Czy to było odzyskanie?
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Piku: na to rozsmarowanie można zaaplikować sobie przegląd całego życia (taki Castanedowski) - wyciąganie swojej energii ze zdarzeń, oddawanie obcej, przyłączanie aspektów, wybaczanie, takie totalne uzdrawianie przeszłości...
PS. A mi się wpisują "ą" i ę" w nadmiernych ilościach - nie do opanowania .
PS. A mi się wpisują "ą" i ę" w nadmiernych ilościach - nie do opanowania .
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Ja czasami ,kiedy mi zależy na poprawnym pisaniu to używam edytora teksu "OPEN OFICE" i tam automatycznie błędy są podkreślane.Natomiast czytając czyjeś wypowiedzi nie ma dla mnie istotnego znaczenia jakikolwiek błąd ortograficzny,chyba że ktoś tak zagmatwa sens swojej wypowiedzi że trudno dociec sedna tej wypowiedzi.A co do ortografii to najpewniej wymyślili ją ludzie których nie stac na nic wielkiego ,a coś muszą robić czyli wyłapywać czy ktoś nie odchyla się od tego co oni wymyślili.
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
- Lokalizacja: Kraków
Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskich uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest , aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu,ptzosaloe mgoa byc w niaedzile i w dszalym caigu nie pwinono to sawrztac polbemórw ze zrozumierniem tksetu. Dzijee sie tak datgelo ,ze nie czamyty wyszistkich lteir w solwie,ale clae solwa od razu.
Podzwdradiam!
Ferya
Podzwdradiam!
Ferya
"Można odejść na zawsze - by stale być blisko".
Ks. Twardowski
Ks. Twardowski
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
- Lokalizacja: Kraków
Tekst super. Info się zgadza. czytam bez problemu.
Ale sama mam inaczej zmieniam słowa - zmieniając nie kolejność a ilość liter (dodając, zmieniając lub pomijając)
Słowo niby to samo, ale widzę ze coś nie tak. Problem, że muszę się bardzo sprężyć , żeby zobaczyć co.
W tym, miejscu wielkie sooory za moje literówki w postach
(w tym zrobiłam 4 ale poprawiłam)
Ale sama mam inaczej zmieniam słowa - zmieniając nie kolejność a ilość liter (dodając, zmieniając lub pomijając)
Słowo niby to samo, ale widzę ze coś nie tak. Problem, że muszę się bardzo sprężyć , żeby zobaczyć co.
W tym, miejscu wielkie sooory za moje literówki w postach
(w tym zrobiłam 4 ale poprawiłam)
behind blue eyes
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
- Lokalizacja: Kraków
Ja mam dysortografie czyli
"Dysortografia - specyficzne zaburzenie w nauce pisania, objawiające się popełnianiem błędów ortograficznych pomimo znajomości zasad pisowni i odpowiedniej motywacji do poprawnego pisania. Dysortografia może być korygowana, jednak całkowite ustąpienie objawów występuje bardzo rzadko."
Gdy pisze program sam poprawia mi błedy wiec widzę ze gdzies jest błąd,ale często nie umie go poprawic bo nie wiem gdzie jest. Nawet jak poprawie ż,rz to okazuje sie że dalej jest bo nigdy nie wiem kiedy pisz sie np: będę,czy bendę .To akurat jest zły przykład bo tu na oko widzę,jak jaka jest poprawna forma. Gdy byla dzieckiem to oprócz,rz,ż,u,ó to jeszcze nie wiedziałam kiedy pisze sie ni,ń zi,ź.
Wiele razy próbowałam zapamietywać poprawna pisownie gdy piszę posty,ale nie potrafię. Za pare minut juz nie pamiętam jak brzmi poprawna forma.
Moi synowie też maja dysortografie a córcia pisze świetnie i to od kiedy poznała zasady pisowni. Wiele osób popełnia błędy,ale gdy napisz jakis tam wyraz parę razy,to wkoncu go zapamieta,ja nie potrafię. wybawieniem dla mnie jest poprawa błędów,bo pewnie dalej unikała bym pisania na forach [/b]
"Dysortografia - specyficzne zaburzenie w nauce pisania, objawiające się popełnianiem błędów ortograficznych pomimo znajomości zasad pisowni i odpowiedniej motywacji do poprawnego pisania. Dysortografia może być korygowana, jednak całkowite ustąpienie objawów występuje bardzo rzadko."
Gdy pisze program sam poprawia mi błedy wiec widzę ze gdzies jest błąd,ale często nie umie go poprawic bo nie wiem gdzie jest. Nawet jak poprawie ż,rz to okazuje sie że dalej jest bo nigdy nie wiem kiedy pisz sie np: będę,czy bendę .To akurat jest zły przykład bo tu na oko widzę,jak jaka jest poprawna forma. Gdy byla dzieckiem to oprócz,rz,ż,u,ó to jeszcze nie wiedziałam kiedy pisze sie ni,ń zi,ź.
