Odzyskiwania a przynależność religijna dusz

To dział przeznaczony dla osób, które nie brały udziału w warsztatach z Brucem Moenem, lub z innych powodów nie mają pełnej wiedzy potrzebnej do dokonywania odzyskań i uzdrowień..
Sara

Odzyskiwania a przynależność religijna dusz

Post autor: Sara » pt paź 02, 2009 1:22 pm

Moim zwyczajem chciałabym już na samym początku niniejszego postu zaznaczyć, ze to co napiszę poniżej w tym temacie, to jedynie moje własne prywatne ‘prawdy’ , które wyznaję na obecnym etapie mojego rozwoju , i których nie chciałabym nikomu narzucać …

Treść tego postu chciałabym skierować przede wszystkim do osób, które zgłaszają na tym forum do ‘odzyskania’ dusze swoich krewnych , i czasami mocno się niecierpliwią , dlaczego jakieś odzyskanie długo trwa … często podświadomie ‘winiąc’ odzyskujących za ich nieudolność, czy brak odpowiedniej wiedzy , czy zdolności ..

Tymczasem wg mnie najwięcej zależy od wiedzy , którą dana dusza powinna posiadać , a która dotyczy warunków, które powinna spełnić, aby mogła być przeprowadzona do ‘nieba’ ……

********

Jak wszyscy na tym forum wiemy, zarówno to, czego doświadczamy jako dusze , będąc wcieleni w ciała ludzkie, jak i potem, po śmierci tych ciał , zależy od naszych poglądów , czy schematów myślenia (czyli wzorców ).

Jednym z takich naszych ważnych poglądów, rzutujących wg mnie na wiele naszych doświadczeń , jest nasza przynależność religijna ( lub nieprzynależność ) .

Jako ze w naszej ‘szerokości geograficznej ‘ dominującą religią jest religia chrześcijańska, a bezpośrednio w naszym otoczeniu dominuje religia katolicka, i wiele dusz do 'odzyskania' wyznaje własnie tą religię , to na niej chciałabym sie głownie skupić .

Jedną z pierwszych czynności, jakim podlega nowo narodzone dziecko jest sakrament chrztu, który dla katolików jest niezbędny do otrzymania zbawienia i życia wiecznego . Sakrament ten dla katolików oznacza także odpuszczenie grzechu pierworodnego .

” Na mocy chrztu katolik otrzymuje nowe życie Boże, na mocy którego staje się dzieckiem Bożym, i zyskuje prawo do nieba „ .

Jest to wiec wg katolików jeden z warunków zjednoczenia się z Bogiem w wieczności po śmierci. ( nie oznacza to jednak, że osoby, które nie przyjęły chrztu, będą ‘potępione ‘)

Wraz z chrztem każde narodzone dziecko otrzymuje wsparcie ze strony tej części świata duchowego , która wyznaje daną religię . W przypadku religii katolickiej chrzest oznacza, ze przy danym dziecku ‘stanie’ i będzie go prowadził podczas jego życia na Ziemi Opiekun , pochodzący z Terytoriów Systemów Przekonań, należących do religii katolickiej , i prowadzący go wg zasad tej religii .


Świat duchowy wyznaje przy tym zasadę , ze obowiązuje prawo wolnej woli, czyli zasada wolnostojeństwa : skoro dziecko samo jeszcze wybrać religii nie potrafi, a opiekunowie prawni dziecka , czyli rodzice wybrali zasady tej religii, jako wiodące, dla życia duchowego swego dziecka, to WJ nie przeszkadza w tym ‘nauczaniu ’, choć samo próbuje też mu przekazywać te same prawdy duchowe w szerszym ujęciu .

Dziecko rośnie, i gdy nie zostanie przyzwyczajone do samodzielności w myśleniu , jego poglądy na prawdy duchowe , ‘ grzeszenie ‘, wybaczanie ‘ , Boga, wygląd świata duchowego , zasługiwanie czy nie na niebo czy wieczne potępienie, zależą coraz bardziej od tego, co usłyszy od swoich nauczycieli duchowych na lekcjach religii, w domu od rodziców, w szkole , od rówieśników …

Z kolei wiedza księży , dotycząca tłumaczenia słow Biblii, i nauk Jezusa , jest cały czas wspomagana ‘tłumaczeniami ‘ , przekazywanymi na Ziemię z Terytoriów Systemów Przekonań , zajmowanych przez wyznawców religii katolickiej . Wiedza ta , jak wszyscy widzimy, jest inna od nauk pochodzących z innych terytoriów Systemów Przekonań, zajmowanych czy to przez wyznawców innych religii, czy to przez dusze nie wyznające żadnych ograniczeń w wyznawanych poglądach .

