Sny prorocze, wizje, znaki

Tutaj opisujemy inne niefizyczne przeżycia, które mogą być naszym udziałem (np. eksperymenty z Wahunką, Sny i inne trudne do zaklasyfikowania doświadczenia). To miejsce właśnie dla nich...
ela33
Posty: 1
Rejestracja: pn sie 09, 2010 11:05 pm

Sny prorocze, wizje, znaki

Post autor: ela33 » wt sie 10, 2010 1:56 am

Właściwie do dziecka coś mnie pchało, nie kierowało a właśnie popychało w kierunku rozwoju duchowego. Jak byłam dzieckiem lunatykowałam. Ale miało to miejsce tylko do około 6 może 7 roku życia. Kiedy dzieci bawiły się w dom w szkołę ja leżałam i starałam przesuwać siłą wzroku / teraz bym to nazwała umysłu, ale wtedy myślałam inaczej/ przedmioty. Kiedy chodziłam do kościoła z rodzicami pamiętam , że czekałam kiedy Matka Boska z obrazu głównego w kościele do mnie zamruga. Ot takie dziecinne fantazje.

Kiedy miałam kilkanaście lat może 15 może trochę więcej zaczęły mnie prześladować natrętne myśli powracające prawie każdego dnia przez kilka miesięcy nie dając zasnąć. Zasypiałam dopiero wtedy kiedy po tych natrętnych myślach wypłakałam się. Myśli te zawsze były jednakowej treści, Wiedziałam i jednocześnie czułam wewnętrznie, że to widzę ale tak jakbym w tym uczestniczyła i to co słyszę widzę jednocześnie wiem, że tak jest.
Nie umiem tego inaczej opisać.
Widziałam siebie jako dorosłą osobę, która martwi się i płacze po stracie brata, wcześniej wiem. że zmarła jego żona, i widzę jak ona wyglądała mimo że już nie żyje. Wiedziałam także , że brat miał 3 córki. Że są jeszcze nie samodzielne i potrzebują opieki. Jednocześnie wiem, ze mam inne problemy , że moja mam ciężko choruje, że coś złego się dzieje z moim tatą, że mam masę problemów i nie widzę wyjścia. Czułam się tak zmęczona tymi myślami , a jednocześnie nie mogłam się ich pozbyć.
Mój brat był starszy o 1,5 roku miał wtedy około 17 lat może 16. Nie znałam wtedy jeszcze swojej przyszłej bratowej. Po jakimś czasie te myśli natrętne, ustały. Zapomniałam o tym do czasu kiedy się zaczęły wypełniać /po około 20 latach/.
Najpierw zmarła bratowa, potem zachorowała ciężko moja mama, po bratowej zmarł brat, mój tata miał kłopoty ze zdrowiem. Działo się bardzo wiele innych złych rzeczy nie chcę do tego wracać ze szczegółami, Nie chcę tego przeżywać na nowo choć tkwi to we mnie do tej pory.
Podsumowując te natrętne myśli , mogę powiedzieć tyle - wizja była w całości trafna ale nie wszystko co się działo wtedy dodatkowo było mi dane usłyszeć, czuć, zobaczyć . Gdyby wizja była bardziej szczegółowa i zaczęła się wypełniać a ja wiedząc co się zaczyna dziać przypomniałam sobie o niej nie wytrzymałabym chyba tego psychicznie. Np., wiedziałam, że mama jest chora ale nie wiedziałam, że najpierw będzie błędna diagnoza, że mamą ma nowotwór złośliwy, a po tej błędnej diagnozie wpadnie w depresję tak głęboką, że będzie musiała być hospitalizowana w zakładzie psychiatrycznym, a na mnie spadnie decyzja, żeby ja tam oddać. Podjęłam taką decyzję, gdyż domowe leczenie nic nie dawało, mama przestała jeść nie spała po nocach i chciała targnąć się na własne życie. Napisałam to jako przykład tego, że podaną miałam informację, że mama chorować będzie ale szczegółów nie znałam. . Myślę, że wtedy po prostu tyle miałam się dowiedzieć.

