Jesienna melancholia

Jeśli straciłeś kogoś bliskiego, lub przeżywasz trudne chwile z innego powodu i potrzebujesz pocieszenia lub po prostu chciałbyś, aby ktoś Cię wysłuchał, możesz opowiedzieć swoją historię tutaj.
Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Jesienna melancholia

Post autor: Conchita » pt lis 13, 2009 11:44 am

Jak radzicie sobie z jesienną melancholią? A może jesteście szczęściarzami i nie wpływa na Was szarość krótkiego dnia, chłód i wiatr...

Qrcze, no nie wiem, może zacznę znów wiersze pisać...?

Tymczasem Józef Baran "Szara ballada":

nie czerń lecz szarość wszędzie
ta nić szara się przędzie
ona za mną przede mną i przy mnie


ona rankiem w mej głowie
w dłoniach i w pierwszym słowie
niczym gołąb pocztowy powraca

szarą nicią przeszyty
i do świata przyszyty
tak jak guzik do szarego płaszcza

z szarej włóczki me myśli
zgrzebne dni i tygodnie
z szarej włóczki jesienie i lata


nawet wiersz cały z tęczy
nagły list radość szczęście
co jak wzór na kilimie się złocą

już za moment szarzeją
są jak fatamorgana
w zeschły liść się zmieniają i popiół

z szarych nici ten kłębek
który w szarą godzinę
sennie zwijam pod głowę podkładam

ludzie chorzy na szarość
mój los chory na szarość
mój dom moje miasto planeta

Boże cały ze złota
przędący w kołowrotku
czemu z siebie wysnuwasz nić szarą

Ojcze nasz wielobarwny
w akselbantach w brokatach
który błyszczysz i mienisz się cały

jeśli trochę nas lubisz
nachyl się nad wrzecionem
dorzuć włosów anielskich do włóczki

bo w nas szarość w oddechach
szarość w snach i uśmiechach
szarość we łzach modlitwie i hymnie
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pt lis 13, 2009 1:16 pm

Witaj Conchi,

kiedy slonce zachodzi w pazdzierniku, to juz wiem, ze dopiero wyjdzie w marcu i ogrzeje moje pyszczydlo.
przez ten okres mentalnie ganiam za liscmi, berek z deszczem i latanie z wiatrem.
ciepla herbata i rytulal z kawka, czesciej winko niz w lato np :)
czesciej pracve manualne: ukladanie kamieni, kasztanow, suchych, kolorowych lisci, rozsypywanie kaszy na krupnik :) na blacie kuchennym i tworzenie dziwnych wzorow.
ale zanim znalazlam sobie te dziwne zajecia to deprecha na maksa i pelne otulenie kocem.
wiecv okres jesienny zaliczam do upiekszania pierdulkami domu, a okres letni do duzej aktywnosci fizycznej od roweru po bieganie.
a i wiesz co, od jesieni do marca czesciej bywam na cmentarzach niz w porach slonecznych i cieplych hmm,
pelna melancholia

pozdrawiam i przytulam
Ewka

Magdalena
Posty: 72
Rejestracja: pt lut 01, 2008 4:26 pm

Post autor: Magdalena » pt lis 13, 2009 1:44 pm

Hmmm
Jesień i zimę przesypiam. Najpierw otulam się tłuszczykiem - tak ze dwa kg po całym obrysie ;-)
Potem kładę się spać, zasypia ze mną moja energiczność, towarzyskość, zasypia chęć do życia w sensie działania oczywiście.
Odliczam dni do wiosny i za każdym razem nabieram się sama, że oby do lutego, po on taki krótki a potem już marzec i samo słonko...
A melancholia?
Straszliwa, szczególnie wtedy gdy deszcz siąpi za oknem, jest buro i smutno, wtedy właśnie pomaga winko i kocyk :-)

uściski

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pt lis 13, 2009 3:34 pm

Dziękuję za wiersz Conchi :)

Mgiełka, ale tej jesieni i zimy chyba specjalna nuda i melancholia Ci nie grozi? :lol:

Ja lubię wszystkie pory roku, bo każda z nich niesie ze sobą swoisty rezonans. Jesień szczególnie sobie cenię bo jest jak układanie się do pościeli w głęboki, rozkoszny sen. Gromadzenie zapasów, zapach dojrzałej pigwy, dymu z palonych badyli na polach i smak winogron oraz orzechów. To pretekst do ciągłego rozpalania ognia w domu i siedzenie przy nim godzinami. To czas na zaległe książki.
A zima...to też czysta magia, pod warunkiem że częściej się ją ogląda zza oszronionych szyb od tej ciepłej strony mroźnego świata. Poczujcie kiedyś energię śniegu, przyłóżcie do niego czule dłoń, przyśnijcie na chwilę na zewnątrz wsłuchując się w krystaliczny szum. Słodkie zamarzanie, słodkie doświadczanie.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » pt lis 13, 2009 3:55 pm

Conchi :) Melancholia w ryzach jest cudownym stanem...

Taaak Pawelku...ale trzeba jednak mieszkac na obrzezach...
A jesli wode odbiera sie jako ciekly krysztal o najwyzszych zdolnosciach obmywajacych, to jej inna forme bytu tez wlasnie tak...w te strone...