To tłumaczy, dlaczego rózne channelingi, pochodzące niby z tego samego ‘nieba’ , tak się od siebie potrafią różnić - bo zależą od tego, co wyznaje dusza , które je przekazuje .

Sytuacje potrafi skomplikować fakt, że wyznawcy różnych religii, zajmujący nawet sąsiednie obszary na Terytoriach Systemów Przekonań , nic o sobie nie wiedzą , i wyobrażają sobie , ze tylko wyznawcy ich religii trafiają do nieba…

( stąd ich głębokie nawoływania na nawrócenia się na jedyną właściwą religie, które jako jedyna prowadzi do raju )

Z punktu widzenia WJ, ich cząstki , rodzące się na Ziemi , mają wolną wolę , i mają prawo do decydowania , jakie zasady i jakiej religii chcą wyznawać …

Jednak podczas trwania wcielenia danej swojej cząstki , mimo wyboru przez nią określonej religii, cały czas inspirują ją do poszukiwań swojej własnej drogi duchowej, swoich prawd duchowych , inspirują ją , aby sprawdziła, czy narzucone jej podczas chrztu zasady religii katolickiej nadal jej odpowiadają .
Niestety te inspiracje często są brane przez Opiekunów danej osoby, pochodzących z Terytoriów Systemów Przekonań, jako ‘kuszenia diabła’, i szybko są odsuwane .

Jako, że generalnie wg mnie nie ma w społeczeństwie polskim zasady przemyśliwania i potwierdzania - gdy się już jest dorosłym - dokonanych wyborów w zakresie religii ( poza nielicznymi wyjątkami ) , to zazwyczaj dokonany przez rodziców w dzieciństwie wybór religii katolickiej, jest podtrzymywany przez daną osobę – mniej lub bardziej świadomie – do końca jej życia w danym wcieleniu na Ziemi …

No i dochodzimy tutaj do sedna mojego postu - wybór religii decyduje wg mnie bowiem o tym , co daną duszę spotyka po śmierci jej ciała ludzkiego .

I nie mam na myśli tu przypadków , kiedy dusza jest nieprzytomna, czy nieświadoma śmierci swojego ciała ludzkiego, lub trzymają ja tutaj dobra materialne , albo troska o najbliższych .

Myślę tutaj o duszach, które byłyby gotowe na powrót do ‘nieba’, ale nikt im tego nie zaproponował , ponieważ ….nie są gotowe na to przejście wg zasad religii, którą wyznają .

I tu odzywa się ważność naszych wyborów, której sobie czasami nie uświadamiamy : przed śmiercią jesteśmy zazwyczaj pytani przez ‘ świat duchowy ‘ ( w znaczeniu WJ i Opiekunów ) , jakie zasady wyznajemy, lub jaką religię , i potem wg tych zasad jesteśmy ‘rozliczani’ –‘ oceniani ‘– ‘sądzeni ‘ .

Niestety większość osób, które mnie otaczają , z moją rodziną włącznie, traktuje religię, którą wybrali, jako coś ‘dodatkowego’, w sumie mało ważnego, na nic nie wpływającego, co wiąże się z tym, ze MAŁO KTO ZNA ZASADY , PO SPEŁNIENIU KTÓRYCH PRZYCHODZI PO DANĄ DUSZĘ PRZEWODNIK ( Z TERENÓW SYSTEMÓW PRZEKONAŃ, KTÓRE TA DUSZA DEKLARUJE WYZNAWAĆ ) , I JĄ TAM PRZEPROWADZA.


Gdy zasady te nie są spełnione , dusza pozostaje na Ziemi , i zazwyczaj w kręgach katolickich mówi się wtedy o tym, że jest jeszcze w ‘czyścu’ .

I własne z takimi przypadkami mielismy tu na tym forum przede wszystkim do czynienia - bo większość zgłaszanych tutaj do odzyskania dusz wyznawało katolicyzm ….


Nie byłoby tych dusz tutaj już dawno, gdyby bardziej powszechna była wiedza , co należy zrobić , wyznając daną religię , aby zaraz po śmierci ciała ludzkiego przyszedł Przewodnik, i przeprowadził daną duszę do odpowiedniego ‘ nieba’ ….

W jednym z następnych postów w tym temacie postaram się napisać, jakie są wg mnie te zasady dla religii katolickiej, teraz tylko chciałabym zwrócić uwagę na zasadę KONIECZNOŚCI WYBACZENIA SOBIE I INNYM , wspólną dla wielu wyznań .

Dlaczego należy właściwie wybaczyć, przed powrotem do ‘nieba’ ?

Wszyscy wiemy, że na terytoriach Systemów Przekonań są nie tylko ‘nieba’, ale są i konkretne ‘piekła’ …. Jeżeli ktoś sobie wyobrazi, ze zasługuje na karę, na wieczny pobyt w piekle, to rzeczywiście trafi na takie terytoria , i trzeba będzie wielu starań, aby taką duszę stamtąd ‘odzyskać ‘…. Taka dusza może nam ‘uciec’ już podczas jej transportu do F27 …po prostu w pewnym momencie zniknie , i ‘szukać wiatru w polu’ ….


Wiele dusz jednak nawet nie ruszy się z Ziemi za świecką osobą proponującą jej przeprowadzenie, bo zakładają, ze skoro nie przyszedł po nią jej Przewodnik , to nie zasługują na’ niebo’ ….

To tłumaczy dużą skuteczność wykorzystania wyobrażeń religijnych danej duszy do jej odzyskania ( czasami dla mnie nieetycznych ) : kiedy dusza odzyskująca przybierze postać Jezusa, jakiegoś księdza , czy ‘Anioła’ , natychmiast spowoduje to reakcję łańcuchową we wzorcach danej duszy : zacznie myśleć w ten sposób : ‘o, ktoś uprawniony przyszedł po mnie, czyli moje grzechy są mi wybaczone … czyli i ja sobie mogę je wybaczyć ….czyli zasługuję na niebo ….’
W jednej chwili kilka wzorców jest wyeliminowanych , w tym ‘przyciąganie ’ duszy na tereny piekieł …..

Taka dusza wraca wtedy szybciutko na swoje wybrane Tereny Systemów Przekonań
(w skrócie TSP) .


Jednak niestety wiemy , że może na tych terytoriach ugrzęznąć na długie tysiąclecia , i skutecznie w tym wstrzymywać udanie się jej WJ dalej ….

W mojej opinii jedynie wiara w reinkarnację warunkuje wielokrotne wcielanie się na Ziemi , jednak nie wszystkie dusze jej podlegają, bo nie wszystkie w nią po prostu wierzą

( trochę o tym napisałam tutaj : http://dusze-duchy-energie.bloog.pl/kat ... index.html )


Dlatego wielokrotnie WJ starają się odzyskać swoje cząstki z tych terenów , aby podlegały nadal nauce na Ziemi ( bardzo ciekawie opisuje taki proces odzyskań B. Moen w książce Podróż do Ojca Ciekawości w rozdziale „ Puste Nieba” – postaram się go zamieścić w następnym poscie , aby nie ‘zaciemniać’ tego )


Czyli szybkie ‘odzyskanie’ dusz , które w F27 wybiorą Terytoria Systemów Przekonań , zajmowane przez wielkie religie na Ziemi , nie wyznające reinkarnacji, nie jest wcale takim sukcesem, patrząc na sprawę całościowo, z punktu widzenia WJ ….

Na Terytoriach Systemów Przekonań dusze nie mają kontaktu z inną wiedzą , nie zgodną z wyznawanymi przez tą wiarę ‘prawdami’ ….. w większości trafiają tam dusze, będące dopiero no 3 stopniu gęstości , więc nie umiejące sięgnąć ani do kroniki Akashy, ani do Księgo Zycia swoich Swiętych , czy do innych źródeł …..To, co będą wyznawać , będzie zależeć od tego, jakie będą miały inspiracje ….a one na TSP są bardzo małe …


Dlatego tak sobie na dzień dzisiejszy tak sobie myślę ( podobnie do wielu z Was ) , że może warto, aby do dusz, które odzyskujemy, zaglądnąć parę razy, a nie raz , po to, aby po prostu miały czas na przemyślenie wiedzy , którą im czy my, czy członkowie ich rodzin ( za naszą inspiracją ) mogą przekazać …

Bo członków rodzin takich dusz może za jakiś czas spotkać dokładnie to samo, co te dusze teraz ….

Może więc warto, aby jeszcze tutaj, na Ziemi, wszyscy wspólnie ( osoby proszące o odzyskanie jakiś dusz i te dusze ) zapoznali się z wiedzą , niedostępną na wielu Terytoriach Systemów Przekonań , którą zgromadził R. Monroe, B. Moen, M. Newton , N. Walsch ….. wiedzą, która pochodzi z innych terytoriów przekonań , nie ograniczonych religiami ….

Może warto, aby te dusze widziały w nas, czy Pomocnikach, z którymi współpracujemy, upoważnionych do pomocy duszom przedstawicieli świata duchowego ( którymi w istocie jesteśmy ) , którzy przyszli im pomóc , i dlatego wcale nie musimy nikogo innego ’udawać’ , niż w istocie jesteśmy , aby te dusze miały do nas zaufanie ?

( tutaj jednak dobrze byłoby ‘wypośrodkować’, aby sobie nie zamykać możliwości trudnych odzyskań , możliwych jedynie dzieki ‘przybraniu ‘ postaci np. ‘Anioła’ , którymi tez w istocie wszyscy jesteśmy )


Oczywiście każdy przypadek odzyskiwań jest inny, i każdy należy wg mnie potraktować inaczej- czasami pojemność duchowa ( jak to czasami się określa ) danej duszy jest wg mnie już tak wyczerpana, że dana dusza nie zrozumie żadnych nowych ‘ prawd ‘….. albo dusza jest tak niesamodzielna energetycznie , czy ma tak uszkodzone ciała energetyczne, ze bez powazniejszych zabiegów , doprowadzających jej świadomość ‘ do przytomności ‘ , niczego się nie uzyska …wtedy wskazane jest oczywiście szybkie jej przeprowadzenie do F27, nawet, gdybyśmy mieli pewność, ze wybierze jakieś naprawdę ‘ ciężkie’ do odzyskania Terytoria Systemów Przekonań ….



********

Reasumując : choć o tym wiedza jest powszechnie bardzo mała, to, co nas spotyka po śmierci naszych ciał ludzkich, w dużej mierze zależy od naszych poglądów, w tym religii, które wyznajemy ( jeżeli wyznajemy ) .

Dlatego dobrze byłoby , aby nie tylko my, ale również osoby, które zgłaszają jakieś dusze do odzyskania , znały te zasady , by pomóc duszom je spełnić , by można było ‘w miarę szybko ‘ przeprowadzić dalej .


Ze swojego doświadczenia może tylko dopowiem, że przeprowadzaliśmy kiedyś z Pomocnikami dusze podczas wielkich uroczystości religijnych różnych religii , podczas pielgrzymek np. do Mekki muzułmanów, podczas pielgrzymek hinduistów, czy wreszcie podczas pielgrzymek Jana Pawła II czy Benedykta XVI i organizowanych wtedy mszy .

Jako ze uczestniczenie w takiej mszy spełnia wszystkie warunki do uzyskania odpustu zupełnego ( czyli ( cyt. " darowania człowiekowi ( lub duszy, w imieniu której dany człowiek ofiaruje ten odpust ) wobec Boga wszystkich kar doczesnych , należnych za grzechy odpuszczone co do winy w Sakramencie Pokuty ") , nie mieliśmy potem żadnych uwag ze strony tych Terytoriów Przekonań …

(a taki odpust zupelny, ofiarowany za jakąś duszę, ratuje - wg KK- dusze z czyśca - www.mikolaj-bydgoszcz.home.pl/katechizm/odpusty2.htm )

Natomiast takie uwagi już mielismy, gdy trafiła tam od nas dusza, nie spełniajaca wymagań tej religii, między innymi co do przeprowadzenia przez nią starannie sakramentu ‘pokuty’ ( na którego wg KK się składa : rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedz szczera, zadośćuczynienie Bogu i blizniemu….)