Wiele razy próbowałam zapamietywać poprawna pisownie gdy piszę posty,ale nie potrafię. Za pare minut juz nie pamiętam jak brzmi poprawna forma.
Moi synowie też maja dysortografie a córcia pisze świetnie i to od kiedy poznała zasady pisowni. Wiele osób popełnia błędy,ale gdy napisz jakis tam wyraz parę razy,to wkoncu go zapamieta,ja nie potrafię. wybawieniem dla mnie jest poprawa błędów,bo pewnie dalej unikała bym pisania na forach [/b]
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi
Wiesz co Ewo, to jest piękne, bo masz tego świadomość. Mi nie przeszkadzają Twoje błędy, bo Ty umiesz się do nich przyznać.
Znam sporo ludzi, którzy walą byki, ale pozjadali mnóstwo rozumów, i kiedy zwraca się im uwagę, to wręcz gotowi są wbić mi nóż w plecy.
Ja często zaciągam, hi hi gadam z dialektem, raz mi idzie lepiej raz gorzej, podobno mistrzostwo świata osiągam w tzw. słowotwórstwie, ale z reguły śmieję się z tymi, co mnie wyśmiewają i jest ok:)
Znam sporo ludzi, którzy walą byki, ale pozjadali mnóstwo rozumów, i kiedy zwraca się im uwagę, to wręcz gotowi są wbić mi nóż w plecy.
Ja często zaciągam, hi hi gadam z dialektem, raz mi idzie lepiej raz gorzej, podobno mistrzostwo świata osiągam w tzw. słowotwórstwie, ale z reguły śmieję się z tymi, co mnie wyśmiewają i jest ok:)
Ja też mam błędy w ortografii najbardziej mam kłopoty z przecinkami
i nie którymi trudnymi wyrazami. Ale najważniejsze, że zawsze ktoś
zrozumie człowieka co jest napisane i nie patrzy na pewne błędy
Nawet nie potrafię zapamiętać kiedy powinienem dać myślnik - przed
danym wyrazem.
A póki co na koniec dodam, że u mnie w blogu pojawiła się notka na oobe.pl
oraz moim prywatnym.
Pozdrawiam
i nie którymi trudnymi wyrazami. Ale najważniejsze, że zawsze ktoś
zrozumie człowieka co jest napisane i nie patrzy na pewne błędy
Nawet nie potrafię zapamiętać kiedy powinienem dać myślnik - przed
danym wyrazem.
A póki co na koniec dodam, że u mnie w blogu pojawiła się notka na oobe.pl
oraz moim prywatnym.
Pozdrawiam
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.
temat od roku nie uzywany , nigdy nie czytalem ksiazek Moena ani nie wiele wiem na temat tej metody, jedna podobna zecz "praktykuje" podczas medytacji,
wyglada to podobnie, kiedy zaczynaja mi sie pojawiac obrazy siebie z roznych wcielen podczas roznych akcji/czynnosci mam bardzo prosty i skuteczny sposob zeby z zewnatrz mnie znalazly sie spowrotem wewnatrz.
jesli "aspekt" mnie jest lekko zajety swoja czynnoscia/akcja mowie do niego Alan
[tak mam na imie ] choc , juz tego nie potrzebujesz a on przychodzi i jednoczy sie ze mna, kiedy natomiast jest bardzo ciezka sytuacja i moj "aspekt" jest pod wplywem jakies silnych emocji i niezwraca na nic uwagi to krzycze z calych sil AAALLLLLLLLLLAAAAAAAAAAAAANNNNNNNN, krzycze tak dlugo i tak silnie az w koncu zwroci swoja uwage na mnie, wtedy zaowazajac ze to co robi wynika z blednych zalozen a zawsze tak jest mowie mu "zostaw to, nie jest ci to potrzebne, patrz kim teraz jestes"
i on przychodzi i sie jednoczy ze mna, nie zdazylo mi sie zebym nie mogl wyjasnic aspektowi jego bledu.
istotna rzecza jest ze nie krzycze do aspektu jako takiego ale dostrzegam w nim taka czasteczke ktora jest i we mnie, choc by wszystko bylo inne to zawsze sie znajdzie ta malutka czastka ktora jest wspolna. kiedy krzycze do tej czasteczki w aspekcie a ona sie do mnie odwroci pokazuje jej ze jestesmy ta sama istota i ze lepiej jej bedzie tutaj teraz ze mna w milosci niz tym co robi, argument prosty ktoremu ulegnie kazdy aspekt : moje obecne wcielenie jest blizej doskonalosci niz twoje poniewaz po nim nastapilo, muszisz zaakceptowac moje zwierzchnictwo kazdy moj aspekt robil rozne zeczy dazac do pewnej formy milosci w jego odczuciu pozytywne choc w moim nie zawsze, kiedy widzi ze nie musi juz do tego dazyc zawsze przychodzi.
