śmierć kliniczna
Ja się tego tematu i odwiedzin nie boje. Moze dlatego ze raz tym się interesuje a dwa moja rodzina od pokoleń co jakiś czas doświadcza odwiedzin. Zwłaszcza na Boże Narodzenie. dlatego zostawiamy w noc wigilijna na talerzyku jedzenie. wierzymy ze nasi przodkowie przyjdą. Tak jak moim pradziadkowi zmarła zona przyszła ........
Jak wujek zmarł to przed spaleniem identyfikować wujka no i potem pożegnać się. to już uczy miał fioletowo- granatowe. Wcale się nie bałam nawet przytuliłam się i szeptałam jemu do ucha. Jak będzie chciał pogadać to zawsze go wysłucham we śnie. I przychodzi do mnie rzadko.....
Jak wujek zmarł to przed spaleniem identyfikować wujka no i potem pożegnać się. to już uczy miał fioletowo- granatowe. Wcale się nie bałam nawet przytuliłam się i szeptałam jemu do ucha. Jak będzie chciał pogadać to zawsze go wysłucham we śnie. I przychodzi do mnie rzadko.....
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują
Ja nie uważam ze nie mam daru. Moze gdybym wyszła z tunelu i wróciłam. To moze bym miała jak to nazywasz talent/dar. Ja to raczej mówię zwykłe odwiedziny zmarłych a to ze słucham się intuicji i przeczuć i dobrze na tym wychodzę. to zwykłe krakanie/ wywoływanie wilka z lasu.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują
W każdym miejscu i przy każdej osobie jest jakiś duch. Tylko nie każdy tego doświadcza. Nie doświadcza bo się boi lub nie wierzy. Duchy przychodzą do tych osób które wierzą a tym bardziej jeśli rzeczywiście maja jakiś dar lub chcą aby przychodziły, którzy się nie boją.
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują