snienie według Castanedy

Tutaj dzielimy się relacjami z naszych własnych podróży po obszarach niefizycznych i ze spotkań z przebywającymi w nich istotami..

Moderator: SamTen

sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

snienie według Castanedy

Post autor: sq6gtq » śr gru 21, 2011 9:49 am

Kroki w sztuce śnienia:

Bądż świadomy, że zasypiasz.

Przed zaśnięciem powiedz: "Jestem Śniącym." Chodzi tu o sformułowanie intencji. Nie zastanawiaj się, czy jesteś Śniącym czy nie, twój umysł i tak nie uchwyci różnicy. Nie jest to okłamywanie samego siebie - tylko w życiu codziennym uszłoby to za kłamstwo. To przecież nic niezwykłego, okłamujemy się cały czas.

Podejdż do Śnienia ze świadomości że wszyscy w końcu umrzemy. Jak gdyby to była kwestia życia i śmierci. Czego tak wyczekujesz, zgrzybiałej starości? Tego, by kiedyś zawołać "Siostro, basen!" w jakiejś knajpie na mieście? Co oni ci zrobili?

Ten świat nie jest najlepszym ze wszystkich możliwych światów. Coś powstrzymuje nas od widzenia. Pamiętając o nieuchronnej śmierci, wojownik staje się świadomy i świat jest dla niego niepowtarzalny. Wszystko jest niezwykłe. W swoich snach wojownik spotyka Wysłannika. To zwiadowcy z innych światów. Używają świadomości jak żeglarz morza, bo wszędzie da się dotrzeć, jeśli nie brak nam energii. Trzeba się tylko wyzbyć poczucia własnej ważności.

Wojownik wykonuje skok w nieznane, ponieważ chce wiedzieć. Moim przeznaczeniem jest podróżować w nieskończoności. Jesteśmy wędrowcami, wędrówka jest naszym przeznaczeniem. Przyjmując odpowiedzialność za swoją śmierć, wojownik uzyskuje niewiarygodne przyspieszenie. Może porzucić poczucie własnej ważności i przejść na inny poziom. Nie musi schylać przed nikim głowy.

Kiedy spotkasz wysłannika możesz zatrzymać sen i poprosić go, by zabrał cię skąd pochodzi. Nieznajomy będzie musiał przenieść twoją świadomość do innych światów. Niezmierzonych światów, bliżniaczego kosmosu. Śniący sam staje się wtedy zwiadowcą. Bliżniaczy wszechświat tętni życiem, to kraina świadomości. Nieorganiczne stworzenia to nauczyciele z żeńskiego wszechświata, który poszukuje wszechświata męskiego. Kobiety to ziemskie repliki tych stworzeń.

W tamtym świecie rozgrywa się bitwa, i kiedyś wszyscy się tam znajdziemy czy tego chcemy czy nie. Nie da się tego uniknąć. Czarownik postępuje pragmatycznie: czemu mam czekać na własną śmierć? Trzeba to zrobić teraz, kiedy jestem młody i pełen życia. Skończ wreszcie z poczuciem własnej ważności: ciągle tylko ja i moje widzimisie, aż w końcu jesteś za stary na cokolwiek innego. "Siostro, basen!" Bądż świadomy t e r a z. To właśnie ta chwila, a śnienie jest tą właśnie drogą. Zgromadziwszy wystarczającą ilość energii, Śniący wkroczy do tamtego świata i doświadczy wstrząsu. To nie do wiary! Czym ja właściwie jestem? Na pewno nie tym, o czym mówili mi tata i mama. Jestem czymś zupełnie innym.

Istnieje siedem kroków lub Bram Śnienia. Na początku musimy uświadomić sobie, że zasypiamy. Jest to konieczne aby zachować świadomość podczas snu. Gdy przebudzisz się w swoim śnie, zaczniesz gromadzić więcej energii. Nazajutrz będziesz już silniejszy.

