Obciążenia karmiczne

Jeśli potrzebujesz pomocy związanej z oczyszczaniem, uzdrawianiem lub doenergetyzowaniem, to ten dział jest dla Ciebie.
ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » śr lut 02, 2011 6:29 pm

Uczucie,że to już było,ma chyba każdy, deżawi (-fonicznie) się to nazywa.Ale pamięć poprzednich wcieleń hyy,nawet bardzo rozwinięci mnisi buddyjscy z dzogocen (fonicznie) nie umieją w zdecydowanej większości,przypomnieć sobie poprzednich wcieleń,a oświecenie daje właśnie taką pamięć.Więc Ania chyba jest....

Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

pijawka

Post autor: pijawka » śr lut 02, 2011 6:36 pm

No to doczekaliśmy się : mamy pierwszego mnicha na forum, a raczej mniszkę . Chyba, że niektórzy mają taki dar od urodzenia,ale jak go zweryfikować /sprawdzić ? nie da się.., ale skądś muszą brać się te odczucia ..

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » śr lut 02, 2011 9:37 pm

Ja nie pamiętam wszystkiego - np. 1 - jechałam samochodem z synem i mężem, spadliśmy z mostu, zostałam z dzieckiem pod wodą.2 - Byłam szamanem i wróżyłam z patyczków :lol: młodej indiance. Przekazałam jej wówczas złe wieści - o śmierci jej męża - to wcielenie przypomniało mi się, gdy współcześnie przekazałam kobiecie te same wieści :placze:
Gdy komuś stawiam karty, czuję, że np. jest kaleką w tym wcieleniu, bo sam nałożył na siebie takie ograniczenia, aby skupić się na ważnych sprawach a nie na zabawie.

Nie potrafię tego wytłumaczyć :| Nie z każdym tak mam. To przychodzi nagle. A może mam przebłyski jasnowidzenia i jasnoczucia? Nie wiem, po prostu tak mam, a za oświeconą się nie uważam, raczej za uważną, za obserwatora :D

Sama szukam odpowiedzi na to co czuję i widzę ;)

meduz
Posty: 966
Rejestracja: pt sty 21, 2011 10:35 pm

Post autor: meduz » pt lut 04, 2011 12:09 pm

Ja jestem prawie pewny ze sie utopiłem,
od małego śnią mi się wielkie, ciemne fale w których tonę,
a zadnego większego lęku przed wodą nie mam,
no i ta astma niby z nikąd i problemy z oddychaniem ;)

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » pt lut 04, 2011 2:14 pm

Polecam książkę Thorwald Dethlefsen "Przez chorobę do samopoznania"

Oto fragment:

Oddychanie = asymilacja życia
W razie choroby związanej z oddychaniem należy zadać sobie następujące pytania:
1. Co powoduje, że brak mi oddechu?
2. Czego nie chcę przyjąć?
3. Czego nie chcę oddać?
4. Z czym nie chcę mieć kontaktu?
5. Czy lękam się uczynić krok w kierunku nowej wolności?

