Droga ku światłu.

Tutaj opisujemy inne niefizyczne przeżycia, które mogą być naszym udziałem (np. eksperymenty z Wahunką, Sny i inne trudne do zaklasyfikowania doświadczenia). To miejsce właśnie dla nich...
Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » czw wrz 03, 2009 4:38 pm

Opiszę Wam dzisiejszą, dosyć ciekawą rozmowę z przewodnikiem i/lub WJ.

Długo jechałem samochodem i miałem sporo czasu na przeprowadzenie kilku zaległych rozmów z WJ.

- ............
- mam jeszcze pytanie dotyczace rozmowy, jaka odbyliśmy miesiąc temu. Wtedy pytałem o kolejne kroki, jakie powinienem uczynić. ( Powiedziano wtedy do mnie: Spotkasz jeszcze kilku nauczycieli, a każdy z nich podaruje ci klejnot wiedzy. Z tych klejnotów stworzysz koronę światła )
- Do tej pory nie do końca wiem, co mam rozumiec przez koronę światła....
- A co Ci przychodzi do głowy?
- Hmmm, korona kojarzy mi się z jakimś atrybutem władzy, czyli na obecny stan mojego umysłu niezbyt pozytywnie..
- Z czym jeszcze?
- Z koroną wiedzy.....z ukoronowaniem starań.....hmmmm.
- A jeszcze?
- No nie wiem..z aureolą świętego? ( mój uśmieszek )
- Skup się....
- <mam pustke w głowie> Naprawde nie wiem jak mam to odczytać...
- <cisza>
- No tak, jak zawsze brak konkretnej i zaskakujacej odpowiedzi. Czyli znowu gadam ze sobą? :| :?
- Skup sie na odczuciach...
-< skupiam sie na odczuciach>, < czuję coś nad głową
- Czakra korony??!! Chodzi o rozświetlenie czakry korony!!!
- Bingo!
- No dziekuje za rozmowę..
- Prosze bardzo...
- Mam jeszcze małą , ale ważna kwestię, skoro jest już okazja do rozmowy...można?
- Oczywiście
- Pytam, bo nie wiem czy macie jeszcze czas..
- Całą wieczność ( <śmiech> )
- Chciałem być uprzejmy (< mój uśmieszek> )
- Wiemy, wiemy... < mrugnięcie okiem>
- Mam dylemat dotyczący sposobu w jaki radzę sobie z bytami nisko wibrującymi.
- I?
- Chodzi oto, że spotkałem się z łagodniejszym sposobem traktowania np. takich demonów, niż ja intuicyjnie stosuję.
- Chodzi Ci o energię miłości i światło...
- Tak, oczywiście. Łapię się na tym, że używam tego trochę jak skalpela laserowego. Wiem, że robię to z odpowiednim nastawieniem, bez negatywnych uczuć, najczęściej przez czakre serca ale to też istoty inteligentne.
- Są różne techniki. Twoja jest skuteczna, więc w czym widzisz problem?
- Mam obawy, że je w jakis sposób krzywdzę, tym czasem inni je tulą i zapieszczają " na smierć".
- Promień energii miłości nie rani ich, ale powoduje rodzaj szoku, to jak paraliż w wyniku doznania, które wprowadza ich w stan dziwnego osłupienia. Utrata przytomności ich umysłów i całkowita dezorientacja.
- Zatem jestem już spokojniejszy. Co się z nimi dzieje, kiedy je zabieracie?
- Nie zaprzątaj sobie teraz tym głowy..
- Zatem dziękuje za wyjaśnienia.
- < Astralny uśmiech> Cała przyjemnośc po naszej stronie.


Dosyć pouczające, nie sądzicie? ( przynajmniej dla mnie ) ;)
Ostatnio zmieniony czw wrz 03, 2009 5:37 pm przez Daltar, łącznie zmieniany 1 raz.

