Działalność Religijna "JAM JEST"
Moderator: SamTen
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Działalność Religijna "JAM JEST"
Zastanawiałam się skąd się wzięła popularność "Jam Jest" powtarzanego w formie mantry, fioletowego płomienia jak i jakiegoś nieokreślonego związku z Saint Germainem - gdyż tak mi się to łączyło. Nie chodzi tylko o nasze forum, ale i znajomi z innego forum stosowali "Jam Jest" powtarzane w tej formie jako mantrę - i w innych miejscach w necie też się to przewijało.
A teraz znalazłam to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzia%C5%82 ... AM_JEST%22
No i wreszcie się wyjaśniło, skąd się to wszystko wzięło.
A teraz znalazłam to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzia%C5%82 ... AM_JEST%22
No i wreszcie się wyjaśniło, skąd się to wszystko wzięło.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Re: Działalność Religijna "JAM JEST"
Conchi, z jakim skutkiem ?Conchita pisze:
... ale i znajomi z innego forum stosowali "Jam Jest" powtarzane w tej formie jako mantrę
.
Saint Germain w książce Afirmacje Złotej Księgi, pisze iż Jam Jest oznacza niemalże to samo co AUM (czytaj OM), tylko OM odnosi się do całego Stwórcy, a Jam Jest to indywidualnego Boga, którego każdy ma w sobie- Wyższa Jaźń.
Więc jeśli mówi się Jam Jest..... to wprawia się w ruch Boską Siłę.
Dlatego te afirmacje są takie skuteczne i faktycznie dobrze działają.
Np. Włodek mówi o wysyłaniu enerii w górę ciała, przez czakre korony, aż do Wyższej Jaźni(ona zwielokratnia energie da dany cel). A Saint Germain, poleca działanie za pomocą poziomu Mentalnego. I wydaje mi się że poprzez sposób Germaina łatwiej można odczuć Boską Siłę którą mamy w sobie, bo te wszystkie działania dzieją się poprzez nas samych. A w przypadku włodkowych nauk ślemy energie w górę, poprzez co stwarza to wrażenie , że jesteśmy odizolowani od Boga- innym może to nie stwarzać problemu.
P.S Pisze z własnego doświadczenia oraz stosuję obydwie metody.
Więc jeśli mówi się Jam Jest..... to wprawia się w ruch Boską Siłę.
Dlatego te afirmacje są takie skuteczne i faktycznie dobrze działają.
Np. Włodek mówi o wysyłaniu enerii w górę ciała, przez czakre korony, aż do Wyższej Jaźni(ona zwielokratnia energie da dany cel). A Saint Germain, poleca działanie za pomocą poziomu Mentalnego. I wydaje mi się że poprzez sposób Germaina łatwiej można odczuć Boską Siłę którą mamy w sobie, bo te wszystkie działania dzieją się poprzez nas samych. A w przypadku włodkowych nauk ślemy energie w górę, poprzez co stwarza to wrażenie , że jesteśmy odizolowani od Boga- innym może to nie stwarzać problemu.
P.S Pisze z własnego doświadczenia oraz stosuję obydwie metody.
Dała mi Oobe, oczyszczenie, miłość itd
Edit:
. Dla mnie to jest normalne. Powtarzając te afirmacje dajemy w to energię, a nasze Boskie Ja zwielokratnia tą energię. Szczerze powiedziawszy jak czytałem książke i to praktykowałem to lepszy ekefkt byl po tym niż po słaniu energii przez korone. Ale aktualnie wiara spadła ponieważ zaprzestałem praktykowania tego, oraz przeczytałem tylko początek ksiązki.
Edit:
. Dla mnie to jest normalne. Powtarzając te afirmacje dajemy w to energię, a nasze Boskie Ja zwielokratnia tą energię. Szczerze powiedziawszy jak czytałem książke i to praktykowałem to lepszy ekefkt byl po tym niż po słaniu energii przez korone. Ale aktualnie wiara spadła ponieważ zaprzestałem praktykowania tego, oraz przeczytałem tylko początek ksiązki.
Ostatnio zmieniony wt paź 11, 2011 5:41 pm przez Rocker, łącznie zmieniany 2 razy.
Mirek...,jestem pewny,że na tym forum niema kogoś takiego kto nie wie,że w Biblii
Bóg użył właśnie takich słów do odpowiedzi na pytanie jakie jest jego imię.
A poza tym oszczędż tę polemikę ze mną-do niczego nie prowadzi !
Bóg użył właśnie takich słów do odpowiedzi na pytanie jakie jest jego imię.
A poza tym oszczędż tę polemikę ze mną-do niczego nie prowadzi !
