Jesienna melancholia
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja też kawę przepijam zieloną herbatą... Czasami jeszcze colą. Niestety niskie ciśnienie o tej porze roku, szczególnie jeszcze gdy z nieba siąpi i ciemno, to zgon na miejscu (czyt. sen )...
Dziś był przepiękny wschód słońca o mocy i kolorystyce lepszej niż niejeden zachód (róż - pomarańcz, złoty z kolorowymi postrzępionymi falbankami pasów cienkich chmur - zanim pojawiło się jeszcze słońce), jak z najpiększniejszego obrazu...
Dziś był przepiękny wschód słońca o mocy i kolorystyce lepszej niż niejeden zachód (róż - pomarańcz, złoty z kolorowymi postrzępionymi falbankami pasów cienkich chmur - zanim pojawiło się jeszcze słońce), jak z najpiększniejszego obrazu...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
A może znacie sposoby na dostarczenie sobie tej brakującej energii słonecznej?
Ostatnio nawet nie mogę zobaczyc słońca, bo niebo równo i dokładnie zasnute jest chmurami.
Tęsknię do słońca jak Monroe do tropików
Często wizualizuję sobie słoneczne wybrzeże, plaża, ciepły piasek, szum fal...
Zakupiłam też lampę antydepresyjną , odbiorę ją pod koniec miesiąca ( na allegro od 165 pln były) i jak zastosuję to dam znac czy działa.
Homeopatyczka stwierdziła u mnie niski poziom energii, poleciła rzucic czarne ubrania w kąt i nosic czerwone. Ponadto świerzy imbir i wszystkie korzenne przyprawy rozgrzewają i pobudzają krażenie, więc pijcie napar imbirowy i jedzcie ciasteczka korzenne.
Pomagają też cwiczenia fizyczne- właśnie odkryłam pilates- po tygodniu już wyraźnie czuję wyniki- 20-30 min cwiczeń z filmem daje mi lepsze rezulataty niż aqua-aerobic ( a jaka oszczędnośc czasu i pieniędzy!)
Kąpiele aromatyczne też są godne polecenia, rozmaryn fajnie pobudza, olejek różany odstresowuje, grejpfrut zwalcza nałogi i cellulit.
Ostatnio nawet nie mogę zobaczyc słońca, bo niebo równo i dokładnie zasnute jest chmurami.
Tęsknię do słońca jak Monroe do tropików
Często wizualizuję sobie słoneczne wybrzeże, plaża, ciepły piasek, szum fal...
Zakupiłam też lampę antydepresyjną , odbiorę ją pod koniec miesiąca ( na allegro od 165 pln były) i jak zastosuję to dam znac czy działa.
Homeopatyczka stwierdziła u mnie niski poziom energii, poleciła rzucic czarne ubrania w kąt i nosic czerwone. Ponadto świerzy imbir i wszystkie korzenne przyprawy rozgrzewają i pobudzają krażenie, więc pijcie napar imbirowy i jedzcie ciasteczka korzenne.
Pomagają też cwiczenia fizyczne- właśnie odkryłam pilates- po tygodniu już wyraźnie czuję wyniki- 20-30 min cwiczeń z filmem daje mi lepsze rezulataty niż aqua-aerobic ( a jaka oszczędnośc czasu i pieniędzy!)
Kąpiele aromatyczne też są godne polecenia, rozmaryn fajnie pobudza, olejek różany odstresowuje, grejpfrut zwalcza nałogi i cellulit.
Poproszę, staram sie próbowac wszystkiego co może pomóc mi przetrwac zimę bez depresji sezonowej
A tu jeszcze o oświetleniu- czyli jakie żarówki ( nie lampy) na szarugę.
http://www.zdroweoswietlenie.pl/index2. ... typ=calosc
A tu jeszcze o oświetleniu- czyli jakie żarówki ( nie lampy) na szarugę.
http://www.zdroweoswietlenie.pl/index2. ... typ=calosc
Ja także wolę lato jednak - zaczełam się zastanawiać jak to jest z ta szarością... ona jest taka jakie znaczenie jej nadamy.
Szarość codzienności wcale nie jest jednolita, jest stabilizacją, pewnym , koniecznym do funkcjonowania, schematem, stałością i poczuciem bezpieczenstwa.
Ja lubię swoja szrość , nawet lubie jak siapi deszcz.
Hehe mam alibi do wsuniecia sie pod kocyk , mam czas na ksiązki, na zatrzymanie się , na nostalgię. Wszystko jest potrzebne.
Ogień w kominku zawsze jest czarodzijskim remedium. A jesli go nie mam zawsze mogę sie podoświetlac menalnie albo fizycznie światłoterapia.
Ja mam koty. Upierdliwe czasami - jak teraz kiedy mam jednego na klawiatyrze a drugiego na kolanach ale codownie miękkie i ciepłe
Szarość codzienności wcale nie jest jednolita, jest stabilizacją, pewnym , koniecznym do funkcjonowania, schematem, stałością i poczuciem bezpieczenstwa.
Ja lubię swoja szrość , nawet lubie jak siapi deszcz.
Hehe mam alibi do wsuniecia sie pod kocyk , mam czas na ksiązki, na zatrzymanie się , na nostalgię. Wszystko jest potrzebne.
Ogień w kominku zawsze jest czarodzijskim remedium. A jesli go nie mam zawsze mogę sie podoświetlac menalnie albo fizycznie światłoterapia.
Ja mam koty. Upierdliwe czasami - jak teraz kiedy mam jednego na klawiatyrze a drugiego na kolanach ale codownie miękkie i ciepłe
Ja lubie kazda pogode, kiedy pada mysle sobie ze gdyby nie padalo to bym nie docenial jak jest sucho, a kiedy by nie bylo nigdy zimno to niedocenialbym jak jest cieplo. choc moze lubie troche bardziej zime, wydaje sie jak by cale miasto "zamarzalo" nie tylko ulice i do tego taka cisza. bardzo lubie patrzec jak jest juz ciemno, nikogo nie ma na dworzu i snieg mocno sypie
mamy szczescie, nie wszedzie sa cztery pory roku
mamy szczescie, nie wszedzie sa cztery pory roku
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
- Lokalizacja: Kraków
Dobrze, dobrze, doskonale przyjacielu O to właśnie chodzi. Rozglądaj się, kontempluj, wąchaj, smakuj, badaj. Odkryjesz takie rzeczy które mało kto widzi, a które po prostu są i mówią do nas każdego dnia, każdej chwili.stozek pisze:dzisiaj spadl snieg u mnie w miejscowosci wychylajac sie przez okno z zaciekawieniem zaowazylem jak wszystko ladnie "pachnie" sniegiem,
niby kazdej zimy czuje ten zapach ale dopiero dzis zwrocil on moja uwage,
taki niespotykany [poza sniegiem ] wodno - lodowy
Witaj Kim
A tu link do przygladniecia sie Rytualom Tybetanskim
http://rytualy.ovh.org/index.htm
Mysle, ze wszystko jest w porzadku z tym linkiem, bo podany zostal juz dawno i ostal sie do tej pory na forum WM, gdzie Admin tez jest czujny, a sam zalozyl Dzial Rytow.
Milej lektury, pozdrawiam
A tu link do przygladniecia sie Rytualom Tybetanskim
http://rytualy.ovh.org/index.htm
Mysle, ze wszystko jest w porzadku z tym linkiem, bo podany zostal juz dawno i ostal sie do tej pory na forum WM, gdzie Admin tez jest czujny, a sam zalozyl Dzial Rytow.
Milej lektury, pozdrawiam