[Odkrycie] Centrum Snów

Tutaj dzielimy się relacjami z naszych własnych podróży po obszarach niefizycznych i ze spotkań z przebywającymi w nich istotami..

Moderator: SamTen

Beata
Posty: 11
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:52 pm
Lokalizacja: Kraków

[Odkrycie] Centrum Snów

Post autor: Beata » śr lis 08, 2006 11:41 pm

Hej wszystkim :D
przeczytaj i przyłącz się

Dzisiaj Wam opowiem opowieść o nowym miejscu, o odkryciu którego dokonałam, a którego nawet nie znajdziecie w książkach Bruca Moena. Ale najpierw chciałam podziękować dwóm osobom
tj. Brusowi, ale to podziękowanie jest jasne i czytelne
-Bruce – bardzo Ci dziękuję.
Oraz drugiej osobie tj. mojemu bratu solarnemu- Waldkowi.
Chcę abyście wiedzieli Wszyscy, że bez Waldka nie byłoby ani tej opowieści ani żadnej innej, które mam nadzieję, że na tym forum się pojawią z mojej ręki, żeby nie powiedzieć widzenia.
Było tak: przeszłam kurs Bruca Moena w Krakowie, potem była praca własna z płytami z kursu we Wrocławiu i od razu za każdym razem miałam doskonałe widzenie i piękne sesje, więc wydawało mi się ,że to jest standard dla wszystkich, ale z powodu mojego charakteru (brak wytrwałości) po pierwszym zafascynowaniu szybko wszystko mijało, cała chęć pracy ulatywała, cyt iskierka zgasła, po miesiącu ja nie wykonywałam już żadnych ćwiczeń ani sesji. Ale gdy dowiedziałam się, że jest kolejny kurs w Krakowie (to było już trzecie moje podejście) znów się zapisałam i z pewnością byłoby jak poprzednio, ale tym razem dobre anioły wiedziały o tym moim słomianym zapale
i przysłały na kurs Waldka. Jego pasja, zaangażowanie i ciągłe namowy aby coś tam tylko zajrzeć, coś tam tylko mu sprawdzić, pobudzały mnie do działania. Tak upływały dni, tygodnie i miesiące a Waldek wciąż dzwonił i mnie inspirował niezmordowanie, a ja odkrywałam powoli i ze zdziwieniem, że zmieniają się ludzie dla których robiłam sesje odzyskiwania utraconych aspektów z tych i poprzednich wcieleń. Zmiany u osób którym robiłam sesje są zdumiewające.
I to już wszystko,ot cała historia, niby nic a tak wiele, i jestem tu i pracuję tą metodą. Ale gdyby nie Waldek…, tej pracy mojej dla innych by nie było.

Drogi Waldku, Drogi mój bracie solarny na tym forum serdeczne Dziękuję.

Teraz już opowieść.
Często miewam sny, ale jak każdy nie zawsze pamiętam ich treść, często zapisuję sny zaraz po przebudzeniu, i tak stało się pewnego razu. Zapisywałam właśnie co wyśniony sen, gdy odkryłam, że są ważne kwestie, których nie pamiętam. Ponieważ metody B. Moena zaczynam używać do badania coraz to najróżniejszych rzeczy, pomyślałam- a może jest w astralu takie miejsce w którym powstają sny? Jak to jest gdy śnimy? Czy to dzieje się w naszym umyśle?
Wiem, że dusza gdy ciało zapada w sen udaje się do astralu. Pomyślałam pójdę do mojego snu, może odkryję te elementy i kwestie, które uległy zapomnieniu w procesie budzenia. Wypowiedziałam inwokację:
Proszę o przybycie przewodnika i udania się do mojego snu w celu dokładnego przeglądnięcia go, ale również w celu zrozumienia jego przesłania. (Oczywiście chodziło dokładnie o konkretny sen z tego dnia, co również zaznaczyłam w inwokacji).
Po wstępnych procedurach odwiedzin wspólnego miejsca spotkań ale również własnego wykreowanego miejsca przybył przewodnik.
Wziął mnie za rękę i popłynęliśmy przez ciemność. Trwało to dłuższą chwilę, to trwało na tyle długo, że zaczęłam się niepokoić, że coś jest nie tak, czekałam i czekałam, wysyłałam miłość w tę ciemność i wciąż nic się nie działo. …i zobaczyłam ścianę, a w niej drzwi. To były jasne drzwi, przewodnik otwarł je i zobaczyłam ostre światło, które oświetliło tę ciemność, w której stałam ale to światło wskazywało, że za drzwiami jest bardzo jasne pomieszczenie. Weszliśmy tam, drzwi zamknęły się za nami. Szybko myślałam, -czy to jest kawałek mojego snu?, ale w tej jasności przez dłuższą chwilę nie mogłam nic zobaczyć.
To co zobaczyłam zdezorientowało mnie, zobaczyłam konsolę, a na niej paliły się różne światełka. Kształt miała półkolisty, była ok. 5-7m długości, biorąc pod uwagę wielkość naszych ciał za wzorzec długości. Przed konsolą były krzesła, lub coś co mój interpretator zakwalifikował jako krzesło. Ponieważ byłam już tam i potem kilkakrotnie, odkryłam, że jest tam 3 osoby (istoty) z którymi już się zapoznałam, jedna z tych osób to kobieta, ma kręcone włosy, jest pogodna i delikatnie zaokrąglona, powiedzmy tak -nie jest szczupła.
Jak się okazało, ta konsola to generator snów. W konsoli są komputery (lub coś co jest ich odpowiednikiem). Ten generator snów działa w taki sposób, że gdy ktoś ze świata astralnego chce przesłać nam tu na ziemię wiadomość, to przychodzi do Centrum Snów (tak go nazwijmy) i obsługa tego centrum, przy pomocy specjalnego programu koduje, przygotowuje dla nas sesję snu. Ponadto za pomieszczeniem w którym jest konsola jest drugie pomieszczenie, lub wydzielona przestrzeń, w której są kabiny. Jak dotąd w tych sesjach w których do tej pory byłam największy numer kabiny jaki dostałam to był 9. Stąd mój wniosek, jest co najmniej dziewięć kabin, ale może jest ich więcej. Te kabiny wyglądają jak małe sale projekcyjne. Jest w nich fotel wyposażony w urządzenie sterujące, oraz wielki ekran ustawiony tak ,że siedzi się przed ekranem, obserwując na ekranie jakby film. Ten film to nic innego, tylko nasz sen, który został przygotowany przez program na konsoli, przy pomocy operatorów.

Zastanawiam się czy takie centrum snów jest jedno? Czy takich pomieszczeń z konsolą jest więcej? Jak udaje się w jednym centrum obsłużyć wszystkich ziemian właśnie śniących? Zakładając, że na ziemi jest dzień i noc, to prawie ciągle śpi ok. 3 miliardy ludzi, jak to jest z tymi snami? :? Proszę zbadajmy to! Proszę pomóż znaleźć odpowiedzi na te pytania!
Gdy zgłosiłam się do Centrum Snu w celu zlustrowania mojego snu, a chce tu nadmienić, że sen składał się jakby z dwóch niezależnych części, obsługa poprosiła mnie abym udała się do kabiny nr 5 oraz na drugą cześć snu do kabiny nr 8. Usiadłam w fotelu i czekałam, było ciemno jak w kinie i w pewnym momencie zaczął pojawiać się obraz na ekranie, najpierw przyglądałam się z niedowierzaniem, ale ponieważ znałam ten obraz z mojego snu, szybko mnie wciągnął. Zaczęłam widzieć pewne szczegóły, które, ku mojemu zadowoleniu na nowo odkryłam, pomimo, że umknęły mi i nie pamiętałam o nich, gdy rano się obudziłam. Teraz mogłam jeszcze raz dokładnie się przyjrzeć. Po pewnym czasie zrozumiałam, że nie tylko jestem widzem, poczułam, że jestem też uczestnikiem tego filmu (snu). Ta projekcja stała się jakby interaktywna, poczułam ,że mogę zadawać pytania. Stwierdziłam- jestem w moim śnie. :|
Gdy wyszłam z kabiny po pierwszym odcinku, byłam zdumiona, ale równocześnie nie usatysfakcjonowana ,przecież chodziło mi też o zrozumienie znaczenia snu. Zwróciłam się do obsługi, usłyszałam w odpowiedzi -przecież w panelu fotela jest automatyczny tłumacz. No tak, nie pomyślałam w ogóle o tym. Została mi jeszcze jedna kabina i jedna cześć snu do obejrzenia.
Zainteresowało Cię moje odkrycie? no to pójdź i sprawdź! Może jeszcze coś innego odkryjesz! I proszę napisz o tym!

Do miłego
Pozdrowienia z Krakowa
Beata

:!: Temat przeniesiony z "Nasze odkrycia"
- wprawdzie traktuje o cennym odkryciu, ale jest ono ewidentnym rezultatem samodzielnej podrozy / eksploracji swiata niefizycznego, a nie np. badania naukowego, intelektualnego dociekania, pracy, etc. i dotyczy jego obszaru - tak jak obie kategorie Esploracji. Dzial "Nasze odkrycia" dotyczy odkryc poza swiatem niefizycznym, choc moga go one w jakims sensie dotyczyc. Inaczej mowiac: jesli gdzies tam latamy, to sa to "Samodzielne eksploracje" : )

BB
Posty: 182
Rejestracja: czw paź 26, 2006 9:18 pm

Post autor: BB » śr lis 08, 2006 11:59 pm

Hm.. To niezwykle Centrum, nie przypuszczalem, ze moze istniec.. Domniemalem, ze w czasie snu albo znajdujemy sie we wlasnych projekcjach, gdzies w F22, albo w ktoryms z wyzszych Focusow, a pamiec tego dostepna jest dla nas mniej lub bardziej w zaleznosci od poziomu przebudzenia, a potencjalne, wygenerowane dla naszego rozwoju sny (jak np. lot samolotem R. Monroe) sa sprawka naszych Dyskow i dzieja sie rowniez w F22.. Wyglada jednak na to (wczesniej przypisywalem to Centrum Ksztalcenia, gdzie mamy dostep do kazdej ludzkiej mysli), ze i sny maja swoj 'wydzial' i moga byc niejako zamawiane, ogladane, czy po prostu rejestrowane do, jak dla Ciebie Beatko, np. pozniejszego odtworzenia.. To poszerza moje pojmowanie snow, a raczej mozliwosc ich kontroli ;)

Jesli znajdzie sie wiecej zainteresowanych badaniem tego Centrum, stworze dla niego osobne sub-forum, obok innych, w kategorii Eksploracje Partnerskie.

Swietne odkrycie :) Potwierdza Twoj niesamowity potencjal.. :!:

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » czw lis 09, 2006 11:31 am

Bardzo ciekawe! Na pewno spróbuję tam trafić, mam nadzieję, że uda się jeszcze przed warsztatami (chociaż wierzę, że podczas warsztatów rozwinę lepiej technikę podróży mentalnyh, jak to nazywam sobie).

Do tematu dorzucę tylko swoje trzy grosze z podróży poza ciałem.

Podczas jednej z podróży odkryłam, że mogę przeglądać i przeżywać swoje sny, a wręcz całe ich ciągi za pomocą banalnego urządzonka czyli kaset i sprzętu odtwarzającego. Na pewno sprzęt ten był tylko pomocniczy, jakiś gadżet po to, aby umysł skłonić do powrotu do konkretnych snów, ale najważniejsze, że działał...:) Zapuszczałam kasetę i wracałam do snu, oglądając / przeżywając go.

Na pewno Centrum Snów jest dużo ciekawsze, bo służy z tego co piszesz do kodowania snów (nawet przez istoty niefizyczne). Qrcze świetna sprawa....
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

BB
Posty: 182
Rejestracja: czw paź 26, 2006 9:18 pm

Post autor: BB » czw lis 09, 2006 3:00 pm

Conchita pisze:Zapuszczałam kasetę i wracałam do snu, oglądając / przeżywając go.
A moze podczas wlaczania kasety, co w istocie bylo tak naprawde przejawem Twojej intencji, wlasnie Centrum Snow zabieralo sie za wytwarzanie dla Ciebie tych projekcji? Podobnie jak Centrum Planowania reaguje na nasze intencje, tworzac projekcje po tej stronie, czesto bez naszej swiadomej wiedzy o tym :) Moje skojarzenie..
Ostatnio zmieniony śr gru 06, 2006 12:25 am przez BB, łącznie zmieniany 1 raz.

rychu_m
Posty: 59
Rejestracja: wt lis 14, 2006 1:03 pm
Lokalizacja: wrocław

Post autor: rychu_m » czw lis 16, 2006 10:49 am

Miałem wczoraj kogoś odzyskać ale podczas ćwiczeń przeprowadzanych przed procesem odzyskania poczułem że jestem zbyt zmęczony i śpiący żeby wytrwać całe odzyskanie i jakoś przyszło mi na myśl żeby poprosić przewodnika żeby pokazał mi centrum snów. Przewodnikiem było dziecko - chłopczyk w wieku gdzieś z 8 lat. Przez senność i zmęczenie byłem trochę słabiej skoncentrowany szliśmy przez czerń, potem zdaje się mignął mi znajomy park i nagle znalazłem się na krześle przed ekraniem dużym. Spytałem przewodnika o to urządzenie powiedział że tutaj widzi się sny. Spytałem go o to jak to działa jak ktoś ma świadomy sen nie wiem ale coś powiedział jakby to że urządzenie ma tryby dwa ręczny i automatyczny i ten drugi włącza się jak mamy ld. Nie wiem czy dobrze go zrozumiałem, byłem już tak zmęczony że poprosiłem żeby przekazał albo pokazał mi coś jeszcze i nagle się znalazłem na krześle w biurze siedział przedemną i nie widziałem dobrze czy to była kartka czy jakiś wyświetlacz lcd ale wyraz po wyrazie napisał mi "Wszystko przyjdzie w swoim czasie". Podziękowałem i wróciłem do C1.

Odpłynąłem w sen tyle że on nie był normalny miałem ciągle przeskoki świadomości i czułem w śnie, że patrze na swój sen i na siebie samego śpiącego. Nagle skojarzyłem że ja nadal patrze chyba na ekran w Centrum Snów poprosiłem o powrót w do C1. I juz wszystko wróciło do normy. :)

Muszę spróbować tam dotrzeć za dnia jak będe wypoczęty.
Dziękuję Beatko za namiary na to miesjce :).
Pozdrawiam

:!: Robie edit i przypominam o nie pisaniu posta pod postem. Jesli napisalismy posta jako ostatni i chcemy cos dopisac, po prostu edytujemy ten nasz ostatni post, dodajac cos nowego, podobnie jak ponizej ;)


edit:

wczoraj dokonałem kolejnego odzyskania nie opiszę go na forum bo oprócz pomocy osobie która go potrzebowała nic nie wniosło nowego ale poza odzyskaniem pogadałem se trochę z przewodniczką, którą już kiedyś poznałem i odwiedziłem centrum snów. Powiem że tym razem bez nagrania robiłem odzyskanie i dużo lepiej mi wyszło mogłem się bardziej skupić na szczegółach i przekaz był lepszy okazało się poprostu tak jak myślałem, nagrania mnie dekoncentrują w pewnym stopniu i lepiej się nauczyć na pamięć procedury ;]. Tak więc po odzyskaniu poprosiłem przewodniczkę żeby mnie zabrała do centrum snów i nie wiem czy to tylko moje wymysły choć to baaardzo wątpliwe ale zaraz się tam znalazłem. Wysoki sufit jak w jakiej operze prawie, jakiś duży ekran i konsoleta i na lewo stojąc twarzą do ekranu są jakieś kabiny. Poprosiłem czy móglbym wejść do jednej i tak się stalo była z numerem 3. Jak tylko weszłem do kabiny nie widziałem wnętrza tylko weszłem do swojego snu który kiedyś miałem i często mi sie powtarzał. Czułem dokładnie jakbym śnił, a wszystko się odtwarzało to co mam zapisane w dzienniku snów. I ten sen nie był bez powodu odtworzony mi, bo pokazywał stresującą sytuację z pracy i słyszałem głos żebym się nie przejmował. Dokładnie czułem te emocje. Za chwilę pomyślałem że chce już wracać i sen zniknął tak szybko jak się pojawił. Podziękowałem przewodnikowi i wróciłem do C1. Mam pewność że to nie był sen ani ld bo nie byłem zmęczony i na siedząco prowadziłem odzyskanie i wiem że nie zasnąłem.

---------------------------------------10.02.2007-------------------------------------------
Wczoraj jeszcze jedną osobę namówiłem na wspólną eksplorację Centrum Snów. Zastanawiałem się czy tutaj to pisać czy w dziale z eksploracjami partnerskimi postanowiłem jednak tutaj żeby w jednym miejscu były informacje o CS :). Moja wersja eksploracji wyglądała tak.

Bla bla bla czyli proces przygotowawczy na koniec którego pojawił się dobrze mi znany przewodnik. Udałem się w umówione miejsce czyli pod kryształ Moena :). Widziałem w oddali jakieś cienie postaci trochę osób się kręciło w końcu to piątek i weekend ludzie mają czas :). Usiadłem w krysztale na siedzeniu. Potem spytałem przedwodnika o osobe z którą miałem się spotkać powiedział mi że jeszcze jej nie ma. Za jakiś moment znaleźliśmy się przy tej osobie :). Była ubrana w krótkie spodnie, krótki rękaw koloru albo granatowego albo czerwonego (trochę duża rozbieżność kolorów ;] ). Wiek 22lata może ciut wiecej, wzrost jakoś koło 175 znowu miałem ze skalą problemy przypasowałem do swojego wzrostu i odjąłem i tyle mi jakoś wyszło ;]. Przywitałem się z Nim podając ręke. Poprosiłem przewodnika żeby zabrał nas obu do Centrum Snów. Od razu tam się znalazłem. Znajome miejsce byłem tam juz dwa razy. Tym razem obejżałem się za siebie żeby zobaczyć co jest naprzeciwko wielkiego ekranu i pulpitu. Były tam monitory ala LCD spytałem do czego służą powiedzieli mi że to minotorują coś ala ekg i zdawało mi się wcześniej zanim zapytałem że właśnie jakieś wykresy tam sie pojawiały. Przyglądnąłem się pulpitowi był tam ogromny wystający czerwony przycisk. Na suficie który był bardzo wysoki znajdowały się małe okrągłe lampy wbudowane w sufit takie jak u nas halogeny. Poprosiłem o to że chce się udać do jednej z kabin gdzie można oglądnąć sny. Tym razem kazano mi iść do 4 kabiny. Zaraz pojawił się sen biegałem po łące było tam samotne drzewo. Wbiegłem na to drzewo pod dziwnym kątem i odbiłem się od niego poczym zacząłem latać. Za chwile pojawiła się w śnie osoba z którą robiłem eksplorację. Spytałem też przewodnika co to za sen bo nigdy go nie miałem. On powiedział że miałem ale powinienem bardziej inkubować sny bo go niepamiętam poprostu :). Po wyjściu ze snu spytałem przewodnika czy mi pomoże wyjść z ciała w nocy mówił znowu coś o tym że najpierw sam musze mocno się zrelaksować i osiągnąć to. Wysłalem bezwarunkową miłość trochę na oślep miałem trafić w osobę z którą byłem w CS. Pożegnałem przewodnika i potem podałem grabę koledze i wróciłem do C1.

Noble
Posty: 15
Rejestracja: ndz sty 07, 2007 9:48 pm

Post autor: Noble » sob lut 10, 2007 9:30 pm

... po procesie przygotowawczym znalazlem sie wraz z przewodnikiem przy krysztale Moena. Rychu_m juz tam byl stał po mojej prawej stronie. Blisko kryształu znajdował się fotel...na którym siedział Bruce. Dalej od kryształu było kilka sylwetek osób. Poszukałem Rycha_m, był wysoki, 180-190 wzrostu, włosy jasne blond, albo brązowe, wiek określibym jako starszy
odemnie ale poniżej 30 :) Udaliśmy się do centrum snów. Tam znajdował się pulpit który obsługiwało 2 operatorów. Na przeciw pulpitu był ekran. Zauważyłem, że na środku pulpitu znajduje się czerwona gałka od jakiejś dźwigni. Po lewej stronie znajdowała się coś jak sala kinowa... oraz kabiny do których można wejśc i pooglądać dany sen. Ta kabina przypominała
symulator, a była kształtu wielkiego jaja. Chciałem obejrzeć jakiś sen ale w tym momencie były jakieś problemy i nie widziałem nic. Potem miałem wizje jak Rychu_m wstaje swoim niefizycznym ciałem. Troche mnie to zdziwiło bo zamiast snu widze jak Rychu doznaje oobe:) Gdy znów znalazłem się przy puplicie zapytałem operatorów dlaczego w snach gdy uciekamy to
biegniemy tak wolno jak w smole. Dowiedziałem się, że ucieczka wywołana przez strach pozbawia nas energii i tak naprawde do niczego nie prowadzi. Jest to informacja, która mówi abyśmy stanęli naprzeciwko własnemu strachowi bo ucieczka nigdy nas od niego nie uwolni.. zawsze nas dopadnie:) Pożegnałem się z Rychem uściskiem dłoni, pożegnałem przewodnika... i wróciłem do c1.

Szymon
Posty: 62
Rejestracja: sob wrz 01, 2007 5:17 pm

Post autor: Szymon » ndz wrz 02, 2007 12:33 pm

Przeczytałem Beato twoją relację, jak i cząstkowe relacje innych i jestem... W szoku! Nie wiem czy to odpowiednie słowo...

Czytając o komputerze naszły mnie wspomnienia z lat dziecięcych, kiedy to nie mogąc zasnąć lub bojąc się czegoś rozmawiałem z "Doktorkiem". Doktorek to był taki ktoś, kto "robił" dla mnie sny. Wyrażałem intencję: "Chce miły sen" i taki to otrzymywałem.

Rozmowy z Doktorkiem wyglądały tak, że w trybie rozkazującym z wyraźną władczością w głosie mówiłem do niego: "CHCĘ mieć ładny sen!". Doktorek wtedy podnosił z jakiegoś stołu (na którym były poukładane w rzędzie fiolki, około 20cm wysokie i wypełnione różnokolorowymi cieczami) pustą fiolkę i zlewał do niej zawartości zazwyczaj dwóch lub trzech innych fiolek i dawał mi taką miksturę do wypicia, a wtedy automatycznie zasypiałem.

Co ma to wspólnego z twoją wizją Beato? Za doktorkiem znajdował się komputer. Duży, ogromy - wysoki i rozłożysty, a na nim pełno malutkich diod, wyświetlaczy. Cały "komputer" dziwnie popiskiwał i świecił. Całość przypominała jeden z pierwszych komputerów, jakie zbudowano: http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Eniac3.jpg

Doktorek to był wysoki, starszy (około 40-50 lat) mężczyzna, z szarymi potarganymi włosami i odstającymi, długimi wąsami. Przypominał Einsteina, ale miał nieco bardziej wydłużoną, smukłą twarz. To samo sylwetka - smukła i chuda. Doktorek ubrany był w biały fartuch. Nie jestem pewien, ale możliwe, że miał okrągłe przeźroczyste okulary..

~~~~~~

Beato i inni - czy mój opis "Laboratorium" tego Doktorka ma coś wspólnego z tym, co wy widzieliście?

Czekam z niecierpliwością na relację!

rychu_m
Posty: 59
Rejestracja: wt lis 14, 2006 1:03 pm
Lokalizacja: wrocław

Post autor: rychu_m » ndz wrz 02, 2007 4:14 pm

Tą część komputera co ja widziałem to nie przypominała Eniaca może gdzieś faktycznie stało tam takie ustrojstwo - widziałem pulpit sterowniczy trochę jak w pociągach. Fiolek nie widziałem może gdzieś były. Zawsze można zrobić tam jeszcze raz wyprawę tylko trzeba będzie bardzo bardzo krótko trzymać interpretatora bo po przeczytaniu o fiolkach pewnie bym je zobaczył i komputer również ;]

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » sob paź 03, 2009 9:52 pm

A tak sobie grzebię, stary post, ale ja w takim centrum snów byłam. Wszystko się zgadza. Wielki panel. Ale pamiętam kobietkę, która siedziała na ławce i jakby pogroziła mi palcem. Hmm....... W sumie to ze 2 lata temu było.

Leoncio
Posty: 323
Rejestracja: czw sty 22, 2009 9:26 am

Post autor: Leoncio » ndz paź 04, 2009 7:24 pm

A ja z takiego centrum dostałem przesyłkę,wyraźnie była adresowana do mnie-posłaniec upewniał się że dobrze trafił zanim mi przekazał tą przezyłkę-wtedy nazwałem ją kapsułą czasu.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » ndz paź 18, 2009 3:08 am

A wiecie, ze opis "doktorka" Szymona przypomina mi jako zywo Pana Kleksa Brzechwy ?
Nawet te jego kolorowe fiolki. Tylko u Brzechwy ich zawartosc sluzyla do stwarzania potraw.
Interesujace sny Pan Kleks wyciagal uczniom z glow i po przegladnieciu, najbardziej interesujace przechowywal do pozniejszego uzytku.
Wyglada na to, ze swiat Akademii opisany przez Brzechwe w latach szescdziesiatych - nie calkiem przez Niego zostal wymyslony.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże przez świat niefizyczny”