Na rozstaju dróg...

Co jakiś czas, ktoś z nas natrafia na błyskotliwe odkrycia - w wyniku swej pracy naukowej, badawczej, intelektualnej, etc. Tutaj szerzej będziemy o nich pisać..
Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » wt maja 15, 2012 7:50 am

Buddyzm potępia skrajności w tym nihilizm (uważa się nihilistów za głupszych od wołów :) ). Niezrozumienie nauk buddyjskich w wyrywkowe ich praktykowanie w duchu ezoterycznym (według nauk mówi się, że takie praktykowanie jest magią, ale po współczesnemu to ezoretyka) tak się kończy :). Bez wzbudzenia bodhicitty nie zaczyna się żadnej praktyki w buddyźmie...

Przy rzeczywistym (nie intelektualnym, wytworzonym w umyśle) praktykowaniu medytacji pustki naturalnie pojawia się współczucie i miłość, dlatego, że są od nieoodzielne. Jest to wyznacznik, czy rzeczywiście dobrze praktykujesz czy pogrążasz się w intelektualnym zrozumieniu pustki...

Spaczone pojmowanie buddyzmu i wyjmowanie z niego jakichś praktyk bez zrozumienia i kontekstu tak właśnie wygląda.

Sorki, lekko nerw mi puścił :) .

Ludzie generalnie rzecz biorąc nie praktykują medytacji buddyjskiej, ale jogiczną, pochodzącą z jogi hinduskiej (ten zakonnik też wyrażnie uczył się u hindusa), te wszystkie medytacje na czakramy czy relaksujące medytacje - wizualizacje to ezoteryka na bazie jogi.
Błagam, nie mieszajcie buddyzmu z jogą hinduską, ezoterią i magią bo mi się tik nerwowy w oku robi :):):)...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

pijawka

Post autor: pijawka » wt maja 15, 2012 8:51 am

To by znaczyło,że wielu źle praktykuje choć są wsród nich tacy,którzy uczyli się od mistrzów,a mimo tego nie czują współczucia ani miłości podczas tej medytacji. Ja już tej metody nie praktykuję,wolę medytację chrześcijańską :) Jeden kolega pisał mi,że Buddyzm odrzuca Boga i to mi się w nim nie podoba :)
Mnie łapie nerw na osoby które praktykują ze 2 miesiace i udają wielkich znawców medytacji i Buddyzmu :D

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » wt maja 15, 2012 9:48 am

Ale piszesz o buddystach czy o ludziach, którzy łapią różne rzeczy z różnych źródeł? Od współczucia - wzbudzenia bodhicitty się zaczyna medytację... Jak się nie zaczyna to oznacza, że nie praktykuje się buddyzmu tylko coś innego... To słowa mojego nauczyciela :).

Buddyzm się nie zajmuje Bogiem w rozumieniu chrześcijańskim - nie odrzuca, bo nie odrzuca się niczego. Z drugiej strony budda (ale nie historyczna postać tylko istota przebudzonej świadomości) jest boska. Od chrześcijaństwa różni się w zasadzie brakiem odrębnego bytu - chrześcijański Bóg jest oddzieloną świadomością od człowieka. Dla Ciebie to może być dziwne a dla buddysty dziwna jest idea Boga jako jakiegoś bytu dryfującego sobie w niebie, takich bytów jest w buddyzmie cały panteon.

Nikt Ci nie każe tego praktykować ani w to wierzyć. Dla każdego coś dobrego na tym świecie. Jeden lubi rower a inny skrzypce :).

No a poczuj się, jak ktoś wrzuci do jednego worka medytację chrześcijańską i ezoteryczną.... I jeszcze napisze, że ona do niczego nie prowadzi, bo przecież oddycha zgodnie z instrukcją powtarza formułkę i nie pojawia się Bóg :):):).
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

pijawka

Post autor: pijawka » wt maja 15, 2012 9:52 am

Mam na myśli tych,co medytują góra 2-3 miesiące i pouczają innych choć każdy- jak napisałaś- ma swoją własną drogę

Jeśli chodzi o Boga,to owszem,przeraża mnie w Buddyzmie odrzucanie Jego istnienia dlatego nie jestem Buddystką,co nie znaczy,że potępiam tę religię/filozofię,bo wiele dobrego można z niej czerpać :)

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » wt maja 15, 2012 10:33 am

Myślę sobie tak: nie da się połączyć wszystkiego ze wszystkim bo powstaje zamieszanie i zagubienie,dlatego Rocker jak to określił ma mały chaos w głowie.
Łapiąc wiele, nic dobrego nie daje,spokój natomiast daje bycie Katolikiem,Buddystą,Hinduistą,Islamistą itd. ale w 100%
Ale to tylko moje, skrótowo, wyrażone zdanie.

