Byłem w Stanach Zjednoczonych.

Relacje z niefizycznych podróży i obserwacji miejsc znajdujących się w naszym ziemskim, materialnym świecie.
Sten
Posty: 2
Rejestracja: czw cze 07, 2007 10:45 am

Byłem w Stanach Zjednoczonych.

Post autor: Sten » ndz cze 10, 2007 4:17 pm

Wyjeżdżającej do USA młodej mężatce dałem swoje zdjęcie z informacją,
by w razie zagrożenia życia zawołała mnie. Kiedyś to robiłem...
Poznaliśmy się na weselu, tańczyłem z jej mamą dwa miesiące przed
Jej narodzeniem. Odwiedziłem ich dopiero po 20-tu latach, chyba tylko
po to, by dać swoje zdjęcie.
Po kilku miesiącach odwiedziłem serdecznego kolegę, Jej stryja.
Zapytałem też, co słychać u Nich w USA ale nie wiedzieli.
Następnego dnia, gdy domownicy byli w pracy, nie mogłem się dobudzić.
Czułem, że jestem gdzieś potrzebny. Poprosiłem więc: - Panie, poślij mnie tam,
gdzie jestem najbardziej potrzebny. Wybudziłem się po godzinie, długo też
oddrętwiałem ciało.
Po kolejnych 6-ciu miesiącach dostałem od Nich z USA list.
Kochany wujku, od początku zamieszkania tam, w domu straszyło.
Wyłożona Biblia na początku pomagała ale straszenie, później
z gaszeniem-zapalaniem światła, szuraniem, łomotaniem nasilało się.
Pomagało czytanie słów Jezusa.
Pewnego wieczoru, przy zapalonej lampie, w połowie pokoju zrobiło się
ciemno. Nic nie pomagało, byliśmy na granicy szaleństwa, wtedy
pomyślałam o tobie i zawołałam; wujku Sz. ratuj!
Nagle w korytarzu zrobiło się jasno i wyłonił się wujek. Strachy minęły.
Wujek podniósł obie dłonie do góry i uśmiechnął się. Dziękujemy.
Piszę dopiero teraz, bo chciałam się upewnić, że to na stałe...
Życie jest światłem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Miejsca w świecie fizycznym”