To są wolne refleksje, które przyszły mi do głowy.
Od razu piszę - nie mam na myśli ludzi zagubionych w dolnych obszarach, cierpiących, samotnych.
Czytam sobie, że człowiek po śmierci najpierw żyje w świecie astralnym - aż wypalą się jego pragnienia. Wtedy zrzuca ciało astralne, w którym nieraz zostaje cząstka świadomości i potem taka powłoka jeszcze udaje oryginał, podczas gdy tamten hula już w świecie mentalnym bądź wyższym. Zasada jest prosta i skuteczna, nikt nie jest pokrzywdzony, ruch powrotny naturalny.
O co mi chodzi. Zdarza się na pewno, że nieraz odzyskujemy tą powłokę astralną z pamięcią człowieka...
Zdarza się też, że odzyskujemy człowieka ze świata mentalnego - gdzie realizuje on swoje zainteresowania mentalne.
Zastanawiam się, na ile część tych odzyskań ma sens, na ile potrzeba taka ingerencja...
LAta sobie człowiek po kosmosie jak w gwiezdnych wojnach - po jakiego grzyba napromieniowywać go miłością i kierować do centrum przyjęć, jak gościu ma ochotę na gwiezdne przygody... Jak mu się znudzi to go przerzuci dalej.
Mam nadzieję, że nasza WJ czuwa nad nami (a nie nasz rozum, który oczywiście wie najlepiej co dla każdego potrzebne) i nie pozwala nam robić głupstw... Może dlatego niektóre odzyskania nie wychodzą, albo sam cel nas zniechęca, na samą myśl odrzuca od odzyskania. Niektóre odzyski zaś wychodzą same.
Czytając relacje z odzyskań odnoszę wrażenie, że "odzyskanie" to po prostu spotkanie ze zmarłym dla żyjącego, który chce się upewnić, że zmarły dalej żyje.
Czy zawsze odzyskanie ma sens?
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czy zawsze odzyskanie ma sens?
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Ja piszę czysto teoretycznie( b.dużo czytam).Z mojej teoretycznej wiedzy wnioskuję ze typowego odzyskania wymagają tylko osoby nie wiedzące że nie zyją, czyli zagubine , i wcale nie jest ich znowu tak duzo.Są to przeważnie zmarli śmiercią gwałtowną , lub pod wpływem silnych środków przeciwbólowych ( morfina).
Pozostali maja się dobrze , realizują swoje plany TAM i w niczym nie jesteśmy im potrzebni. Jeśli ich poprosimy o spotkanie to przybywają. Zresztą sami od siebie często TU zaglądają.
Mam natomiast przy okazji pytanie, dlaczego niektórym udaje się takie spotkanie ze zmarła osobą, a innym nie. Metoda Bruca na mnie nie działa...
Pozostali maja się dobrze , realizują swoje plany TAM i w niczym nie jesteśmy im potrzebni. Jeśli ich poprosimy o spotkanie to przybywają. Zresztą sami od siebie często TU zaglądają.
Mam natomiast przy okazji pytanie, dlaczego niektórym udaje się takie spotkanie ze zmarła osobą, a innym nie. Metoda Bruca na mnie nie działa...
"Można odejść na zawsze - by stale być blisko".
Ks. Twardowski
Ks. Twardowski