Bardzo proszę pomóc :( juz nie wiem gdzie się zwrócić.
Bardzo proszę pomóc :( juz nie wiem gdzie się zwrócić.
W dniu 16.11.10 w godzinach popołudniowych w Rudzie Śląskiej – Wirku, ul.Krasińskiego-Osiedlowa zaginął 2,5 letni kocurek Michaś. Miał czerwoną zamszową obrożę i napisany na niej numer telefonu: 602-513-103. Na wewnętrznej stronie obroży adres.
Grzbiet w czarno-białe nieregularne łaty (jak krówka). Główka czarna z oczami tworzyła tzw. maskę zorro. Pyszczek biały, nosek różowy, ogon czarny. Podbrzusze, gardło, łapki – białe. Lewe ucho krótsze nadgryzione przez pieski. Kuleje na tylną lewą łapę.
Mój dom jest jego drugim domem. Michaś już swoje w życiu przeszedł. Pokochałam mojego kocurka bezwarunkowo i bardzo za nim tęsknię. Proszę, aby ludzie otwarli serca i rozejrzeli się wokół siebie. Może ktoś użyczył mu schronienia. Może poniewiera się gdzieś w piwnicy sparaliżowany strachem. W tym bowiem dniu Dzieci z ul. Krasińskiego urządziły sobie zabawę i szczuły psem wszystkie koty (ul.Krasińskiego to typowy koci teren). COŚ SIĘ MUSIAŁO STAĆ, bowiem Michaś nigdy się od domu nie oddalał. Jak zawołałam przez okno zaraz wyłaził z zakamarków, i za minutę był w domu. Zdjęcia MICHASIA można zobaczyć na naszej klasie pod Anna Krawczyk.
Bardzo ale to bardzo proszę o pomoc
http://www.voila.pl/251/74kph/index.php?get=1&f=1
http://www.voila.pl/253/fscwd/index.php?get=1&f=1
http://www.voila.pl/255/8itzj/index.php?get=1&f=1
Grzbiet w czarno-białe nieregularne łaty (jak krówka). Główka czarna z oczami tworzyła tzw. maskę zorro. Pyszczek biały, nosek różowy, ogon czarny. Podbrzusze, gardło, łapki – białe. Lewe ucho krótsze nadgryzione przez pieski. Kuleje na tylną lewą łapę.
Mój dom jest jego drugim domem. Michaś już swoje w życiu przeszedł. Pokochałam mojego kocurka bezwarunkowo i bardzo za nim tęsknię. Proszę, aby ludzie otwarli serca i rozejrzeli się wokół siebie. Może ktoś użyczył mu schronienia. Może poniewiera się gdzieś w piwnicy sparaliżowany strachem. W tym bowiem dniu Dzieci z ul. Krasińskiego urządziły sobie zabawę i szczuły psem wszystkie koty (ul.Krasińskiego to typowy koci teren). COŚ SIĘ MUSIAŁO STAĆ, bowiem Michaś nigdy się od domu nie oddalał. Jak zawołałam przez okno zaraz wyłaził z zakamarków, i za minutę był w domu. Zdjęcia MICHASIA można zobaczyć na naszej klasie pod Anna Krawczyk.
Bardzo ale to bardzo proszę o pomoc
http://www.voila.pl/251/74kph/index.php?get=1&f=1
http://www.voila.pl/253/fscwd/index.php?get=1&f=1
http://www.voila.pl/255/8itzj/index.php?get=1&f=1
Re: Bardzo proszę pomóc :( juz nie wiem gdzie się zwrócić.
Hadisaaa, odbierz proszę PW.
Hadisaaa myślę ze gdy się wypuszcza co jakiś czas kota na podwórko. Po pewnym czasie. Staje się dzikim kotem. Kot rozpozna głos swojego właściciela przyleci na zawołanie, ale gdy tylko dostanie posiłek po pewnym czasie miały czy aby go wypuścić go na podwórko. ( tak było z kotem mojej teściowej ) wybacz ale uważam ze jeśli się chce się mieć pupila kota w domu. to nie należny go wypuszczać na podwórko.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują
Zgadza sie ,ale takiego wychodzącego kotka nalezy wykastrować , w przeciwnym razie pójdzie za kotką i zgubi się albo wpadnie pod samochód.Moj wujek <odkąd pamiętam >trzymał koty i kazdy niewykastrowany po jakimś czasie przepadał.Teraz ma kastrata Bolka ,wychodzi na dwór ,ale już nie oddala się zbytnio.Ma 8 lat .Reszta poginęła po roku, dwóch.