Czy oneironautyka jest niebezpieczna

Tutaj opisujemy różnego typu doświadczenia przebywania poza ciałem fizycznym takie jak klasyczne oobe, świadome śnienie, podróże astralne i wyższe oraz inne tego typu doświadczenia. Jest to również miejsce do dyskusji na te tematy (zadajemy pytania, opisujemy problemy itp.).
paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Czy oneironautyka jest niebezpieczna

Post autor: paul 023 » pn lis 10, 2008 11:01 pm

Tak jak pisałem w poprzednim poście, że stworzę nowy temat o OOBE.

Na jednym z forum pojawił się według mnie jest to kontrowersyjny temat.

Sam jestem bardzo zaskoczony po przeczytaniu tam wklejonego tekstu przez jednego z forumowicza.

Związku z tym wklejam link do pełnego tekstu, który znalazłem na jednej ze stron internetowych.

http://www.ojceimatki.republika.pl/mono ... oneiro.htm

również jeśli ktoś woli i ma chęć zerknięcia na forum gdzie ten temat jest poruszany to link poniżej.

http://www.oobe.pl/park/Niebezpieczna-O ... t3420.html

Jeśli ktoś jest chętny udzielenia wypowiedzi na ten temat to bardzo proszę...
Jestem bardzo ciekawy co wszyscy na ten temat sądzą.

Moje zdanie jest takie:
Lekarze psychiatrzy niekiedy przesadzają, a z człowieka zdrowego mogą zrobić chorego :(
Wystarczy, że naprzykład powiemy im, iż widzieliśmy ducha. To przypuszczam, że lekarz psychiatra uzna nas za chorego i będzie wmawiać iż mamy schizofrenie :(
Różnie to jest i różne rzeczy się słyszy o psychiatrach.

Nie zarzucam im wszystkiego ponieważ nie wszyscy tacy są...
Ja OBBE praktykuję od ponad roku i jakoś powiem, że nie zauważyłem zmian zdrowotnych, które miały by się pogarszać. Natomiast z pamięcią za nim zacząłem praktykować to często zdarzało mi się coś zapomnieć, a potem sobie jednak przypominałem... Więc praktyka OOBE czy słuchanie dudnień nie zaszkodziło mi. :)

Uważam również, że OOBE jest bardzo niebezpieczne....
Takie coś może być bezpieczne pod warunkiem, że zachowamy zawsze rozsądek i ostrożność :) Oczywiście wiedzy na ten temat też nie może zabraknąć.

Mam nadzieję, że nie powiedzą nam, iż technika Bruce Moen-a jest bardzo niebezpieczna.

Według tego artykułu powinniśmy być już trupami dawno :lol: (żart)

Jestem bardzo tym zdziwiony i nie wiem czy uwierzyć w to co piszą....

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

Post autor: Zbyszek. » śr lis 12, 2008 10:57 am

Kilkadziesiąt lat temu zaczęły mi sie robić same oobe, same, bez czytania i znajomości greckiego pocztowca. Ba, ale to nie wszystko, zacząłem widzieć zmory, z ludzi wyskakiwały jakieś mleczne dziwadła, gadało mi w głowie i nawet sam myślałem głośno. Zle ze mna, !!. To pewnie jakieś diabły albo czarny książę- jak mówiła moja mama zatroskana, ufaki albo najeźdźcy z innych planet. Zauważyłem ze z człowiekiem działo się coś dziwnego j ak zwiewał z niego ten mleczny gagatek- zamieral w bezruchu milczący,. UUU to pewnie złodzieje duszy.Ilość filmów w temacie zalewała mnie jadem, bo zmory mnożyły sie w nich na kopy.
Ciężko było żyć bo nie moglem się pożalić, biadolić bo przecież będę wariatek. Raz usłyszała mnie , glosno myslacego dobra znajoma. UU co za ulga. To ty mnie słyszysz jak mowie głośno w głowę?
A tak , powiedziała. Miałam smierc kliniczna.
I jeszcze ktos mnie usłyszał. Aha a wiec ja nie wariat. A te cienie pytałem co za diable?
Rok po roku mijał, szukałem i sam znalazłem wyjaśnienie. Przypomniałem sobie cieniutka broszurę z dzieciństwa o ciele astralnym. Nic się mi nie zgadzało bo u mnie było całkiem inaczej., wręcz makabrycznei. Rok po roku sprawdzałem, myszkowałem w zakamarkach umysłu opętany nowa pasja.:). Znalazłem o wiele więcej niż stało w broszurze. Znalazłem ducha, świetlisty punkt i dusze, piecioczesciow strukturę.
Teraz za głowę się łapię jak czytam takie teksty.
Ale co tam ,idzie nowe i stare się zatrze kurzem a cytaty z biblii ugrzęzną kiedyś nadgorliwym w gardle. ;[

