Dołujący los :(

Jeśli straciłeś kogoś bliskiego, lub przeżywasz trudne chwile z innego powodu i potrzebujesz pocieszenia lub po prostu chciałbyś, aby ktoś Cię wysłuchał, możesz opowiedzieć swoją historię tutaj.
paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Dołujący los :(

Post autor: paul 023 » czw paź 02, 2008 8:59 pm

Wciąż czuję się samotny bez drugiej połówki :( Przez wiele lat szukam i nici z szukania co raz bardziej szukanie
i czekanie, aż ktoś mnie pokocha dołuje. :(

Kiedy próbuję zagadywać jakąś dziewczynę to czuję, że nic z tego nie będzie. Przez jakiś czas z nią rozmawiam to po pewnym czasie zbliżam się do rozmowy na temat chodzenia i w jednej chwili pada odpowiedź "NIE" wiem, że chodzi im o to iż nie chodzę i czuję to, że się naprawdę boją, że na przykład będzie trzeba się mną opiekować :( Ja przecież jakoś sobie dam radę i wcale nie ma się czego obawiać. Wiele razy rozmawiałem na ten temat z niektórymi dziewczynami
u których starałem się o względy. Nie chciał bym się dużo rozpisywać. Wiele w życiu przeszedłem w 1998 roku byłem operowany, a potem ciężka rehabilitacja była. Po długiej rehabilitacji zawaliłem sprawę przestałem rehabilitować się. Wiele też błędów w życiu osobistym popełniłem, które nauczyły mnie czegoś. Szczerze mówiąc bardzo żałuję swoich popełnionych błędów. Ale najbardziej dokucza mi brak bliskiej osoby (drugiej połówki) Nigdy w życiu nie miałem jeszcze dziewczyny.

Kiedy jestem na polu i widzę znajomych którzy mają już swoją połówkę i jak się każdy obejmuję to zaczynam po prostu co raz bardziej zazdrościć i czuć się zerem w tym wszystkim. Niektóre dziewczyny dziwnie mnie traktują i widzę, że mnie nie lubią i nie akceptują za bardzo. Takich bowiem zaczynam unikać... Z tego co wiem część z nich coś tam pewnie gadała za moimi plecami jakieś bzdury. Są przypadki takie iż dowiaduję na ulicy albo na gg od dziewczyny, że jestem dziwny
i głupi, a czasami nawet mówiły, że jestem "downem" albo, że chory psychicznie. kiedy to słyszę to przestaję już rozmawiać i stwierdzam, że nie ma sensu przedłużać takich rozmów. Często mówią takie rzeczy nawet nie znając mnie osobiście. Na koniec takiej rozmowy mówię i tłumaczę, żeby w życiu nie żałowały i płakały, kiedy wylądują na wózku tak jak ja. Różnie to może być. Nie życzę im tego. Także już pisałem i mówiłem, że skoro mnie nie zna osobiście to nie ma prawa tak myśleć i mówić. Co innego gdyby poznała mnie osobiście i tak uważała to trudno jest jedno rozwiązanie zerwać znajomość i kontakty.

Na dzień dzisiejszy mało wychodzę z domu na spacery przez to wszystko nie chce mi się wychodzić.

Na polu nie mam co robić i z kim posiedzieć :(
Jak by była dziewczyna, która akceptuje to na 100% bym wychodził prawie codziennie na pole do dziewczyny.

Tak teraz codziennie przesiaduję przed komputerem słuchając sobie radia i przeglądając neta.

Dziś dochodzę do wniosku pewnego, że będę musiał się pogodzić z samotnością i przyzwyczaić się do niej...

Przez tą niepełnosprawność jestem człowiekiem bardzo odpowiedzialnym, miłym, przyjacielskim...

Co do starszych osób ode mnie to przyznam, że mam bardzo dobrą opinię niektórzy mają na pewno neutralne zdanie,
a u większości osób jest zdanie o mnie pozytywne. :)

Starsze osoby mnie zupełnie inaczej traktują niż dziewczyny. :)
Czyli mówiąc, że o wiele lepiej :)

Wierzyłem w to długo, a teraz już nie wierzę, że kogoś sobie znajdę. :(

Na przyszłość mam trochę planów i chciałbym aby te plany wyszły i spełniły się moje marzenia. W przyszłości chcę wyjechać za granicę na stałe i mieć pracę dobrą, ale muszę zacząć tzn wznowić szkołę. Skończyłem podstawówkę bez takiego wykształcenia podstawowego nie mam szans na znalezienie pracy...

