kolejny miesiąc
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tu zgadzam się z Mirkiem - również nie do końca wierzę w jakieś stopnie rozwoju duchowego. Duch to duch (umysł/świadomość) - po prostu jest . Wierzę, że nasza prawdziwa natura jest wolna i nieuwarunkowana , a na ile jej doświadczamy zależy od otwartości na to. Może tylko jakieś zwykłe przekonanie i przyzwyczajenie dzieli Cię od doświadczenia czegoś nowego albo zwykły brak wyrażenie stosownej woli/intencji...
Z drugiej strony wszystko zdarza się w odpowiednim dla nas czasie.
Z drugiej strony wszystko zdarza się w odpowiednim dla nas czasie.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mamy różne poglądy na temat "rozwoju duchowego" z Mirkiem, ale to może dyskusja na inny temat .
Ja akurat nie kwestionuję roli samoświadomości i samorealizacji w oobe, ale też trochę inaczej.
Otóż do samego wywoływania oobe wystarczy nauczyć się zarządzać/kierować własną energią. Ponadto przydatna jest umiejętność koncentracji, uspokajania myśli i emocji, pozostawania w stanie nierozproszonym. Tego się można nauczyć.
Inną sprawą jest co w tym oobe można zrobić i czego doświadczyć. I tu właśnie przydaje się samoświadomość i samorealizacja...
Powinnaś też wiedzieć Dothy, że oobe może też pochodzić ze stanów dużej nierównowagi wewnętrznej/ energetycznej typu silne wewnętrzne pobudzenie nerwowe, rozstrój nerwów, nadpobudliwość emocjonalna, ale doświadczenia takie często bywają nieprzyjemne i przynoszą nieraz jeszcze więcej pomieszania wewnętrznego.
Ja akurat nie kwestionuję roli samoświadomości i samorealizacji w oobe, ale też trochę inaczej.
Otóż do samego wywoływania oobe wystarczy nauczyć się zarządzać/kierować własną energią. Ponadto przydatna jest umiejętność koncentracji, uspokajania myśli i emocji, pozostawania w stanie nierozproszonym. Tego się można nauczyć.
Inną sprawą jest co w tym oobe można zrobić i czego doświadczyć. I tu właśnie przydaje się samoświadomość i samorealizacja...
Powinnaś też wiedzieć Dothy, że oobe może też pochodzić ze stanów dużej nierównowagi wewnętrznej/ energetycznej typu silne wewnętrzne pobudzenie nerwowe, rozstrój nerwów, nadpobudliwość emocjonalna, ale doświadczenia takie często bywają nieprzyjemne i przynoszą nieraz jeszcze więcej pomieszania wewnętrznego.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wiesz jak to jest z predyspozycjami: jednemu coś przychodzi bez wysiłku lub szybko innemu trudniej/ wolniej. To jak z nauką języków obcych... . Darek Sugier, nasz czołowy polski obemaniak uczył się oobe chyba ze dwa lata (do sprawdzenia w jego biografii, na pewno było to długo, ale jakie efekty!)... Wszystko zależy od motywacji i wytrwałości.
Z drugiej strony warto sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest teraz priorytetem na Twojej ścieżce duchowej...
Z drugiej strony warto sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest teraz priorytetem na Twojej ścieżce duchowej...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Dzisiaj chciałabym porozmawiać o wspieraniu osób, które utraciły kogoś bliskiego. Częstym wsparciem na tym forum jest bredzenie,co niektórych, o kontaktach ze wspominanymi zmarłymi. Niektórzy forumowicze wykorzystują sytuacje traumatyczne innych, aby samemu zaistnieć , zabłysnąć na tle innych. Na szczęście są tu także i tacy, którzy autentycznie nas wspierają. Ja sama doświadczyłam takowego wsparcia za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. Mam tylko ogromną prośbę do moderatorów forum- aby częściej przyglądali się temu co piszą inni i aby reagowali na zwykłą głupotę i mitomanię . Wiem, iż to nie jest łatwe zadanie , ale warto poświęcić mu czas, chociażby po to, aby wszyscy ,którzy się wypowiadali na forach mieli świadomość ,że są czytani i obserwowani... Skąd moja gorycz dzisiaj? Otóż śledzę temat Moja córeczka.. Żal mi oszalałej z bólu matki i dlatego uważam ,że niektóre komentarze są tam mocno łopatologiczne- używając kolokwializmu-nachalne.. Dajcie czas tej Kobiecie na refleksję osobistą, nie odsyłajcie jej jedno do drugiego, a skoro przemogła się i coś napisała to nie ignorujcie tego.. Niezależnie od zasług tu na Ziemi musimy pozostać pokorni wobec każdej realności.Proszę -niech ktoś mądry i kompetentny pomoże matce tej piętnastolatki .. Dziękuję
dorota
Minął rok... Straszny rok... Odkąd nie ma mojej Ukochanej wszystko straciło sens,,. Wszystko wydaje się być bezsensowne.. Pozostaje mała iskiereczka nadziei na spotkanie.. Ale czy to możliwe/. Codziennie setki ludzi żegnają najbliższych. Wczoraj widziałam na cmentarzu ojca, który siedział i płakał nad grobem syna. On ma prawo nie wiedzieć,że nie powinien tak rozpaczać,że to zatrzymuje jego ukochane dziecko. Ale pochylmy głowy.. ON ma takie prawo .Ma i już. Jego cierpienie jest tak samo ważne jak dylemat zmarłego: zostać bliżej czy odejść już na zawsze. A może się mylę? Doprawdy nic już nie wiem..
dorota
oj tam, Oran, jak chcesz zakwestionowac zupelnie wszystko, mozna sie nie zle pogubic, (troche testowane)... lepsze jest doswiadczanie czegos niefizycznego, jakas wieksza z tego radosc niz to co ty robisz... chociaz wlasciwie nie za bardoz wiem, co masz na celu.. ;]
troche.. no czas jak zwykle wzgledny.. mialam swoje "klopoty" w niektorych oczach bym zmalala w niektorych urosla, gdybym chciala opowiedziec, a na razie nie chce
DOrotko, przepraszam, nie odpowiedzialam na poprzedni twoj post, a to twoj temat. Tez troche ni z gruszki ni z pietruszki powiedzialam o doswiadczeniach poza cialem, a ty, raczej o emocjahc po stracie bliskihc i o wlasnym pomysle na tym jak sobie z tym radzic... Juz sie nie wtracam
poadrawiam. Madzia.
troche.. no czas jak zwykle wzgledny.. mialam swoje "klopoty" w niektorych oczach bym zmalala w niektorych urosla, gdybym chciala opowiedziec, a na razie nie chce
DOrotko, przepraszam, nie odpowiedzialam na poprzedni twoj post, a to twoj temat. Tez troche ni z gruszki ni z pietruszki powiedzialam o doswiadczeniach poza cialem, a ty, raczej o emocjahc po stracie bliskihc i o wlasnym pomysle na tym jak sobie z tym radzic... Juz sie nie wtracam
poadrawiam. Madzia.
jakiś podpis