Niemiecka refleksja

Nasze codzienne życie dostarcza nam sytuacji, które często skłaniają nas do wewnętrznej refleksji nad sobą i światem. Tutaj piszemy o takich chwilach i naszych refleksjach na ich temat.
Grey Owl

Niemiecka refleksja

Post autor: Grey Owl » pt sie 08, 2008 5:31 pm

Przyszla do mnie refleksja, jakis czas temu - i nie opuszcza mnie. Od roku pracuje w Niemczech opiekujac sie starszymi niedoleznymi osobami. Prowadzac z nimi rozmowy, w jakis sposob tez duchowo towarzysze im w przygotowaniach do smierci. W busach, ktorymi dojezdzaja do podopiecznych opiekunowie (95% to kobiety) prowadzimy sobie rozmowy. Wiekszosc z nas nawiazala osobiste relacje z podopiecznymi, tez glownie kobietami - bo zyja dluzej. One czekaja na nasz powrot, pytaja o nasze sprawy, okazuja wdziecznosc. My wozimy im z Polski wlasne dzemy, wiejska wedline, miod.
A ta refleksja przylepka?
Pierwsze i drugie powojenne pokolenie Polakow, glownie kobiet - pomaga ostatniemu przedwojennemu pokoleniu Niemcow, glownie Niemek, w czasie przygotowan do ostatniej podrozy. Herr Gott ! Ale KTOS nasztrykowal w tym gobelinie Muster !

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » pn sie 18, 2008 8:45 pm

Jolu, to co napisałaś przypomniało mi o pewnej historii, którą słyszałam kiedyś od terapeutki radykalnego wybaczania. O ile się nie mylę przytacza ją Bert Hellinger, który między innymi od Masajów czerpał swoją wiedzę. Masajowie, gdy ktoś zamordował ich syna adoptowali mordercę i otaczali go miłością. Wychodzili z założenia, że nie wiedzą tak naprawdę, kto komu jest coś winien i jedynym sposobem na przerwanie zaklętego kręgu nienawiści jest miłość. Niby nie do przyjęcia w naszym kręgu kulturowym, a chyba wy właśnie coś takiego robicie....
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » czw wrz 25, 2008 8:22 am

Wiesz Joasiu ? Dlugo zastanawialam sie, czy opisac tu to, co zdarzylo mi sie juz po napisaniu niemieckiej refleksji. Przyczyna byla obawa, jak zniesie to czesc Czytaczy, ze wzgledow estetycznych.
Doszlam jednak do wniosku, ze prawda jest prawda - i juz. Takze i ta, ze nasze zycie jest mieszanka estetycznych wznioslosci i nizin.

Frau Klara zawsze bardzo przezywa ostatnie dni przed moim kolejnym wyjazdem. Powtorzylo sie to tez i ostatnio, 8-go czy 9-go wrzesnia.
Frau Klara cierpi na zaparcia. Gdy przesiaduje tak sobie na troniku 2-3 kwadranse, w miedzyczasie sobie rozmawiamy. No i Klara rzekla : "Mona, jak ty tak wytrzymujesz ze mna, daleko od swoich, kraju. Ja wiem, ze tak zarabiasz, ale tak wogole...?" Odpowiedzialam jej skrotem mego postu powyzej uwypuklajac fakt, ze patrze sie na to co robie w szerszym planie zycia ludzkiego. Wcisnelo Frau Klare w fotelik. Milczala, oczy powilgotnialy. Nagle z fotelika dobiegl oczekiwany dzwiek. Klara rzekla : "Tak mnie poruszylo to co powiedzialas, ze ruszyl stolec."

P.S. Nie pytalam dlaczego Klara od drugiego pobytu mowi do mnie z wloska :Mona, a nie Jola. Podoba mi sie.

mazur.foto
Posty: 111
Rejestracja: śr cze 06, 2007 11:20 am

Post autor: mazur.foto » czw wrz 25, 2008 11:18 pm

:lol: Jolu a może prościej byłoby śliwki suszone lub jagódki? :lol:

:lol: Historyjka zabawna bardziej niż nieestetyczna. :lol:

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » czw wrz 25, 2008 11:40 pm

Ha, ha !!
Sprawa u Frau Klary jest wyjatkowo zaparta. Nie pomagaja sliwki, ani jagody.
Dowodem : jakiej SILY trzeba bylo !
Skutkuja jedynie tabletki Delaxoc, czy jakos podobnie, ale pilnuje sie, by nie brac ich za czesto.