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pt lis 13, 2009 4:22 pm

Jolanta Niemczuk pisze:
Taaak Pawelku...ale trzeba jednak mieszkac na obrzezach...
To tylko przekonanie... :)

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » pt lis 13, 2009 5:03 pm

Na mnie nie ma wpływu pogoda,pora roku. Denerwuje mnie tylko deszcze jesienią bo nie jest za przyjemnie :roll: ;)
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » pt lis 13, 2009 5:40 pm

To chodzilo o to Pawelku, ze w miescie w bardzo niewielu miejscach mozna codziennie zapalic sobie ogien podsycany drewnem i byc otoczonym plenerem, ktory samemu sie w istotnym stopniu tworzy.
Na obrzezach jest to bardziej dostepne, takze i finansowo.

Tak kochany...powiesz o przekonaniu bycia niezamoznym - i... bedziesz mial racje ;)

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pt lis 13, 2009 8:03 pm

Jolu zrozumiałem Twój punkt widzenia, ale dalej trwam przy swoim.
Ja, dalej twierdzę, że niemoc stworzenia pewnych warunków jest prawie zawsze przekonaniem o niemożliwości ich stworzenia :)
To zawsze również kwestia wyboru. :)

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » sob lis 14, 2009 10:12 am

Złota polska jesień i tak na prawdę jest :D
Gdy jadę przez Puszcze Niepołomicką,to nie mogę wyjść z zachwytu jak jest pięknie o każdej porze roku,ale najpiekniej jest jesienią,gdy jade w kolorowym tunelu przecudnych jesiennych barw.Cos niewyobrażalnego jakie niesamowite kolory przybierają drzewa,liście.
W miesicie jest to prawie niewidoczne,bo nigdy drzewa nie rosną w takich skupiskach i nie maja takiego uroku.
Zimą też jest przecudnie gdy na drzewach jest szadź. Widok jak z basni o Królowej Śniegu. :D Wosną rozpiera mnie radosć gdy widzę pierwsze delikatne kwiatki przepychające sie przez śnieg,pierwsze liście.
O każdej porze roku jest fajnie,trzeba tylko nauczyć sie dostrzegać to piękno.
Kiedys jechałam z synem i jego dziewczyna samochodem, zobaczyłam na łące biegającego,skaczącego smiesznie pieska. Był maleńki a trawa wysoka, i spontaniczne krzyknełam
-ojjj zobaczcie jaki sliczny piesiulek!!!
Dzieciaki oczywiście tego psa nie widziały,nie widziały cudnej łąki,tych wszytkich kwiatów...
Potem syn mi powiedział
-Mamuś, moja dziewczyna mówiła ze w tobie jest tyle radości,spontaniczności jak w małej dziewczynce :lol:[znamy sie od 10 lat]
Nauczmy sie dostrzegać takie drobnostki,a zycie bedzie nas bardziej cieszyło. :D
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Ima
Posty: 120
Rejestracja: czw wrz 10, 2009 9:12 am

Post autor: Ima » sob lis 14, 2009 11:48 am

Nie lubię szarych i ponurych dni, źle na mnie działają może dlatego, ze jestem z wiosennego miesiąca :) ale lubię Złotą polską jesień i jak Ewa o niej napisała to aż mi się oczka zaświeciły :). Do mnie ogromne przemawia Jura Krakowsko-Częstochowska te wapienne skałki, ostańce i ruiny zamków na tle latem zieleni a jesienią całej palety barw do tego dodać błękitne niebo i już jestem całkiem urzeczona :), tam są przepiękne miejsca, potrafię cały dzień przełazić i jeszcze mi mało :) i te dolinki np. Kobylańska a jak się wdrapie na górę to jeszcze piękniej :), zresztą w naszym kraju jest dużo pięknych i malowniczych miejsc.

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » sob lis 14, 2009 12:08 pm

Och i ja wolę letnie miesiące, generalnie lubie ciepełko:) a i ja z wiosennych miesięcy:)

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » sob lis 14, 2009 1:28 pm

...i dlatego Daltarku pracujemy, by wspomoc mozliwosc zmian w ludzkiej swiadomosci i rozbic okoloziemski matrix zbiorowych, trzymajacych w uwiezieniu przekonan tej zbiorowej biedy, w bardzo szerokim sensie tego slowa... :)

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » sob lis 14, 2009 1:38 pm

:|
Ostatnio zmieniony śr wrz 25, 2013 5:23 pm przez asiula2k, łącznie zmieniany 1 raz.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob lis 14, 2009 5:19 pm

Jolanta Niemczuk pisze:...i dlatego Daltarku pracujemy, by wspomoc mozliwosc zmian w ludzkiej swiadomosci i rozbic okoloziemski matrix zbiorowych, trzymajacych w uwiezieniu przekonan tej zbiorowej biedy, w bardzo szerokim sensie tego slowa... :)
Tak jest właśnie :)

mrkriss
Administrator
Posty: 166
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: mrkriss » śr lis 25, 2009 10:39 am

Proste i dostępne dla każdego, choć zaśmieca kilka ciał... kawa :)
"bo nie jesteśmy z tego świata i nigdy nie będziemy..."

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » śr lis 25, 2009 11:03 am

witam,

kawka, a wiesz ze Ty masz racje.
nie wiem w jaki sposob, ale udalo mi sie strzelic taka dobrze po 22:00, rany ile ja sie naganialam pozniej, zeby zminimalizowac kofeine, ktora tylko w fizyczniaku siedzi po 8h.
wiec jakby sie dobrze przyjrzec to mglista ciagle na kofeinie jedzie :) kochana kawka!!!

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » śr lis 25, 2009 12:07 pm

Na mnie to już chyba kawa nie działa, wypijam kawę i kładę się spać.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o trudnych chwilach”