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » czw wrz 03, 2009 5:20 pm

uffffffffffffffffffffff

to juz wiesz dlaczego nie pisalam :)
wracam do korespondencji PW
i nie mysl sobie moj Drogi, ze tak specjalnie, bo jestem zla ciotka i zostawilam bez zadnego tam slowa.
po co gadac jak astral wzywa hehehehehe

pozdrawiam :)

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pt wrz 18, 2009 10:03 pm

za_mgłą pisze:uffffffffffffffffffffff

to juz wiesz dlaczego nie pisalam :)
wracam do korespondencji PW
i nie mysl sobie moj Drogi, ze tak specjalnie, bo jestem zla ciotka i zostawilam bez zadnego tam slowa.
po co gadac jak astral wzywa hehehehehe
Nigdy nie zrozumiem kobiet :lol:

-------------------------------------

Jutro wielki dzień, na który czekałem z utęsknieniem. Warsztaty inżynierii duchowej "Integracja i Ochrona". Bardzo, bardzo poważna i trudna praca z energią oraz swoją matrycą. Mam nadzieje, że jak wrócę po tych dwóch dniach, będę lepszym człowiekiem :)
Taki level-up. Po tych warsztatach będę musiał na okres 2 tygodni trochę wyhamować z kontaktami. Przypomina to operację połamania źle zrośniętej ręki (matrycy) i nastawienie jej na nowo, ale, żeby się ładnie zrosło, trzeba odpoczynku i spokoju. Mam nadzieję, że będę miał Wam Kochani wiele do opowiedzenia, jak wrócę w niedzielę wieczorem. Już nawet ciasto upiekłem z różą, żeby poczęstować uczestników w jakiejś przerwie. :) A ma być podobno ponad dwadzieścia osób. Będzie się działo.
Trzymajcie kciuki.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » sob wrz 19, 2009 11:04 am

Ach, żeby Ci to nie przeszło w takie ... (jak to powiedzieć) ... podporządkowanie siebie umysłowej wizji, która chce widzieć siebie jako perfekcyjną istotę... "połamanie źle zrośniętej ręki (matrycy)" - że niby jesteś nieperfekcyjnie skonstruowany..? Wybacz, jeśli niewłaściwie to odbieram, ale właśnie tak to brzmi...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » sob wrz 19, 2009 11:15 am

witam,


rzone rzeczy chrzania na takich wlasnie warsztatach, kursach, ze niby musisz czekac, ze niby duzo czasu musi uplynac - g...... prawda. to takie podswiadome podporzadkowanie, coby nikt glowy nie wychylal za daleko :)
najlepiej sam odczujesz.


ale mam nadzieje, ze wszystko bedzie oki, ze ludzi spotkasz swiecacych, no i ze sie nie dacie w krzaki wprowadzic :))

pozdrawiam

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » pn wrz 21, 2009 9:00 pm

Moje drogie Panie, skąd te Wasze obawy? :)
Wiecie dobrze, że wszystko jest doskonałe, nawet jeśli nie jest doskonałe. Na tego typu warsztaty nie trafia się bez zaproszenia przez absolut. Tworząc Ciało Świetliste Grupy i stając się jego częścią, jesteśmy kierowani przez "Górę" i wkładani jak trybik tam, gdzie nasza obecność jest najbardziej pożądana.
Trochę wiary i trochę zaufania w przeznaczenie:) Tam gdzie rozum tylko przeszkadza, trzeba zdać się na miłość i 6 zmysł.
Same warsztaty są zaawansowaną formą pracy z zakresu Radykalnego Wybaczania i Inżynierii Duchowej. Techniki i rytuały stosowane na nich są żywcem czerpane z Tippinga, a osoba warsztaty prowadząca jest naprawdę rewelacyjnie przygotowana. Zresztą szkolona u samego Tippinga, podczas jego pobytu w Europie w lipcu 2007 roku.
Nie wyobrażam sobie bardziej ciepłej, pełnej miłości, a przy tym rozważnej i zapobiegliwej trenerki.
Sama grupa świeci pięknie, choć oczywiście na tego typu zajęciach nie pojawiają się same osoby bez problemów. W końcu po to się to wszystko organizuje, żeby pomagać i innym i sobie.
Ilość energii, jaka przepływa podczas trwania tych warsztatów to są naprawdę "megawaty". Do teraz szczypie mnie czubek głowy. Podczas tych procesów czułem, jak przez kolana i wzdłuż kręgosłupa płyną te mocne strugi. Osoba widząca energie w realu miała by naprawdę co oglądać.
W nocy ostatnim snem, jaki zapamiętałem była postać mężczyzny, który trzymał mi rękę na głowie i coś sprawdzał lub robił. To było tak w tym śnie oczywiste, że po prostu zajmowałem się czymś tam, a ta postać cały czas tą rękę trzymała na czubku głowy. Bardzo ciekawe prawda? Mam takie odczucie, jakby te warsztaty nieco podniosły poprzeczkę w przepływie energii, jaki jestem w stanie znieść, bez negatywnego wpływu na normalne funkcjonowanie. Nie wiem, czym się to będzie objawiało i czy w ogóle ma to jakieś widzialne i wyczuwalne znaczenie praktyczne, ale takie mi wrażenie pozostało. W każdym razie powiedzenie "czacha dymi" chyba najlepiej oddaje mój obecny stan.
Przy okazji do tego wszystkiego miałem dzisiaj kolejny jasny sen. Sen w którym odzyskiwałem w czyjejś obecności (opiekun? ) duszę jakiegoś małego dziecka. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby trawa była tak soczyście zielona :) Szybowało się nad nią rewelacyjnie.

