kolejny miesiąc

Jeśli straciłeś kogoś bliskiego, lub przeżywasz trudne chwile z innego powodu i potrzebujesz pocieszenia lub po prostu chciałbyś, aby ktoś Cię wysłuchał, możesz opowiedzieć swoją historię tutaj.
ataner1957
Posty: 31
Rejestracja: wt sie 24, 2010 1:54 pm

Post autor: ataner1957 » pt mar 09, 2012 10:58 am

Dzień dobry Pani Doroto. Czytam na nowo Pani posty i chylę głowę nad Pani cierpieniem. W pełni utożsamiam się z Pani bólem, bowiem codziennie od niecałych trzech lat zmagam się z tego rodzaju cierpieniem. Przytulam Panią bardzo mocno i życzę dużo siły. Ma Pani prawo cierpieć, ma Pani prawo płakać, ma Pani prawo przeżywać swój ból tak długo, jak długo będzie trzeba, może nawet całe życie. Nikt, kto tego nie przeżył Pani nie zrozumie. Nie narzucam Pani moich przekonań, ale proszę wierzyć, że zarówno Pani dzieci, jak i mój syn gdzieś TAM żyją, na pewno inaczej, bo pozbawieni są tej fizycznej ograniczającej nas powłoki, ale energia ich, tzw. dusza, na pewno zostaje i istnieje nadal w czystej wolnej formie, bez ograniczeń. Zastrzegam, że nie narzucam Pani broń Boże jakiegoś toku myślenia, to tylko po prostu moje przemyślenia, ale oparte trochę na własnych doświadczeniach. Bardzo serdecznie pozdrawiam, życzę dużo siły i przede wszystkich przyjaciół, mądrych i opiekuńczych ludzi, którzy zawsze będą przy Pani, kiedy będzie taka potrzeba. Najgorsza - bynajmnie dla mnie - w tych trudnych chwilach jest samotność. Z całego serca życzę wokół Pani samych życzliwych ludzi.

ataner1957
Posty: 31
Rejestracja: wt sie 24, 2010 1:54 pm

Post autor: ataner1957 » pt mar 09, 2012 12:16 pm

Pani Doroto, proszę przeczytać mój post, który napisałam dzisiaj, jest skierowany do Pani

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » pt mar 09, 2012 7:16 pm

Pani Bernadeto dziękuję,że pochyliła się Pani nad moim smutkiem mimo iż sama Pani przeżywa tragedię... Stało się zapewne tak dlatego,iz doświadczyła Pani i doświadcza podobnej traumy. Tak naprawdę wszystkie rady typu: weź się w garść, czy oceny typu: takie jest życie-które i Pani zapewne słyszała wielokrotnie -tylko sprawiają nam większy ból. Ja sama bardzo chcę wierzyć,że tego rodzaju cierpienie ma jakiś głębszy sens , ale tak naprawdę mam poczucie ogromnej krzywdy i nikt i nic tu i teraz tego nie jest w stanie zmienić. Proszę czasami do mnie napisać.. Może dane nam będzie wspierać się. RÓWNIEZ POZDRAWIAM CIEPLUTKO I ŻYCZĘ SŁOńCA NA CODZIEŃ MIMO WSZYSTKO A MOŻE WŁAŚNIE DLATEGO... Dorota
dorota