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ja też uważam, że wszyscy pewnie wiedzą skąd się wzięło "Jam Jest", ale nikt tego do tej pory nie powtarzał na zasadzie Hare Kriszna, im więcej powtórzeń tym lepiej - i ciekawa byłam, skąd wzięła się popularność stosowania spolszczonej przecież wersji imienia i do tego w staropolskim brzmieniu jako mantry i oczywiście odnosząc to do siebie... No chyba nie wierzycie, że Bóg powiedział Mojżeszowi "Jam jest" - powiedział mu swe imię po hebrajsku (tyle pamiętam z lekcji religii w podstawówce)... Więc czemu "Jestem" nie miałoby być równie święte? No wiem, Jam Jest brzmi bardziej cool...
W Biblii też nie ma fioletowych płomieni ani innych rzeczy, więc biorąc pod uwagę pewną popularność, musiało się to skądś wziąć. A że na naszym forum są to modlitwy często polecane, więc przyzwoitością jest napisanie skąd się wzięły, z jakiej tradycji, jaką mają genezę. Kiedyś już o to pytałam na forum, ale nikt nie odpowiedział.
Dopiero teraz wykryłam, że powstał ten ruch religijny, który korzystając ze Złotej Księgi i autoprytetu Saint Germaina wypromował takie właśnie użycie tego zwrotu. Szczególnie podoba mi się zdanie z ang. wiki: Guy Ballard, his wife Edna, and later his son Donald became the sole "Accredited Messengers" of the Ascended Masters. - jedyni akredytowani posłańcy Wniebowstąpionych Mistrzów...
Dziękuję Rocker za rzeczową odpowiedź.
Co do skuteczności: jeśli w to wierzymy, to działa. Tak jest ze wszystkim....
Znam buddyjską historię, że jakiś uczeń miał bardzo dużo oddania do mistrza, bardzo chciał go spotkać i uzyskać pomoc, żeby mu wskazał praktykę. W końcu udało się, ale rada jaką otrzymał wprawiła go w osłupienie. Miał powtarzać w formie mantry dość wulgarny tekścik (był on podany w tej historii, ale nie pamiętam już). Gość miał w sobie dużo oddania, więc postanowił zaufać Mistrzowi i głośno modlił się używając tego tekstu. Rodzina się go wstydziła, musiał zamieszkać na stryszku, żeby nie drażnić ludzi (chyba dość często modlił się na głos), aż w końcu umarł i okazało się że osiągnął tęczowe ciało i zostały po nim tylko paznokcie i włosy - reszta ciała rozpuściła się w światło (jeden z rodzajów buddyjskiego oświecenia)...
W Biblii też nie ma fioletowych płomieni ani innych rzeczy, więc biorąc pod uwagę pewną popularność, musiało się to skądś wziąć. A że na naszym forum są to modlitwy często polecane, więc przyzwoitością jest napisanie skąd się wzięły, z jakiej tradycji, jaką mają genezę. Kiedyś już o to pytałam na forum, ale nikt nie odpowiedział.
Dopiero teraz wykryłam, że powstał ten ruch religijny, który korzystając ze Złotej Księgi i autoprytetu Saint Germaina wypromował takie właśnie użycie tego zwrotu. Szczególnie podoba mi się zdanie z ang. wiki: Guy Ballard, his wife Edna, and later his son Donald became the sole "Accredited Messengers" of the Ascended Masters. - jedyni akredytowani posłańcy Wniebowstąpionych Mistrzów...
Dziękuję Rocker za rzeczową odpowiedź.
Co do skuteczności: jeśli w to wierzymy, to działa. Tak jest ze wszystkim....
Znam buddyjską historię, że jakiś uczeń miał bardzo dużo oddania do mistrza, bardzo chciał go spotkać i uzyskać pomoc, żeby mu wskazał praktykę. W końcu udało się, ale rada jaką otrzymał wprawiła go w osłupienie. Miał powtarzać w formie mantry dość wulgarny tekścik (był on podany w tej historii, ale nie pamiętam już). Gość miał w sobie dużo oddania, więc postanowił zaufać Mistrzowi i głośno modlił się używając tego tekstu. Rodzina się go wstydziła, musiał zamieszkać na stryszku, żeby nie drażnić ludzi (chyba dość często modlił się na głos), aż w końcu umarł i okazało się że osiągnął tęczowe ciało i zostały po nim tylko paznokcie i włosy - reszta ciała rozpuściła się w światło (jeden z rodzajów buddyjskiego oświecenia)...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wibracje to łatwo sprawdzić po prostu ją czytając (jeszcze nie czytałam), gorzej z autorstwem... Ja również zauważyłam, że w dostępnych życiorysach nie ma mowy o jego książkach... Za to jest mowa o książkach mu przypisywanych, ale tam też nie ma Złotej Księgi... To zagadka historyczna:)
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia