Bóle głowy

Nasze codzienne życie dostarcza nam sytuacji, które często skłaniają nas do wewnętrznej refleksji nad sobą i światem. Tutaj piszemy o takich chwilach i naszych refleksjach na ich temat.
Ima
Posty: 120
Rejestracja: czw wrz 10, 2009 9:12 am

Bóle głowy

Post autor: Ima » sob wrz 12, 2009 12:54 pm

Często boli mnie głowa a w szczególności jak pracuję w astralu mimo że się oczyszczam. Pomyślałam że ten ból to może jakiś mój Aspekt bo przecież mimo że często mam do czynienia z negatywną energią to nie mogę obwiniać tylko jej :), chyba że to jakaś fizyczna przypadłość coś do żyłek nie dochodzi czy może coś z kręgami szyjnymi?
Po przygotowaniu wstępnym (z książki) poprosiłam Przewodnika o zaprowadzenie mnie do Aspektu związanego z moim bólem głowy.
Długo nie mogłam nic zobaczyć coś się kształtowało brązowego ale nie wiedziałam co, dopiero po dłuższej chwili zobaczyłam mnicha, zakonnika w brązowej sułtanie, na górze głowy łysina a krótko obcięte włosy były dookoła. Zapytałam kiedy powstał ten Aspekt, usłyszałam 100 lat temu, 200 lat temu. Potem zobaczyłam ciemna kaplicę i obraz jak ten zakonnik leży krzyżem na ziemi przed ołtarzem, potem ze leży na placach i ma roztrzaskana czaszkę jakby go ktoś zamordował. Zobaczyłam też dwa obrazy, jeden
skatowany mężczyzna w białej koszuli ma ręce skierowane w bok tak mu wiszą jak przykute albo uwiązane i głowa mu zwisa w dól jakby był nieprzytomny. Drugi obraz to mężczyzna stoi w wykopanym grobie i nad nim ktoś stoi i strzela mu w głowę. Poprosiłam o uleczenie tego zakonnika i pokazały się Istoty z z urządzeniami i pracowali nad nim a on stał nad łóżkiem i patrzył jak go leczą. Dwoma następnymi Postaciami sama się zajęłam oczyściłam ich, temu z grobu wyciągnęła kule z głowy a
temu przykutemu negatywną energię z karku. Potem podałam im miłość a Przewodnik zabrał ich do jasności. Poprosiłam zakonnika o dowód na to wydarzenie to dał mi starą czarną książeczkę do nabożeństwa na której był złoty krzyż już trochę wytarty. Jak go zapytałam dlaczego pojawił się ten aspekt to usłyszałam że dla ochrony, żebym nie wchodziła w astral, bo tam niebezpiecznie. To powiedziałam, że wiem, że mnie kochasz i chcesz mojego bezpieczeństwa ale w astralu jest dużo innych rzeczy nie tylko negatywne
ale i i bardzo piękne, ciekawe, można tam też pomagać
Duszom a z powodu bólu głowy gorzej tam widzę. Kocham Cię Aspekcie i proszę odblokuj ten ból a jak będziesz widział że coś negatywnego kręci się koło mnie to wzywaj moich Pomocników mi na pomoc.Wszystkie czynności odbywały się w pełnej miłości.
Niby pożegnałam się już z Aspektami ale po kilku godzinach ból nie ustępował i zapytałam Przewodnika skąd ten ból głowy i znów zobaczyłam leżącego zakonnika z roztrzaskaną głową i kogoś z boku, taki flesz jak uderza zakonnika w głowę siekierą też był w kapturze a za moment wykopany grób i w nim trumna i cmentarz. Usłyszałam kości nie zostały pochowane.
Nagle znalazłam się w jakimś pomieszczeniu, stała tam trumna na podwyższeniu ale mój wzrok skierował się na ścianę i coś mi mówiło żeby ją rozbić. Rozbiłam ścianę a za nią leżały ukryty szkielet zakonnika. Nachyliłam się i chciałam je pozbierać ale wokół zrobiło się nieprzyjemnie, dużo negatywnej energii i musiałam się nią zająć. Z trumny było lekko odsunięte wieko taka malutka szparka, ładowałam w nią różową en i całą trumnę otoczyłam różową kulą i dalej pracowałam z pomieszczeniem. To
pomieszczenie chyba było gdzieś tuż za kaplicą bo nie odbyłam żadnej drogi od razu mnie z nim połączyło. Jak już zrobiło się tam "widno" zwróciłam uwagę na trumnę. Teraz wydobywała się z niej jasna Energia, otworzyłam całkiem wieko, patrzę a z niej wychodzi jasna postać w formie energii, jak wyszła to zaczęła się szybko przesuwać jakby uciekać, blask się zmniejszał i wydobyła się z niego kobieta w niebieskoszarej długiej pelerynie z kapturem pod nim była podobnego koloru suknia, uciekała przede
mną ale przed nią coś stanęło chyba mój Przewodnik. Dogoniłam ją i przytuliłam, wróciła ze mną otoczyłam ja miłością a ona upadła na kolana, usiadła na nich skuliła się i była bardzo smutna. Zapytałam się czy zna tego zakonnika powiedziała, że to jej mąż. Jakoś nie trafiało to do mnie że zakonnik mężem. Jak tak siedziała zbliżyłam się do trumny było w niej bardzo jasno i przez sekundę przemknął mi obraz jakby w niej leżał facet ze szpiczastą bródką a potem znów była pusta. Zaczęłam wkładać i
układać w niej kości zakonnika, ta młoda kobieta zbliżyła się i patrzyła co robię. Jak ułożyłam wszystkie kości to ich obraz zniknął i w trumnie leżał zakonnik miał oczy zamknięte i się uśmiechał.Zapytałam się jak ma na imię odpowiedział że Jan. Wyciągnęłam z kieszeni książeczkę którą mi dał i położyłam na nim i zapytałam czy ją chce z powrotem, książeczka otwarła się i i strony szybko przewracały się to w jedną to w drugą stronę jak się zatrzymały to chciałam zobaczyć jaka to strona i było
chyba 237. Zakonnik uczuciem dał znak że mam wziąć książeczkę.
Byłam ciekawa kto mógł zabić zakonnika, znowu znalazłam sie w kaplicy, zobaczyłam postać w kapturze z siekierą zamiast twarzy pod kapturem było ciemno jakby nie miał twarzy otoczyłam go miłością, podpięłam ją do niego i zdjął kaptur zobaczyłam szczupłą postać z czarną szpiczastą bródką. Spuścił głowę usiadł na podłodze a z ręki wypadła mu zakrwawiona siekiera szybko ją zabrałam. Młoda kobieta stała teraz koło nas i nagle szybko podbiegła do trumny mocno ja chwyciła za brzeg, pocałowała
zakonnika z miłością i wykrzyknęła... Jemu ślubowałam !!! Zapytałam się tego przebranego zakonnika kim jest uczuciem dostałam odpowiedź że ojcem dziewczyny ale wygląda mi dosyć młodo. Zamknęłam trumnę i zaprowadziłam na cmentarz towarzyszyła mi dziewczyna. Grób był wykopany wsadziłam trumnę i zaczęłam zakopywać wtedy Jan pojawił się nad swoim własnym grobem na jego twarzy widać było zadowolenie. Pożegnałam się z nim otoczyłam miłością i Przewodnik zabrał go do Jasności. Teraz muszę oczyścić
dziewczynę i jej ojca i oczywiście kaplicę.
Mam w domu kilka książeczek do nabożeństwa i taką na której jest mały krzyż zajrzałam na tę stronę a tam jest Modlitwa o siedem darów Ducha Świętego, to jest informacja dla mnie. W drugiej książeczce co mam, na niej nie ma takiego krzyża, na stronie 237 jest liturgia Sakramentu małżeństwa z formułką.... Ja, N biorę sobie Ciebie za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską..... to może oni jednak wzięli ślub :-)... oni czyli ja :-). To tyle co zobaczyłam, na grobie na krzyżu
pojawiło się rzymskie XIV tylko tyle na nim zobaczyłam.


