medytacja

Działamy lub uczymy się działać niefizycznie, jednak jesteśmy Tu przede wszystkim po to, żeby nauczyć się żyć na Ziemii. Odzyskiwania siebie i innych, zbiegi okoliczności, wszystko dzieje się nie tylko niefizycznie. Nie musimy szukać Pomocników - gdy trzeba, po prostu sie materializują..
Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

medytacja

Post autor: Roxanne » śr lip 11, 2007 5:53 pm

przypadkiem własnie otrzymałam maila z tym linkiem od trzech osób jednocześnie

tekst i dyskusja pod nim wydają mi się na tyle ciekawe, że wklejam linka tutaj,w końcu dotyczy C1 ;-)
No właśnie pytanie: czy sama medytacja może uratować świat? Czy też musi za tym iść realne działanie? Czy jeśli nie puścimy swoich przekonań, coś takiego może zadziałać? Zawsze jest opcja, że większa dawka otworzy nam oczy...

http://www.nautilus.org.pl/?i=1071
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

To_masz_tu
Posty: 151
Rejestracja: czw lis 09, 2006 5:07 pm

Post autor: To_masz_tu » śr lip 11, 2007 7:15 pm

Roxi miło mi ze uprzedziłaś mój ruch. Ja tam będę i zapraszam wszystkich. Sam widziałem w trakcie warsztatów z Brucem jak Ziemia nie daje sobie razy z przetworzeniem tej całej psychicznej energii zła. Widziałem jak ta energia jest przetwarzana we wnętrzu Ziemi. Jednak jest jej tak dużo że już Ziemia sobie z tym nie daje rady. Zewnętrznym objawem tego są gwałtowne erupcje wulkanów. Aby jej w tym pomóc ludzie powinni zmienić myślenie. Tylko tyle i aż tyle. Też różnie traktowałem apele o taką medytację dopóki sam nie zobaczyłem jak to działa. To co może grupa chyba sami odczuliście w trakcie warsztatów. Wtedy gdy zbiera się grupa osób której przyświeca jeden cel wtedy możliwości wszystkich zwielokrotniają się w sposób geometryczny. Polecam też nagranie na końcu tego tekstu. Roxi jak byś mogła przetłumaczyć o czym śpiewa ten piękny głos to był bym wdzięczny i pewnie nie tylko ja.
Pozdrawiam
To masz

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » śr lip 11, 2007 7:24 pm

bardzo bym chciala, ale niestety nie zdaze
Na pewno mamy tu kogos, kto sie tym zajmie :-)

Przy okazji ponawiam pytanie? Czy same medytacje zbawia Ziemie? Co Wy na to?
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

buratynski
Posty: 8
Rejestracja: czw mar 01, 2007 6:28 pm

Post autor: buratynski » śr lip 11, 2007 10:59 pm

Pisze się na medytację takie działanie jest potrzebne . Pamiętam jak chyba po pierwszych warsztatach pokazano mi obraz ziemi z dużej odległości była w jasnym świetle i z wielką czarną dziurą . Przepływ energii miłości z centrum ziemi do czakramu serca i z powrotem do czarnej dziury był pokazany jako sposób załatania dziury ( uzdrowienia ziemi ) więc to się chyba łączy .Co do pytania to moim zdaniem jedno bez drugiego nie istnieje , ktoś kto nie przyjmuje do wiadomości potrzeby ratowania ziemi nie będzie dla niej medytował a jeśli będzie medytował , to zawsze w swoim działaniu choćby w minimalnym stopniu będzie miał na uwadze dobro ziemi . Mam pytanie , czy ktoś wie gdzie mogę kupić płytę z utworami jak ten podany w linku , dawno temu miałem chyba to samo w wersji instrumentalnej ale niestety już nie mam .

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » czw lip 12, 2007 7:58 am

Na pewno nie same medytacje zbawią Ziemię. Poza tym oczywiście konieczne są działania w realu mające na celu poprawę warunków na Ziemi jak i pomoc innym ludziom. Łatwiej się za to jednak wziąć, gdy ma się w sercu energię miłości i poczucie wspólnoty z innymi. Medytacje pomagają w tym.

Ta konkretna też: biorąc pod uwagę nie tylko ile energii miłości pójdzie realnie do Ziemi, ale połączonych jednym celem ludzi, którzy wezmą udział - przez godzinę transferować będą energię miłości - czystej bezinteresownej miłości, to może wpłynąć na ich normalne życie, a także energetykę.. Poza tym wspólny cel - poczucie jedności jako człowieka, ludzkości. Przez godzinę być skoncentrowanym tylko na miłości i wspólnocie z innymi...
Ostatnio zmieniony pt lip 13, 2007 8:35 am przez Conchita, łącznie zmieniany 1 raz.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » czw lip 12, 2007 10:09 am

Conchita, nie wiem skad Twoj wniosek, ze jestem przeciwko medytacji.
Troche by to bylo smieszne, skoro prowadze med. grupowe od ponad 10 lat ;-)
Otworzylam po prostu temat.
Pytanie takie a nie inne podlo poniewaz nasze medytowanie czasami zaczyna przypominac chodzenie do kosciola. Jesli trzeba cos zrobic, to sumienie jest spokojne. Fajnie to wszystko polaczyc.
Mam propozycje, nie przekonujmy sie nawzajem do swoich racji, piszmy o swoich doswiadczeniach.
Jest takie niepisane prawo, ktorego jeszcze chyba nikt nie przeskoczyl: nie przekonamy nikogo do przyjecia naszego zdania, kazdy musi sam dojsc do swoich olsnien, na tym chyba polega proces nauki. Kiedys w szkolach wkuwalismy regulki, tylko kogo to krecilo?
Poza tym, jesli nacskamy kgos do przyjecia naszej racji, a zalozmy, ze mamy racje i wskazujemy mu prawdziwa droge (jesli ktos ma wogle odwage postawic sie w takiej roli, ja np uwazam, ze prowadzi nas, jak to mowi imaginering, cos wyzszego, i to Cos, wie lepiej:-) to wciskajac mu to werbalnie z intencja przekonania go albo robienia wykladow tylko opozniamy jego osobiste olsnienie. Zadawanie pytan, to taka stara sprawdzona metoda...albo po prostu analogiczne przyklady, tez strare i sprawdzone
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » pt lip 13, 2007 5:25 pm

Myślę,że warto poświecić na tę medytacje choć by parę minut.Może dzięki wysyłaniu Energi Miłości nie które puste serca się nią wypełnią :?: Ja jestem za i wezmę w niej udział :)
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z C1”