zdazaja sie jeszcze baaardzo ciezkie przypadki wtedy robie tak, zaowazam w "aspekcie" wspolna czastke , skupiam sie na niej tak silnie krzyczac przy tym AALLLAAAN ze po chwili doslownie jak bym calym soba wniknol, utozsamil sie tak mocno ze az stal tym aspektem w sytuacji w ktorej sie znajduje, od razu nastepuje zjednoczenie, chociaz nie wiem czy to sformulowanie w tym przypadku jest wlasciwe
wyglada to tak jak bym wszedl ze swoimi aktualnym "swiatopogladem" w tamta sytuacje,w momencie wejscia i stania sie aspektem nie ma z czym juz sie jednoczyc, a jego problemy wynikajace z niewiedzy znikaja jak nie umiejetnosc pieczenia plackow po przeczytaniu przepisu
nie zdarzylo mi sie nie "odzyskac aspektu" , oczywiscie jezeli mowie o tej samej rzeczy,
ta ostatnia metoda zawsze dziala , w koncu jestem w srodku ta sama istota i moge byc soba w kazdym swoim wspomnieniu kim tylko chce
wyglada to podobnie, kiedy zaczynaja mi sie pojawiac obrazy siebie z roznych wcielen podczas roznych akcji/czynnosci mam bardzo prosty i skuteczny sposob zeby z zewnatrz mnie znalazly sie spowrotem wewnatrz.
jesli "aspekt" mnie jest lekko zajety swoja czynnoscia/akcja mowie do niego Alan
[tak mam na imie ] choc , juz tego nie potrzebujesz a on przychodzi i jednoczy sie ze mna, kiedy natomiast jest bardzo ciezka sytuacja i moj "aspekt" jest pod wplywem jakies silnych emocji i niezwraca na nic uwagi to krzycze z calych sil AAALLLLLLLLLLAAAAAAAAAAAAANNNNNNNN, krzycze tak dlugo i tak silnie az w koncu zwroci swoja uwage na mnie, wtedy zaowazajac ze to co robi wynika z blednych zalozen a zawsze tak jest mowie mu "zostaw to, nie jest ci to potrzebne, patrz kim teraz jestes"
i on przychodzi i sie jednoczy ze mna, nie zdazylo mi sie zebym nie mogl wyjasnic aspektowi jego bledu.
istotna rzecza jest ze nie krzycze do aspektu jako takiego ale dostrzegam w nim taka czasteczke ktora jest i we mnie, choc by wszystko bylo inne to zawsze sie znajdzie ta malutka czastka ktora jest wspolna. kiedy krzycze do tej czasteczki w aspekcie a ona sie do mnie odwroci pokazuje jej ze jestesmy ta sama istota i ze lepiej jej bedzie tutaj teraz ze mna w milosci niz tym co robi, argument prosty ktoremu ulegnie kazdy aspekt : moje obecne wcielenie jest blizej doskonalosci niz twoje poniewaz po nim nastapilo, muszisz zaakceptowac moje zwierzchnictwo kazdy moj aspekt robil rozne zeczy dazac do pewnej formy milosci w jego odczuciu pozytywne choc w moim nie zawsze, kiedy widzi ze nie musi juz do tego dazyc zawsze przychodzi.
zdazaja sie jeszcze baaardzo ciezkie przypadki wtedy robie tak, zaowazam w "aspekcie" wspolna czastke , skupiam sie na niej tak silnie krzyczac przy tym AALLLAAAN ze po chwili doslownie jak bym calym soba wniknol, utozsamil sie tak mocno ze az stal tym aspektem w sytuacji w ktorej sie znajduje, od razu nastepuje zjednoczenie, chociaz nie wiem czy to sformulowanie w tym przypadku jest wlasciwe
wyglada to tak jak bym wszedl ze swoimi aktualnym "swiatopogladem" w tamta sytuacje,w momencie wejscia i stania sie aspektem nie ma z czym juz sie jednoczyc, a jego problemy wynikajace z niewiedzy znikaja jak nie umiejetnosc pieczenia plackow po przeczytaniu przepisu
nie zdarzylo mi sie nie "odzyskac aspektu" , oczywiscie jezeli mowie o tej samej rzeczy,
ta ostatnia metoda zawsze dziala , w koncu jestem w srodku ta sama istota i moge byc soba w kazdym swoim wspomnieniu kim tylko chce