Zachowanie świadomości podczas snu, to pierwszy etap. Jeśli przestaniesz się wysilać i poweżmiesz postanowienie, twoja energia sama cię wciągnie. Pozwól, aby tak się stało. Twoje postanowienie przełamie granice historycznego postrzegania. Przeanalizuj swoje życie od początku, a zgromadzisz dość energii. Tylko będąc wojownikiem możesz zrozumieć, czym jesteś.

Podczas pierwszego etapu badamy dokładnie każdy szczegół naszych snów. Na początek - świadomość, że zasypiamy. Nie to jest jednak celem techniki, chodzi tylko o oszukanie umysłu. Właściwa technika polega na tym, aby zdać sobie sprawę z elementów naszych codziennych snów.

Podczas śnienia możemy bez trudu przesunąć punkt połączenia. Wystarczy niewielkie przesunięcie, by stworzyć nas od nowa. To koniec naszego starego "ja", stajemy się nowym człowiekiem.

Don Juan powiedział, że "tu" i "tam" to terminy zamienne, robimy to przecież cały czas naszym ciałem energetycznymi. Ciało energetyczne jest sumą całkowitej wypromieniowanej energii.

Co oni nam zrobili, że jesteśmy tacy oporni? Olbrzymie szkody wyrządzone nam przez społeczeństwo można naprawić poprzez Śnienie.
Kolejnym krokiem lub Bramą Śnienia jest obudzenie się z jednego snu do następnego.

Gdy już zgromadzisz energię podczas rekapitulacji swojego życia i samego Śnienia, połóż się we śnie w takiej samej pozycji, w jakiej zwykle zasypiasz i przejdż do następnego snu. Wkraczając w sen wewnątrz innego snu doznasz nieprawdopodobnego uczucia. Jest to tajemnica bliżniaczych pozycji.

Posiąść ją - to najwyższa ze sztuk. Potrzeba nam tylko energii. To wszystko prawda, nie teoria, i jako praktyk twierdzę, że każdy może tego dokonać.

Nadejdzie moment, gdy wszystko w Śnieniu ulegnie zmianie. Twoją uwagę przykuje bowiem jakiś element snu, zupełnie bez powodu, i nie będziesz w stanie jej odwrócić aż to coś cię uwolni: twoją uwagę pochwyci istota nieorganiczna. Istoty te posiadają większą świadomość niż my, my zaś mamy więcej energii - jesteśmy jak promieniejący energetyczny pocisk. Owe istoty trwają bez końca i ich świadomość może nas przytrzymać.

Potem usłyszymy głos wysłannika. Odpowie on na każde twoje pytanie. Kiedy usłyszymy kobiecy głos możemy być pewni, że to on: Wysłannik jest z natury kobietą.

Nie pozwól sobie jednak na rozmowy z Wysłannikiem. Każ mu się trzymać z dala od twoich spraw. Nie daj mu żywić się twoją energią za darmo.

Nadejdzie fala która cię porwie i wypełni smutkiem. "Nie wiedziałem, że będę żył wieczne. Niech więc tak będzie, uwolnij mnie."

Ćwicz Nie-działanie poprzez Album Wojownika, stworzy to dysonans kognitywny. Twórz Album cierpliwie, aby przypominał ci o twoich Niezwykłych Chwilach; o rzeczach i myślach, które cię zadziwiły.

Prawdziwa rewolucja jest w tamtym świecie. Łatwo przyłączyć się do protestów politycznych, ale po co? Zrób coś jak człowiek świadomy własnej nieuchronnej śmierci.

Co oni ci zrobili? Co robisz samemu sobie i swojemu ciału? Spójrz tylko, jak ty żyjesz. Rzuć palenie.

Co oni ci zrobili? Naszym naturalnym przeznaczeniem jest żyć i umrzeć jak durnie. Nadszedł czas rewolucji.

Carlos Castaneda.

hahahel
Posty: 215
Rejestracja: wt sty 03, 2012 11:25 pm

Post autor: hahahel » pt sty 06, 2012 11:57 pm

Ciekawi mnie jak dokładnie wyglądają zasady takiego paktu energetycznego z sprzymierzeńcem. Tym bardziej bo parę razy się z nim spotkałem. Dokładniej to wszystko zaczęło się od przeczytania artykułu o sprzymierzeńcach a później zaczęła się u mnie przygoda, która zakończyła się tym, iż zrezygnowałem z połączenia. Przy ostatnim spotkaniu istota chyba chciała wyrzucić mnie z ciała, co ciekawe gdy podchodziła do mnie czułem jakby odpychanie, które można porównać do odpychających się magnesów o takim samym biegunie. Głównym powodem dla którego zrezygnowałem z połączenia były spotkania z Bliżniaczym płomieniem w których dosłownie czułem, że mogą to być ostatnie spotkania jeśli połączę się z tą istotą.

W tym samym dniu, kiedy pozbyłem się sprzymierzeńca (dostałem wręcz informacje, że już się nie będzie przeszkadzać) miałem inne doświadczenie, spotkanie wraz ze swoją grupą z kimś kogo mogę określić mianem mistrza.. Jak widać zakręcona to historia.I tak się zastanawiam co by było gdybym jednak się zdecydował i jakie miało by to skutki (nie tylko jeśli chodzi o pozytywne aspekty polepszenia świadomości w poza).

sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

Post autor: sq6gtq » sob sty 07, 2012 8:09 am

Nie wiem jak dokładnie wyglądają zasady takiego paktu energetycznego z sprzymierzeńcem. Nigdy go nie spotkałem (nie szukałem) w śnieniu spotkac można zwiadowcę - wysłannika, sprzymierzeńca szukają w realu choć pewnie i w śnieniu też, za mało wiem. Nie chcę żadnych kontaktów w śnieniu, moim celem jest odpoczynek w ulubionym miejscu śnienia, powracając do takiego miejsca powoduje moją radość, nie szukam niczego innego :-)

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » sob sty 07, 2012 2:56 pm

hahahel: być może uniknąłeś jakiegoś dużego niebezpieczeństwa... Książki Castanedy to literatura piękna (poszukaj o nim informacji w necie) a nie życie, więc jego pomysły przejęte są z różnych kultur (był antropologiem czy czymś takim to miał wiedzę). Pakt z niskowibracyjną istotą astralną oparty na takiej energii to może być masakra. Jak myślisz, jakie eksploracje to umożliwi? A nie wiadomo, czy nie skończyłby się zupełnie inaczej i bardzo źle...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

hahahel
Posty: 215
Rejestracja: wt sty 03, 2012 11:25 pm

Post autor: hahahel » sob sty 07, 2012 4:46 pm

Jak wcześniej napisałem, to pokręcona historia. Wcale nie zamierzałem szukać takiej istoty by się z nią połączyć. Już sam fakt, iż przy spotkaniach z nią czuje się irracjonalny strach powinien o czymś świadczyć. Patrząc na to z perspektywy czasu połączyłem to z innym doświadczeniem, które pokazuje, jakby cała ta historia była zaplanowana. Znowu cofam się w czasie, irracjonalne doświadczenie przed całą tą historią, w którym miałem próbkę testu idealnie pokazuje moment kiedy sprzymierzeniec ( czy wysłannik, gubię się w tych nazwach) także w op zabrał mnie w jakieś miejsce. Tylko, że podczas próby byłem świadomy, że odczucia są pokazane jedynie w małym ułamku. Mogłem wybrać pomiędzy władzą i bogactwem a .. właśnie nie wiem czym.

Wiedziałem też, że wiele osób przez to przechodzi. Podczas prawdziwego spotkania odczucia posiadanej mocy i możliwości były o wiele większe. Takie, iż pomyślałem, że muszę uważać o czym myślę będąc w tym stanie. Może i dobrze, że przydarzyła mi się ta historia. Mogłem opisać o tym, że nie warto łączyć się z obcymi istotami a lepiej szukać lepszego połączenia z sobą. Chociaż dalej nie rozumiem wielu rzeczy jakie mi się przytrafiają.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » ndz sty 08, 2012 10:35 pm

Hehe mi się też takie różne dziwne rzeczy zdarzały. A gościu, który chciał ze mną podpisać coś w rodzaju paktu oferując bonusy i moce astralne też się pojawił :). Ale jestem odporna, moce mnie nie pociągają. To są różne pokusy, które oddalają od prawdziwego poznania, od prawdy i szkoda na to czasu...

Z tym irracjonalnym strachem to nie zawsze oznacza, że jest coś nie tak (chociaż pewnie w większości przypadków jednak tak) - u mnie niedawno pojawiła się taka istota i była niezwykle pomocna. Straszliwie się jej bałam (taką mocą niszczącą emanowała), ale była to największa jednorazowa pomoc jakiej doświadczyłam...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Re: snienie według Castanedy

Post autor: Ajna » ndz sty 08, 2012 11:44 pm

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 8:07 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

hahahel
Posty: 215
Rejestracja: wt sty 03, 2012 11:25 pm

Post autor: hahahel » pn sty 09, 2012 12:09 am

Nie stosowałem takiej techniki i pewnie nie udałaby mi się, ale tu nie chodzi o to, żeby dokładnie zrobić tak jak autor sobie przewidział. Każdy jest inny i jednej osobie może się to udać, ale drugiej już niekoniecznie. Więc nie ma co się przejmować. Zresztą, przechodzenie z jednego snu do drugiego nie jest proste ( ja np. tego nie umiem :D). Wymaga wielu ćwiczeń. Głowa do góry :)

Jeśli chodzi o ten irracjonalny strach, być może nie wolno generalizować, że wszystko co taki strach wywołuje jest złe.
Ostatnio zmieniony pn sty 09, 2012 12:12 am przez hahahel, łącznie zmieniany 1 raz.

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » pn sty 09, 2012 12:11 am

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 8:07 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

Post autor: sq6gtq » sob sty 21, 2012 9:26 pm

Hahahel, Bracie ;-)

To że spotykasz w swych snach wysłannika świadczy o niezłym zapasie energii a także bardzo dobrej umiejętności śnienia, jesteś wg.Castanedy śniącym. Ja spotkałem tylko raz. Nie daj się karmić twoją energią , on nie powie ci nic czego byś sam nie wiedział. Choć kusi opcja powędrowania dalej by samemu stać się zwiadowcą.

Ajna, siostro :-)
Tajemnica bliźniaczych pozycji (niektórzy napiszą że to obe) jest trudną sztuką śniącego, nigdy nie udało mi się widzieć siebie jak śpie we właściwej dla śpiącego pozycji. Zawsze wlaczę o utrzymanie świadomości patrząc często na ręce, następnie wedruję do swojego miejsca w którym raduje się moja świadomość. Napewno masz miejsce ukochane np.no nie wiem z wakacji :-) gdzie nie możesz być na codzień - powędruj tam we śnie, czasem będzie wyglądało inaczej ,ale nadal będziesz wiedziała że to jest to miejsce, bywa że takie inaczej wyglądające twoje miejsce da ci więcej radości i będziesz je pamiętać jak inne wspomnienia, czego ci życzę;-)
tomek

Ajna
Posty: 147
Rejestracja: ndz paź 16, 2011 11:05 pm

Post autor: Ajna » sob sty 21, 2012 10:41 pm

...
Ostatnio zmieniony wt kwie 02, 2013 8:06 pm przez Ajna, łącznie zmieniany 1 raz.

sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

Post autor: sq6gtq » ndz sty 22, 2012 12:19 am

to co piszesz jest super, masz dobrego plana (tak mówi Ferdek)
na serio, jeżeli wyobrażasz sobie swoje miejsce na codzień to pojawi ci się ono w snach, orginalne i zawsze skuteczne, extra !
Nie zawsze mamy taką kontrolę jak się nam zdaje, umysł chce więcej lub mniej i pomimo świadomości we śnie prowadzi po swoich ścieżkach. Sama wiesz, twoje śnienie nie jest wcale takie początkujące, gratuluję.
Pozdrowienia na wekeend !

