Mała Karolinka

Jeśli potrzebujesz pomocy związanej z oczyszczaniem, uzdrawianiem lub doenergetyzowaniem, to ten dział jest dla Ciebie.
Kinga06
Posty: 8
Rejestracja: pn wrz 14, 2009 11:09 am

Mała Karolinka

Post autor: Kinga06 » pn wrz 14, 2009 12:59 pm

Drodzy Forumowicze,
Pojawił się pewien kłopot, który nie ukrywam zaczął mnie zastanawiać coraz bardziej, a w niektórych momentach nawet spędzać sen z powiek. Otóż zajmuję się - robię zabieg z bioterapii i uzdrawiania pranicznego - pewną 5-cio letnią dziewczynką o imieniu Karolina. Dziecko cierpi na poliendokrynopatię typu I. Charakterystyczne w tej jednostce chorobowej jest to, że dziecko ma spory kłopot z nerkami i nadnerczami, jak również z poziomem wapnia i fosforu. Wapń jest za niski, a z kolei fosfor zbyt wysoki. Na tą chwilkę dziecko jest w szpitalu poddawane różnym zabiegom, gdyż lekarze sami nie wiedzą co i jak mają robić. Pompują w dzieciaka potężne ilości kroplówek z wapniem, który w efekcie końcowym podnosi się na krótki czas, a potem znów spada. Norma wapnia u dzieci jest od 2,2. Karolinka miała ostatni wynik na poziomie 1,7 - to za mało.
Ale do sedna. Oczyszczam dzieciaka, oczyszczam wszystkie czakry, potem energetyzuję i stabilizuję by energia nie rozproszyła się gdzieś w przestrzeń. Po moim zabiegu z dzieckiem jest dobrze na dobę bądź dwie. Potem wapń znów ucieka, nie wiadomo jak - nie chcę nic sugerować, ale odnoszę wrażenie, że wchłanianie w jelitach jest upośledzone . Poza tym odnoszę wrażenie, że mimo moich działań coś jeszcze psuje mi robotę, ale tego nie jestem w stanie teraz zauważyć, ani dostrzec. Po prostu nie widzę tego. Dodać jeszcze należy jak Matka dziecka zachowuje się. Szuka rozwiązania w różnych miejscach, u różnych ludzi (bioenergoterapeutów, uzdrowicieli, irydologów, refleksoterapeutów) - nie neguję tego. Poza tym Matka (Sabina) tak naprawdę ma duży problem ze sobą. Skupiła się całkowicie na Karolinie, co niekoniecznie korzystnie odbija się na pozostałej części rodziny (mąż - z którym prowadzi utarczki, walkę, oraz dwójka starszych dzieciaków). Od pewnego czasu nie radzi sobie z niczym, jest totalnie rozbita, teraz to już chwyta się wszystkiego jak tonący brzytwy. Jej emocjonalność jest równa zeru, ona nieradzi sobie tak naprawdę już sama ze sobą. Aha, dodam, iż męża całkowicie odsunęła od spraw zajmowania się chorą córką. Czyli do lekarzy, szpitali tudzież innych terapetów jeździ sama z dzieciakiem. Dodam jeszcze, że dziewczynka jest nad wyraz żywotną istotką.
Reasumując: proszę Was Forumowicze byście byli uprzejmi popatrzeć swoimi oczyma, umysłami, duszą co mi przeszkadza w pracy nad i z Karoliną. I co się dzieje z Matką dziecka - Sabiną.

Bardzo będę wdzięczna za podpowiedzi, pomoc.