Astma oskrzelowa
Po ogólnych rozważaniach na temat oddychania zajmiemy się teraz bardziej szczegółowo obrazem klinicznym astmy oskrzelowej choroby, która jest szczególnie sugestywnym przykładem współzależności psychosomatycznych. „Mianem astmy oskrzelowej określa się duszność napadową z towarzyszącym jej charakterystycznym świszczącym oddechem. Następuje zwężenie drobnych oskrzeli i oskrzelików, które może być spowodowane skurczem mięśni gładkich, podrażnieniem dróg oddechowych na tle zapalnym, obrzękiem alergicznym i nadmiernym wydzielaniem śluzu” (Brautigam).
W czasie ataku astmy pacjent ma wrażenie, że się zadusi, łapie powietrze, dyszy, ma trudności przede wszystkim z wydechem. W przypadku astmatyka występuje cały zespół wzajemnie powiązanych problemów, które ze względów dydaktycznych omówimy po kolei.
1. Branie i dawanie:
Astmatyk chce brać za dużo. Oddycha najgłębiej, jak może, przez co dochodzi do rozdęcia płuc i do skurczu przy wydychaniu powietrza. Astmatyk bierze, ile się da, do granic możliwości, a gdy musi oddać to, co wziął, następuje skurcz. Wyraźnie widać tutaj zakłócenie równowagi. Aby był zachowany pewien rytm, oba bieguny – branie i dawanie – muszą pozostać w równowadze. Przewaga po jednej stronie przerywa ów rytm. Rytm oddychania u astmatyka zostaje zakłócony właśnie dlatego, że za bardzo nastawia się on na branie, tracąc w tym wszelki umiar. A że nie jest w stanie oddać tego, co wziął, nie może również wziąć więcej tego, co tak bardzo by chciał. Przy wdechu pobieramy tlen, przy wydechu oddajemy dwutlenek węgla. Astmatyk chce zatrzymać wszystko i w ten sposób sam siebie zatruwa, gdyż nie jest już w stanie zwrócić tego, co spożytkował. W ten sposób branie bez dawania pro-wadzi dosłownie do uczucia duszenia się.
Zakłócona relacja między braniem a dawaniem. która w przypadku astmy daje tak wyraźne objawy somatyczne jest kusząca dla wielu ludzi. A jednak kryją się tu liczne pułapki. Niezależnie od tego, cnego się pragnie – pieniędzy, sławy, wiedzy, mądrości – zawsze musi być uchowana równowaga między braniem a dawaniem. W przeciwnym razie człowiek udusi się tym, co wziął. Otrzymujemy tylko tyle, ile możemy oddać. J Gdy przestaniemy dawać, rytm zostanie zakłócony i niczego wię-cej nie otrzymamy. Jakże godni pożałowania są ci, którzy swą wiedzę koniecznie chcą zabrać ze sobą do grobu! Strzegą pilnie tej odrobiny, którą złapali, a rezygnują z obfitości. jaka czeka na każdego, kto potrafi oddać w przetworzonej formie to, co otrzymał. Gdybyż to człowiek mógł pojąć, że wszelkich dóbr jest w nadmiarze i wystarczy ich dla każdego!
Jeśli komuś czegoś brak, to tylko dlatego, że sam się od tego odcina. Choćby taki astmatyk: z trudem łapie powietrze, choć jest go dokoła tak dużo.
2. Chęć zamknięcia się w sobie:
W ramach eksperymentu można wywołać astmę u każdego. Wystarczy, że każe się komuś wdychać gazy drażniące, na przykład amoniak. W pewnym momencie: u każdego wystąpi odruchowa reakcja obronna w postaci unieruchomienia przepony, zwężenia oskrzeli i wydzielania śluzu. Nazywa się to odruchem Kretschmera. „Ta odruchowa reakcja polega na zamknięciu naszego organizmu. aby nic z zewnątrz nie mogło się do niego przedostać. W przypadku amoniaku taka reakcja ratuje nam życie. u astmatyka jednak następuje ona przy znacznie niższym stopniu niebezpieczeństwa. Astmatyk nawet najbardziej niewinne substancje ze swego otoczenia uważa za groźne dla życia i natychmiast zamyka się przed nimi. W poprzednim rozdziale szczegółowo wyjaśniliśmy, na czy polega alergia. a więc teraz wystarczy je-dynie przypomnieć problem obrony i leku. Astma najczęściej jest ściśle połączona z alergią.
Greckie astma to zwężenie klatki piersiowej, po łacinie wąski to angustus, co znów jest zbliżone do niemie¬kiego słowa Angst (strach). Łacińskie angustus znajdujemy także w słowie angina (zapalenie migdałków) i w angina pectoris (dławica piersiowa na skutek zwężenia naczyń wieńcowych). Zauważmy, że strach (Angst) i zwężenie (Enge) są ze sobą nierozerwalnie związane. I tak zwężenie astmatyczne też ma wiele wspólnego ze strachem, ze strachem przed dopuszczeniem do siebie pewnych sfer życia, które wymieniliśmy już, omawiając alergeny. U astmatyka to zamykanie się w sobie posuwa się coraz dalej i dalej, aż wreszcie kończy się śmiercią. Śmierć jest ostateczną możliwością zamknięcia się, odgrodzenia, odizolowania od tego, co żywe. (W tym kontekście interesujące może być na¬stępujące spostrzeżenie: astmatyka można zirytować uwagą, że astma nie zagraża jego życiu i że na nią nie umrze. Przykłada on bowiem ogromną wagę do tego, że jego choroba zagraża życiu!)

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » pt lut 04, 2011 2:17 pm

Astma
Oto pytania, które powinien zadać sobie astmatyk:
1. Z jakich dziedzin chcę brać, nic z siebie nie dając w zamian?
2. Czy potrafię z całą świadomością przyznać się do własnej agresji i jakie mam możliwości jej uzewnętrznienia?
3. Jak radzę sobie z konfliktem „dominacja-niemoc”?
4. Jakie obszary życia cenię, a jakie odrzucam? Czy wy¬czuwam lęk, jaki kryje się za moim systemem wartości? Jakich obszarów życia staram się unikać, jakie uważam za brudne, niskie, podłe? Nie zapominać: Gdy tylko pojawia się uczucie skurczu – oznacza to strach! Jedyny środek przeciwdziałający lękowi to rozszerzenie. Rozszerzenie następuje poprzez wpuszczenie tego, czego się unika!

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » śr lut 09, 2011 5:47 pm

ORAN pisze:Uczucie,że to już było,ma chyba każdy, deżawi (-fonicznie) się to nazywa.Ale pamięć poprzednich wcieleń hyy,nawet bardzo rozwinięci mnisi buddyjscy z dzogocen (fonicznie) nie umieją w zdecydowanej większości,przypomnieć sobie poprzednich wcieleń,a oświecenie daje właśnie taką pamięć.Więc Ania chyba jest....

Pozdrawiam.
Wszystko co się zdarzyło, zdarza i zdarzy jest zapisane w polu wariantów. Czasem zdarzy się, że nasza linia życia przetnie się z którymś z tych wariantów i dzieją się takie rzeczy, że wydaje nam się iż to już było lub wiemy co prawdopodobnie może się zdarzyć.

Ponoć nie musimy niczego się uczyć na ziemi, ponieważ cała wiedza jaka jest nam potrzebna jest nam znana, wystarczy sobie ją przypomnieć.
Ponadto możemy prowadzić równoległe życie w różnych miejscach. Nasz umysł fizyczny nie potrafi tego pojąć i dla tego nie zdajemy sobie z tego sprawy.
"Jest wiele rzeczy na tej ziemi, które nie śniły się filozofom".
Najpierw wiara, później dowód.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » śr lut 09, 2011 7:04 pm

Tak, w ogromie wszechświata w jego prawdopodobnej wielowymiarowości,cokolwiek przedstawimy może być prawdą lub względną prawdą.Nie wiemy jednak czy na pewno się to zgadza,czy wogóle jest coś takiego, zgodność z prawdą,prawda czy uporządkowanie postrzegania,rzeczywistości,odpowiedzi na postawione pytania...
To co piszesz-"Ponadto możemy prowadzić równoległe życie w różnych miejscach"opierasz chyba na tym co przedstawia Moen,Monro,czyli wielość jednego, w skrócie rzecz ujmując.Oni zaś przejeli ten sposób rozumienia od istot duchowych,jak mówią-piszą...Ale wiesz zapewne,że jest na tym świecie innego typu pogląd,mówiący o indywidualności duszy.(skrót),który też opiera się,jak piszą i mówią jego autorzy,na kontakcie bezpośrednim z istotami duchowymi...
Czy możemy być czegoś pewni ?Czy możemy w sposób jednoznaczny coś opisać,stwierdzić ? itd.