W tym czasie właśnie w wieku około 15 lat zaczęłam się interesować ezoteryką.
Koleżanka wiedziała że czytam taką literaturę i przyniosła mi jakąś książeczkę z 1920 roku, którą znalazła u swojej babci o rozkładach kart klasycznych. Zaczęłam rozkładać karty i okazało się, że rozkłady się zaczynają sprawdzać ale co najdziwniejsze nie potrafiłam wyczytać nic dobrego z krat tylko widziałam to co złe. Ciężkie choroby, śmierć w rodzinie.
Ukrywałam to nie mówiłam co czytam z kart. Zaprzestałam rozkładów kart.
Zaczęłam natomiast czytać dużo na temat eksterioryzacji, gościach z kosmosu itp.
Potem przyszedł czas na numerologię, astrologię, wahadełko, różdżkę. Ciągle czegoś szukałam ale czułam, że ciągle to nie jest to czym powinnam się zajmować dogłębnie.
Nasilenie zainteresowań przypadło na lata 1999 – 2007. Wtedy przeszłam inicjację Reiki I-go i II- go stopnia, skończyłam kurs medycyny chińskiej.
To był też czas kiedy zaczęły się sny – prorocze.
Miałam sen jak zostanę awansowana w pracy. Widziałam siebie jadącą samochodem jadę z kolegą stoimy w korku. Widzę jak jestem ubrana. Dzwoni telefon szuka mnie mój bezpośredni przełożony mówiąc że Główny szef chce ze mną rozmawiać. Mówię, że będę za około 20 minut. Wiem jaki jest dzień tygodnia wiem że jest lato widzę jak jestem ubrana. Widzę jak wchodzę po schodach widzę kogo mijam po drodze. Następnie widzę szefa jak siedzi za biurkiem , nie znaliśmy się osobiście , był szefem od niedawna. Podchodzi podaje mi rękę na środku pokoju pamiętam jak jest ubrany. Rozmawiamy wiem o czym - nie chcę przytaczać szczegółów rozmowy bo to nie jest istotne. Kiedy nadszedł ten dzień i w samochodzie w którym jechałam z kolegą zadzwonił telefon i usłyszałam głos w słuchawce popatrzyłam na siebie jak jestem ubrana jaki jest dzień tygodnia, Pomyślałam sobie ale numer jak ze snu. Jak wchodziłam po schodach i widziałam te same osoby byłam pewna, że to już nie jest przypadek, jak weszłam na rozmowę do gabinetu szefa i był ubrany ta jak go widziałam we śnie. Kiedy zaproponował mi nowe wyższe stanowisko i wręczył nowy angaż zdziwił się, że nie interesują mnie zarobki. Odpowiedziałam, że ja wiem za ile będę pracować i nie muszę o to pytać. Oczywiście i kwota się zgadzała jak ze snu.

Sen o podłodze,
Kupiłam mieszkanie miałam kłopoty z fachowcem zapłaciłam mu z góry za wykonaną pracę wyjeżdżałam i chciałam się rozliczyć. Potem oczywiście się okazało, ze fachowiec złapał inną fuchę a mojej podłogi nie skończył. Wiedział, że ja jakiś czas planuję i tak mieszkać jeszcze u rodziców więc nic się w jego mniemaniu złego nie stało. Po jakimś czasie ale trwało to chyba ze 3 miesiące skończył prace. Ja od czasu do czasu wpadałam do tego mieszkania, Pewnej nicy mam sen że jestem w tym mieszkaniu i widzę że podłoga / klepka położona nie w sposób tradycyjny tylko w deseczki, pasami na przemian/ ma szparę od wejścia z drzwi do pokoju do samej ściany a pokój na długości 5.20 m . Pojechałam po pracy do tego mieszkania i szpara była dokładania taka jak we śnie.

Polisa
Przyśnił mi się mój nie żyjący brat . Miałam wrażenie we śnie , ze to jawa, Jego twarz ukazała się na suficie sypialni, Mówił do mnie siostra ty załatw polisę, mówię Ci tylko TY mi załatw polisę bo będą kłopoty, Kilka razy to zdanie powtórzył , Brat już nie żył kilka lat. Zastanawiałam się o co mu chodzi, Rozmawiałam ze znajomą i pytałam czy nie wie co on chce. Wszystko załatwiłam po jego śmierci. Organizowałam jego pogrzeb. Pomyślałam i o swoich polisach. Stwierdziłam, że pewnie przesadzam doszukując się czegoś w każdym śnie który dokładanie zapamiętam. Za kilka dni pękł wężyk pod wanną, Nie było mnie w domu, Woda zalała kilku sąsiadów lała się przez kilka pięter aż do piwnic bloku, Nie miałam ubezpieczonego mieszkania i poniosłam duże koszty, związane z remontem mieszkań sąsiadów.

O znakach , przeczuciach napisze w innym poście.

Bardzo proszę osoby które będą miały czas i ochotę o potwierdzenie lub negację czy to co się dzieje w moim życiu to tylko czysty przypadek czy doświadczam czegoś czego do koca nie potrafię jeszcze zrozumieć choć w to wierzę. Wydaje mi się jednak, że ostatnio wiara ta jest coraz słabsza i szukam dlatego potwierdzenia.
Dodam, że jestem zodiakalną rybą , numerologiczną 33.
Proszę także, jeśli to oczywiście możliwe o sprawdzenie jaki mam opiekunów duchowych. Nie wiem , nie znam ich i nie potarafię nawiązać z nimi kontaktu. Ktoś mi kiedys powiedział , że mam bardzo silnych opiekunów duchowych ale nic więcej.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne niefizyczne doświadczenia”