Cienka granica miedzy korzystaniem z wolnosci, a rzadzeniem

Nasze codzienne życie dostarcza nam sytuacji, które często skłaniają nas do wewnętrznej refleksji nad sobą i światem. Tutaj piszemy o takich chwilach i naszych refleksjach na ich temat.
Grey Owl

Cienka granica miedzy korzystaniem z wolnosci, a rzadzeniem

Post autor: Grey Owl » śr wrz 17, 2008 3:04 pm

Witajcie Czytacze !

Stale obijamy sie o problemy wynikajace z faktu naduzywania prawa do wolnosci. Chce sie z Wami podzielic moja wizja / pigulka, jaka mnie nawiedzila kiedys w goraczce poszukiwania wlasciwych slow podczas dyskusji o wolnosci.

Mialam kolege, ktory apostolowal wsrod znajomych o wolnosci. Uswiadamial "strasznym (drobno)mieszczanom w ich strasznych mieszkaniach" - Galczynski - ile tradycji i zasad moralnych jest ukryta twarza zniewolenia. Tropil jej maski.
Gdy poznalam go blizej, zobaczylam ze uzywa swego prawa do wolnosci wedlug okreslonego schematu. Schematu zabawy synow amerykanskich milionerow zwanej BANG. Z dwoch przeciwleglych koncow toru rusza na siebie samochodami dwoch bananowcow. Ktory pierwszy nie wytrzyma i skreci w bok - ten przegral.
U apostola wygladalo to np. tak.
Jest u ciebie z wizyta. W pewnej chwili mowi: "Zrob kromala" i wcina. Jestes u niego. Po dluuugiej nasiadowce, podczas ktorej apostol o jedzeniu nie wspomni, prosisz kromala. Slyszysz: "Zrob sama, przeciez jestes wolna. Ach te mieszczanskie upupiajace - Gombrowicz - konwenanse ! Juz dawno moglas sobie zrobic."
Jesli teraz w poczuciu wolnosci od konwenansow robisz jesc tylko sobie - potraktowany zostajesz spojrzeniem dla grzesznika sobka (bron Boze tym dla kobiety, ktora nie wykonuje swych obowiazkow domowych !).

Przyszlo popoludnie, w ktorych apostol nas znow nawiedzil. Po kolei cala rodzina padla juz do lozek. Nad ranem wyciagnelam z rekawa asa i opisalam jak on gra w BANGA. Daremnie. Szczelna impregnacja.
Dorzucilam drugiego asa, definicje wolnosci z Kotarbinskiego. Przytaczajac z pamieci : "Prawdziwe poczucie wolnosci ma swiadomosc wlasnych ograniczen, ktore wynikaja z respektowania prawa do wolnosci innych." No coz. Lodz apastola byla z drzewa balsa i miala jeszcze grodzie pelne powietrza.
Wtedy ujrzalam wizje / pigulke.
Dlugi korytarz. Po obu stronach drzwi jedne przy drugich. Dwuskrzydlowe. Kazde z pomieszczen za drzwiami, to przestrzen wolnosci jednego osobnika. Gdy wychodzac otwiera sie skrzydlo przekraczajac kat 90 stopni, sasiad obok moze drzwi otworzyc jedynie pod katem ostrym. I dalej analogicznie przez malejace wielkosci kata, gdy coraz trudniej sie przecisnac, az do otwarcia drzwi o 180 stopni, gdy sasiad jest juz uwieziony.
Apostol przygladnal sie narysowanemu schematowi, wysluchal objasnien i wstal gwaltownie. Zaczal chodzic po pokoju wte i wewte. Rzekl : "Musze to sobie przemyslec. Poruszylo mnie to bardzo." I wyszedl.
Za pare dni spotykamy sie. Mowi mi : "To nie jest tak jak mowisz. Twoje racje sa pozorne. Ale jak sama wiesz, jestes w slowach lepsza ode mnie. Nie wygram z toba."

Jak kazda wizja, takze i moja nie kazdemu musi byc przydatna. Mnie sie przydala. Nauczylam sie, ze nieustanne, a wystarczy i zbyt namolne, przekonywanie do swoich racji juz jest ograniczaniem czyjejs wolnosci. Gdy jeszcze usilujemy ukarac w jakis sposob nieprzekonanego, przekraczamy granice zniewolenia.

