gdzie miejsce na zabijanie? Prawda, każdy kiedyś umiera i zdarza się, że umierają osoby kochające. Czy to jednak ma wpływ na ich miłość? Przecież miłość jest wieczna, wystarczy ją uruchomić, a biegnie do całego wszechświata i nigdy nie ginie.

Przepraszam za ten zbyt długi tekst. Jestem zafascynowany wszechobecną miłością. I zasmucony, że jej nie dostrzegacie.
Pozdrawiam :)

pijawka

Post autor: pijawka » czw mar 22, 2012 6:29 pm

Shining Light pisze:No to najwyższy czas zacząć kochać :)

Tu i teraz, na Ziemi, a nie w kosmosie, czy w snach i baśniach i ja, a nie, ktoś. :)

łatwo powiedzieć,trudniej wcielić w życie. ... Jak pokochać człowieka,który np. ciągle daje Ci w kość,na którego widok przekręcają Ci się flaki ? Wybaczyć jedno,a przebywać z takim człowiekiem i kochać go to drugie-niewykonalne. Chyba,że założysz maskę i odegrasz rolę ...

( nie wyobrażam sobie matki,która przebacza i potrafi pokochać mordercę swego dziecka)
Ostatnio zmieniony czw mar 22, 2012 8:50 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Shining Light

Post autor: Shining Light » czw mar 22, 2012 8:49 pm

Myślę, że każdy dostaje takie sytuacje i zadania, jakie są mu potrzebne.
Wspominam moją chrzestną matkę, która swego czasu chciała sobie polepszyć życie i rozwiodła się z mężem i wyszła za mąż za solidnego macho, mężczyznę, jakiego, z daleka patrząc można było jej zazdrościć.
Wraz z mężem otrzymała bagaż mu towarzyszący, syna spędzającego większość czasu w więzieniach, byłą żonę męża żądającą wsparcia, a na co dzień zajmującą się najstarszym zawodem świata oraz przepijaniem tego, co zarobiła oraz całą rodzinę męża stanowiącą lokalny silny ośrodek Świadków Jehowy.
Rodzina tak intensywnie ją nawracała na swoja wiarę, że chrzestna, mimo, że była gołębiego serca, po paru latach tego molestowania, któremu towarzyszyły nie tylko prośby, ale i groźby, wyrzuciła najbardziej aktywną w tym ciotkę z domu raz na zawsze. W zamian została obdarzona klątwą, co skutkowało, między innymi tym, że jej mąż był teraz intensywnie namawiany przez rodzinę do rozwodu.Oczywiście z nerwów strasznie pił.
Pewnego dnia, chrzestna spakowała mu rzeczy i kazała wywieźć do jego rodziny, a sama zmieniła zamki i poszła do Sądu po ten rozwód.
Wróciła tym samym do pierwszego męża, który skądinąd, mieszkał tam cały czas z nimi, bo mieszkanie było na niego ...

Jednak nie to było najbardziej znamienne.
Wstrząsającą historię dopełnia choroba owej ciotki, która zapadła na raka niedługo po rzuceniu wspomnianej klątwy na moją chrzestną. Nie było wtedy hospicjów, ta ciotka wykańczała się w zwykłym szpitalu. I wtedy codziennie była u jej łózka moja chrzestna, z czymś do jedzenia, z dobrym słowem i z pytaniem czy czegoś nie potrzeba...
Ciotka przed śmiercią bardzo przepraszała ją za to co zrobiła wcześniej. Płakała, że tak dobrego człowieka jak moja chrzestna nie znała nigdy wcześniej. I prosiła o przebaczenie, które oczywiście otrzymała.

W Bogu wszystko jest możliwe, wystarczy zaufać i poddać się Jego Miłości i starać się Go w tym naśladować...

To Chrzestna Matka uczyła mnie miłości i czułości...

pijawka

Post autor: pijawka » czw mar 22, 2012 8:52 pm

Nie każdy jest taki jak ta Chrzestna Matka..czasem robisz wszystko,by obdarzyć wroga miłością i nie możesz,coś blokuje..

Shining Light

Post autor: Shining Light » czw mar 22, 2012 9:08 pm

Znajome wróżki i ezoteryczki, prawie wszystkie miały problemy rodzinne. Ja oczywiście też. Uczyliśmy się wtedy razem bioenergoterapii, rozpatrywaliśmy każdy przypadek z osobna a nauczyciel wspomagał nas energetycznie i prowadził do szczęśliwego rozwiązania.

Były wybuchy płaczu, były ciężkie chwile.
Praktycznie wszystkie sytuacje dawały się rozwiązać jakoś we wspólnym gronie. Słychać było nieomal, jak kamienie spadają z serc ludziom. Potem tylko w życiu trzeba było iść we właściwym kierunku.
Podobnie było na ustawieniach Hellingera.