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » wt maja 15, 2012 11:35 am

ja nie jestem religijna w ogole i tez mam spokoj
co ty na to?

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » wt maja 15, 2012 12:23 pm

Za chwile napisze ktoś "a ja jestem ezoterykiem i ma spokój" ktoś inny znowu że jest ateista i też spokój itd itd.
To nie o to chodzi,tylko właśnie o ten pogląd,Ty nie jesteś religijna i nie potrzebujesz tego dla spokoju w sobie-rozumiesz co mam teraz na myśli ?
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » wt maja 15, 2012 3:53 pm

wiec dlaczego inni potrzebuja jakiejs iluzji do szczescia?

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » wt maja 15, 2012 4:10 pm

Ewadev, uderz szklanką w stół i jak poczujesz ten punkt będziesz znać odpowiedź
:) ja nie wiem.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » wt maja 15, 2012 4:31 pm

Dziękuje Conchi za małe wyjaśnienie :D.
Oranie, ja uważam siebie za Ezoteryka :).
Hmm czemu usunąłeś swoje posty?

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » wt maja 15, 2012 4:40 pm

To nim być Rocker w 100% :)
Usunięte posty nie były do Ciebie,było odpowiedzią na coś czego już niema :)

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » wt maja 15, 2012 4:43 pm

Ja co chwile zmieniam swój system przekonań bo ciągle szukam swojej najwłaściwszej ścieżki. Tzn chodzi mi głównie o pewne aspekty rozwoju, pewną wiedze,techniki,przekonania itd. Bo w rozwoju ezoterycznym zostane na pewno. :)

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » wt maja 15, 2012 4:46 pm

...no to czeka Cię w główce chaos ...
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » wt maja 15, 2012 4:49 pm

na chaos dobrze pomaga cios w leb od zycia, Rocker chyba jest jeszcze pod pierzynka rodzicow...
Rocker na zbyt duzy natlok mysli pomaga schabowy z surowka i ziemniaczkami :)

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » wt maja 15, 2012 4:50 pm

Nazwał bym to swoją własną niezależną religią. Nie lubie się trzymać schematów i nigdy nie zostane członkiem żadnej religii :)

sorrow
Posty: 58
Rejestracja: pn lis 02, 2009 2:52 pm

Post autor: sorrow » wt maja 15, 2012 4:57 pm

Też balansuję od dłuższego czasu pomiędzy kwestiami wiary/przekonań . Generalnie wychowany jestem w wierze katolickiej , ale im więcej "łykam" wiedzy o buddyźmie ,tym bardziej w niego brnę .Po prostu pewne rzeczy WIEM .Czytam i zdaję sobie sprawę,że ja to już wcześniej wiedziałem (nawet już ,jako bardzo młoda osoba). Ta filozofia wydaje się czysta i nie przekształcona od wieków przez ludzi ,kapłanów ,pastorów.
AA

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » wt maja 15, 2012 5:08 pm

sorrow pisze:Też balansuję od dłuższego czasu pomiędzy kwestiami wiary/przekonań . Generalnie wychowany jestem w wierze katolickiej , ale im więcej "łykam" wiedzy o buddyźmie ,tym bardziej w niego brnę .Po prostu pewne rzeczy WIEM .Czytam i zdaję sobie sprawę,że ja to już wcześniej wiedziałem (nawet już ,jako bardzo młoda osoba). Ta filozofia wydaje się czysta i nie przekształcona od wieków przez ludzi ,kapłanów ,pastorów.
Hahahahahah ja tak samo miałem na początku jak zetknałem się z Ezoteryką(3,4lata temu) i Okultystyczno-Duchową wiedzą. Czułem po prostu że to wszystko już kiedyś poznałem i teraz sobie to przypominam, odświeżam po prostu wiedzę :). Zresztą od tego czasu zacząłem się budzić(poznawać siebie) i zmieniać się w lepszego człowieka. Najwięcej siły dawała mi bezwarunkowa Miłość która przychodziła i dalej do mnie przychodzi, tak z nienacka, tak jakby prezent od tych z Góry. :o :o

ewadev
Posty: 392
Rejestracja: sob kwie 10, 2010 12:40 am

Post autor: ewadev » wt maja 15, 2012 5:08 pm

coraz czesciej dochodze do przekonania ze ludzie to banda owieczek ktorzy musza miec prane mozgi od rana do wieczora/musza miec przywodce , inaczej nawet do kibla nie trafia.... powinniscie wyginac jak dinozaury bo jestescie tylko waste of space w kosmosie

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze odkrycia”