Zapach osoby niefizycznej

Tutaj opisujemy inne niefizyczne przeżycia, które mogą być naszym udziałem (np. eksperymenty z Wahunką, Sny i inne trudne do zaklasyfikowania doświadczenia). To miejsce właśnie dla nich...
demios
Posty: 89
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 3:08 pm

Zapach osoby niefizycznej

Post autor: demios » wt sie 26, 2008 12:07 pm

Już dawno miałem napisać o tym, ale jakoś nie było sposobności :)
Otóż po śmierci mamy, kiedy w dniu pogrzebu poszedłem do prosektorium, aby się pożegnać, a ponieważ był to mój pierwszy kontakt z osobą zmarłą, utkwił mi w pamięci specyficzny zapach takiej osoby, nie jest to przykry zapach, ale jak wspomniałem dość specyficzny.
I co ciekawe przez pewien czas (kilka dni) zapach ten "pojawiał" się obok mnie - zazwyczaj raz dziennie na chwilkę, potem się rozpływał.
Kiedy potem rozmawiałem o tym z moją najbliższą rodziną oni też przyznali, że zauważyli takie zjawisko, moja żona doświadczyła tego nawet podczas jazdy samochodem, przy czym stwierdziła że ogarnęło ją wtedu silne uczucie spokoju i miłości.
Jest to ciekawe z uwagi na to, że przecież po śmierci pozbywamy się swojej cielesnej powłoki, więc skąd ten zapach...?
Co o tym sądzicie, czy mieliście podobne doświadczenia?
Pozdrawiam
Damian

mazur.foto
Posty: 111
Rejestracja: śr cze 06, 2007 11:20 am

Post autor: mazur.foto » wt sie 26, 2008 12:37 pm

Jako żywo przypomniał mi się, choć nie do końca szczegółowo, fragment z książki Bruce'a, w którym opisuje on wizyty mamy(?) swojej zony. Za każdym razem pojawiał się wtedy zapach skunksa, bowiem ta własnie osoba lubiła takową właśnie woń.

Myślę, że z Tobą Damianie jest podobnie. Zapach ten utkwił Ci, jak sam napisałeś, w pamięci dość mocno i dlatego jest on obecny przy wizycie Twojej mamy. Gdyby rozsiewała wokół np. woń swoich perfum, to mógłbyś tego po prostu nie zauważyć. Pewnie z czasem zmieni sie ona na zapach fijołków albo frezji (uwielbiam frezje).

Anula
Posty: 73
Rejestracja: ndz mar 18, 2007 5:35 pm

Post autor: Anula » wt sie 26, 2008 12:42 pm

Swiat zapachów to także swiat eteryczny, nie jestem ekspertem w tej dziedzinie ale mam bardzo wrazliwy akurat ten zmysł zarówno w plaszczyznie fizycznej jak i niefizycznej. Pamieć zapachów to także forma rozszerzania komunikacji czy bardziej identyfikacji otoczenia niefizycznego. Dla mnie wydarzenia mają zapach, okreslone choroby, czasem uczucia i emocje. Ucze sie teraz przewidywać i wyłapywac je nieco bardziej swiadomie, są czasem integralne z wizjami a czasem uzupełnieniem RF. Magiczny świat :)

demios
Posty: 89
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 3:08 pm

Post autor: demios » wt sie 26, 2008 4:13 pm

Masz rację Piotrze jest taki rozdział w "Podróżach poza wszelkie wątpliwości" - Babcia i skunks" :).
Nie wiem czemu ta sprawa wydała mi się dzwina?
Ok już wiem - przekonania :)
Anula rzeczywiście jakoś o tym nie pomyślałem, wlazło mi do głowy jakieś dziwne przekonanie, że świat energii to świat bez zapachu. Ech te przekonania :)

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » wt sie 26, 2008 4:17 pm

Koło mnie jest czasem zapach jesiennej mgły,lub mroznego poranka.
Jest mi w tedy okropnie zimno. Nie lubie tego zapach,bo kojarzy mi sie z duchami i pewnie sa to jakies obce byty.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr sie 27, 2008 8:14 am

Jeśli robi Ci się okropnie zimno, to raczej nie są to jakieś pozytywne dla nas byty. Kojarzy mi się to z pobieraniem energii z otoczenia przez nie - stąd zimno, ale mogę się mylić, bo ja to odbieram w inny sposób. U mnie zamiast skali ciepło-zimno jest ciężko-lekko, więc nieciekawie promieniujące istotki odbieram jako ciężką ciemną energię zaciemniającą światło, natomiast te promieniujące lepiej ode mnie są leciutkie, rozświetlające, rozszerza mi się czasami świadomość od samego towarzystwa takich bytów. Te lekkie są dla mnie lekko chłodne, jak bryza, ale nie zimne, i nie robi mi się zimno.