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr lis 12, 2008 12:22 pm

Miewam oobe od 11 lat i z roku na rok jestem bardziej zdrowa, szczęśliwa i zrównoważona, a ostatnio wręcz czuję się uzdrowiona. Nie czytałam tego tekstu, do którego linkujesz - po pierwszym zdaniu stwierdziłam, że szkoda czasu na takie głupoty.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » śr lis 12, 2008 1:06 pm

Conchita masz racje ja już to uznałem, że to są głupoty :D tak czy inaczej niektórzy nam na pewno powiedzą "jesteś wariat" albo "jesteś chory" :D eee tam ma się co tym przejmować niech sobie gadają Ci, którzy nie doświadczyli jeszcze w życiu oobe czy nawet śmierci klinicznej :) Tak to jest kiedy ludzie coś w życiu doświadczą nagle zmieniają swoje życie :)
Mi się już zdarzyło, że jak opowiedziałem o stanie oobe to mnie wyśmiano :(
teraz tylko opowiadam jednej osobie, a nie wielu osobom. :)
Dzisiaj nad ranem co parę minut miałem wibracje :)
Raz miałem sen ze próbuję opuszczać swe ciało, a ręką wtedy było mi ciężko ruszyć :)
Za dobrze nie wyspałem się choć świetnie się czuje dziś.

pik33
Posty: 27
Rejestracja: pn mar 19, 2007 8:49 am

Post autor: pik33 » śr lis 12, 2008 1:29 pm

To może niepokoić:
Zdaniem lekarzy najbardziej tragicznym w skutkach okazało się użycie tzw dźwieków synchronizoujacych fale mózgowe, których szkodliwość poznano już w latach 70-tych. Nałożenie ich wpływu na zaburzenia hormonalne i brak równowagi w płynie mózgowo rdzeniowym będących wynikiem wywoływania tzw świadomych snów doprowadziło do trgedii. Profesor przedstawił wyniki swoich badań Polskiemu Związkow Psychiatrów i stał się jednym z inicjatorów obywatelskiego projektu ustawy mającej na celu zakazanie rozpowszechniania i używania tzw dźwieków synchronizujacych fale mózgowe oraz zakaz propagowania tzw oneironautyki
Hemi Sync nam chcą zdelegalizować ??

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » śr lis 12, 2008 6:12 pm

U mnie jak narazie nic się złego nie dzieje. Bardzo dobrze się czuję :)

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

Post autor: Zbyszek. » czw lis 13, 2008 10:13 am

często zastanawiałem się dlaczego tak ciężko jet mi powrócić z głębokiego transu ponownie do normalnego stanu swiadomosci.Gdy ćwiczyłem parę dni kontemplacje to nie chciało mi się potem tydzień pracować i bylem często niekomunikatywny- nieproduktywny. Te zmiany wywołują chyba taki protest . Nie widza oni związku zmian psychicznych z rozwojem elementów duchowych, dopatrując się tylko ateistycznych powikłań. Pozostające w ciele fizycznym hormony, blokuja natychmiastowa powrót do stanu wyjściowego. Czasami taki duchowy rozwój jest bolesny, ach jak wtedy taki lekarz z księdzem potrafi wrzeszczeć.
Ale będą robić miny po śmierci, gdy się okaże ze to przed czymtak ludzkość chronili jest ich normalnym stanem. Najbardziej się chyba wkurzają gdy człowiek rezygnuje ze swojej analitycznej części umysłu na rzecz prymitywnych zezwierzecolonych doznań czy trwania w pustce - stan atmiczny.
Ostatnio zmieniony czw lis 13, 2008 10:22 am przez Zbyszek., łącznie zmieniany 1 raz.

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » czw lis 13, 2008 10:20 am

Piku !

Strachy na Lachy...A Conchi ma racje - stwierdzasz, ze za duzo belkotu - przerywasz lekture.
Ja wbrew rozsadkowi poczytalam sadomasochistycznie wszystko. Jest to totalny groch z kapusta ; hipotezy traktowane jak dowod - a to juz zbrodnia wobec rozumu ; powolowywanie sie na zmyslone zrodla i autorytety. Ergo : jesli wypowiedz bazuje na strachu i insynuacjach - to chodzi o WLADZE, czyli rzad dusz.
Jesli zyje sie juz wystaczajaco dlugo, by rozpoznawac ten schemat, nalezy przerywac lekture czy sluchanie, bo to zniesmacza i trzeba potem dluugo chodzic np. po trawie, by oczyscic wibracje.
Dzieki Bogu zas, od "pomyslu do przemyslu" dluuga droga.
A jutro bedzie kolejna straszanka tego typu, a pojutrze nastepna.
Od dreszczy, do dreszczy.
Jako MASA mamy krotka pamiec.
Ostatnio zmieniony czw lis 13, 2008 7:02 pm przez Grey Owl, łącznie zmieniany 1 raz.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » czw lis 13, 2008 1:48 pm

No wiecie, czemu nikt nie mówi jak codzienne gapienie się w telewizor i wysłuchiwanie niekończącego się ciągu reklam źle wpływa na człowieka, jego rozum, świeżość umysłu i niezależność sądów....

A wiecie jako nastolatka, zanim zajęłam się obe i medytacją miałam chorą tarczycę, brałam lekarstwa. Potem stwierdziłam, że leki hormonalne mi nie służą i zrezygnowałam samowolnie. Potem w ciąży mówię lekarzowi, że mam chorą tarczycę, bo to ma jakieś tam znaczenie dla ciąży. Zrobił mi badania a tu jestem zupełnie zdrowa! Mówię więc lekarzowi, że pewnie samo przeszło, a lekarz na to, że to nigdy samo nie przechodzi... Nie chcę też wspominać, bo nie wiem czy warto, ale na studiach 1-2 rok ledwo (niezupełnie) zaliczyłam (moje studia zupełnie nie pasowały do moich zainteresowań), po czym właśnie zaczęły się oobe i medytacje, i co? Od 3 roku jechałam na stypendiach naukowych (może nie najwyższych, ale miałam średnią powyżej 4)... Lecz nie to było najlepsze, ale raczej, ile ciężaru psychicznego zrzuciłam z siebie podczas tych pierwszych medytacji i oobe...

bez komentarza :)
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

paul 023
Posty: 736
Rejestracja: śr maja 21, 2008 4:22 pm

Post autor: paul 023 » czw lis 13, 2008 3:11 pm

Conchi dla mnie to zaskakująca i ciekawa bardzo opowieść tego co Ci się przydarzyło :) Ciekawe to bardzo, a może przez te medytację czy oobe choroba tarczycy przeszła.
Uwaga: Informuję, że zaprzestałem nawiązywać kontakty.

Roxanne
Administrator
Posty: 1086
Rejestracja: ndz lis 05, 2006 12:59 am

Post autor: Roxanne » czw lis 13, 2008 5:05 pm

też nie czytałam, bo takiego bełkotu jest teraz wszędzie pełno ;-) z podobnych powodów nie oglądam tv i nie czytam gazet (tzw. prasy codziennej, a zwłaszcza politycznej). Zauważcie, że chcą tez zdelegalizować zioła, medycynę naturalną itp. Na pewno wielu z Was słyszała już o referendum w obronie naturalnych suplementów http://www.afterlife-knowledge.com.pl/i ... &Itemid=22
czarownice też kiedyś palili w końcu ;-)

Coś czuję, że to ostatnie podrygi tych "ich". W końcu fizyka kwantowa, neurochemia itp. (w końcu też nauka) udowodniły, że są to wszystko naturalne stany. Np. sama metoda Bruce'a, jak napisał Paul.
Czym jest? Czymś najbardziej naturalnym na świecie i od tysięcy lat praktykowanym przez szamanów w celu uzdrawiania. Można to określić "jednoczeniem się", "grokkingiem", "wewnętrzna podróżą" i jeszcze wieloma innymi nazwami w setkach języków.

Nie słyszałam o radykalnym uzdrowieniu przez wytwory farmakologiczne, natomiast potwierdzonych przypadków uzdrowień i psychicznym i fizycznych dzięki pracy nad świadomością mam wokół siebie żywe przykłady na co dzień.
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » czw lis 13, 2008 7:20 pm

Tak Joasiu.
Wczoraj w listopadowym Nieznanym Swiecie przeczytalam o planach zamachu m.in. na ziola, a wiec moze i na nasza ukochana bazylie ! Bez zgody urzedasa nie bedzie mozna uprawiac tak jak maku, czy konopii.

Nie jestem szybka do zbiorowych akcji, ale wlasnie dzisiaj wraz z grupa przyjaciol z Gliwic podpisalam petycje referendalna w tej sprawie (trzeba milion podpisow z calej UE).
Zachecam do poczytania adresu podanego przez Asie.

Krystyna
Posty: 90
Rejestracja: sob cze 14, 2008 7:39 pm

Post autor: Krystyna » sob gru 13, 2008 8:26 am

Przeczytałam wypełniłaqm, POzdrówka Krystyna
Jam Jest bogactwem Boga w działaniu, zamanifestowanym teraz w moim życiu i w moim świecie.

White185
Posty: 13
Rejestracja: czw mar 25, 2010 12:45 am

Post autor: White185 » pt mar 26, 2010 3:10 pm

Biblię można interpretować BAAARDZO RÓŻNIE. Z resztą gdyby nie to to nie było by teraz tylu odłamów chrześcijaństwa. To na tamtej stronie mógł napisać każdy.
BTW. przeleciałem ten tekst i jedno zdanie wpadło mi w oko:
"... razem tworzą SEKTĘ" xD

Zbyszek.
Posty: 532
Rejestracja: pt wrz 26, 2008 5:30 pm

Post autor: Zbyszek. » śr wrz 22, 2010 9:19 am

Wchodzimy do przedszkola. Stojąc na korytarz, wołam córkę. Wstaje jak strzała, przy swoim stoliku, zastawionym kolorowymi literkami. Hannelore nie wytrzymuje, wykrzykując wręcz rozsierdzona,- “córka ciebie słyszy a mnie nie”. Też ją przecież zawołałam w drzwiach, językiem cieni.. Dostrajam się błyskawicznie do ciała fizycznego, uśmiechając z przekąsem. Hannelore jeszcze drga, starając się uspokoić Powiedziała to zdanie fizycznie, wzbudzając zdziwienie w mojej żonie i personelu. Wycisza się, zacierając zażenowanie. Oni nie słyszą przecież, spoglądają jedynie ironicznie, lustrując wzrokiem przybyszów. Ha, ha, wpadłaś, pomyślałem uśmiechając się szczerze od ucha. Odwróciłem niewinnie głowę w stronę żony, pytając,- co ta, twoja koleżanka miała na myśli?
Hannelore strzeliła płomieniem,- wieeeesz dobrze.
*
Siedzimy przy stole. Znajoma prezentuje masaże energetyczne na mojej czuprynie. Łaskocze za bardzo i chwytam sobowtórem jej ręce fizyczne. Gulgocze coś we mnie i wybucham wewnętrznym śmiechem. Znajoma odskakuje przerażona i wtyka ręce do wody w zlewaku. Słyszałam cię, słyszałam ciebie wyraźnie,- pierwszy raz potwierdziła.
Przeżyłam śmierć kliniczny, później się zwierzyła, teraz ich słyszę. Mówią najczęściej głupoty, zaczepiają mnie z rożnych stron. Gdy ktoś siedzi czytając gazetę, w kawiarni, to może się też do mnie odezwać. Mówi najczęściej bez znaczenia, bzdury. Oni ze sobą rozmawiają, robiąc w tym czasie coś innego. Każdy może być czymś zajęty a pomimo tego ze sobą rozmawiają, słyszę ich, zaczepiają mnie przecież czasami.
*
Znajomek na koncercie w Afryce, stal przy barku, dygocząc w rytm transowej muzyki. Przy drugim kieliszku wszyscy mu zniknęli. Rozejrzał się zatroskany i poszedł na pustynie ich szukać. Ocknął się, gdy sąsiad zaproponował trzecia kolejkę.
*
Kolejne spodnie nie pasują. Myśląc o żonie, przeszedłem przez zasłony do wielkiego sklepu. Sporo się w nim zmieniło, inne oświetlenie, stragany z innym ubraniem i pusto, nikogo nie ma. Halo jest tam ktoś?
Krzyczę jak obdarty ze skóry. Przecież nie mogli tak wszyscy zniknąć?
*
W knajpie, Wolfgang zajada obiad, skosztuj mówi do mnie, zachęca mlaskając. Nie, przecież nie wypada. Przyglądam się mu znudzony. On się zmienia, jaśnieje jakoś, oczy nabierają mu blasku i te neonowe sztuczne zęby. Chwyciłem krążek przysmażanej cebuli z jego talerza i wpycham do buzi.
Smaczny, mówię i trzymam w zębach już kalamary.
Dziwnie się ciągną, jak guma, a przecież miała być cebula.