hahahel
Posty: 215
Rejestracja: wt sty 03, 2012 11:25 pm

Post autor: hahahel » ndz sty 22, 2012 12:39 am

sq6gtq :)

Nie uważam się za aż takiego dobrego w śnieniu :) Zresztą moja przygoda z wysłannikami się skończyła. Była to przygoda na parę razy, zdecydowałem się iść w innym kierunku. Obecnie już ich nie spotykam, jest tak jak usłyszałem. Dali mi spokój.

Ajna :)

Ilekroć sprawdzałem siebie w łóżku to zawsze była to atrapa. Więc naprawdę dobrze Ci idzie :).

Również życzę miłego weekendu :):)

yylenayy
Posty: 15
Rejestracja: wt sie 17, 2010 4:07 pm

Post autor: yylenayy » pn lut 13, 2012 12:21 pm

Witajcie :)

od jakiegoś czasu spotykają mnie rzeczy które nie do końca jestem w stanie wyjaśnić. Mogę je sobie tłumaczyć sama, szukać odpowiedzi w internecie lub książkach, ale mam wrażenie, że potrzebuję konfrontacji z ludźmi którzy mają przynajmniej zbliżone doświadczenia i pewniej niż ja poruszają się w tym nieskończonym świecie ducha.

Piszę w temacie "śnienia" jako, że tego dotyczą moje przeżycia - albo mnie się tak tylko wydaje, ale to mam nadzieję, że wyprowadzicie mnie z błędu ;)

Kładąc się do łóżka każdego wieczora, odkąd sięgam pamięcią ( a sięgam na prawdę bardzo daleko ;) ), wizualizowałam sobie różne rzeczy. Rzowiązywałam problemy, sytuacje które dręczyły mnie a na które nie byłam w stanie znaleźć odpowiedzi. Te wizualizacje są natuarlną częścią mnie i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że nie każdy w ten sposób postępuje na pogranioczu jawy i snu. Często w ten sposób rozmaiwiałam z osobami mi bliskimi, które wróciły do Domu. W skrócie - uważam to za nromalne. Przynajmniej dla mnie.

Od pewnego czasu coś się jednak zmieniło. Za pierwszym razem byłam w szoku, totalnie zdziwiona. Kładłam się spać. Wydawało mi się, że jestem zmęczona. Kiedy zamknęłam oczy w tej natuarlnej ciemności którą widać po ich zamknięciu, zaczęły pojawiać się różne rzeczy. Obrazy, znaki, wzory fraktalne. Słyszałam jak Ja w ciszy mojego umysłu, śpiewam nieznaną sobie pieśń, w kompletnie nieznanym mi języku. Jednocześnie wiedziałam, że jest to pieśń bezwarunkowej miłości dla wszelkiego stworzenia, pieśń wzmacniająca i uzdrawiająca. W pewnym momencie słyszałam jak Inni śpiewają razem ze mną. Byłam świadoma ich obecności, ich miłości i tego, że jesteśmy nierozerwalnie złączenie poza czasem i przestrzenią. Zobaczyłam twarz przyglądającego mi się starego Indianina. Twarz ta zaczęła się przybliżać jakby ktoś włączył zoom i nagle zmieniła się w głowę wilka. Usłyszałam trzepot skrzydeł i nagle pojawił się przed moimi oczami kruk. Miałam świadmość, pewność , że oni mnie obserwują i czekają na mnie. Dalej trwał kalejdoskop barwnych fraktali, wzorów chemicznych, form i kształtów. Aż zasnęłam. Muszę koniecnzie zaznaczyć, że po pierwsze to co opisałam wyżej działo się gdy byłam w pełni świadoma - nie spałam. Miałam po prostu zmaknięte oczy. Kiedy je otwierałam i zamykałam ponownie niczego to nie zmieniało. Widziałam i czułam to samo. Nie zażywam też żadnych substancji mogących wywoływać takie wizje... Nie piję nawet alkoholu.

