Otwieranie trzeciego oka
A dziś wariuje płomień świecy.
Jeszcze nie widziałam, żeby w absolutnym bezruchu powietrza płomień robił takie ewolucje. Zaczęłam gadać do moich Mieszkanców a on stawał w bezruchu a potem znow tańczył. Trwało to z 5 min. A potem zamarł i powietrze zgęstniało (jeśli to dobre określenie na taki stan). Na kilka minut. Teraz znów tańczy.... z przerwami.
Tak sobie myślę jaka to ogromna różnica w "atmosferze", kiedy jestem u brata, zupełnie gdzie indziej i gdzie jest pusto... No może nie całkiem. Bardzo rzadko, ale ktoś się pojawia, na chwilę.
U mnie w domu jest gęsto, powierze, atmosfera.
U brata śpię kamieniem, u siebie różnie....
Długa noc przede mną.
Jeszcze nie widziałam, żeby w absolutnym bezruchu powietrza płomień robił takie ewolucje. Zaczęłam gadać do moich Mieszkanców a on stawał w bezruchu a potem znow tańczył. Trwało to z 5 min. A potem zamarł i powietrze zgęstniało (jeśli to dobre określenie na taki stan). Na kilka minut. Teraz znów tańczy.... z przerwami.
Tak sobie myślę jaka to ogromna różnica w "atmosferze", kiedy jestem u brata, zupełnie gdzie indziej i gdzie jest pusto... No może nie całkiem. Bardzo rzadko, ale ktoś się pojawia, na chwilę.
U mnie w domu jest gęsto, powierze, atmosfera.
U brata śpię kamieniem, u siebie różnie....
Długa noc przede mną.
behind blue eyes
Ciacho u mnie było podobnie, zanim zasnęłam wyobraziłam sobie łazienkę z dwiema umywalkami, czemu akurat to? W każdym bądź razie w lustrze widziałam, dwóch milusińskich, nie wyglądali uroczo, byli czarni, kwadratowi z jednym okiem, nie to że się bałam, he he ale pomyślałam, ze wyślę im ciepłej energii, ot tak jak to robi mgiełka:), i wyobraziłam sobie to, że puszczam do nich tak dużo ciepła, i nagle oni dostali ode mnie wielkie czerwone serce, i wyglądali już ładnie:)
Natomiast zawsze przed snem, słyszę specyficzny klik, coś jak kliknięcie podłogi, i nawet przywykłam, ale dzisiaj w nocy było to jakieś mega klik, i sobie pomyślałam, ze to na pewno nieznajmomy klik. Po czym, moja sunia dzisiaj mocno niespokojna była, a kot się dobijał do drzwi do mnie. W pewnym momencie zaczęła warczeć, ale ja jak zwykle "siła spokoju" odwróciłam się i zobaczyłam coś jakąś starowinkę, jak siedzi u mnie na kanapie, ale ten widok mnie tak zaskoczył, i się odwróciłam i mówię sama do siebie, spać mi natychmiast bo rano do pracy. Może to wyobraźnia, bo widziałam tą starowinkę w świetle świec, sama już nie wiem czy ją widziłam, czy to jakiś omam był.
Natomiast zawsze przed snem, słyszę specyficzny klik, coś jak kliknięcie podłogi, i nawet przywykłam, ale dzisiaj w nocy było to jakieś mega klik, i sobie pomyślałam, ze to na pewno nieznajmomy klik. Po czym, moja sunia dzisiaj mocno niespokojna była, a kot się dobijał do drzwi do mnie. W pewnym momencie zaczęła warczeć, ale ja jak zwykle "siła spokoju" odwróciłam się i zobaczyłam coś jakąś starowinkę, jak siedzi u mnie na kanapie, ale ten widok mnie tak zaskoczył, i się odwróciłam i mówię sama do siebie, spać mi natychmiast bo rano do pracy. Może to wyobraźnia, bo widziałam tą starowinkę w świetle świec, sama już nie wiem czy ją widziłam, czy to jakiś omam był.
Gdyby...
Gdybym miala do step do kompa gdy powstal i rozwijal sie ten temat...
To :
Na stronie 2 pod postem Daltara z 01.09 napisalabym "Zrozumialam co trudzisz sie przekazac i wielkie buziaki Ci za rote z mozgu do mozgu "
Na str.3 pod postem Sam Tena z 09.09. napisalabym "Trudnosci jeszcze sa, ale sie koncza, bo stopniowo przestajemy sie skupiac (jak w wielowiekowej przeszlosci) nad tym co nas dzieli, na rzecz tego co laczy."
Siostrze Sarze przy Jej postach kladlabym wawrzynowe wience za wytrwalosc i odwage w kontynuowaniu tematu.
Bratu Pawlowi / Daltarowi tez.
A moglam to teraz napisac dzieki Ojcu I Bratu.
Ojciec kochal mnie jak nikt.
Brat nienawidzil chyba jak nikt.
Zmuszona okolicznosciami poznalam Ich gleboko.
Za co Im z glebi serca dziekuje, zawsze gdy Ich nauki zastosuje w praktyce. Bo bywa, ze nie Wtedy dziekuje sobie
A jak to poznane narzedzie potrafi tez czasem dostarczyc rozrywki, to opisze dzis w mgielkowych "Wspomnieniach budkowych".
Asteraki, Ciacho !
Cudownie, zescie tu przyszly
Dobrego Dnia
Gdybym miala do step do kompa gdy powstal i rozwijal sie ten temat...
To :
Na stronie 2 pod postem Daltara z 01.09 napisalabym "Zrozumialam co trudzisz sie przekazac i wielkie buziaki Ci za rote z mozgu do mozgu "
Na str.3 pod postem Sam Tena z 09.09. napisalabym "Trudnosci jeszcze sa, ale sie koncza, bo stopniowo przestajemy sie skupiac (jak w wielowiekowej przeszlosci) nad tym co nas dzieli, na rzecz tego co laczy."
Siostrze Sarze przy Jej postach kladlabym wawrzynowe wience za wytrwalosc i odwage w kontynuowaniu tematu.
Bratu Pawlowi / Daltarowi tez.
A moglam to teraz napisac dzieki Ojcu I Bratu.
Ojciec kochal mnie jak nikt.
Brat nienawidzil chyba jak nikt.
Zmuszona okolicznosciami poznalam Ich gleboko.
Za co Im z glebi serca dziekuje, zawsze gdy Ich nauki zastosuje w praktyce. Bo bywa, ze nie Wtedy dziekuje sobie
A jak to poznane narzedzie potrafi tez czasem dostarczyc rozrywki, to opisze dzis w mgielkowych "Wspomnieniach budkowych".
Asteraki, Ciacho !
Cudownie, zescie tu przyszly
Dobrego Dnia
Witam,
Kochane Ciacho
jakby to tak ladnie zaspiewac
"to byly piekne dni"
.... i wystarczylo tylko, ze dostalam od Ciebie potwierdzenie, ze rzeczywiscie cos wokol Ciebie kiedys bylo....
Getto, posilkujac sie obrazami z obejrzanych filmow wchodzily budynki drewniano betonowe, z zimnymi scianami, golymi, zoltymi i czerwonymi ceglami, nieraz sypal sie z nich piach i glina. schody byly drewniane, nieraz to tylko drabina, szlam przed siebie tupiac i stukajac, robilam halas, spiewalam rozne przyspiewki i nawet w ktoryms momencie zaspiewalam kolede dotykalam scian, przytulalam sie do nich, nasluchujac chociaz najmniejszego szmeru, w pewnym momencie przebieglo cos, jakis bardzo delikatny szelest. zatrzymalam sie, objelam sciane i do wystajacej jednej cegly wyszeptalam
- ciepla zupe przynioslam, koce i ubrania
poczulam na nogawce od spodni ucisk, spojrzalam w dol pod nogi, mala dziewczynka z umorusana buzia patrzyla na mnie, swoimi wielkim niebieskimi oczami, kucyki blond zwiazane sznurkami, wzielam ja na rece, przytulilam i tak szlysmy sobie przed siebie.
pierwszy o kolejne pokoje prawie niczym sie nie roznily, lozka zbite z desek, patykow, stare zarobaczone sienniki. mala pokazala palcem ze juz nie che isc, ze tutaj bedzie dobrze. za moimi plecami stal jasny mezzyzna oblany w blekicie. uklonilam sie.....lozko przewrocilo sie, w tumanie kurzu dostrzeglam jedna postac pozniej nastepna i jeszcze jedna. zaproislam Ich do stojacej kuchni weglowej na ktorej juz pyrtolila goraca zupa, plonely swiece, zrobilo sie cieplo.
po dwoch dniach przebywania tam, myciu, przebierania, jedzenia, opowiadania, przyjmowania pamiatek ? przewaznie to lanuszki zlote i srebrne, ktore po przytuleniu do siebie i podziekowaniu zawiesilam wszystko na scianach. pomieszczenie zaczelo swiecic, pan w blekicie, z dluga broda chodzil, przytulal gotowe Dusze na przejscie.
gdy wydawalo mi sie, ze juz chyba po robocie, pod jednym lozkiem zobaczylam male dzieciece stopy, nachylilam sie, zlapalam i zaczelam wyciagac, mowiac cieplo zeby sie nie balo. nogi wychodzily do wysokosci kolan i wracaly z powrotem tak jakby cos/ ktos je wciagal - takie przeciganie liny
- nie martw sie wroce po Ciebie
wykombinowalam, skroo nie moge tedy wejsc to wejde innym wejsciem. zostawiajac miejsce swiacace, cieple i czyste, gdzie Duszyczki wchodzily nowe, jadly, myly sie, przebieraly, a swoje brudne ciuszki wrzucaly do ogniska palacego sie tuz tuz obok, poszlam......
zawolalam psa, bo wzial i zaczal sie przymilac, wiec z nowym kumplem poszlismy sobie na spacer, glaskalam go, powarkiwal, ale co tam lakocie w formie cieplych prztulan zrobily swoje, po kilkunastu godzinach glaskania zwierza, stal obok mnie mlody mezczyzna w mundurze, spojrzalam na niego
- wiesz, ze juz koniec okupacji tego miejsca, skonczylo sie, pora wracac do domku
- nie moge tego zostawic
- dlaczego?
- bo musze pilnowac
- juz nie masz kogo pilnowac, zmienilo sie wiele, chcesz mi cos pokazac jeszcze?
weszlismy po schodach na gore, schody byly z kamienia, sciany biale, drzwi obrapane, zarysowane, weszlismy
stalo cztererch mezczyzn wokol kobiety siedzacej na krzesle, na nasz widok staneli i zaczeli krzyczec
- kogo przyprowadziles? !!!!
- ona mowi, ze to juz koniec, ze mozemy odejsc do domu
weszlam miedzy nimi, stanelam z tylu kobiety, nachylilam sie nad nia, w dloniach trzymala ogien
- powiedz mi czy ty jestes Ciacho?
- spojrzala na mnie i
zobaczylam przepyszna WZetke - o dzieki interpratatorze, kocham Cie, a gdzie jest ogorek?
mezczyzna stojacy po lewej pokazal palcem na polce sloik z ogorkami, jeden, drugi, trzeci
- ale bufet
ruszylam do sloikow, odkrecilam i wszystko zjedlismy, czestowalam mezczyzn i Ciacho ogorkami
byly pysznie chrupiace. po bufecie, kiedy to towarzystwo troche oklaplo i usiadlo, Ciacho wstalo, postawilo swieczke na krzesle, przeciagnelo sie i mowi
- o jakie to krzeslo twarde bylo
- tylek boli, kregoslup, krzyz?
- chyba bardziej serce, bo nie wiem czy zdarzyli uciec
- chodzi Ci o Twoich braci i siostry, o ludzi chowajaych sie w budynku obok?
- tak
- a wiec kochana wlasnie zdarzyli, teraz maja uczte, chodz pokaze Ci
wyszlysmy z pomieszczenia, za nami wyruszyli mezczyzni, a za nimi jeszcze niezla ilosc Dusz.
weszlismy do pokoju gdzie rozwiesilam pamiatki na scianach, zupa bulgotala, dzieci bawily sie lalkami, konikami, dorosli siedzieli i cicho rozmawiali ze soba.
Ciacho ruszyla w Ich strone, przytulala Ich, plakala, usiadlam na stolku i zasnelam.
w srodku nocy obudzila mnie cma - cma latajaca w innym wymiarze, odczuwalam tylko uderzenia po policzkach energii. weszlam z powrotem, cma odleciala, biala, jasna, zlota, z wielkim grubym kolnierzem wokol szyi.
przypomnialo mi sie, ze tam pod lozkiem zostawilam dzieciece, wystajace stopy, podnisolam lozko do gory, wzialam malucha na rece
- o znalazlam Cie, a co masz w buzi?
- ogorka
- ??????????? ogorka i co jeszcze masz?
- swieczke
- a pokaz
na dloni malca maly cieply, zolty ogarek
- wiesz co, chodz przedstawie Ciebie komuc
- Ciacho!!!!!!
podeszla zobaczyla chlopca z ogarkiem swiecy w dloni
wziela go na rece, przytulila, poplakali sie, calujac , witajac, sciskajac, przytulajac
- teraz mozemy juz odejsc
po tych slowach, stol stal pusty, naczynia zostaly na nim, kuchnia weglowa dogasala cieplym plomieniem, ognisko z brudnymi ciuchami, kocami, siennikami tlilo sie delikatnie, a w powietrzu unosila sie dziwna spokojna, mila atmosfera
- oki pora juz wracac, trzymaj sie kochane Ciacho, juz teraz mozesz zaczal palic swieczki nie dlatego ze sie boisz, a dla Dusz - dla Ich pamieci.
wrocilam do reala, siedzac przy blacie kuchennym, wpatrzona w ciemne, nocne swiatlo, ups pomyslalam i dzida pod koldre.
pozdrawiam i duzo cieplo kochani Wam zycze
Kochane Ciacho
jakby to tak ladnie zaspiewac
"to byly piekne dni"
.... i wystarczylo tylko, ze dostalam od Ciebie potwierdzenie, ze rzeczywiscie cos wokol Ciebie kiedys bylo....
Getto, posilkujac sie obrazami z obejrzanych filmow wchodzily budynki drewniano betonowe, z zimnymi scianami, golymi, zoltymi i czerwonymi ceglami, nieraz sypal sie z nich piach i glina. schody byly drewniane, nieraz to tylko drabina, szlam przed siebie tupiac i stukajac, robilam halas, spiewalam rozne przyspiewki i nawet w ktoryms momencie zaspiewalam kolede dotykalam scian, przytulalam sie do nich, nasluchujac chociaz najmniejszego szmeru, w pewnym momencie przebieglo cos, jakis bardzo delikatny szelest. zatrzymalam sie, objelam sciane i do wystajacej jednej cegly wyszeptalam
- ciepla zupe przynioslam, koce i ubrania
poczulam na nogawce od spodni ucisk, spojrzalam w dol pod nogi, mala dziewczynka z umorusana buzia patrzyla na mnie, swoimi wielkim niebieskimi oczami, kucyki blond zwiazane sznurkami, wzielam ja na rece, przytulilam i tak szlysmy sobie przed siebie.
pierwszy o kolejne pokoje prawie niczym sie nie roznily, lozka zbite z desek, patykow, stare zarobaczone sienniki. mala pokazala palcem ze juz nie che isc, ze tutaj bedzie dobrze. za moimi plecami stal jasny mezzyzna oblany w blekicie. uklonilam sie.....lozko przewrocilo sie, w tumanie kurzu dostrzeglam jedna postac pozniej nastepna i jeszcze jedna. zaproislam Ich do stojacej kuchni weglowej na ktorej juz pyrtolila goraca zupa, plonely swiece, zrobilo sie cieplo.
po dwoch dniach przebywania tam, myciu, przebierania, jedzenia, opowiadania, przyjmowania pamiatek ? przewaznie to lanuszki zlote i srebrne, ktore po przytuleniu do siebie i podziekowaniu zawiesilam wszystko na scianach. pomieszczenie zaczelo swiecic, pan w blekicie, z dluga broda chodzil, przytulal gotowe Dusze na przejscie.
gdy wydawalo mi sie, ze juz chyba po robocie, pod jednym lozkiem zobaczylam male dzieciece stopy, nachylilam sie, zlapalam i zaczelam wyciagac, mowiac cieplo zeby sie nie balo. nogi wychodzily do wysokosci kolan i wracaly z powrotem tak jakby cos/ ktos je wciagal - takie przeciganie liny
- nie martw sie wroce po Ciebie
wykombinowalam, skroo nie moge tedy wejsc to wejde innym wejsciem. zostawiajac miejsce swiacace, cieple i czyste, gdzie Duszyczki wchodzily nowe, jadly, myly sie, przebieraly, a swoje brudne ciuszki wrzucaly do ogniska palacego sie tuz tuz obok, poszlam......
zawolalam psa, bo wzial i zaczal sie przymilac, wiec z nowym kumplem poszlismy sobie na spacer, glaskalam go, powarkiwal, ale co tam lakocie w formie cieplych prztulan zrobily swoje, po kilkunastu godzinach glaskania zwierza, stal obok mnie mlody mezczyzna w mundurze, spojrzalam na niego
- wiesz, ze juz koniec okupacji tego miejsca, skonczylo sie, pora wracac do domku
- nie moge tego zostawic
- dlaczego?