Gdy babcia zmarła, staliśmy przed trumną, ja pięciolatek, w nogach dorosłych, sięgając im do pasa. Postrzegłem siedząca babcie na łózko, przy oknie. Trumna zniknęła, ona do mnie kiwa ręka, pozdrawia serdecznie. Obok niej stoją jacyś mężczyźni, nachylają się nad nią, mówiąc z uśmiechem. Cała sala była zapełniona dziwnymi, strzelistymi postaciami, przetkanymi dziwna strukturą, to oni, goście żałobni, ci co przyszli na pogrzeb, jak dziwnie wyglądają. Mój ulubiony wujek, jest również jednym z nich i mama również, wpadając w panikę, zaczynając płakać.
Nie płacz, rozlega się obok mnie łagodny głos, uspokaja mnie mlecznym oddechem, budzę się rozpogodzony.
Na środku pokoju stalą nadal trumna.
*
Grubo po północy, pędzę szybko autostrada. Monotonia jazdy i znowu się mi to przytrafia. Postrzegam jak wysuwa się do przodu szarawe auto, zostawiając mnie na asfalcie. Stoję bez ruchu, nie rozumiejąc co zaszło. Auto samo mi odjechało, zostawiając mnie na drodze. Wpadając w panikę pędzę za nim, cucąc się wkrótce za kierownica. Nic się nie stało, minęła zaledwie chwilka i auto jechało nadal równiutko, trzymając się swojego toru.

Wynudzony szarością asfaltu, przesunąłem się obok kierownicy na boczne siedzenie. O, nie teraz, przecież prowadzę szybko auto na autostradzie. Nie słucha się mnie ciało, huśtając niesfornie rozkołysane. Szyby mnie powstrzymują, czuje ich ostrą powierzchnie, staram się trzymać kierownicę ze wszelkich sił, przecież z tyłu na siedzeniach śpi żona z dziećmi. Nieznośne huśtanie po chwili przestaje.
Jakie to jest niebezpieczne!!!
*
Maluje obraz, potykając się na nieudolnych decyzjach. Z oporem,… nie wyszedł mi kolejny obraz.
Fala żalu mnie usypia.
Jest, dostaje wsparcie, ktoś jest we mnie i mnie wspomaga. Śmieję się, potrafiąc o wiele lepiej postrzegać, i ten żar w sercu i ta łatwość przy podejmowaniu decyzji. Przemalowuje w pospiechu obraz, dobierając pięknie kolory, wiem, ze nie będzie trwać wiecznie , spieszę się.
*
Po wielu latach poszukiwań, rozumiem coraz lepiej otaczające mnie duchowe zjawiska. Wyciszyła się we mnie chciwość ciekawości, umożliwiając większy oddech.
Poza pełniejszym wglądem w rzeczywistość, nie wyniosłem jakichś szczególnych korzyści, z przeżywanych, odmiennych stanów swiadomosci.
Wieloświaty przestały mnie już interesować, nie robią na mnie wrażenia. Również dzielenie siebie na wiele poziomów swiadomosci akceptuje bez sprzeciwu, potrafiac harmonijnie zintegrować swoje dolne plany osobowe.
Zastanawiam się teraz, jak najpiękniej przeżyć kolejne chwile w życiu i na co zwracać większą uwagę.
Szczególnie interesujące stały się dla mnie spotkania ze światłem.
W górnych planach wieloświata robi się coraz jaśniej, cała przestrzeń się świeci, rozjaśniając zmysłowe mroki.
Właśnie tam ogarnia mnie wspaniała radość i wesołość.

Czym jest to miejsce i czym jest ten niezwykły stan?

sorrow
Posty: 58
Rejestracja: pn lis 02, 2009 2:52 pm

Post autor: sorrow » śr wrz 22, 2010 5:57 pm

Oj ,Zbychu latasz ...latasz ...
Ja od kilku lat wbijam się jedynie w hipnagogiczne ,wizjonerskie światy .Daleko mi do spotkań z prawdziwym światłem . Zbliżam się do jakichś jaskrawych barw .

Dzisiaj w trakcie projekcji stałem w otwartym oknie i podziwiałem kreację własnej podświadomości. Lekko wiejący mi w twarz i ciało chłodny wiatr mimowolnie wrzucał mi uśmiech na mojej sennej-wyimaginowanej ,obcej twarzy . Nagle zadzwonił budzik w komórce .Nie mogłem jej odnaleźć przez dłuższą chwilę . Pomogło otwarcie fizycznych powiek
AA

ODPOWIEDZ

Wróć do „ Poza ciałem (OOBE/LD)”