Leoncio
Posty: 323
Rejestracja: czw sty 22, 2009 9:26 am

Post autor: Leoncio » pn wrz 14, 2009 2:14 pm

Kingo problem najpewniej jest problemem genetycznym który powoduje że jej system immunologiczny jest zbyt słaby,a w wyniku tego jest wysysana z energii przez potężnego pasożyta astralnego,więc samo oczyszczanie to za mało,proponuję ci zastosowanie w jej przypadku dodatkowo magnetoterapii ,opisuję to w moich tematach :
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... .php?t=762
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... .php?t=763

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pn wrz 14, 2009 4:03 pm

witaj,


badz skupienie wizaki energii milosci bezwarunkowej i wybudowania stelaza tylko narazie wokol czakry podstawy. na wysokosci ledzwi w kierunku kosci ogonowej chyba tak okolo 1 cm przed jej koncem jest dziura - kolor dziury jest ciemny z przezroczysta plazma i wystawiajac dlon w kierunku Karoliny energia z czakry podstawy boksuje mnie.

Co do mamy.
no wiesz, bedac mama 5 latka i kiedy przypomne sobie swoja jazde z jego wezlami chlonnymi ( ciagle sa powiekszone, komorek nwotworowych brak ) tez stanelam na glowie. ale zeby moj Mlody czul sie bardzo bezpiecznie i komfortowo i nie bal sie mowic co czuje, zawsze obok nas byl tez tata.
moze wkrec zmeczonej kobiecie, ze musi w tym przypadku polaczyc dwa fronty mama i tata, zeby Karolinka miala sile na walke.
wytlumacz - narysuj Malej jej "chorobe" niech sie z nia zapozna. na poczatek, pozniej mozecie polaczyc sily w 4 osoby z Karolinka na czele.


pozdrawiam

tak sobie mysle oczywiscie

Kinga06
Posty: 8
Rejestracja: pn wrz 14, 2009 11:09 am

Post autor: Kinga06 » pn wrz 14, 2009 10:53 pm

za_mgłą pisze:witaj,


badz skupienie wizaki energii milosci bezwarunkowej i wybudowania stelaza tylko narazie wokol czakry podstawy. na wysokosci ledzwi w kierunku kosci ogonowej chyba tak okolo 1 cm przed jej koncem jest dziura - kolor dziury jest ciemny z przezroczysta plazma i wystawiajac dlon w kierunku Karoliny energia z czakry podstawy boksuje mnie.

Co do mamy.
no wiesz, bedac mama 5 latka i kiedy przypomne sobie swoja jazde z jego wezlami chlonnymi ( ciagle sa powiekszone, komorek nwotworowych brak ) tez stanelam na glowie. ale zeby moj Mlody czul sie bardzo bezpiecznie i komfortowo i nie bal sie mowic co czuje, zawsze obok nas byl tez tata.
moze wkrec zmeczonej kobiecie, ze musi w tym przypadku polaczyc dwa fronty mama i tata, zeby Karolinka miala sile na walke.
wytlumacz - narysuj Malej jej "chorobe" niech sie z nia zapozna. na poczatek, pozniej mozecie polaczyc sily w 4 osoby z Karolinka na czele.


pozdrawiam

tak sobie mysle oczywiscie
Kurczak za_mgłą idealnie widzisz czakrę podstawy. Kiedy konfrontowałam sprawę Karoliny z moimi kolegami/ koleżankami po fachu ciągle mówili, że trzeba pracować nad nadnerczami - ok zgadzam się. Ale mnie ciągle coś mówiło, że największy problem jest w czakrze podstawy.
Dziś Karolina wylądowała na intensywnej terapii, gdyż lekarz - stomatolog - wyrwał dziecku 12 ząbków, ponieważ były one zepsute, i istniało podejrzenie, że mogą powodować infekcje. Matka zadzwoniła do mnie z płaczem. Prosiła o zabieg dla dziecka, jednak nie mogę takich rzeczy uskuteczniać kiedy człowiek jest jeszcze pod działaniem narkozy.

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » pn wrz 14, 2009 11:23 pm

Witaj,

nie no musisz wziac mame Karoliny i zaprosic ja SAMĄ na kawe i wytlumaczyc jej co i jak.
doskonale wiesz, czym charakteryzuje sie czakra podstawy, bez silnego podloza poparcia ze strony obydwu rodzicow - jezeli sa, jak nie ma to dobrze miec fajnego wujka itd. wymieszanie energii - dla nich to moze miec wydzwiek czystej abstrakcji. a dla malej, taka dawka opieki to czysta milosc ktora daje sile.
Mame natomiast musisz uswiadomic, ze zbyt duza ilosc osob krecacych sie wokol jednej malej Karolinki, i chociaz ich zabiegi i dobra wola chce czynic dobro, przez ten caly balagan bieganie tu i tam pozostaja nie zalatane dziury, ktorymi nizsze energie potrafia bardzo szybko zrobic niemaly balagan. nawet i nie bezposrednio na Malej, ale i kierowac sama matka.
odtracenie meza, pelna gonitwa itd co konczy sie wyczerpaniem psyhcicznym i fizycznym. Ona musi usiasc, wybrac sposrod wielu - paru i zaczac od nowa. A Ty sama kontynuowac to co zaczete. wtedy bedziesz widziala, ze Twoja praca nie dziala tylko na chwile, ale na dluzszy czas. i wiesz, ze ile napotkasz nizszych energii, tyle bedziesz musiala z nimi tanczyc do tego momentu kiedy bedziesz miala wolne wejscie do dalej.
nietaktem byloby oddzielac matke od medycyny, lekarze chociaz nie przyjmuja wiele do swojej zimnej nauki, to i tak astralnie wykonuja o wiele wiecej roboty niz im sie wydaje.
np planowanie zabiegow, przeprowadzanie operacji na "sucho" w swojej glowie.

Jezeli chodzi o nerki i wapno, energia musi zostac wyrownana, matka + ojciec = dziecko. dla nich to zwiazek, dla nas energia. Karolina na pewno stanie sie silna.
Mozesz tez zaproponowac cwiczenie dla Malej z pudelkiem z klapka od gory, to co ja bedzie bolalo niech w wyobrazni wrzuca te bole do pudelka ze 100% pewnoscia, ze to nie wylezie.

czy masz do czynienia Kingo z chirurgia fantomowa?


pozdrawiam i duzo ciepla zycze
Ewka

Kinga06
Posty: 8
Rejestracja: pn wrz 14, 2009 11:09 am

Post autor: Kinga06 » wt wrz 15, 2009 6:36 am

Hello za_mgłą,
Wiele razy rozmawiałam z Matką Karoliny. Pani Sabina często mówiła jak się to wszystko zaczęło i jak potem mąż poszedł w odstawkę. Nie dodałam tego w powyższych postach, jednak wiele razy zachęcałam Panią Sabinę by dopuściła męża do wszelkich działań jakie czyni z dzieciakiem. Żeby informowała go jakie poczynania podejmuje. Wymiana informacji trwała bardzo krótko. Potem znów zamknęła się z dzieckiem i sobą w "szklanej kuli". Odgrodziła się od wszystkich.
Wygląda na to, że znów będę musiała porozmawiać z Nią. Nadmienić muszę iż ojca dziecka także miałam tę przyjemność poznać.

Co się zaś tyczy chirurgii fantomowej to owszem wykorzystuję ją w swojej praktyce, jednak najwięcej pracuję z kolorami w uzdrawianiu pranicznym.

Pozdrowienia
Kinga


P.S.
Wiadomość z ostatniej chwilki. Otóż Mała czuje się świetnie. Zaproponowałam Matce dziecka spotkanie w przyszłym tygodniu i rozmowę, nadmieniłam również, że chętnie spotkam się także z ojcem dziecka.
Wczoraj robiłam medytację i między innymi w tej medytacji umieściłam także Karolinę. Ból dziecku po usunięciu zębów błyskawicznie odszedł.

kuku202
Posty: 1
Rejestracja: sob lut 07, 2015 12:59 pm

Post autor: kuku202 » sob lut 07, 2015 1:02 pm

Czy na pewno chcesz polecić zdjęcie z galerii: użytkownika Marta Bielak-Łukasik (Bielak)?




____________________
I want to

ODPOWIEDZ

Wróć do „Uzdrawianie ciała i duszy”