Pozaziemskie Cywilizacje
Moderator: SamTen
Pozaziemskie Cywilizacje
No to tak, zakładam ten temacik (dzięki za sugestie Conchi ) żeby każdy kto miał przyjemność bądź i nie przyjemność (:P ) spotkania oko oko z pozaziemskimi cywilizacjami mógł się z nami podzielić wrażeniami jakie wyniósł z tego spotkanka .
Dziś przypomniało mi się spotkanie z pewnymi istotami z pozaziemskiej cywilizacji.
A zaczęło się od opowieści kolegi który wrócił pamięcią do swojego doświadczenia po typtaminkach (homet), które miało miejsce pół roku temu. Po raz wtórny opowiadał to, z jego opowieści wynikało że był on przywiązany do jakiejś płynnej bańki i na przeciw niego była jakaś istota coś w stylu szaraka tylko chuda i wysoka na 2,5m, która pokazywała mu jakiś dziwny taniec, takie "pływanie ciałem" .
No i na szczęście przypomniało mi się spotkanie z taką istotą która pewnego wieczoru przyszła do mnie z jakimiś urządzeniami i wlepiła mi zastrzyk do głowy, uspokajała mnie że nic mi się nie stanie- mówiła pięknym kobiecym głosem, nie wyczuwałem w tej istocie miłości, ale wiedziałem że nie chce mi zrobić krzywdy tylko chce mnie monitorować i sprawdzać za pomocą tego czipu .
Hmm mieliście może jakieś spotkanko z innymi cywilizacjami?
P.S Szukałem w internecie żeby znaleść jakieś podobne zdjęcie ale niestety nie znalazłem.. Te istoty są podobne do szaraków, tylko dużo wyższe, ich głowy są proporconalne do ciała(w przeciwieństwie do szaraków) i bardziej miłe z twarzy ,
Dziś przypomniało mi się spotkanie z pewnymi istotami z pozaziemskiej cywilizacji.
A zaczęło się od opowieści kolegi który wrócił pamięcią do swojego doświadczenia po typtaminkach (homet), które miało miejsce pół roku temu. Po raz wtórny opowiadał to, z jego opowieści wynikało że był on przywiązany do jakiejś płynnej bańki i na przeciw niego była jakaś istota coś w stylu szaraka tylko chuda i wysoka na 2,5m, która pokazywała mu jakiś dziwny taniec, takie "pływanie ciałem" .
No i na szczęście przypomniało mi się spotkanie z taką istotą która pewnego wieczoru przyszła do mnie z jakimiś urządzeniami i wlepiła mi zastrzyk do głowy, uspokajała mnie że nic mi się nie stanie- mówiła pięknym kobiecym głosem, nie wyczuwałem w tej istocie miłości, ale wiedziałem że nie chce mi zrobić krzywdy tylko chce mnie monitorować i sprawdzać za pomocą tego czipu .
Hmm mieliście może jakieś spotkanko z innymi cywilizacjami?
P.S Szukałem w internecie żeby znaleść jakieś podobne zdjęcie ale niestety nie znalazłem.. Te istoty są podobne do szaraków, tylko dużo wyższe, ich głowy są proporconalne do ciała(w przeciwieństwie do szaraków) i bardziej miłe z twarzy ,
Moje przygody z poznawaniem pozaziemskich cywilizacji nigdy nie przyniosły niczego ciekawego. Raz, że miałem problemy z komunikacją, bo ja wolałem mówić, a dwa, że i one niczego ciekawego mi nie mówiły - w sumie przestało mnie to już interesować. Z ciekawszych doświadczeń mogę wymienić próbę porwania przez kręcącą się kule nad moim łóżkiem. To było fajne doświadczenia patrząc na to z perspektywy czasu Obudziłem się wtedy w dziwnej pozycji z rękoma pod głową i lekko przekręcony w prawą stronę - zupełnie jak na hamaku. Spotkanie sam przerwałem, bo nie spodobało mi się te wyciąganie z ciała i wciąganie przez tą kręcącą się nad łóżkiem kule.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kiedyś w oobe trafiłam do obszaru z wodą, w której zanudzone były jakieś stwory przypominające wielkie żółwie, ale wyciągające do góry nad wodę wielkie czułki - tuby. Można się było porozumiewać przez te tuby, ale dość kiepsko :):).
Innym razem, dawno temu przydarzyło mi się, chyba to był LD, opisywałam to już chyba na forum, byłam zanurzona w wodzie wraz z innymi ludźmi (jako wodę postrzegam zazwyczaj gęstszą energię). Na dnie zbiornika znajdowała się duża ciemna istota, która wysyłała swe macki do ludzi czerpiąc z nich energię i wprawiając ludzi w stan oszołomienia, ogłupienia. Nie widzieli istoty i nie zdawali sobie sprawy ze swojej sytuacji, bo w oszołomieniu żyli w swoich światkach. Trudno było obronić się przed potężną macką - jedynie energią świadomości się dało - odsuwała się jak oparzona. Poradziłam sobie i mogłam rozejrzeć się wokoło, a nawet wyjść ze zbiornika. Przykro było patrzeć na innych. W międzyczasie połączyłam się z moją grupą (przed wejściem do zbiornika też podróżowaliśmy razem i mieliśmy łączność telepatyczną, taką wspólną świadomość grupową). Jedna z nas wchodziłą do innego zbiornika - przechodziła dalej i łączność została zerwana. W jej miejsce z granatowego zbiornika przyszła inna. Potem przeniosłam się na inną planetę, gdzie przenosiliśmy życie ludzkie. Zbudowaliśmy odpowiedni świat energetyczny i przeszczepiliśmy życie. Przez jakiś czas dobrze się rozwijało, ale potem znów ludzie wyhodowali ciemnego potworka na samym dnie, który spijał z nich energię i wprowadzał w stan oszołomienia.
Rozmawiałam o tym z moim towarzyszem...
Hahaha - sama jestem kosmitką [żart oczywiście ]
Innym razem, dawno temu przydarzyło mi się, chyba to był LD, opisywałam to już chyba na forum, byłam zanurzona w wodzie wraz z innymi ludźmi (jako wodę postrzegam zazwyczaj gęstszą energię). Na dnie zbiornika znajdowała się duża ciemna istota, która wysyłała swe macki do ludzi czerpiąc z nich energię i wprawiając ludzi w stan oszołomienia, ogłupienia. Nie widzieli istoty i nie zdawali sobie sprawy ze swojej sytuacji, bo w oszołomieniu żyli w swoich światkach. Trudno było obronić się przed potężną macką - jedynie energią świadomości się dało - odsuwała się jak oparzona. Poradziłam sobie i mogłam rozejrzeć się wokoło, a nawet wyjść ze zbiornika. Przykro było patrzeć na innych. W międzyczasie połączyłam się z moją grupą (przed wejściem do zbiornika też podróżowaliśmy razem i mieliśmy łączność telepatyczną, taką wspólną świadomość grupową). Jedna z nas wchodziłą do innego zbiornika - przechodziła dalej i łączność została zerwana. W jej miejsce z granatowego zbiornika przyszła inna. Potem przeniosłam się na inną planetę, gdzie przenosiliśmy życie ludzkie. Zbudowaliśmy odpowiedni świat energetyczny i przeszczepiliśmy życie. Przez jakiś czas dobrze się rozwijało, ale potem znów ludzie wyhodowali ciemnego potworka na samym dnie, który spijał z nich energię i wprowadzał w stan oszołomienia.
Rozmawiałam o tym z moim towarzyszem...
Hahaha - sama jestem kosmitką [żart oczywiście ]
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Pamiętam, jak stawiałem pierwsze kroki w nauce chodzenia w powietrzu, pewnego razu znalazłem się nad głęboką wodą. Gdy byłem nad nią coś zaczęło mnie do niej wciągać z głębi - wiele różnych rąk próbujących wciągnąć mnie na samo dno. Trochę się tego wystraszyłem, natychmiast chciałem się uwolnić i obudzić - udało się. Więcej już takich "przyjemności" nie miałem, chociaż motywy z wodą dalej występują .
Piszę tutaj, żeby w temacie o Opiekunach nie robić zamieszania. O Panu Georgu Adamskim nie czytałem, ale znalazłem ciekawy artykuł poświęcone jego kontaktom z kosmitami.
http://www.paranormalne.pl/topic/8366-george-adamski.
http://www.paranormalne.pl/topic/8366-george-adamski.
I znowu wczoraj odwiedziły mnie pozaziemskie cywilizacje.
Biore sobie prysznic i czuje czyjąś obecność czułem że nie jest to za fajna energia, chciałem te byty usunąć i wywalić, poprosiłem też o pomoc opiekunów i wyższą jaźń na co dostałem odpowiedź że te byty nie chcą mi nic zrobić one po prostu przyszły obserować jak wygląda tutaj życie..
Po tym co usłyszałem od tego pięknego kobiecego głosu postanowiłem nawiązać z nimi kontakt, zaczęły mnie wypytywać co to jest, na co to jest czemu to służy czemu robimy to tak a nie inaczej. Nawet pytały o wahadło, po co one jest i jak się nim posługiwać.
I tak mój strach i nie miłe odczucia związane z obecnością istot nie wsółgrających z moimi wibracjami przerodziły się w miłą i śmieszną pogawędkę.
P.S Od dłuższego czasu mam już wrażenie że jakieś istoty mnie obserwują i jestem jakby w filmie, a oni są widzami i jedzą popcorn i się śmieją . No ale rzadko na szczęście czuje ich namacalną obecność .
Biore sobie prysznic i czuje czyjąś obecność czułem że nie jest to za fajna energia, chciałem te byty usunąć i wywalić, poprosiłem też o pomoc opiekunów i wyższą jaźń na co dostałem odpowiedź że te byty nie chcą mi nic zrobić one po prostu przyszły obserować jak wygląda tutaj życie..
Po tym co usłyszałem od tego pięknego kobiecego głosu postanowiłem nawiązać z nimi kontakt, zaczęły mnie wypytywać co to jest, na co to jest czemu to służy czemu robimy to tak a nie inaczej. Nawet pytały o wahadło, po co one jest i jak się nim posługiwać.
I tak mój strach i nie miłe odczucia związane z obecnością istot nie wsółgrających z moimi wibracjami przerodziły się w miłą i śmieszną pogawędkę.
P.S Od dłuższego czasu mam już wrażenie że jakieś istoty mnie obserwują i jestem jakby w filmie, a oni są widzami i jedzą popcorn i się śmieją . No ale rzadko na szczęście czuje ich namacalną obecność .