Chciałbym zwiedzić Australię i miasto Sydney no przyznam się, że tam też bym chciał mieszkać :)
ze względu na wspaniały klimat hehe :D nie ma tam zimy, której nie cierpię :D
Ale od lat marzyłem i wciąż marzę by zamieszkać w Niemczech :)

Wracając na chwilkę do Australii to od pewnego czasu bardzo dużo myślę o tym kraju :)
No trudno by mi się było zdecydować gdzie się przeprowadzić do Niemiec czy do Australii :) hehe Oba kraje bardzo lubię i mi się podobają :) :o

To wszystko co miałem do napisania :)

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » czw paź 02, 2008 10:22 pm

Dobry wieczor Pawelku !

Z kazdym wielkim ludzkim pragnieniem jest podobnie, jak np.z nasza olbrzymia checia przezycia OBE, znaczacego snu, itp. o czym jak wiesz, wiele tu wszyscy pisalismy.
Im bardzej czegos chcesz, tym bardziej Ci to jakos umyka. Bierze sie to stad, ze jesli dochodzisz do stanu obsesyjnego chcenia, to jest on ZAWSZE podszyty ukrytym panicznym STRACHEM, ze to cos sie nie spelni. No i jestesmy w domu. Strach produkuje samonapedzajaca sie przepowiednie. Stad sie bierze to staropolskie "nie kracz", "wykrakal".
Kwestii tej poswieca wiele uwagi filozofia buddyjska. Uczy : Nie chciej za bardzo, bo przeszkadzasz, by sie stalo. Odpusc, a samo przyjdzie. Wypusc ptaka z rak, a sam do ciebie przyleci.
Moze zamiast stawiac sprawe na ostrzu noza : albo wszystko, albo nic - skupisz sie na budowaniu przyjacielskich zwiazkow ? Kto potrafi stawac sie przyjacielem i pracowac nad przyjaznia, ten przygotowuje sie do Milosci przez duze M. Nie zawiedzie przy pierwszej trudnosci i rozpozna komu mozna w Milosci zaufac.

Myslisz Pawelku, ze my lataaami calymi nie czekalismy na prawdziwa Milosc ? Niektorzy z nas do dzisiaj sie nie doczekali. Niektorzy doczekali, ale potem odkryli, ze to pomylka. Wielu zrezygnowalo na amen z marzenia. Tylko jednostki marza do konca.

Jak opisala to starsza od nas Noblistka Wislawa Szymborska, bedaca swiadkiem - obserwatorem naszej mlodosci :

My, ludzie drugiej polowy XX wieku
wstydzimy sie cieplych spojrzen
czulych usmiechow
..........................
Dopiero pozna noca
przy szczelnie zaslonietych oknach
gryziemy do bolu rece
umieramy z milosci

Witaj w klubie Pawelku ! Nie jestes sam.

Tu w Niemczech zaprzyjazniona jestem z para, ktora od 17-tu lat uwazana jest powszechnie za wzor dla wszystkich par. Ona jest po chorobie Heinego-Medina, a On po ciezkim wypadku motocyklowym jako 16-latek. Ledwo chodzi i ma jeszcze sztuczna zastawke.
Spotkali sie dopiero po trzydziestce.
Jestes mlody, dopiero wchodzisz w zycie, nie mozesz robic stale calozyciowego bilansu - to nielogiczne.
Wykorzystaj ten czas, by przygotowac sie samemu na dojrzale przyjecie dojrzalej milosci. Bo jak przyjdzie, to moze okaze sie wtedy (nie daj Bog !), ze nie dorosles, albo - ze ja przegapisz, bo nie nauczysz sie po drodze jak unikac blednych wyborow.

Glowa do gory, odwies prosze smutki na kolek ! A jeszcze lepiej wloz do wirtualnego kufra, zamknij na klodke i oddaj wraz z kluczykiem Stworcy w depozyt do przetworzenia.