No i tak to życie toczy się dalej. Co z tego wszystkiego będzie, po prostu zobaczymy. Kolejne warsztaty z końcem października.
Na razie muszę po prostu trochę odpocząć. Faktycznie te zainicjowane procesy trzeba utrwalić bez dłubania w ciałach subtelnych prze jakiś czas.
Acha jeszcze taka ciekawostka z warsztatów. W bardzo głębokim procesie poznawczym, po dotarciu do samego środka i przyglądnięciu się swojej istocie pojawiła się przede mną rybopodobna istota, trochę przypominająca delfina, ale z zupełnie innym układem błoniastych płetw. Bardzo, bardzo dla mnie zaskakujące. Taki"miły" wyraz pyska i dziwnie osadzone oczy. Zupełnie nieznane mi stworzenie, choć znam w miarę dobrze faunę oceanów, bo kiedyś się tym trochę interesowałem.
No cóż, nigdy nie wiadomo, co z człowieka wylezie :lol: .

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » wt wrz 22, 2009 8:18 pm

Dzisiejszy dzień naprawdę warto zapamiętać. Przynajmniej ja pewnie zapamiętam go do końca życia.
Właśnie wykrystalizowała we mnie bardzo ważna decyzja o moim głównym życiowym planie, który zapewne pochłonie dziesiątki lat oraz niebotyczne kwoty. Zaczynam tworzyć ogromny projekt, którego celem będzie stworzenie wyjątkowego miejsca służącego ludziom do odbudowy fizycznej i duchowej na możliwie wszystkich płaszczyznach.
Bardzo takich miejsc w Polsce brakuje. Owszem jest wiele ośrodków w miastach, różnych organizowanych warsztatów i tym podobnych prób reanimacji tego zmęczonego świata i podnoszenia świadomości, ale zazwyczaj odbywa się to pokątnie, w przypadkowych miejscach, wynajętych salach itd. Z kolei za takimi miejscami położonymi na łonie natury, z lepszym zapleczem, kryją się albo jakieś sekty prowadzone przez nawiedzonych guru, albo są to po prostu świątynie danych, wybranych religii. W każdym razie chyba nikt nie budował jeszcze czegoś podobnego w Polsce, za czym nie stał by jakiś ukryty interes.
Chyba powoli czas to zmienić. :)
Acha, żeby nie było, że jestem jakimś fantastą, który chce stawiać zamki na piasku.
Obmyślałem już cały projekt krok po kroku. Będzie to przebiegało w kilku etapach, z których pierwsze skupia się na mniejszych realizacjach, pozwalających wdrożyć w życie cel ostateczny. Jeśli mam się przysłużyć ludzkości, nie będę trawił czasu na zastanawianie się. Jeśli zostałem obdarzony możliwościami stworzenia czegoś takiego, po prostu zrobię to, nawet jeśli zmusi mnie to do ciężkiej pracy do końca życia.

Tak mi dopomóż Bóg

Ps:Możecie być spokojni, nie odbiło mi nagle. Ci co mnie znają z reala, wiedzą, że wszystko to o czym napisałem jest możliwe :)

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » wt wrz 22, 2009 9:33 pm

...a zaprosisz na kawke z mlekiem?