ataner1957
Posty: 31
Rejestracja: wt sie 24, 2010 1:54 pm

trudne chwile

Post autor: ataner1957 » czw mar 15, 2012 2:55 pm

Pani Doroto, dziękuję za przeczytanie mojego postu i odpowiedź. Przez samo to zrobiło mi się tak odrobinkę lżej na duszy. Co do sensu tych naszych tragicznych doświadczeń, to podejrzewam że dane nam będzie zrozumieć dopiero gdy znajdziemy się po tej drugiej stronie. Tu i teraz niestety musimy zginać się pod tym ciężkim bagażem strasznych doświadczeń, ale dla pocieszenia - dla mnie to akurat jest maleńka pociecha - że przecież ta udręka kiedyś się skończy i - mam nadzieję - wejdziemy w inny wymiar istnienia, gdzie spotkamy nasze pociechy, które przedwcześnie się tam wybrały. Taką nadzieje bynajmniej daje nam nasza wiara. Tulę Panią Pani Dorotko bardzo, bardzo mocno i życzę dużo siły. Jutro napiszę Pani wiersz, jaki napisałam dla mojego syna i postawiłam na jego pomniku. W pełni odzwierciedla moje oczekiwania co do przyszłości. Pozdrawiam. Bernadeta

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

Post autor: Dothy » pt mar 16, 2012 10:29 pm

Pani Bernadeto, bardzo dziękuję za miłe słowa i za Pani ciepły stosunek do mnie... Ja sama ciągle jeszcze jestem na etapie szoku po śmierci moich dzieci. Powoli jednak niestety dociera do mnie fakt,że nie ma obok mnie istot mi najbliższych. Kiedy umiera dziecko-to umiera istotna część nas samych. Wiem,że nie jestem jedyna, dlatego nie czuję się wyjątkowa w moim cierpieniu. Ja również pochylam się nad Pani cierpieniem, nie znajduje słów pocieszenia ,dlatego wysyłam Pani moją dobrą energię-tę przeznaczoną dla przyjaciół.. Czekam na obiecany wiersz Pozdrawiam . Dorota
dorota

ataner1957
Posty: 31
Rejestracja: wt sie 24, 2010 1:54 pm

Post autor: ataner1957 » śr mar 28, 2012 9:50 am

Pani Dorotko, potrzeba nam wiary i nadziei, którą daje nam nasza religia. Wspierajmy się zatem tą nadzieją, która daje nam w przyszłości - mam nadzieję, że nie tak dalekiej - zapewnienie, że będzie nam dane nowe, lepsze życie, tu na tej naszej wspólnej Ziemi, z naszymi dziećmi i z taką intencją zwróciłam się do mojego synka Kamila w tymże wierszu. Jest on wyrazem oczekiwań ze strony mojej oraz mojej córki, a jego siostry, dlatego też używam liczby mnogiej :
Dopóki wiatr szumi w leśnych drzewach,
Dopóki ptak na gałązce śpiewa,
Dopóki w naszej piersi serce bije,
Ty najdroższy nasz Skarbie w naszej pamięci żyjesz.
Jesteś naszym Słońcem, które teraz zaszło,
Ale nigdy tak do końca, nigdy nie zgasło.
Bo jutro nadejdzie, wstanie nowy dzień,
A zło, co się stało odejdzie jak koszmarny sen.
Bo Chrystus jest nadzieją na nowy, lepszy świat,
Gdzie nikt nie cierpi w bólu i nie ma pustych lat.
Będziemy znowu razem, w szczęściu i zgodzie żyć,
Dlatego kiedyś powrócisz, by tu, na tej Ziemi znów być.
Śpij zatem teraz Słonko, odpoczywaj spokojnym snem,
Aż przyjdzie Dzień Zmartwychwstania i Pan Bóg –
Wszechmocny Władca Wszechświata do życia wskrzesi Cię.
Jest on może trochę infantylny, ale słowa te wypłynęły przy jego grobie, ot tak po prostu z serca

Dothy
Posty: 72
Rejestracja: czw paź 14, 2010 1:16 pm

wiersz zza mgły..

Post autor: Dothy » śr mar 28, 2012 8:36 pm

Pani Bernadeto, tak się składa,że jestem polonistką i w życiu przeanalizowałam już setki wierszy ,ale żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ten.. Od serca dla serca.. Już wiem,że po to jest poezja, aby mówiła o tym na co nie ma słów..Dziekuję
dorota

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o trudnych chwilach”