Druga podobna sytuacja miała miejsce dzisiejszej nocy. Najpierw miałam bardzo plastyczny sen, w którym znaczącym elementem był widok mojego odbicia w lustrze. Przeglądając się w nim widziałam jak zmienia się on w oblicze całkiem innej kobiety o kruczoczarnych włosach i śniadej cerze. Ja jestem naturalnie ruda i mam raczej jasną karnację. Nie chciałam tego widziedzieć - tzn. miałam świaodmość tego, że wiem, że to ja i że muszę sobie w pełni przypomnieć, ale tak strasznie się boję... I wtedy się obudziłam, chociaż wcześniej wiedziałam, że śnię. Tak jakbym świaodmie wyszła ze snu, żeby nie widzieć dalszego ciągu i nie dowiedzieć się prawdy. Obudziłam się więc wciąż pamiętając co widziałam przed chwilą. Otworzyłam oczy, zerknęlam na zegarek - była 3cia nad ranem. Odłożyłam zegarek. Zamknęłam oczy i ... pogrążyłam się w jakimś matrixie, tylko, że wszystko było w kolorach tęczy. I leciało "na mnie" z niesamowitą prędkością. Obrazy zmieniały się niesamowicie szybko, ale doskonale widziałam roziwjace się płatki lotosów, znowu fraktale, formy geometryczne, słowa, schematy itp. Były też twarze, ale pozostawały jakby w tle. Czułam, że dostaję bardzo cenne dary. Ktoś szeptał żebym była spokojna, i kiedy już skończą to mam odpocząć. Miałam wrażenie jakbym ściagała ze Źródła informacje, wiedzę ... Jendocześnie po zaśnięciu i ponownym obudzneiu się nie jestem niczego pewna. Wiem jedynie, że nie były to sny bo nie spałam !! I dlaczego obudziałam się o 3 w nocy żeby to przeżyć?

Wiem, że jest tu wiele osób bardzo doświadczonych i dlatego pozwoliłam sobie podzielić się tymi przeyzciami, z nadzieją, że ktoś może mnie przynajmniej popchnąć w odpoiwenim kierunku, pomoże zrozumieć co się dzieje.

Dziękuję

Ylenay

hahahel
Posty: 215
Rejestracja: wt sty 03, 2012 11:25 pm

Post autor: hahahel » pn lut 13, 2012 1:36 pm

Według mnie nie ma to żadnego związku z śnieniem według Castanedy. To co Tobie się przytrafia przypomina raczej proces przebudzenia i zapewne niedługo sama będziesz wiedziała kim jesteś :). Bardzo pozytywne doświadczenia. Gratuluje :))

yylenayy
Posty: 15
Rejestracja: wt sie 17, 2010 4:07 pm

Post autor: yylenayy » pn lut 13, 2012 1:52 pm

dzięki :)

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » pn lut 13, 2012 2:08 pm

Może otwiera Ci się oko wewnętrzne (3 oko) i stąd ten nawał kształtów, fraktali itp.? Numer z lustrem to stary numer na podglądanie swoich poprzednich wcieleń we śnie.
Wg mnie też nic z Castanedy :)
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

sq6gtq
Posty: 123
Rejestracja: wt gru 20, 2011 2:36 pm

Post autor: sq6gtq » ndz lut 19, 2012 1:00 am

jeżeli nie czytałaś Castanedy to ciekawe.... tam w świecie szamanów indianin zmienia się w kruka i ma bezpośrednią konfrontację z kojotem, normalne szamańskie klimaty jak ze świata Castanedy. Kruk widzi czarno biało - jest też kojarzony jako omen (posłany od śmierci)

Piękne śnienie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże przez świat niefizyczny”