:)

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » śr wrz 23, 2009 7:34 am

za_mgłą pisze:...a zaprosisz na kawke z mlekiem? :)
Nawet z mlekiem i cukrem, jak słodzisz, a jak nie słodzisz, to z ciastkiem migdałowym :lol:

Echh...kiedy to będzie? Z tą kawą chyba nie trzeba znowu czekać tak długo. Nie myśleliście o jakimś spotkaniu forumowym?

Błękitna
Posty: 53
Rejestracja: pn cze 08, 2009 12:30 pm

Post autor: Błękitna » śr wrz 23, 2009 8:09 am

Ja myślę od momentu jak tu się zapisałam, a kawy nie odmawiam .... nigdy.
Trzymam kciuki za Twój pomysł Daltar, będę pierwszą kuracjuszką :D
...cuda dzieją się nie wbrew naturze, ale wbrew temu, co wiemy o naturze...

Sara

Post autor: Sara » śr wrz 23, 2009 9:13 am

Daltar pisze:Dzisiejszy dzień naprawdę warto zapamiętać. Przynajmniej ja pewnie zapamiętam go do końca życia.
Właśnie wykrystalizowała we mnie bardzo ważna decyzja o moim głównym życiowym planie, który zapewne pochłonie dziesiątki lat oraz niebotyczne kwoty. Zaczynam tworzyć ogromny projekt, którego celem będzie stworzenie wyjątkowego miejsca służącego ludziom do odbudowy fizycznej i duchowej na możliwie wszystkich płaszczyznach.
Bardzo takich miejsc w Polsce brakuje. Owszem jest wiele ośrodków w miastach, różnych organizowanych warsztatów i tym podobnych prób reanimacji tego zmęczonego świata i podnoszenia świadomości, ale zazwyczaj odbywa się to pokątnie, w przypadkowych miejscach, wynajętych salach itd. Z kolei za takimi miejscami położonymi na łonie natury, z lepszym zapleczem, kryją się albo jakieś sekty prowadzone przez nawiedzonych guru, albo są to po prostu świątynie danych, wybranych religii. W każdym razie chyba nikt nie budował jeszcze czegoś podobnego w Polsce, za czym nie stał by jakiś ukryty interes.
Chyba powoli czas to zmienić. :)

Trzymam za Ciebie, Daltarze, mocno kciuki , aby się te Twoje plany udały, a zwłaszcza zamierzenia unikniecia tych ' ukrytych' interesów ...bo niestety okazuje sie , ze aspekt zysku czasem tłumi pierwotne intencje ( jak to sie stało w tym przypadku :

http://www.hotelpiramida.pl/index.php?o ... Itemid=109

Bo wiadomo, ze aby cokolwiek mogło nie tylko zaistniec, ale oprzec sie wpływowi czasu i konkurencji, musi zarabiac na siebie , ale wcale ten zysk nie musi byc potem głownym celem ....

a wiec jeszcze raz : trzymam kciuki , aby Twoje zamiary sie zrealizowały :idea:

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » śr wrz 23, 2009 8:48 pm

[quote="Sara"] ...bo niestety okazuje sie , ze aspekt zysku czasem tłumi pierwotne intencje ( jak to sie stało w tym przypadku :

http://www.hotelpiramida.pl/index.php?o ... Itemid=109 :[/quote]

Oczywiście to komercha aż huczy. Wątpię nawet, aby to przedsięwzięcie miało być od samego początku czymś innym jak fabryka kasy. Pięć gwiazdek nie robi się dla skołatanych zyciem, pragnących wsparcia i pomocy ludzi, tylko dla biznesu i mocno dorobionej części społeczeństwa. Wiadomo jak jest...


