Przeskoki

Nasze codzienne życie dostarcza nam sytuacji, które często skłaniają nas do wewnętrznej refleksji nad sobą i światem. Tutaj piszemy o takich chwilach i naszych refleksjach na ich temat.
Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Przeskoki

Post autor: Anula » pt kwie 06, 2007 11:20 am

Mała systematyka :)

Poziom funkcjonowania w samotnosci-najwyzszy z mozlliwych, choć wydaje sie formą idealizacji lub jak ładniej mozna byłoby to ująć łączenia sie ze swiatem idei.

Poziom funkcjonowania wsrod ludzi-obrazujący nasze postrzeganie swiata zewnetrznego i jego przejawów

Poziom funkcjonowania wsrod bliskich-czesto karmiczne uwarunkowania, codzienne zmaganie sie z wiekszymi lekcjami.

do rzeczy:

I dzieje się coś co burzy dotychczasową wizję struktury istnienia w swiecie. Co wymaga nowego spojrzenia przede wszytskim na samą siebie. I na to ze mogę komus pozwolić na zburzenie tego co w jakis sposób porzadkowalo moje postrzeganie. I pytanie na ile ktoś miał w sobie siły żeby bez intencji, spontanicznie i naturalnie wywolac we mnie zmiany a na ile sama się otworzyłam by wchlonąć, przezyć kolejną lekcje mojego zycia. I czy uleganie niesamowitej energii niosącej także pierwiastek o zabarwieniu seksualnym przypadkiem nie jest swoistą pułapką, dla mnie... i obawa czy przypadkiem nie ma jeszcze czegoś czego sobie nie uswiadamiam na dzien dzisiejszy... a co jutro będzie czyms oczywistym, naturalnym i logicznym.

Przeskoki:

Sytuacje wymagają adekwatnego i swiadomego dostosowania się do nich pod względem energetycznym. Swiadome wprowadzanie się odpowienie wibracje i rezonowanie ze swiatem jest pieknym momentem odczuwania jednosci i miłosci. A gdy sytuacja wymaga rozszerzenia skali odbiornika... gdy wymaga funkcji aktywnych na dwóch lub wiecej poziomach? Stąd moje pytanie.... Jak radzić sobie z tymi przeskokami, jak plynnie i swiadomie pilnować tego żeby nie powodowało dysonansów. By to było naturalne i bez zgrzytów...

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » sob kwie 07, 2007 7:30 am

Jeszcze na ciepło, wczorajszy kontakt z opiekunem:

Poprosiłam o kontakt, pokazał sie obraz reakcji opiekuna-jakby wiedział i czekał az zwerbalizuje tylko prośbę. Pomagał mi zwiekszyć poziom wibracji, wejscie przez kolejene poziomy, odbiór "przeskakiwał" mi bo jego głos i wizerunek sie zmieniał. Zapytałam o to co dalej w moim rozwoju, chyba to rozbawiło go bo powiedział "idź po prostu". Zapytałam o konkretną relacje, odpowiedział mi ze celem kazdej relacji jest tworzenie miłosci, choć spodziewałam sie takiej odpowedzi to jednak bardzo mnie uspokoiła. :)

Przyprowadził mnie do tej konkretnej osoby, (która w zyciu codziennym wzbudza we mnie nie tylko mieszane, ale i ambiwalentne emocje. Ktoś kto odnosze wrazenie jest mi bardzo bliski a jednoczesnie nie potrafie sie przełamac w zwyklym-normalnym kontakcie...) wypełniałam sie miloscią i wysyłalam ją do tej osoby. (co niesamowitego w nocy sie przebudziałm i zobaczyłam ze mam od tej osoby smsa ;)

Potem połączyłam sie ze źródłem i dostałam piękną dawkę energii czystej i jasnej, wszchogarniającej :) no i na koniec intencjonalnie zasnęłam :)


ps. jak opisuję Wam tutaj to przezycie, to czuje sie taka malutka ... bo w swietle waszych osiagniec jestem dopiero gdzies na samym poczatku. :) Jednak wiem ze nie jestem tutaj przez przypadek, ale jestem tu po to zeby sie od Was uczyć :zawstydzony:

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » pn kwie 09, 2007 7:28 pm

Nie jestem pewna, czy Cię właściwie zrozumiałam, ale wydaje mi się, że podobne efekty, które nazywasz przeskokami, też kiedyś miałam. Czy chodzi Ci o to, że w różnych sytuacjach życiowych Twoja energetyka, odczucie siebie i świata, tak gwałtownie się zmienia jakbyś stawała się inną osobą?
Miałam taki etap w swoim życiu, ale u mnie wszystko uspokoiło się, gdy podczas tych zmian znalazłam element niezmienny we mnie - moją duszę - niezależną od zewnętrznych osobowości i stanów energetycznych. Po prostu przeskoki zeszły do warstwy zewnętrznej mnie i zaskakują tylko osoby postronne, bo dla mnie to zawsze jestem "ja".