Pozdrawiam.

ps
tak na wszelki wypadek dla lepszego zrozumienia-nie polemizuję a zastanawiam się.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » śr lut 09, 2011 11:09 pm

Wymieniamy między sobą swoją wiedzę i przemyślenia. Każdy z nas, to inny punkt widzenia, to powoduje, że możemy się wzajemnie ubogacać jeżeli nie będziemy upierać się, że ktoś z nas posiada rację absolutną.
Tak, wiem to od Monro, Moen. Wiem również, że każda pojedyncza dusza może dzielić się na nieskończoną ilość dusz, które mogą zamieszkiwać ciała ludzkie. Zapewne spotkałeś się ze sformułowaniem: "pokrewne dusze"? Być może miałeś osobisty kontakt z "sobą" samym w innym ciele? Co dopiero poznana osoba a między wami jest nie wytłumaczalne uczucie jakbyście się znali już od bardzo dawna. Przeżyłeś już coś takiego?
Najpierw wiara, później dowód.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » czw lut 10, 2011 12:54 am

Oczywiście,a myślę,że wielu ludzi doświadczyło takiego odczucia i dalej nie musi to oznaczać wielościi jednego,a zwykłą sympatią dusz,które się znały z poprzednich wcieleń z przebywania w jednej przestrzeni duchowej(astralnej),może łączyć je wiele różnych wspólnych przeżyć,doświadczeń,bycia matką i córką,córką i matką (skrót myślowy) itd.
To odczucie znania nieznanej,sympati do kogoś w żadnym razie nie jest dowodem,ale też nie zaprzecza.
Twoje zdanie-"Wiem również, że każda pojedyncza dusza może dzielić się na nieskończoną ilość dusz, "-brzmi jak pewnik,a czy człowiek może mieć taki wgląd ? To znaczyłoby,że równy jest STWÓRCY-ja nie wiem jak jest wiem za to,że absolutnie nic nie mogę stanowczo stwierdzić,a jako tylko człowiek, pozostaje mi wierzyć...Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

Mirek1
Posty: 706
Rejestracja: wt lut 08, 2011 12:43 pm

Post autor: Mirek1 » czw lut 10, 2011 11:22 am

Brzmi jak pewnik, ponieważ jest to wiedza, która pochodzi od Źródła.
Neale Donald Walsch. "Rozmowy z Bogiem". :o
Najpierw wiara, później dowód.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » czw lut 10, 2011 1:14 pm

Czytałem-ale pewności nie mam,że można to uznać za żródło.............
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

justynaaa
Posty: 7
Rejestracja: pt lut 05, 2016 3:48 pm

Post autor: justynaaa » czw lut 18, 2016 4:29 pm

<b>Polecam książkę Thorwald Dethlefsen "Przez chorobę do samopoznania" </b>

Również czytałam tę książkę i polecam. Bardzo dobre źródło z którego można się dużo dowiedzieć. Moim zdaniem poprzednie życie ma bardzo duży wpływ na to, jak żyje nam się w teraźniejszości. Bardzo trudno jest "wyczyścić" te wszystkie elementy, tak aby nie wpływały one na nasz stan teraz. Jednak moim zdaniem można to zrobić, nie tylko hipnoza tutaj może pomóc, ale również inne drogi, których warto spróbować.

Lukikmita1987
Posty: 10
Rejestracja: pn mar 22, 2021 11:22 pm

Re: Obciążenia karmiczne

Post autor: Lukikmita1987 » ndz sie 08, 2021 12:56 pm

Witam, proszę pilnie o pomoc w uzdrowieniu przewlekłych silnych bóli głowy, które mam od 12 lat, zaczęły się od prania mózgu zrobionego mu przez ojca, opętał mnie, ojciec popełnił samobójstwo w 2013 r, może odprowadzenie duszy ojca by pomogło? Albo oczyszczenie aury? Czy można prosić o odczyt czakr? Z góry dzięki 

ODPOWIEDZ

Wróć do „Uzdrawianie ciała i duszy”