[quote="Sara"]Bo wiadomo, ze aby cokolwiek mogło nie tylko zaistniec, ale oprzec sie wpływowi czasu i konkurencji, musi zarabiac na siebie , ale wcale ten zysk nie musi byc potem głownym celem ....:[/quote]

Oczywiście , że na siebie musi zarabiać, ale niekoniecznie musi zarabiać na właściciela. ;) Ten może sobie żyć z innych pracujących rzeczy, a jeśli na dodatek czuje, że nie potrzebuje już więcej, niż ma, to w zasadzie może to wszystko robić dla idei prawda? Wiem, że to co najmniej dziwne i odstające od tak zwanych "standardów" dzisiejszego społeczeństwa, ale zawsze uważałem, że współcześni ludzie w dużej części i tak mają o wiele więcej zgromadzonych dóbr, niż jest naprawdę potrzebne. Ja tu nie chcę oczywiście generalizować, ale wypowiadam się w tej chwili we własnym imieniu. Przyznam się wam, że kiedy dostałem "odgórny" sygnał o stworzeniu takiego przedsięwzięcia, stwierdziłem w bardzo długiej nocnej rozmowie z WJ, że owszem, mogę to zrobić, ale na co mi to wszystko. Po co mi ten ogromny kapitał, którego naprawdę nie potrzebuje i co ja mam z nim dalej robić? Odpowiedź była prosta.
- Oddaj z powrotem ludziom.
Zrozumiałem to w ten sposób, że jeśli nawet wygenerują się przy okazji jakieś nadwyżki kapitału, to mam je od razu z powrotem lokować w tym przedsięwzięciu, ulepszając je, poprawiając warunki dla przebywających tam osób, czy fundując pobyty naprawdę potrzebującym za darmo. Innymi słowy ta część całego przedsięwzięcia ma zarabiać tylko na siebie.
Skoro tak ma być, zatem niech tak się stanie.

Saro, masz zupełna rację, że łatwo wpaść w pułapkę komerchy. Będę musiał być bardzo, bardzo uważny, żeby nie popełnić jakiegoś błędu który odciągnie to wszystko z wyznaczonego kursu. Mam szczerą nadzieję, że się uda i dziękuję za życzenia powodzenia.

Ps: A już myślałem, że odrobiłem w życiu swoje i czeka mnie teraz spokojna emeryturka w miarę młodym wieku. Że będę sobie popołudniami pomagał to tu to tam, coś doradzę, czegoś się mądrego z rozmów i książek nauczę. A tu się okazuje, że "jazda" na planecie Ziemia dopiero się zaczyna :lol:

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » śr wrz 23, 2009 9:08 pm

Spoko Daltar,
my oczywiscie pomozemy Tobie, zbys nie wpadl w sidla zysku 8)

pozdr

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » czw wrz 24, 2009 6:11 am

za_mgłą pisze: my oczywiscie pomozemy Tobie, zbys nie wpadl w sidla zysku 8)
I już jestem spokojniejszy ;)

za_mgłą

Post autor: za_mgłą » czw wrz 24, 2009 7:50 am

witam,

nie no zartowalam.

Wiem, ze sie uda :)

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob wrz 26, 2009 10:12 am

Słuchajcie, dzieją się jakieś cuda :) Dzisiaj w nocy był kolejny, związany z "tankowaniem" potrzebnym do startu w długi, życiowy rajd. To tak, jakby po podjęciu moich odpowiednich decyzji Absolut uznał, że czas rozpocząć procedury wykonawcze i zaczął zakrzywiać przestrzeń materialna, aby ta układała się zgodnie z realizacja planów. Jestem również przekonany, ze "maczało w tym palce" Radykalne Wybaczanie.
Czuje, że ktoś mnie posadził na torach i przywiązał do tyłka rakietę :).
Trzymajcie kciuki.


Ps: Jak mogłem kiedykolwiek wątpić, że to wszystko naprawdę działa?

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » śr wrz 30, 2009 8:55 pm

Wreszcie doczekałem pierwszej, prawdziwej, profesjonalnej sesji regresingu w poprzednie wcielenia.

Sesję poprowadziła osoba, do której mam pełne zaufanie. Wielce doświadczona i zawodowo zajmująca się tego typu sprawami.