Acha, nie czuj sięznów taka "malutka" tu - raczej każdy tu jest na początku, tylko w różnym punkcie początku. Poza tym każdy z nas jest inny i co jednym przychodzi łatwo to dla innych jest super trudną umiejętnością. Np. to, że tak po prostu połączyłaś się ze źródłem to dla wielu może być Mt. Everest...:)
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » pn kwie 09, 2007 10:19 pm

Conchita pisze:Czy chodzi Ci o to, że w różnych sytuacjach życiowych Twoja energetyka, odczucie siebie i świata, tak gwałtownie się zmienia jakbyś stawała się inną osobą?
Dokładnie o to mi chodzi. :)

I co jest ciekawe to przejawia sie przede wszytskim w relacjach, które podejrzewam o "karmiczne" uwarunkowania. Tak mocno mnie to ściąga że nie jestem w stanie nad tym zapanować i wyłazą blokady, coś co uniemożliwia normalną komunikację z tymi osobami (chodzi o dwie rózne, niezwiązane ze sobą osoby). Dochodzi do takiego paradoksu że mówię rzeczy czasem nawet sprzeczne z tym co aktualnie mam w głowie, reaguję sprzecznie z tym jak chciałabym sie zachować... Totalny chaos, samo działanie bez żadnej zupełnie refleksji... Zastanawiam się czy to moze wynikac niejako z mojej swiadomosci, iż podlegam tym osobom w jakiś mentalny sposob. Czyli głównie ze swiatopogladu-z góry sama narzucam tym relacjom taki a nie inny charakter, czyli zdeterminowany moją emocjonalną uległoscią. Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę bo te relacje sie nałozyły w czasie ze sobą, choc zupełnie nie przypominam sobie by kiedys sie to juz zdarzyło.


I jak w pierwszym poscie napisałam, nie potrafie na tym poziomie tym najnizszym obudzić tych wyzszych funkcji. Dokladnie w czasie kontaktu z tymi osobami. Jakby zwiazywał sie jakiś supeł nie i nie dawał mozliwosci przejscia wyzszemu Ja.

O! wraz z zwerbalizowaniem tej metafory przyszedł mi pomysł na wizualizację :)

ps. a źródlo chyba mnie ma na oku... ;) co jakis czas mnie pięknie wspomaga .

Dzięki Conchita. Jesli macie jakies pomysły jak sobie moglabym z tym poradzić, to czekam :)

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » pt kwie 13, 2007 11:10 am

udało mi się nawiazac kontakt z nieuswiadomionym aspektem :)

wyrażanie intencji - odzyskanie aspektu odpowiedzialnego za blokadę komunikacyjną miedzy mną a jedną konkretną osobą.

Odpowiedź przyszla w formie rozmowy, słyszałam tylko dzwięki. na koniec usłyszałam mniej wiecej : a czego sie spodziewałas? tyle razy sie sparzyłas... nie masz jeszcze dosyć? Zaskoczyła mnie ta odpowiedź i pewność z jaką przyszła. Nie spodziewałam sie że to może być po prostu lęk przed bliskością. Przypisywałam wiele skomplikowanych przyczyn jakie mogłyby wywoływać takie a nie inne reakcje, nad którymi nie potrafiłam zapanować. Aspekt, który dominował w tym przekonaniu, zdawał się umykać mojej świadomości właśnie poprzez swoją prostotę. I zdaje się, że mam już co robić dalej :))))

A sen dzisiejszy także zweryfikował to odzyskanie. Tańczenie przed lustrem w stroju wyuzdanej striptizerki, a potem poszukiwanie męskiego obiektu, który mógłby zaspokoić nie tyle popęd seksualny co chęć zabawy. He, he... :zawstydzony: Interpretacja narzuca się sama, a prawda o mnie choc mogłaby mnie przygnębić to jednak napawa mnie nadzieją, bo odzyskanie Sukkubus ponad pół roku temu bylo własnie odzyskiwaniem tego samego aspektu. :) (prosiłam o pomoc w interpretacji snu na FX&B)

oj! przyjdźcie tu choć przeczytać :) bo jakoś łatwiej mi tutaj jest pisać :o

Wieralee
Posty: 37
Rejestracja: wt sty 30, 2007 9:12 pm

Post autor: Wieralee » pt kwie 13, 2007 3:09 pm

Wchodzę tu codziennie, Anulko - i czytam... i uczę się :) (no, ostatnio ruchu to tu RACZEJ nie ma)

Twoje motto chodziło za mną przez ponad dwa tygodnie.