Milych snow i podrozy, Jola

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

podobne

Post autor: Zbyszek. » pn wrz 29, 2008 6:03 pm

Moja zona ma podobny zawód. Gerontoterapeltka. w Niemczech. Czasami trafi się jakiś Niemiec z numerkiem pod pacha. Gdy ich pielęgnują Polki to się troche wstydzą.

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » wt paź 21, 2008 7:56 am

i dostalam obuchem po glowie,

pamietam pierwsza lekcje jez rosyjskiego w szkole, wszytskie dziec szly w zaparte ze nie beda uczyc sie tego jezyka. nie bylam od nich gorsza. pierwsza lekcja, druga uczenie sie bukw na pamiec, a ja juz spiewalam po rosyjsku. srodze zdziwiona, bo to co bylo narzucane, w sekunde bylo odrzucane przeze mnie. a to niespodzianka mowie plynnie po rosyjsku i to bez zadnego mocniejszego pierdniecia w tron ( z szacukiem, bardzo slodkie Jolu).
z biegiem lat, dowiedzialam sie, ze moja pra babka, aby uchronic moja babcie podpisala glejt z Niemcami, podpisala i miala swiety spokuj, co pozwolilo jej w ocieplonej piwnicy i na strychu przechowywac Zydow. no niezle moja pra babciu. poziej za ziemie polskie wszedl rusek i pra babcia dostala kulke w glowe.
i teraz co nastapilo?
wsrod znajomych kilku rosjan, mala pomoc z mojej strony dla nich
wsrod otaczajacych mnie spora liczba Zydow i nie wiem skad i jak, ale zawsze ich pelno wokol mnie i zawsze serdecznie i z miloscia
wsrod otaczajacych mnie kilku niemcow, na szczescie na odleglosc, nieto ze upzredzona jestem, ale oferuja cos w tym stylu...." oj biedna Polska, przyjedzcie, zamieszkacie, pojdziecie do pracy, bedzie nam latwiej.." .... no juz sie rozpedzilam....
plan planem,
dla mnie nie ma przypadkow


------------------------------------------
a znajac swoje loty, to obsmialam sie setnie, kiedy czytalam Joli post o klocku, a to tylko dlatego, ze to wszytsko zobaczylam heheheh
---------------------------------------------

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

Post autor: Zbyszek. » pt paź 31, 2008 7:51 am

leży jeden na łózko. Ma kwadratowa twarz, stroi złośliwe miny, 190cm wzrostu, nikt go nie lubi. Gdy opiekunka do niego podchodzi to bije je łokciami, złośnik. Nie potrafi mówić bo paraliż, ale dokuczliwy- mówią. W domu starców pracują w większości obcokrajowcy, bo praca ciężka,wiadomo robią w pieluchy ci po 80-tce.
Zona opisując wieczorem jego zachowanie, skwitowała.
Ciekawe czy ma numerek?

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pt paź 31, 2008 8:25 am

kurde
jak ten koles musi sie w sobie gotowac.
namiar bardzo dobry, juz poszlam tup tup tup




ciepla

Herbina
Posty: 44
Rejestracja: pt wrz 07, 2007 11:22 pm

Post autor: Herbina » czw kwie 16, 2009 11:14 pm

No tak - nastepuja wymieszania. Tez jestem opiekunka w Niemczech , moj dziadek pracowal w Niemczech 5 lat podczas wojny jako przymusowy robotnik. Pracowal u dobrych ludzi, ktorzy nawet chcieli mu kupic wolnosc- byl czas, ze mozna bylo, zaplacili ale wtedy Niemcy zmienili prawa i dziadek musial dalej pracowac, ale gdzies indziej ( gdzie - nie wiem, bo jak dziadek zyl to nie zdazylam sie dowiedziec). Podczas gdy moj dziadek pracowal u Niemcow facet, ktory byl wlascicielem tego gospodarstwa musial isc na wojne , walczyl w Polsce, a teraz niezla akcja: jak byl w Polsce to wraz z cala armia zmierzal do rosyjskiej granicy, po drodze musieli stacjonowac. Stacjonowali jednego razu w malej wsi na podlasiu , a ten gosc stacjonowal w domu mojego dziadka!
Tak sie okazalo jak zobaczyl w tym domu , gdzie nocowal, czyli u mojego dziadka list od niego, wtedy bylo zdumienie!
Teraz juz tak dawno po wojnie , a ja zyje w Niemczech, ( zostalam tu na stale),mam chlopaka Niemca i jak wspomnialam moj dziadek przymusowo pracowal u Niemcow, dziadek mojego chlopaka walczyl podczas drugiej wojny swiatowej, oczywiscie z Polakami. Moj chlopak tak polubil Polske, ze nawet kiedys powiedzial, ze moglby przyjac moje nazwisko , aby to wszystko bardziej wymieszac :)) a ja tak lubie Niemcy, ze chetnie tu zyje, czuje, ze tu moj dom a on lepiej sie czuje w Polsce. Moi rodzice nie lubili Niemcow jak wiekszosc Polakow , ktorzy nawet jednego Niemca nie znaja, ale jak poznali mojego chlopaka to natychmiast zmienili zdanie o Niemcach.
Mysle, ze nastepuja tez wymieszania we wcieleniach, ze duzo osob, ktore byly kiedys Niemcami rodzi sie w Polsce i odwrotnie, w koncu wszystko jedna chwala , musi sie wszystko wyrownac aby ludzie zrozumieli, ze nie ma wrogow.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » pt kwie 17, 2009 9:43 am

Bardzo Ci dziekuje Herbinko za ten tekst.
I dzieki Bogu, ze sie miesza. Zaczelismy szukac CO LACZY zamiast CO DZIELI. Szufladkowe myslenie wciska nas w ciasne szuflady ograniczonych matrixow.
Jakos umyka wtedy tak ograniczonej uwadze, ze Stworca stworzyl co prawda tez matrix, ale tak genialnie, ze w niczym on nie ogranicza, bo jest nieograniczenie wielki. Wprowadzanie pomiedzy takimi matrixami znaku rownosci jest naduzyciem logicznym. A serce tez sie buntuje.
Tez mialam do przepracowania ten temat. Moj Ojciec byl wiezniem KL Auschwitz. Przezyl, bo zaaresztowano Go pozno i byl bardzo mlody.
To On uswiadomil mi, ze KAZDY narod jest do tego zdolny, jesli odpowiednio dlugo bedzie wychowywany w okreslonej filozofii. Tzw. pruskie wychowywanie trwalo w krajach niemieckich blisko 200 lat. Zrodzilo "czarna pedagogike". Dodawal : "Popatrz, juz po paru latach totalitaryzmu w Polsce, 10 % narodu rzadzilo, donosilo i polowalo na pozostale 90 %.
Jeszcze 300 lat temu Szwedzi byli dopustem Europy. A teraz ?"

W pierwszych powojennych latach Niemcy uznawani byli za genetyczny narod mordercow. Kolejny determinizm. Tez cudownie niewoli, wprasowany w podswiadomosc.

To wszystko jest tylko kwestia czasu i odpowiednich naciskow wychowawczo-propagandowych. Dostepu do srodkow przekazu, ignorowania, utajniania niewygodnych informacji ; zadzy wladzy, pogardy dla innego. Poczucia wyzszosci. Pychy i buty cechujacych zachowanie.
Ostatnio zmieniony pt kwie 17, 2009 6:11 pm przez Grey Owl, łącznie zmieniany 2 razy.

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » pt kwie 17, 2009 12:01 pm

Herbinka wspaniały tekst i jest bardzo ciekawy. :)
Coś w tym jest, a to możliwe, że świadczy o reinkarnacji kto wie.
wszystko w tym i tamtym świecie jest możliwe.
Powiedz my, że nie ma rzeczy nie możliwych.
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » śr kwie 22, 2009 7:48 pm

Herbinko !

Dzieki za podanie mi calego zestawu dzialan pomagajacych w przewleklych zaparciach naszych podopiecznych. Spisze je sobie, by moc gdy zajdzie potrzeba pomoc kolejnej osobie.
Obecnie nie ma takiej potrzeby, bo opiekuje sie pania, ktora ma ten problem sporadycznie i wystarcza wtedy masaz brzucha (ze slabszym naciskiem, gdy przechodzi sie przez rejon watroby), lub jednorazowe podanie wspomnianego przez Ciebie Laxoberanu.
Tak jak i Twoja podopieczna, Pani je jogurt naturalny z dodatkiem "Balaststoffen": Unika tez bialego pieczywa, preferujac ciemne wieloziarniste. Lubi rowniez cytrusy i jarzyny.

Wspomniana tu w niemieckiej refleksji Frau Klara, ktora miala te problemy, przestala juz sie nadawac do opieki domowej. Po przeniesieniu do zakladu specjalistycznego pozyla jeszcze dwa miesiace, zanurzajac sie tam w tempie galopujacym w stan calkowitej demencji. Mam podejrzenie, ze bylo to zgodne z Jej zyczeniem. Ale tylko podejrzenie.

Dziekuje za podzielenie sie swoimi przemysleniami.
Rozwaze temat wyczerpywania sie energii do uczestnictwa w okreslonym dzianiu sie.

Pozdrawiam cieplutko !

ODPOWIEDZ

Wróć do „Doświadczam!”