Nie zawsze "życie" odmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zwykle jest oporne. Trzeba być cierpliwym. Te blokady są w długim czasie naskładane i trzeba czasu by je rozpuszczać ....

pijawka

Post autor: pijawka » czw mar 22, 2012 9:16 pm

Tak,na pewno wymaga to czasu...

MadziaKK
Posty: 425
Rejestracja: pt lip 13, 2007 6:22 pm

Post autor: MadziaKK » czw mar 22, 2012 11:21 pm

Shining Light, wlasciwie nie obraz sie ,ale mnie nie zrozumiales, i jakos nie che pisalc tylez slow co ty zeby to wyjasniac, jakos mnei to nei bawi. Naprawde uwazam ze ciezko o taka millosc, a wrecz ze to niemozliwe. Pozbedziesz sie ciala... owszem, masz cialo i za nie odpowiadasz, do tego zyjesz nie jako samotnik, tylko w jakiejs spolecznosci, musisz sie dostosowac chocby do podstawowych panujacych praw. Zmiana postrzegania na te niby "uduchowiona" nic tu nie zmienia, bo ten kto zabil, czy ukradl, to jest czy swiadomym czy nieswiadomym, gwalcicielem ustanowionych praw (w tym jakiejs tam wolnosci i prawo do posiadania czegos). .... Wiem, ciezko jest dac przyklad ktory pasuej konkretnie, przydalaby sie sytuacja (chociaz ta co podales o losach dwoch kobiet, akurat ci bliskich) jakos mi nie pasuje do bezinteresownej milosci, naprawde.
Czepiam sie? Owszem, bo zauwazam "luke w twoim rozumowaniu, nie pasujacym do mojego, Po to forum. Nie chce pisac czego nie robie tobie tym co napisalam. Chce ci szwrocic uwage, ze twoje uduchowienie i "akceptacja" jest sztuczna. A przynajmnie jjesli traktujesz te akceptacje jak milosc bezwarunkowa, to sporo tracisz.
Niechcacy sie rozpisalam.
Pozdrawiam.
jakiś podpis :)

Shining Light

Post autor: Shining Light » pt mar 23, 2012 12:32 am

Bardzo się cieszę, że wyzwoliłaś w sobie szczerość.
Bardzo trafne przykłady podajesz. Dokładnie tak jest, kto zabił, kto ukradł, kto cudzołożył i kto dawał fałszywe świadectwo, ten odpowiada za te czyny.

Rzecz w tym, że to on odpowiada, a nie nikt inny. Wszyscy inni maja prawo czuć się wolni i niewinni, mimo, że stoją blisko tego czynu. I to oni w imię dobra ludzkości mają prawo i mogą działać na rzecz wspólnego dobra, by ta krzywda, czy zło, przemieniły się w coś dobrego. Taka jest nasza misja, a nie wynajdywanie innym osobom ich win i błędów.

I zupełnie nie przejmuj się, że to co czytasz u mnie, razi Cię. W jakiś sposób może naruszam Twoją wolność i beztroskę poczucia, ze żyjesz w złym świecie, w którym Ty na szczęście zła nie jesteś. Przepraszam, jeśli tak jest. Jednak moje zdanie jest zupełnie inne. Nie zmienię go. Znam zbyt wielu ludzi, którzy tak źle się czują z pełnym miłości Bogiem, że go odrzucają twierdząc, że Go nie ma. Logika świata w którym jest koniecznie zło i dobro nie pozwala im zaakceptować Boga który jest jednocześnie dobry i wszechobecny.
A ja jestem na świecie by dawać świadectwo Boga takiego, jakiego znam, jaki w moim rozumieniu jest logiczny i w pełni zrozumiały. Oczywiste, że te dwa światy są sprzeczne ze sobą. Dlatego nie kłóćmy się, bo dopóki nie poznamy w pełni Boga, to nie zweryfikujemy naszych opinii. A nie zanosi się na to zbyt szybko.

I z uporem godnym tej sprawy...
Ciężko o miłość?
To zostaw wszystko, co przeszkadza i kochaj. Od teraz.
Nie martwiąc się o skutki.
Nie potrafisz? To wybierz kogoś, kogo trudno kochać i medytuj nad relacja z ta osobą. Ja zaczynałem od uczenia się miłości do ZOMO - wców, za ewangeliczną radą bł. ks. Jerzego Popiełuszki. I dałem radę. Potem było już tylko łatwiej.
Pozdrawiam serdecznie :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze odkrycia”