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » śr wrz 17, 2008 9:07 pm

a sprobuj pogadac
sorrka Witaj,
o kacie 45' - szybko jest.






duzo ciepla
za_mgłą

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » śr wrz 17, 2008 9:17 pm

Jestes na forum Mgielko, moze zdaze. Witaj !

Kat 45´ mozna mi zafundowac tylko za moja zgoda i to czasowo. To samo odpowiem o kacie np.15´ . Nie zajarzam o co chodzi, ze szybko jest ?

Zefirkowy calus, jak to dla zwiewnej.

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » czw wrz 18, 2008 8:39 am

czesc,
no juz mnie nie bylo....
czlowiek nawet w czasie choroby nie odpocznie - siedze juz na kartonach :) lada moment znowu zmienie adres zamieszkania, ech zycie w pedzie hihihi.

nie, no oczywiscie nie masz czego sie obawiac, ja nic nia nakazuje a tylko podrzucam to co bylo dla mnie fajne i wiem ze nie boli.
z katem 45' spotkalam sie jakis czas temu, kiedy to cwiczylam sobie "kroki" pokazane po drugiej stronie, nazw nie pamietam - chociaz uwazam ze wylapywanie ich i nazywanie mija sie z celem, poniewaz kazdy ma swoj odbior, a bylo tak......
przez pare dni i nocy widzialam tylko blekitna kreske, stala w bezruchu, podchodzilam kombinowalam, dostawalam baty na plecy, bo za szybko, bo zbyt pewnie.
w koncu zaczelam ustawiac sie, nogi w chinskie osiem ( oczywiscie w astralu, bo tutaj w fizycznosci to gips gwarantowany ) kreska zaczela przemieszczac sie, ciagnac za soba obraz zprzed chwili, i widze kąt , wiec dre gebe
- wow prosty
wiec wzielo mnie na prosto, cialo astralne wyprostowane jak struna i nic i tylko smiech ( ten smiech nie zakrawa o szyderczosc, ani o loze szydercow, jest cieply, miekki i troskliwy)
na nowo ustawianie, tak jak podytkowala podswiadomosc, widzialam jak mi podprogowo glowa dzieli sie na " szufladki ".
ustawilam sie
- kat 45"
poczulam en z lewej strony jak mnie ustawia, delikatne przechylenie w prawa strone, zatrzymanie na 45' i .......ziuuuuuuu
myslalam ze nogi pogubie z predkosci........
wszedl obraz - reinkarnacji
ech
co to byly za piekne czasy :)

kiedys wyczytalam, aby nie ograniczac chociazby miloscia nalezy dojsc do zrodla empatii, wtedy znikasz.
jak to znikam?
krzycze do ksiazki, szybko ja zamykam, obgryzam jeden paznokiec, pozniej drugi
sen......... ( sniaca ze mnia istota, oj sniaca )
zniknie Twoje ego, nie bedzie blokowalo, ani dominowalo
ego? pokaz mi je, a jak wyglada
stanal przede mna miesniak i dostalam wpierdziel, latalam na lewo i prawo
chcialam oddac, ale spooko, widzialam tylko swoje nogi i ze lece
podeszlam zasapana i zaczelam kochac swoje ego
malalo, malalo, kochalam je/ siebie jak nigdy dotad
przepraszam, czy tutaj ciagle bija?
kochaj.....
to co mam kopac, zeby nie stalo sie obrosnietym i wlochatym?
siebie
ok

wiec od tamtej pory, kocham siebie, a kopie sie po dupie, zeby mi sie w glowie nie poprzewracalo, w ogole nie rozumie, jak moze sie poprzewracac..
i dalej
wiec dalej pracuje, szukam zrodla empatii, niech przeplynie przezemnie, trudne to jak ch.... jasna, ale nie daje sie

mam nadzieje , ze nie poczulas/ liscie przygniecenia



duzo milosci
w Wasza strone
mgla, co zawsze nie moze usiedziec na tylku......

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » czw wrz 18, 2008 10:33 pm

Mgielko, moze jednak siadziesz na nim, to przestaniesz sie kopac ?
A wogole to jak mgla moze kogos przygniesc ? I przemknie sie nawet przez 1´. . .