Z zyczeniem wyciszenia i powrotu nadziei na lepsza przyszlosc, Jola

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » pt paź 03, 2008 10:23 am

Witaj Pawle!

Podpisuję się pod tekstem Joli i dodam jeszcze coś od siebie. Zamiast koncentrować się na braku i popadać w apatię lepszą opcją będzie faktycznie popracować nad uczuciem pełni w Tobie (które przyciągnie innych). Nie traktuj "dziewczyny" jako motywu do wyjścia na zewnątrz do świata - do tego wystarczy piesek i spacery z nim :).

Jesteś w idealnej sytuacji: nie masz nic do stracenia i wszystko do zyskania. Stwórz w wyobraźni swoją przyszłość i zacznij realizować siebie - swoje marzenia. Zacznij może od szkoły, bo wykształcenie zawsze jest plusem (teraz widok osoby na wózku, także w szkole, jest normalnością i wzbudza u innych chęć pomocy). Rozwijaj siebie, swoje zainteresowania, nie uzależniając się od innych (co właśnie czynisz - gdybym miał dziewczynę to to i tamto). Obecną chwilę możesz wykorzystać do pięknej lekcji: akceptacji siebie i nauki miłości siebie. Zaakceptuj swoją samotność, pokochaj siebie i zobaczysz jak to się powoli rozszerza na innych. Inni, choć nieświadomie, poczują to i zaczną się garnąć do siebie, bo tak naprawdę wszyscy potrzebujemy miłości. W miarę rozwijania swoich zainteresowań staniesz się bogaty wewnętrznie. Zupełnie też zmieni się odbiór ciebie u innych (dziewczyn) - zamiast smutnego gościa zamkniętego w swoim pokoju zobaczą ciekawego faceta pełnego pozytywnej energii. Ale czy to bedzie miało wtedy dla ciebie takie znaczenie?

Pragnienie pełni miłości z drugą osobą (komunii dusz) nosi większość z nas w sobie - zastanawiam się właśnie, skąd to się bierze... chyba z samego centrum nas...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » pt paź 03, 2008 12:20 pm

Witam

Dziękuję za miłe posty pocieszające hmm zrobię tak jak Pani Jola napisała :)
Chociaż to nie jest łatwe...
Już nie raz byłem tak w kimś zakochany, że było mi bardzo ciężko się pogodzić z tym, że ta osoba nie kocha mnie.... :( Kilka miesięcy tez dochodzę do siebie po tym kiedy również byłem długo w jednej zakochany jak się dowiedziałem, że ta dziewczyna ma chłopaka to bardziej mnie zdołowało, że mnie nie chce i poszła za innym, który jest sprawny. :(
Teraz mogę powiedzieć, że prawie o niej nie myślę i zapomnieć raczej się nie da, ale po prostu nie zwracam już na nią uwagi jak to kiedyś.

Trudno skoro mnie nie chcą to może lepiej będzie jak się będzie żyło w samotności. Jakoś z tym też się da żyć.

Pozdrawiam

Magdalena
Posty: 72
Rejestracja: pt lut 01, 2008 4:26 pm

Post autor: Magdalena » śr paź 08, 2008 2:08 pm

Paweł! :[
Napisałabym po prostu weź się w garść kochany, ale nie jest to na miejscu, więc dla pocieszenia napiszę, że nie jesteś odosobniony - co zresztą i Conchita i Pani Jola już próbowały Ci powiedzieć. Nie wiadomo co jest za zakrętem na drodze życia, może tam już czeka Twoja połówka.:)
Dlatego z godnością do niej podążaj !!! I cierpliwości.

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » czw wrz 03, 2009 8:33 pm

Ten temat na dzień dzisiejszy jest nie aktualny już :)

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » czw wrz 03, 2009 10:03 pm

:D :D ;)
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pt wrz 04, 2009 8:08 am

Sciskam Cie mocno Pawle,
najmocniej jak tylko potrafie.


buziol

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » pt wrz 04, 2009 11:48 am

Dziękuję bardzo ;) :D

ja też Was wszystkich ściskam mocno :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy o trudnych chwilach”