Nietaktem byłoby logować się na stronę Moena i nie przeczytać żadnej jego książki :-). Przeczytałam na razie dwie i to niedawno i wykonałam ten proces według jego wskazówek. Ile tu Postrzegającego a ile Interpretatora??..... Myślę, że udało mi się ich pogodzić, przyszłość pokaże czy bóle się zmniejszą a jeśli nie to przynajmniej Dusze będą odzyskane i trochę brudu ściągnęłam.Podczas tego odzyskania bóle się wzmocniły o 100% jakby ktoś w nerwie borował. Dziś nadal go odczuwam ale już mniej.
Według metody Moena wykonałam jeszcze kilka takich podróży.

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » sob wrz 12, 2009 1:14 pm

jestem pod wrazeniem, jak mi przejdzie to napisze

duzo ciepla
Za_mgla

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob wrz 12, 2009 3:52 pm

Imo droga, tak coś czułem, że Ty z tych latających jesteś ;)
Bardzo ciekawe doświadczenia. No cóż tu dodać. Po prostu profesjonalnie wykonana robota. Sądzę, że na ustąpienie tych migren trzeba jeszcze chwilkę będzie poczekać i dopytać przewodników, czy to już na pewno wszystko, co było w tej sprawie do zrobienia. Czasami takie doświadczenia rozciągają się na ileś tam aspektów. To, ze ból głowy nasilił się podczas tego doświadczenia, też nie wydaje się niczym dziwnym. W końcu większość zabiegów "leczniczych" wzmaga objaw, który chce się zlikwidować. Dopiero później przychodzi ukojenie i poprawa. Myślę, że podobnie może być w przypadku leczenia duszy.
Świetna ta weryfikacja. To, że mężczyzna był zakonnikiem, nie oznacza, że potajemnie nie złożył ślubów małżeńskich. Nie takie rzeczy się zdarzały i zdarzają nadal ;) Jest wielce prawdopodobne, że właśnie za miłość do kobiety oddał życie. Historia taka, że można film nakręcić.

Z mojej strony gratuluję i życzę szybkich, pozytywnych efektów tego skomplikowanego zabiegu :)

Ima
Posty: 120
Rejestracja: czw wrz 10, 2009 9:12 am

Post autor: Ima » sob wrz 12, 2009 5:12 pm

:) trochę latam tu i tam. Dziękuję Daltarze za życzenia. Masz rację, też tak myślę że na to może złożyć się więcej aspektów i inkarnacji niż te trzy opisane. Po jakimś czasie znów się popytam. Jeszcze muszę też zająć się tym facetem co strzelał, żeby nie pomyślał, że o nim zapomniałam ale dziś troszkę odpoczywam.
Ten ból głowy może też być z obecnego czasu, wszystko się nakłada, przyznam że nie zawsze o siebie dbam w astralu i potem mam też stany dużego zmęczenia i senności nie wiadomo skąd.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Doświadczam!”