Jak udowodnilysmy, 45´ w materii to zupelnie cos innego niz przeciagniete przez osemke w astralu, ale obydwa prowokuja do wykonania jakiegos ruchu.

No i jeszcze dopowiem, ze to Tobie jestem gotowa zafundowac kat 45, a nawet 15, bos mgielna subtelna. Zadnemu inkwizytorowi nie dam nawet Tic Taca przez dziurke od klucza.

Ja nie spotkalam jeszcze swojego Bialego Niedzwiedzia, albo wszystko zapominam.

Dobranoc, dobrego snienia, Jola

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » czw wrz 18, 2008 11:17 pm

hehehe
nawet siedzac na nim kopie sie, zeby miejsca nie zagrzal :)


zawinieta w chinskie osiem, na samym poczatku, kiedy cos docieralo do mnie, kiedy ludziska zaczeli ze mna rozmawiac, tlumaczyc, oj do dzisiaj pamietam moje wypociny z sasiedniego forum,
pamietam ze nie moglam wyprostowac sie, ciagle jakas pozawijana bylam, i w takiej o to pozycji wyladowalam w miescie, odrazu dostalam kuksance ogniowo smierdzace od trzech mlodych chlopcow, uciekac moglam turlajac sie, czasami widzialam kolano, lokiec, palec duzy, maly, a ci dranie ciagle za mna i te kule ognia z energii.
mialam dosc i zawylam ze ratunku mi trzeba
jednym slowem, to byla pierwsza akcja jaka widzialam i zapamietalam, bylo tyle swiatel i energii ze do dzisiaj nie wiem kto im w dupska nakopal, ale dzieki derdeczne oczywiscie.



co Miska Ci sie chce?
opowiem Ci bajke


Mis mieszka w ziemi, pojdz sobie sciezka biegnaca wzdluz wawozu. widzisz zielone lodyzki, kolorowe kwiatki, lataja ptaki, swieci sloneczko po prawej masz ksiezyc, jest widno i cieplo.
widzisz dziure?
podejdz
usiadz i przywolaj Misia
a jak Misio wyjdzie, wyslij Milosc i zatancz z Misiem,
macie tak duzo miejsca, ze ten wawoz okaze sie piegiem na......... :)
a kiedy bedziecie sobie tak tanczyc, Mis zostanie, ale pamietaj musisz interesowac sie Misiem, tulic, mowic, opowiadac, a kiedy poczujesz ze Mis musi wrocic do domu to go pusc i tak trafisz znowu :)

a troche dalej zaczep o wigwam, fajne dymy maja :)

.....bo Misiek to Ja/ Ty/ On/ Ona/ Ono, tylko nalezy podejsc do niego i go obudzic w sobie, a pozniej ryknac ile sil w Duszy, usiasc poplakac sie bo przeciez odzyskalo sie swoja nature " ryczaca" a pozniej to juz tylko latanie :)

buziol

Mgiełko dokleiłem dopowiedziane zdanko tutaj, żeby była ciągłość, a swoją drogą jeśli masz polskie znaki na kompie, to prosilibyśmy, byłoby znacznie łatwiej czytać :) m.foto

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » pt wrz 19, 2008 10:54 pm

Och, wiercipieto ! Ja bym chciala wygodniej, tak jak Bruce ze swoim Misiem. Pouczyc sie skokow z ustaniem na wodzie, bez obaw skoczyc w przepasc, a jak mi sie znudzi spadanie podstawic sobie wersalke.
Tak, ale najpierw musze pojsc po niego. Tylko zaraz zasypiam gleboko, jak misie tu na zime.
Zanim tam dotre, opowiesz mi co to za wigwam i jakimi mglami dymi ?
Czy mozesz mi powiedziec, czy wyprowadzasz sie w realu z ulicy na ulice, czy z miasta ?

Wiesz, coraz bardziej nas dryfuje od tytulowego tematu. A ze lubimy robic koronki z mysli, to moze pomeandrujemy na PW ? A jak sie Ktos upomni w temacie, to mozna znow wrocic tutaj.

Dobranoc z buziakiem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Doświadczam!”