- bo musze pilnowac
- juz nie masz kogo pilnowac, zmienilo sie wiele, chcesz mi cos pokazac jeszcze?
weszlismy po schodach na gore, schody byly z kamienia, sciany biale, drzwi obrapane, zarysowane, weszlismy
stalo cztererch mezczyzn wokol kobiety siedzacej na krzesle, na nasz widok staneli i zaczeli krzyczec
- kogo przyprowadziles? !!!!
- ona mowi, ze to juz koniec, ze mozemy odejsc do domu
weszlam miedzy nimi, stanelam z tylu kobiety, nachylilam sie nad nia, w dloniach trzymala ogien
- powiedz mi czy ty jestes Ciacho?
- spojrzala na mnie i
zobaczylam przepyszna WZetke - o dzieki interpratatorze, kocham Cie, a gdzie jest ogorek?
mezczyzna stojacy po lewej pokazal palcem na polce sloik z ogorkami, jeden, drugi, trzeci
- ale bufet
ruszylam do sloikow, odkrecilam i wszystko zjedlismy, czestowalam mezczyzn i Ciacho ogorkami
byly pysznie chrupiace. po bufecie, kiedy to towarzystwo troche oklaplo i usiadlo, Ciacho wstalo, postawilo swieczke na krzesle, przeciagnelo sie i mowi
- o jakie to krzeslo twarde bylo
- tylek boli, kregoslup, krzyz?
- chyba bardziej serce, bo nie wiem czy zdarzyli uciec
- chodzi Ci o Twoich braci i siostry, o ludzi chowajaych sie w budynku obok?
- tak
- a wiec kochana wlasnie zdarzyli, teraz maja uczte, chodz pokaze Ci
wyszlysmy z pomieszczenia, za nami wyruszyli mezczyzni, a za nimi jeszcze niezla ilosc Dusz.
weszlismy do pokoju gdzie rozwiesilam pamiatki na scianach, zupa bulgotala, dzieci bawily sie lalkami, konikami, dorosli siedzieli i cicho rozmawiali ze soba.
Ciacho ruszyla w Ich strone, przytulala Ich, plakala, usiadlam na stolku i zasnelam.
w srodku nocy obudzila mnie cma - cma latajaca w innym wymiarze, odczuwalam tylko uderzenia po policzkach energii. weszlam z powrotem, cma odleciala, biala, jasna, zlota, z wielkim grubym kolnierzem wokol szyi.
przypomnialo mi sie, ze tam pod lozkiem zostawilam dzieciece, wystajace stopy, podnisolam lozko do gory, wzialam malucha na rece
- o znalazlam Cie, a co masz w buzi?
- ogorka
- ??????????? ogorka i co jeszcze masz?
- swieczke
- a pokaz
na dloni malca maly cieply, zolty ogarek
- wiesz co, chodz przedstawie Ciebie komuc
- Ciacho!!!!!!
podeszla zobaczyla chlopca z ogarkiem swiecy w dloni
wziela go na rece, przytulila, poplakali sie, calujac , witajac, sciskajac, przytulajac
- teraz mozemy juz odejsc
po tych slowach, stol stal pusty, naczynia zostaly na nim, kuchnia weglowa dogasala cieplym plomieniem, ognisko z brudnymi ciuchami, kocami, siennikami tlilo sie delikatnie, a w powietrzu unosila sie dziwna spokojna, mila atmosfera
- oki pora juz wracac, trzymaj sie kochane Ciacho, juz teraz mozesz zaczal palic swieczki nie dlatego ze sie boisz, a dla Dusz - dla Ich pamieci.
wrocilam do reala, siedzac przy blacie kuchennym, wpatrzona w ciemne, nocne swiatlo, ups pomyslalam i dzida pod koldre.
pozdrawiam i duzo cieplo kochani Wam zycze
Dziadek mój miał "na pieńku" z Żydami, splajtował przez nich. Mieszkał daleko stąd. Mój ojciec był wychowany z takim do nich nastawieniem....
Ja poniekąd też.
Dziwne nigdy się szczególnie nie intersowałam Żydami, ale czytałam o eksterminacji w czasach wojny, bo obejmowało on wiele nacji...
Byłam zdziwiona gdy w sierpniu tego roku spotkałam się ze znajomą, która w nietypowych okolicznościach zetknęła się z grupą osób zajmującą się historią i kulywowaniem pamięci Natrodu Żydowskiego na tych terenach i w moim mieście.
Zaczęła mi opowiadać, słuchałam przez grzeczność...
To od niej dowiedziałam się sporo, o getcie wiedziałam wcześniej...
Dzięki niej właściwie temat Żydów pojawił się w moim życiu (obecnym).
Nigdy bym nie przypuszczała, że miałam takie doświadczenie, takie zadanie kiedyś...
Poznałaś Mgiełko po ogórkach i słodyczach? (kojarzy mi się post w którym pisałaś o takich połączeniach smakowych u siebie)...
Ja niestety niczego z tego nie rozpoznaję
Widać mieszkałam gdzieś blisko. Bo mój obecny blok na bagnie stoi...
Ta "ja" która nie odeszłam to mój aspekt? piszecie o odzyskiwaniu aspektów? Czy to "ja" z przeszłości? Czy to "ja" , moja "część duszy", zawieszona tak, kiedyś, gdzieś, a dziś odzyskana?
Gniotło mnie serce i kłuło, żeby nie skłamać, w czwartek. W nocy "coś" mnie gniotło, a piątek autentycznie szarpało mi serce. Okropne uczucie...
Mam nadzieje, pewność, że przeszli do Światła. Wczoraj mówiłam im o Jahwe, który czeka....
Mam nadzieję, że zostali tylko moim Domownicy - Rodzina, i już się nie dziwią do kogo ja gadam tak zawzięcie, getto, jakie getto.....?
Mgiełko, mam też nadzieję że tan jaśniejący niebiesko Pan dał Ci dużo energii i wsparcia w tym odzyskiwaniu.
I wogóle nie potrafię znaleźć słów.....
Baaaardzo mocno przytulam
Ja poniekąd też.
Dziwne nigdy się szczególnie nie intersowałam Żydami, ale czytałam o eksterminacji w czasach wojny, bo obejmowało on wiele nacji...
Byłam zdziwiona gdy w sierpniu tego roku spotkałam się ze znajomą, która w nietypowych okolicznościach zetknęła się z grupą osób zajmującą się historią i kulywowaniem pamięci Natrodu Żydowskiego na tych terenach i w moim mieście.
Zaczęła mi opowiadać, słuchałam przez grzeczność...
To od niej dowiedziałam się sporo, o getcie wiedziałam wcześniej...
Dzięki niej właściwie temat Żydów pojawił się w moim życiu (obecnym).
Nigdy bym nie przypuszczała, że miałam takie doświadczenie, takie zadanie kiedyś...
Poznałaś Mgiełko po ogórkach i słodyczach? (kojarzy mi się post w którym pisałaś o takich połączeniach smakowych u siebie)...
Ja niestety niczego z tego nie rozpoznaję
Widać mieszkałam gdzieś blisko. Bo mój obecny blok na bagnie stoi...
Ta "ja" która nie odeszłam to mój aspekt? piszecie o odzyskiwaniu aspektów? Czy to "ja" z przeszłości? Czy to "ja" , moja "część duszy", zawieszona tak, kiedyś, gdzieś, a dziś odzyskana?
Gniotło mnie serce i kłuło, żeby nie skłamać, w czwartek. W nocy "coś" mnie gniotło, a piątek autentycznie szarpało mi serce. Okropne uczucie...
Mam nadzieje, pewność, że przeszli do Światła. Wczoraj mówiłam im o Jahwe, który czeka....
Mam nadzieję, że zostali tylko moim Domownicy - Rodzina, i już się nie dziwią do kogo ja gadam tak zawzięcie, getto, jakie getto.....?
Mgiełko, mam też nadzieję że tan jaśniejący niebiesko Pan dał Ci dużo energii i wsparcia w tym odzyskiwaniu.
I wogóle nie potrafię znaleźć słów.....
Baaaardzo mocno przytulam
behind blue eyes
Kod: Zaznacz cały
dwóch milusińskich, nie wyglądali uroczo, byli czarni, kwadratowi z jednym okiem,
No hm... gratuluję zimnej krwi.
Moim udziałem było tylko widzenie konturów - i starczy... he he
behind blue eyes
Wszyscy bywalismy Zydami, Germanami...
Ofiarami i sprawcami...
Pariasami i uprzywilejowanymi...
Kobietami, mezczyznami...
A co do plci...
Czytalam - i jestem sklonna uznac to za prawde - ze jesli zbyt dlugo upieramy sie przebywac stale w jednej plci i naduzywamy jej zwyczajowych atrybutow, to kolejny raz inkarnujac mamy sklonnosci homoseksualne.
W ten sposob dlugo wypierana czesc nas, bolesnie dopomina sie o swoje prawa.
Ofiarami i sprawcami...
Pariasami i uprzywilejowanymi...
Kobietami, mezczyznami...
A co do plci...
Czytalam - i jestem sklonna uznac to za prawde - ze jesli zbyt dlugo upieramy sie przebywac stale w jednej plci i naduzywamy jej zwyczajowych atrybutow, to kolejny raz inkarnujac mamy sklonnosci homoseksualne.
W ten sposob dlugo wypierana czesc nas, bolesnie dopomina sie o swoje prawa.
W domu cicho i spokojnie.
W tej samej świecy płomień (zapalona ku pamięci) podskakiwał i podrygiwał wesoło. W zapalonej drugiej palił się spokojnym równym płomieniem.
Monitor tradycyjnie cicho postukiwał.
Położyłam się spać. Przyszedł "ktoś" zajrzał czy śpię, i poszedł.
Dobra, spokojna noc.
Znów lubię atmosferę swojego mieszkania
Buziaki
W tej samej świecy płomień (zapalona ku pamięci) podskakiwał i podrygiwał wesoło. W zapalonej drugiej palił się spokojnym równym płomieniem.
Monitor tradycyjnie cicho postukiwał.
Położyłam się spać. Przyszedł "ktoś" zajrzał czy śpię, i poszedł.
Dobra, spokojna noc.
Znów lubię atmosferę swojego mieszkania
Buziaki
behind blue eyes
Co do homoseksulizmu, to mam z kolei trochę inne doswiadczenia - co oczywiscie nie zaprzecza podanej przez Ciebie, Jolu, wersji na temat przyczyn homoseksualizmu, a tylko ją rozszerza o dalsze przypadki .Jolanta Niemczuk pisze: A co do plci...
Czytalam - i jestem sklonna uznac to za prawde - ze jesli zbyt dlugo upieramy sie przebywac stale w jednej plci i naduzywamy jej zwyczajowych atrybutow, to kolejny raz inkarnujac mamy sklonnosci homoseksualne.
W ten sposob dlugo wypierana czesc nas, bolesnie dopomina sie o swoje prawa.
Mam w składzie swojego WJ przynajmniej dwie części ( które znam ), które były w swoich wcieleniach ziemskich homoseksualne ( obie męskie) ..
W ich przypadku zdecydowało o takiej orientacji seksualnej to, ze podczas swojego życia ziemskiego mieli w swoich ciałach ludzkich dodatkowe dusze , o orientacjach homoseksualnych, które im ' nakryły' takie wzorce na ich świadomosc ...a te dusze wzięły te wzorce za swoje .
Z opowiadań innych dusz, które równiez poznałam osobiscie ( niektóre sa mi bardzo bliskie ) , wynika z kolei, ze homoseksualistą można równiez zostać w okreslonych środowiskach - np. więziennych ......najpierw jest uzycie siły , a potem wybór tej samej płci jest już 'dobrowolny' ....z braku innych mozliwosci, z wielkiej potrzeby pobycia z kimś , kto nas zaakceptuje , kto obdarzy nas choc odrobiną czułości...
I jeżeli taka dusza zostanie po smierci swojego ciała ludzkiego na Ziemi, i 'przylaczy 'sie do kogos w jego ciele ludzkim , to moze mu 'sprzedac' swoje wzorce w tym zakresie ....
I co by nie mówic w tym temacie , to jednak wg mnie taka opcja nie jest 'zaplanowana ' przez konstruktorów naszych ciał ludzkich - tych kilkanascie dusz homoseksualnych, które poznałam, wszystkie ( wszystkie, bez wyjatku ) miały uszkodzone odbyty ...wypadajace , 'krwawiace', zrakowaciałe ....
W internacie okołoziemskim ten temat wydaje sie istnieć jedynie na Terenach Systemów Przekonań, poza nimi , i na wyższych poziomach, dusze nie przywiązują wagi do swojej płci , często okazują wobec innych swoja 'bezpłciowośc' , wiec nie ma powodu mówic o 'homoseksualizmie ' ...... ....
Ostatnio zmieniony wt paź 06, 2009 8:27 am przez Sara, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Co do osób homoseksualnych: to nie tylko kwestia preferencji seksualnych (czyli przypadek, że ktoś zasmakował z różnych przyczyn w seksie z tą samą płcią). Mężczyźni homo mają więcej różnic, jakby im się czakramy kręciły w inną kobiecą stronę - jest tu specyficzny sposób poruszania się, mimowolne gesty, zainteresowania (duża dbałość o dobór ubrań), inny sposób prowadzenia rozmowy (jkażdy chyba wie, że najlepszym przyjacielem kobiety jest właśnie gej - można się totalnie wygadać z pełnym zrozumieniem)....
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Conchi
Co do czakramów, to moja subiektywna 'prawda' w tym temacie jest z kolei taka, ze u obu płci czakry poruszają sie tak samo : są lewoskrętne, są i prawoskrętne, bo przecież muszą byc dostosowane do wytwarzania energii yang ( prawoskrętnej ) i yin ( lewoskrętnej ) ....
Ale może miałas na mysli polaryzację, bo ta jest u obu płci ponoc inna, jednak nie mam zadnej wiedzy na ten temat, jak jest z nia u gejów ....
Jednak również wg mnie niektórych gejów charakteryzuje specyficzny sposób ruchów, ich zainteresowania .... osobiscie wiażę to z ogromna chęcia upodobnienia sie przez tą cześc homoseksualistów do płci przeciwnej .... i w tych przypadkach widziałabym zatosowanie teorii , o której pisała Jola - bo nastepowałaby tu jakby 'wyparcie' swojej fizjologicznej płci i cech do niej przyporządkowanych przez cywilizację ....
Homoseksualizm kojarzy mi się równiez z wyborem osoby innej płci , zarówno na drogę zyciową , jak i w sprawach seksu, jednak przy zachowaniu aprobaty dla swojej płci , i cech do niej przyporządkowanych ....
I dusze, z którymi miałam kontakt, należały w większosci do takiej grupy gejów - nie odrózniali sie cechami od innych poznanych przez mnie meżczyzn, z wyjatkiem chęci przebywania na stałe z mężczyznami i uczucia pożadania, które czuli w stosunku do ciała meskiego, a nie żenskiego .....
Mysle, że w temacie ogólnym homoseksualizmu chowa sie wiele podtematów ......
Co do czakramów, to moja subiektywna 'prawda' w tym temacie jest z kolei taka, ze u obu płci czakry poruszają sie tak samo : są lewoskrętne, są i prawoskrętne, bo przecież muszą byc dostosowane do wytwarzania energii yang ( prawoskrętnej ) i yin ( lewoskrętnej ) ....
Ale może miałas na mysli polaryzację, bo ta jest u obu płci ponoc inna, jednak nie mam zadnej wiedzy na ten temat, jak jest z nia u gejów ....
Jednak również wg mnie niektórych gejów charakteryzuje specyficzny sposób ruchów, ich zainteresowania .... osobiscie wiażę to z ogromna chęcia upodobnienia sie przez tą cześc homoseksualistów do płci przeciwnej .... i w tych przypadkach widziałabym zatosowanie teorii , o której pisała Jola - bo nastepowałaby tu jakby 'wyparcie' swojej fizjologicznej płci i cech do niej przyporządkowanych przez cywilizację ....
Homoseksualizm kojarzy mi się równiez z wyborem osoby innej płci , zarówno na drogę zyciową , jak i w sprawach seksu, jednak przy zachowaniu aprobaty dla swojej płci , i cech do niej przyporządkowanych ....
I dusze, z którymi miałam kontakt, należały w większosci do takiej grupy gejów - nie odrózniali sie cechami od innych poznanych przez mnie meżczyzn, z wyjatkiem chęci przebywania na stałe z mężczyznami i uczucia pożadania, które czuli w stosunku do ciała meskiego, a nie żenskiego .....
Mysle, że w temacie ogólnym homoseksualizmu chowa sie wiele podtematów ......
poznajac pewnego pana, co to lubi meskie oddechy, a nie bylam jeszcze tego pewna - brak potwierdzen.
zobaczylam sobie w jego obrazie Duszy, ojca pijaka, matke pijaczke, patologie na dzielnicy - co oczywisccie nie jest recepta skad sie biora geje.
przebywajac dluzej z tym o to panem, powiedzial mi o swojej zdolnosci no i sie zaczelo,
spotykanie co wieczor u mnie w domu i totalnie, luzne rozmowy o seksie, o spostrzeganiu swiata - swiatow itd itd natomiast moj paczowy chodzil pierwsze wieczory na zacisnietych posladkach - ponioslo go troche.
czasami smutnial z powodu swojej orientacji, czasami stawal sie naprawde taki bardzo, bardzo meski, ze momentami galopowalam tam, gdzie nie powinnam.
i zaczelam robic eksperymenty - na sobie
siedzac w K towarzystwie i rozmawiajac o energiach - bo koles kuma. wymienialismy sie tymi energiami, siedzac przed nim zmienialam sobie z zenskiej na meska z orientacja na damy - i naprawde mialam ochote wyjechac jemu z banki.
natomiast zmieniajac sobie energie z damskiej na meska z orientacja na panow - wywolywal we mnie taki ogrom dreszczu, ze tylko wolalam
- juz, dosyc, K uciekaj
no i zapoznajac energie od tych kocich gestow zaczawszy ( dzizus jakie ruchy, mi to by si kosci polamaly, jakbym miala tak oczarowac gestem) a skonczywszy na zmianie polaryzacji, pytam
- K to moze sprobujemy Ciebie troszeczke naswietlic
- pogrzalo Cie i co? zrobie z siebie jajko z niespodzianka
- jakie jajko?
- tanzwestyte
- hehehe jajko z niespodzianka!!!
- nie , no K sprobujmy
- o nie, nie bede gwalcic mojej Duszy
- oki
w nocy spie i widze ze K lezy obok mnie, obudzilam go w snie i mowie
- K snisz mi sie, czy wiesz?
- tak wiem, wskakuj malenka
- pogielo Cie?
- mnie? nie, tutaj z kolei mam polaryzacje jak wiekszosc z Was
- jak wiekszosc z nas?
- tak, wystarczy tylko zaakceptowac, jezeli ktos nie chce zmienic na sile siebie
- a co wtedy kiedy kobieta ma za duzo meskiej energii i nie moze zajsc w ciaze, problemy z ukladem rozrodczym, pakiety rakotworcze itd
- polaryzacja
sen sie skonczyl, rano biore za telefon i dzwonie, zeby opowiedziec jemu, ze spotkalam Go we snie itd
K odbiera tel i warczy
- nie spalem cala noc, cos podchodzilo do mnie, wyjmowalo, jakas damska szkarada siadala na mnie, usmiechala sie, a kiedy zdjela koszule to myslalem, ze pawia puszcze.....a co sie stalo ze do mnie dzwonisz?
- a nie, juz nic K, zycze Cie spokojnego i cieplego dnia. dopiero po kilku miesiacach opowiedzialam wszystko panu K z informacja, ze jest w zueplnosci zaakceptowany.
ps.z kolei malzowin, chodzil, komentowal, ze sobie kolege dorwalam itd itd. odbijajac pilke mowilam, ze chociaz zdrady nie bedzie i uwodzen po kilku wieczorkach, slysze starego
- Ewa, a dzisiaj bedzie K?
- bedzie
ja patrze a stray myk pod prysznic, grzywke czesze.
wlamalam sie do lazienki, stoje i przygladam sie, pytam
- moze ci pudru pozyczyc, lakieru, cieni?
- no co Ty, glupia jestes, ide na piwo z kolezanka
- z jaka kolezanka?
i zaczynam juz pietami wybijac rytm na posadzce
- ale luzik stara, kolezanka to less
- lesss, hm to moze spotkamy sie wszyscy razem?
poszlismy,
boze jakie rwanie mialam, jak nigdy w zyciu
heheh pozdrawiam
zobaczylam sobie w jego obrazie Duszy, ojca pijaka, matke pijaczke, patologie na dzielnicy - co oczywisccie nie jest recepta skad sie biora geje.
przebywajac dluzej z tym o to panem, powiedzial mi o swojej zdolnosci no i sie zaczelo,
spotykanie co wieczor u mnie w domu i totalnie, luzne rozmowy o seksie, o spostrzeganiu swiata - swiatow itd itd natomiast moj paczowy chodzil pierwsze wieczory na zacisnietych posladkach - ponioslo go troche.
czasami smutnial z powodu swojej orientacji, czasami stawal sie naprawde taki bardzo, bardzo meski, ze momentami galopowalam tam, gdzie nie powinnam.
i zaczelam robic eksperymenty - na sobie
siedzac w K towarzystwie i rozmawiajac o energiach - bo koles kuma. wymienialismy sie tymi energiami, siedzac przed nim zmienialam sobie z zenskiej na meska z orientacja na damy - i naprawde mialam ochote wyjechac jemu z banki.
natomiast zmieniajac sobie energie z damskiej na meska z orientacja na panow - wywolywal we mnie taki ogrom dreszczu, ze tylko wolalam
- juz, dosyc, K uciekaj
no i zapoznajac energie od tych kocich gestow zaczawszy ( dzizus jakie ruchy, mi to by si kosci polamaly, jakbym miala tak oczarowac gestem) a skonczywszy na zmianie polaryzacji, pytam
- K to moze sprobujemy Ciebie troszeczke naswietlic
- pogrzalo Cie i co? zrobie z siebie jajko z niespodzianka
- jakie jajko?
- tanzwestyte
- hehehe jajko z niespodzianka!!!
- nie , no K sprobujmy
- o nie, nie bede gwalcic mojej Duszy
- oki
w nocy spie i widze ze K lezy obok mnie, obudzilam go w snie i mowie
- K snisz mi sie, czy wiesz?
- tak wiem, wskakuj malenka
- pogielo Cie?
- mnie? nie, tutaj z kolei mam polaryzacje jak wiekszosc z Was
- jak wiekszosc z nas?
- tak, wystarczy tylko zaakceptowac, jezeli ktos nie chce zmienic na sile siebie
- a co wtedy kiedy kobieta ma za duzo meskiej energii i nie moze zajsc w ciaze, problemy z ukladem rozrodczym, pakiety rakotworcze itd
- polaryzacja
sen sie skonczyl, rano biore za telefon i dzwonie, zeby opowiedziec jemu, ze spotkalam Go we snie itd
K odbiera tel i warczy
- nie spalem cala noc, cos podchodzilo do mnie, wyjmowalo, jakas damska szkarada siadala na mnie, usmiechala sie, a kiedy zdjela koszule to myslalem, ze pawia puszcze.....a co sie stalo ze do mnie dzwonisz?
- a nie, juz nic K, zycze Cie spokojnego i cieplego dnia. dopiero po kilku miesiacach opowiedzialam wszystko panu K z informacja, ze jest w zueplnosci zaakceptowany.
ps.z kolei malzowin, chodzil, komentowal, ze sobie kolege dorwalam itd itd. odbijajac pilke mowilam, ze chociaz zdrady nie bedzie i uwodzen po kilku wieczorkach, slysze starego
- Ewa, a dzisiaj bedzie K?
- bedzie
ja patrze a stray myk pod prysznic, grzywke czesze.
wlamalam sie do lazienki, stoje i przygladam sie, pytam
- moze ci pudru pozyczyc, lakieru, cieni?
- no co Ty, glupia jestes, ide na piwo z kolezanka
- z jaka kolezanka?
i zaczynam juz pietami wybijac rytm na posadzce
- ale luzik stara, kolezanka to less
- lesss, hm to moze spotkamy sie wszyscy razem?
poszlismy,
boze jakie rwanie mialam, jak nigdy w zyciu
heheh pozdrawiam
Spróbuje odtworzyc to, co mi zniknęło :za_mgłą pisze:w nocy spie i widze ze K lezy obok mnie, obudzilam go w snie i mowie
- K snisz mi sie, czy wiesz?
- tak wiem, wskakuj malenka
- pogielo Cie?
- mnie? nie, tutaj z kolei mam polaryzacje jak wiekszosc z Was
- jak wiekszosc z nas?
- tak, wystarczy tylko zaakceptowac, jezeli ktos nie chce zmienic na sile siebie
- a co wtedy kiedy kobieta ma za duzo meskiej energii i nie moze zajsc w ciaze, problemy z ukladem rozrodczym, pakiety rakotworcze itd
- polaryzacja
sen sie skonczyl, rano biore za telefon i dzwonie, zeby opowiedziec jemu, ze spotkalam Go we snie itd
K odbiera tel i warczy
- nie spalem cala noc, cos podchodzilo do mnie, wyjmowalo, jakas damska szkarada siadala na mnie, usmiechala sie, a kiedy zdjela koszule to myslalem, ze pawia puszcze.....a co sie stalo ze do mnie dzwonisz?
popatrz, Mgiełko , jak K był poza ciałem ludzkim, to mówił : 'wskakuj, mała' , w ciele natomiast : ' myslałem , że ze pawia puszczę' ....
czyli w ciele ludzkim- miał zenska polaryzacje , poza ciałem - męską .....
Kiedy by sobie załozył żeńską polaryzacje ciała ludzkiego na to wcielenie , to powinien mieć - poprzez zablokowanie do stałej pamieci duszy - taką samą po wyjsciu z ciała ludzkiego ....
Ale nie miał... może sie myle, ale wszystko mi wyglada na to, ze w ciele ludzkim miał 'lokatora' , który mu ta polaryzcje zmieniał ....lokator był silniejszy wibracyjnie, i w ciele to swiadomość lokatora dominowała ( co oznacza wg mnie dla K - opętywanie ) ....poza ciałem - K odzyskiwał swoja świadomośc ....może nie mial lokatora od niemowlaka, i poza ciałem , nie opętywany , 'pamietał ' swoją orientację ?
Sprawdzałas może tą opcję ?
oczywisćie to wszystko powyżej, to jedynie moje dywagacje .....
Super Saro,
poniwaz K w pewnym momecnie kiedy zauwazyl swoja odmiennosc , dostal wybor / uslyszal czy to czy tamto?
natomiast Milusinki odpowiedzial / podjal decyzje za Niego
" i wiesz i probowalem myslec nad tym, co wybrac? ale silniejsza byla ta czesc, ktora zobaczylem w facecie. czy chce, aby to sie zmienilo, chyba nie, moze nie teraz"
i tyle... pozdrawiam
poniwaz K w pewnym momecnie kiedy zauwazyl swoja odmiennosc , dostal wybor / uslyszal czy to czy tamto?
natomiast Milusinki odpowiedzial / podjal decyzje za Niego
" i wiesz i probowalem myslec nad tym, co wybrac? ale silniejsza byla ta czesc, ktora zobaczylem w facecie. czy chce, aby to sie zmienilo, chyba nie, moze nie teraz"
i tyle... pozdrawiam