Bardzo ciekawy był kontakt z przewodnikiem. Przyszła kobieta, ubrana w szaty podobne jakie nosiło się w starożytnej Grecji. Powiedziała mi "Ucz się dalej" i dała taki czerwony, oszlifowany w kształcie romba kamień. Położyła też palec na ustach w geście "ciiii" kiedy chciałem ją zapytać o coś więcej. Spotkania z przewodnikami - jak zawsze enigmatyczne i pełne niedomówień :)

Pierwsze wcielenie jakie mi się pokazało bardzo mnie zaskoczyło. Czas trudny do określenia, pustynia śnieżno-lodowa. Szedłem po śniegu w "rakietach" zrobionych z jakichś włókien, obok mnie kobieta, moja żona lub po prostu partnerka. Przed nami było iglo, a w nim troje małych dzieci i starsza kobieta. Kompletne pustkowie. Żona ubrana w skóry, czarne włosy, eskimoskie rysy twarzy. Kolejny obrazek to moja samotna wyprawa na polowanie. Zamieć śnieżna, a ja idę, ciągnąc za sobą takie małe sanie. Kolejna scena. Średnie dziecko wpada do rozpadliny lodowej i ginie. Kolejne, żona zostaje zabita przez białego niedźwiedzia. Widzę tylko rozwartą paszczę i ostre kły. Wiem, że ona nie żyje, a ja jestem daleko na polowaniu. Kolejny obrazek za kilka lat. Jestem zatrzaśnięty w jakiejś pułapce. Zmiażdżyło mi nogę. Po kilku godzinach szarpania się z tym dziwnym czymś ( takie jakby dwie kłody drewniane ) zamarzam w zamieci śnieżnej. Znajdują mnie dwaj mężczyźni i zabierają sztywne, zamarznięte na kość ciało.

Pomiędzy wcieleniami bardzo przyjemny czas. Starszy mężczyzna ubrany w białe szaty prowadzi mnie przez bibliotekę do małej sali. Tam czeka na mnie pięcioro znajomych dusz. Od razu po wejściu jedna z nich rzuca mi się na szyje. To bardzo miłe powitanie pełne wzruszenia. Wysoki mężczyzna z małą bródką pokazuje na kuszę leżąca na stole. To taka mniejsza kusza do polowania. Pojawia mi się retrospekcja innego wcielenia.
Bardzo, bardzo zielono. Głębokie średniowiecze. Piękny matecznik z ogromnymi, starymi drzewami. Jedziemy konną. Ten mężczyzna jest moim starszym bratem. Ma taką piękna skórzaną tunikę w biało, czerwono czarna szachownice z rombów. Na plecach przerzucona ta kusza. Ja nie mam broni. Jestem bardzo młody, mam może kilkanaście lat. Wiem, że zabrał mnie na polowanie. Wyprzedza mnie nieco i znika mi z oczu. Nagle mój koń płoszy się, staje dęba i zrzuca mnie. Pojawia się duży, brunatny niedźwiedź. Jest bardzo dużo zamieszania. Niedźwiedź prawie mnie dopada, ale udaje mi się uciec na drzewo. w tym momencie pojawia się brat i strzela do niedźwiedzia. Kusza jest lekka, a grot wbija się w niedźwiedzi garb, tylko rozwścieczając to zwierzę. "Misio" zaczyna się wspinać do góry. Brat siłuje się z cięciwą. Ja wiszę na końcu cieńszej gałęzi na dosyć dużej wysokości. W końcu niedźwiedź dociera do mnie, łamie tą gałąź a ja spadam tak niefortunnie, że uderzam plecami o kamień i łamię kręgosłup. Widzę siebie leżącego na plecach z góry. Brat strzela chyba już trzeci albo czwarty raz i w końcu trafia w czułe miejsce. Niedźwiedź pada martwy. Kolejna scena to brat opłakujący moją śmierć. Moje ciało wraca do domu, przewieszone przez konia, wiezione przez rozżalonego brata.
Szkoda mi brata, ma ogromne wyrzuty sumienia, że zabrał mnie wtedy w ta knieję. Widocznie tak miało być.

Ciekawe, że pokazane mi wcielenia dwukrotnie były silnie związane z polowaniem. Przypominają mi się moje niedawne sny testujące o polowaniu i słowa SamTen-a "Pokochaj łowcę w sobie". Cały czas nad tym myślę...

Czas trwania regresji: 55 minut
Poczucie upływy czasu: 15 minut :)

Kolejna sesja za 2 tygodnie.
Ostatnio zmieniony czw paź 01, 2009 2:47 pm przez Daltar, łącznie zmieniany 1 raz.

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » czw paź 01, 2009 8:44 am

Wow, jestem pod wrażeniem i czekam na dalsze relacje łowco:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne niefizyczne doświadczenia”