Co do zapachów - kiedyś poprosiłam mojego Opiekuna, żeby mi zapachniał, bo akurat gdzieś przeczytałam o takiej możliwości. Wyobraźcie sobie, że nie od razu, ale chyba na drugi dzień poczułam obecność a potem po pokoju rozszedł się intensywny zapach róż. Moja mama (nieświadoma moich działań) stwierdziła, że rozlałam pewnie olejek różany. Miałam otwarte okno, co wzbudziło moją wątpliwość (może przywiało zza okna), ale w pokoju obok był otwarty balkon i nic nie pachniało...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

mazur.foto
Posty: 111
Rejestracja: śr cze 06, 2007 11:20 am

Post autor: mazur.foto » śr sie 27, 2008 8:23 am

Conchita, ciekawe, co powiedziałaś. Nie przyszło mi do głowy, że można podczas elsploracji poprosic o zapach. Zmysł wechu mam raczej ponad przeciętny, więc następnym razem muszę i ja spróbować.

Własnie sobie przypomniałem, że na warsztztach Bruce'a było takie ćwiczenie z zapachami (chodziło wtedy o pomarańczę) i wtedy czułem jej zapach!

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » śr sie 27, 2008 8:43 am

Ach Piotrze - gdybyś wiedział co ja tam kiedyś wyprawiałam, na początku mojej drogi, to byś się za głowę złapał... Ja te duchy rękami badałam, jak się uwrażliwiłam, to czułam je dłońmi jak balony (wody) wiszące w powietrzu... hehehe - cierpliwie znosiły te moje badania, ale kilka razy poza ciałem sama zostałam tak potraktowana - dotknięta, przytulona w ten sposób i kopało prądem ile wlezie!
Oczywiście regularnie kwestionowałam swoje doświadczenia, więc raz mam OBE i patrzę, że jakiś facet niefizyczny przyszedł i chce mnie trochę przestraszyć trochę zmusić do uległości (chciał potańczyć a ja nie). Stanęłam i kombinuję: obe nie obe, pewnie sobie gościa wymyśliłam, może obawiam się natrętów. I buch - weszłam w niego - rozrzedziłam się nieco i weszłam w jego ciało niefizyczne. Ło matko - spodziewałąm się jednolitej energii atrapy, albo jakiegoś dymku, mgły, fatamorgany, a tam całe jakieś skupiska energii świadomości, cała struktura wewnętrzna promieniująca i aktywna. Wyskoczyłam z gościa jak z procy i potem zaczęłam z nim rozmawiać, wzywać światło - udało się do wysłać do wyższych wymiarów...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

asiula2k
Posty: 959
Rejestracja: czw paź 29, 2009 10:59 am

Post autor: asiula2k » czw paź 29, 2009 11:33 am

:?:
Ostatnio zmieniony śr wrz 25, 2013 4:57 pm przez asiula2k, łącznie zmieniany 1 raz.

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » czw paź 29, 2009 12:36 pm

To bardzo ciekawy temat. Jak mój ojciec umarł, też czułam specyficzny zapach, bardzo dłuuuuuugo. Jadąc samochodem, wracając do domu itd..... Nie był to odór, ale taki dziwny nieokreślony zapach znikąd. Jak zmarł mój mąż od czasu do czasu czułam zapach petów, chociaż sama palę, to był też inny zapach, taki jakby ktoś nalał wodę do popielniczki.
Natomiast w różnych okresach mojego życia czułam dość wyraźnie zapach bergamotki - to były chwile przeogromnego szczęścia, np. kiedy biegłam na łące boso o 5 rano:) Cud. I ten zapach znam, ciekawe.......
Chyba poproszę mojego opiekuna o zapach jego:)
Co do zimna, to rzeczywiście nie zawsze, ale raz na jakiś czas z różną czestotliwością czuję zimno, w sumie coś takiego poczułam pierwszy raz jak tata umarł, w zasadzie to był środek nocy, i tej nocy zmarł. Jakoś domyśliłam się, ze pewnie tata umarł. Poczułam lekki wiaterek na nosie, a że to był czerwiec i dość ciepło,myślałam że jest przeciąg. Wstałam i sprawdziłam, okna pozamykane, położyłam się i znowu taki wiaterek, na nosie, poczułam głaskanie po głowie. Zajrzałam do młodego, a ten zgarniał z głowy przez sen coś.
Natomiast to zimno które czasami odczuwam, "zamraża mi nos". Szczególnie odczuwam, kiedy już prawie zasypiam, i to zimno mi wręcz przeszkadza. Muszę wtedy nakryć się kołdrą i rozgrzać zamrożony nos:)
Ostatnio jednak proszę o energię dla tej chmurki zimna.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne niefizyczne doświadczenia”