Tylko, że jeśli jestem jeszcze bardzo w tyle - i nie mam żadnych doświadczeń w tym względzie - to cóż mam pisać? Dąć w pustą trąbę :)

I pytanie - odpowiedź może iść na Priv - ile masz wiosenek, Anulko?

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » pt kwie 13, 2007 4:36 pm

Małe sprostowanie, co moich słów:
przejawia sie przede wszytskim w relacjach, które podejrzewam o "karmiczne" uwarunkowania. Tak mocno mnie to ściąga że nie jestem w stanie nad tym zapanować i wyłazą blokady, coś co uniemożliwia normalną komunikację z tymi osobami (chodzi o dwie rózne, niezwiązane ze sobą osoby). Dochodzi do takiego paradoksu że mówię rzeczy czasem nawet sprzeczne z tym co aktualnie mam w głowie, reaguję sprzecznie z tym jak chciałabym sie zachować... Totalny chaos, samo działanie bez żadnej zupełnie refleksji... Zastanawiam się czy to moze wynikac niejako z mojej swiadomosci, iż podlegam tym osobom w jakiś mentalny sposob. Czyli głównie ze swiatopogladu-z góry sama narzucam tym relacjom taki a nie inny charakter, czyli zdeterminowany moją emocjonalną uległoscią.
Przedwczorajszy sen zweryfikował ów "karmiczne uwarunkowania" . Miałam dolączyć do grupy muzyków tworzących zgrany zespól. Skład zespołu był imponujący same świetne osobistosci w tym Marek Raduli. Który zaproponował mój udział w ich koncercie. Ja z zachwytu i poczucia wyróżnienia powiedziałam coś w stylu, ze bardzo sie cieszę i nie bardzo rozumiem dlaczego własnie akurat JA, akurat mnie wybiera do swojego składu a on zaczął coś mówić, parafrazując jego słowa-nie zamierzal sie tłumaczyć ze swojej decyzji.... Jeden z czlonków zespołu całkiem na serio dodał: To takie karmiczne uwarunkowania :)
Bardzo wygodna wypowiedź. :lol:

I pytanie - odpowiedź może iść na Priv - ile masz wiosenek, Anulko?
Oj Wieralee, rany! aleś mnie rozbawiła tym pytaniem, :o faktycznie mlodziutka jestem a moje skromne doswiadczenia międzyludzkie i nieporadność językowa także mnie i czasem rozczula :)

w czerwcu skoncze 25 latek
sciskam ciepło :)

Wieralee
Posty: 37
Rejestracja: wt sty 30, 2007 9:12 pm

Post autor: Wieralee » pt kwie 13, 2007 6:18 pm

Nie myślałam o tym w takiej formie - jestem od Ciebie starsza, ale bez przesady.

Tylko te problemy pewnego wieku "jedna konkretna osoba", "dwie nie związane ze sobą osoby", "skomplikowane relacje", SMS-y w nocy... Hmmmm, brzmi znajomo :-)

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

:)

Post autor: Anula » pt kwie 13, 2007 6:30 pm

:)


wiem, wiem, ale strasznie mi sie to spodobało ze o to zapytałas. Poniekąd dlatego że zaczełam dwa lata temu temu studia i na codzien przebywam wsrod mlodszych od siebie osób. Nadrabiam wczesniejsze skoki w dorosłość :)

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » sob kwie 14, 2007 11:05 am

Na bieżąco w czasie trwania dysonansu miedzy poziomami o których pisałam wczesniej.

Poza usciskiem w splocie słonecznym w czasie trwania tego najnizszego poziomu, odczuwam silne niezidentyfikowane podekscytowanie, niepokój, coś czego nie potrafię okreslić pod wzgledem czy to pozytywne czy negatywne. Nie porywa mnie ten stan bo staram sie utrzymać dystans wobec tego co sie dzieje z ciałem fizycznym, akurat nie mogę zweryfikować tego bo sama jestem w domu... a psa wygoniłam z mojego pokoju. Przy okazji emocjonalnosc podzielona jest tez na conajmniej dwa aspekty, bo z jednej strony odczuwam ów stan, z drugiej nie podoba mi sie to co odczuwam. Coś jak dialog miedzy odczuwającym a oceniającym...

Chciałam podnieść swój poziom energii, ale odczuwający nie pozwala, wyzwalając sprzeczne reakcje, a na co oceniający nie chce przystac twierdząc ze to jakas emocjonalna zenada.... Jeden aspekt deprecjonuje drugi.... A przebić sie wyżej i poddać woli zaden z aspektów nie ma ochoty. Element wolnej woli gdzies tu sie zagubił, bo przymuszanie poglebia konflikt miedzy oceniającym a odczuwającym.

Akurat teraz jest tak że mam swiadomosc tego całego procesu, w sytuacji gdy jestem wsrod ludzi porywa mnie ten konflikt i robię i mówie rzeczy zawsze sprzeczny albo z odczuwającym albo oceniającym.... co w konsekwencji daje to samo.
Conchita pisze:wszystko uspokoiło się, gdy podczas tych zmian znalazłam element niezmienny we mnie - moją duszę - niezależną od zewnętrznych osobowości i stanów energetycznych. Po prostu przeskoki zeszły do warstwy zewnętrznej mnie i zaskakują tylko osoby postronne, bo dla mnie to zawsze jestem "ja".

To czy cały ten proces jest wynikiem niestabliności energetycznej? bo że element niezmienny znalazłam jestem co do tego pewna. Tylko czasem jeszcze chyba po prostu daje sie zagluszac przez wrzeszczące aspekty ego :(

acha... no to już coś wiem :roll:
idę pogłębić ten konflikt do maksimum.

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » sob kwie 14, 2007 2:57 pm

ojej :|

własnie COŚ przeżyłam po drugiej stronie i kompletnie nie pamietam co sie wydarzyło! bylo to dosc spontaniczne bo chciałam tylko nagromadzic troche energii i w sumie odpoczac i ten konflikt jakoś rozwiązać... :?

Jestem w kropce, bo z pewnoscia nie zasnęłam - pamietam ze czułam obecnosc swojego ciała i jesli bym zasnęła to przecież sny pamietam juz za kazdym razem... to była jakas zupełnie nowa plaszczyzna, i nie afirmowałam by dokladnie pamietac swoje przezycie, bo myslałam ze tylko sie zrelaksuję i ewentualnie popracuję nad ego (standartowo zresztą) rany... jestem zachwycona i smutna jednoczesnie, ze w sumie przez niedbalstwo nie pamietam poglębiania eksploracji :(

Zdarzyło wam sie też tak kiedyś? Da się to jakoś odtworzyć?

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » sob kwie 14, 2007 11:38 pm

Wiesz co, mogę sądzić tylko po sobie i nie wiem na ile podobne były nasze problemy, ale czy Ty po prostu nie odczuwasz nadmiernego napięcia w obecności tych osób blokującego logiczne myślenie i charakteryzującego się właśnie takim nadmiernym pobudzeniem nerwowo-emocjonalnym hamującym spontaniczność i swobodny przepływ energii?

U mnie to była sprawa złożona - z jednej nadmierna wrażliwość, a więc byłam bombardowana informacjami energetyczno-mentalnymi od tych osób a z drugiej miałam przyblokowany któryś z dolnych czakramów oraz gardłowy - służący komunikacji i werbalizacji przez co zacinał mi się w sytuacjach nadmiernego pobudzenia i opowiadałam głupoty. W sumie miałam trochę zabawy z doprowadzeniem siebie do porządku, ale nie wspominam tego źle, bo poznałam lepiej siebie i wtedy przy pracy nad tymi czakramami trochę wystrzeliło mnie w kosmos:) haha to było naprawdę miłe, kiedy energia przejdzie normalnie przez miejsca, gdzie przez tyle lat się kłębiła bez sensu to dzieją się rzeczy niesamowite. Potem już się reguluje i już jest coraz normalniej.
Teraz mi się przypomniało, to wszystko uregulowało mi się przez pracę nad sobą, poznawanie siebie i miłość do siebie akceptującą siebie taką jaka jestem, łącznie ze słabościami... Poza tym jakoś z upływem czasu ustabilizowałam się, okrzepłam i przestałam być taka pobudliwa.

A propos braku pamięci dotyczącego zdarzenia po drugiej stronie - Bruce Moen poleca powrót świadomością do stanu zbliżonego do stanu, w któym to się wydarzyło i wtedy dopiero przypominanie sobie. Wprowadź się w stan przypominający tamten, przypomnij sobie myśli, odczucia i poszukaj, może się uda:)
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » ndz kwie 15, 2007 9:31 am

Conchita :)

To_masz_tu
Posty: 151
Rejestracja: czw lis 09, 2006 5:07 pm

Post autor: To_masz_tu » ndz kwie 15, 2007 3:31 pm

Witam Anulko
Z twoich opisów widzę że odkrywasz poszczególne energie ( osobowości) z jakich zbudowany jest człowiek. Nasze przyzwyczajenia, nawyki, sposób myślenia , wynikają nie tylko z tego wcielenia ale są również spuścizną wcześniejszych żywotów. Cechy z którymi chcemy jeszcze popracować aby je lepiej poznać zabieramy ze sobą do kolejnego wcielenia. Jednym z nas uda się sobie to uświadomić i świadomie popracować z tymi aspektami, innym zaś nie, zostaną oni przez nie przytłoczeni nie uświadamiając sobie tego wpadną w kolejne kłopoty, nie wiedząc dlaczego im się to przytrafia. Obok jak to nazywacie elementu niezmiennego jest w nas wiele innych elementów ( energii) bardziej lub mniej silnych zależnych od naszych wcześniejszych wcieleń, tego czy je wtedy wzmocniliśmy czy osłabiliśmy. To ogólnie jest nazywane karmą. Nasz sposób myślenia i działania, stwarza nam takie a nie inne okoliczności w życiu abyśmy lepiej zrozumieli i poznali te cechy. Ważne jest aby te własne aspekty (energie czy osobowości jakkolwiek je nazwiemy) umieć rozdzielić i stanąć jakby obok nich aby się im przyjrzeć, zbadać je, pomimo że są częścią nas. Dotrzeć do ich źródeł , skąd się wzięły. Tutaj moje gratulacje Anulko udało Ci się to. Wtedy łatwiej jest z nimi pracować. Myślę że Twoi opiekunowie doskonale Ci to pokazują. Opisuj swoje doświadczenia dalej. To pomaga innym czytającym. Pozdrawiam.
To masz

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » wt kwie 17, 2007 7:09 pm

Zaczęłam pracę nad czakramami jak zasugerowałas Conchi :)
faktycznie czakram gardła mam przyblokowany, i splot słoneczny też. Teraz juz bez dzwięków mi i sol się nie potrafię obejść :) stosuję kolorowe wizualizacje i gromadzenie energii. Generalnie mam kolorowe trzy dni za sobą... I choć czynnik sciągający mnie na najnizszy poziom funkcjonowania nadal ma swoją siłę, to juz nie jest obezwładniający. I juz sobie radzę , chyba moge być z siebie dumna :zawstydzony: W kazdym razie pierwsze koty za płoty...
Conchi pisze:czy Ty po prostu nie odczuwasz nadmiernego napięcia w obecności tych osób blokującego logiczne myślenie i charakteryzującego się właśnie takim nadmiernym pobudzeniem nerwowo-emocjonalnym hamującym spontaniczność i swobodny przepływ energii?
Dokładnie jest tak jak to opisałaś . W sumie nie sadziłam ze ten stan przejawia sie we mnie na taką skalę. Bo ostatnio nawet rozmowa z przyjacielem otworzyła mi oczy na pewne kwestie zwiazane z tym jak ja postrzegam siebie w okreslonych okolicznosciach a jak odbierają mnie inni.... ta weryfikacja była dla mnie cięzkostrawna, bo to co faktycznie jest we mnie w srodku, przechodzi widocznie przez mase filtrów ktore maksymalnie zniekształcają odbiór tego co nadaję, bądź co samo ze mnie wychodzi.




To masz tu- dzięki sliczne :)

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr kwie 18, 2007 10:26 am

Możesz też spróbować trochę podkręcić czakram podstawy - dodaje pewności siebie, swobody i niezależności.

Razem z gardłowym stanowią duet -wzajemnie się wspomagają.

A wiesz co, oprócz energetyzacji (czasami zamiast) dobrze jest przepracować problem, który blokuje czakram, bo wiesz, co z tego że podciągniesz czakram i przez chwile błyśnie energią jeżeli problem znów go zablokuje...

Weź sobie na tapetę, tak bez emocji, problemy, czynniki blokujące, sytuacje z przeszłości, które wciąż oddziaływują na Ciebie. Zobacz kim tam byłaś, co Ty zrobiłaś lub inni Tobie i wyciągnij, zasymiluj uwięzioną tam swoją energię, a obcą oddaj właścicielom:). Przygarnij swoją energię, bo to część Ciebie tam była i zobaczysz poprawę. Wtedy na trwałe się wszystko oczyszcza i odblokowuje.
Nie wiem, dlaczego rzadko uczą tego ezoterycy...

Takie oczyszczanie i pobudzanie czakramów jest fajne, ale nie jest optymalne. Czasami prowadzi do powstania dziwnych stanów - ja sobie kiedyś pobudzałam 3 oko i jakoś sprzęgło mi się z innymi czakramami, że wpadłam w stan bez uczuć i emocji przy aktywności 3 oka. Normalnie przykre - nic nie czujesz, patrzysz na ludzi i zero emocji, manekin albo zawodowy zabójca. Na szczęście wygrzebałam się z tego w kilka godzin.

Tak więc polecam wewnętrzne uzdrawianie: najpierw problem, potem zapytaj siebie z czego on wynika, kiedy poprzednio zamanifestował się. Wracasz do poprzedniej sytuacji, zbierasz energię i dalej - kiedy poprzednio, wcześniej objawił się aż do samego źródła. Tam też wycofujesz swoją energię, która tam utknęła. I to działa!
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Najpiękniejsza wibracja!

Post autor: Anula » pt kwie 27, 2007 2:16 pm

Przez Kilka dni na poczatku tego tygodnia miałam okazję przeżywac coś niesamowitego. :)

udało mi sie na tyle dostroić że przenikała mnie wibracja świata! Tak pięknej synchronii dawno już nie przeżyłam! Przenikała od stóp w kierunku splotu slonecznego, jak zaczełam sobie zdawać sprawę co to za energia zaczełam kierować ją ku górze by przepływała przeze mnie a nie by się zatrzymywała w tym jednym miejscu...

To było na tyle niesamowite ze cały dzień siedziałam na trawie i chlonęłam :) A działo sie to wszystko przy okazji cwiczen poslugiwania sie wyobraźnią jako narzedziem postrzegającym. Metoda Moena nawiazywania kontaktu z nadswiadomoscią - spontanicznie sie pojawiła przy pełnej swiadomosci, razem z odpowiedziami na niektóre dreczace mnie kwestie! Okazuje sie ze rozmowy przeprowadzane za pomocą wyobraźni nie stanowią metody ale jest to specyficzna umiejetnosc umysłu-świadomości. Czerpanie wiedzy ze swojej glębi , bezposrednio, prosto z serca! :)

I wylazło kilka zaległych lekcji które chyba nie-do-konca przerobiłam... :))))
m.in ta zwiazana z ego... wewnetrzny konflikt miedzy owymi poziomami funkcjonowania. Ileż to razy ostatnimi czasy w przypływie energii kierowałam swoją uwagę w stronę konkretnych osób, koncentrujac sie na okazywaniu uczuć.... a potem, ego dawało mi w kosc ze znów daje sie ponieśc swojej dobroci nie dostając nic w zamian ;) wpadlam w błedne koło i akurat by to móc zobaczyć musiałam wleźć duzo wyżej by zobaczyc ze tkwi w tym pewna wewnetrzna potrzeba... która nie zaspakajana powoduje spięcie i blokowanie przepływu w aspekcie dawania i brania :)

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

no i przyjemny klopsik....

Post autor: Anula » pt maja 11, 2007 6:53 pm

pojawiła sie wielka sterta dziwactw, ale takich fajnych. po kilku dniach wysokoenergetycznego funkcjonowania, w czasie gdzie usmiechaly sie zarówno ptaki i rosa na trawie przyszedł czas gdzie z niesamowita intensywnoscia przezywalam emocje które gdzieś tam po drodze były przyblokowane. Wracały wspomnienia same z siebie, to było jak matrix-umysł spokojny i uważny a ciało płakało-łzy kapały same z siebie w sytuacjach troche krepujących (na wykładzie :| ) ale mimo to nie chciałam tego zatrzymywac - Tak wczoraj i przedwczoraj.... fizycznie co prawda jestem wyczerpana i doszedł bół głowy, i jakiś taki ucisk nad czołem to jestem spokojna.... coś chyba schodzi :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Doświadczam!”