W najbliższym czasie postaram się ściągnąć z odpowiednich materiałow, jakie warunki powinna spełniać taka katolicka dusza, aby jeszcze przed nami przyszedł po nią Przewodnik z Terenów Systemów Przekonan, które ona wyznaje ….


Ciepełko <przytul>
Ostatnio zmieniony sob paź 03, 2009 7:01 am przez Sara, łącznie zmieniany 4 razy.

Sara

Post autor: Sara » pt paź 02, 2009 1:38 pm

Zgodnie z obietnicą zamieszczam poniżej obiecany fragment z książki Bruce Moena : Podróż do Ojca Ciekawości' , rozdział : PUSTE NIEBA

( fragment wycofałam z powodu niezgodności z prawem autroskim )
Ostatnio zmieniony czw gru 17, 2009 1:57 am przez Sara, łącznie zmieniany 1 raz.

demios
Posty: 89
Rejestracja: ndz maja 06, 2007 3:08 pm

Post autor: demios » sob paź 03, 2009 8:27 am

Bardzo dobry post Saro, myślę podobnie, aczkolwiek w jednym punkcie się nie zgodzę. Moim zdaniem Przewodnik nie pochodzi z systemu terytoriów przekonań.
Przewodnicy są istotami dalece zaawansowanymi, mającymi za sobą najczęściej ogromną liczbę inkarnacji. Nie sądzę żeby pochodzili oni z tych niższych focusów w których obecność dusz przecież nie jest pożądana. Wydaje mi się że mają oni po prostu tak wielkie doświadczenie, że pracują w każdych warunkach, a z uwagi na wolną wolę duszy raczej nie blokują żadnych przekazów, pozwalając dokonywać jej wyborów, bez względu na ich konsekwencje.
Co o tym sądzisz?

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob paź 03, 2009 9:01 am

Faktycznie kawał dobrej roboty Saro. W zasadzie również podzielam Twoje poglądy i czuję, że to co napisałaś jest trzonem moich przekonań w tej kwestii. Muszę się jednak zgodzić z Demiosem odnośnie zagadnienia o Przewodnikach. Podzielam jego zdanie, że to ich ogromna elastyczność powoduje dostosowanie się do matrycy poglądów danej duszy która się opiekują. Nie musi to jednak oznaczać, że pochodzą z terytoriów systemów przekonań i jestem przekonany, że tak nie jest. Czuję, że coś stale nam, ludziom umyka w próbach ogarnięcia i usystematyzowania tej gigantycznej wiedzy. Tyczy się to Newtona, Moena, Monroa, innych zaawansowanych badaczy, badaczy religii, po prostu wszystkich. Prawdopodobnie dochodzą czynniki, które decydują o danych zachowania istot wyższych, a o których po prostu nie mamy pojęcia próbując zgłębiać te przestrzenie z poziomu planu ziemskiego. Dlatego nasze przyjemne studia, rozważania, dociekania są pogonią za króliczkiem, ale tego króliczka chyba nie da się tu, na ziemi tak naprawdę złapać.
Nie oznacza to oczywiście, ze samo gonienie też nie jest przyjemne, kształcące i chyba o to gonienie bardziej chodzi, niż o samo schwytanie :)

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » sob paź 03, 2009 9:20 am

Kurcze co zrobić żeby nie trafić do pustego nieba?

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob paź 03, 2009 9:24 am

Asteraki pisze:Kurcze co zrobić żeby nie trafić do pustego nieba?
Stale poszerzać swoją świadomość.
Np. czytając to forum, ten temat, zapoznając się z zagadnieniami "pustego nieba" na pewno tworzysz ten proces w sobie.

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » sob paź 03, 2009 10:38 am

No ok, a jeżeli jestem katoliczką, z urodzenia, mam chrzest, bierzmowanie, a nie praktykuję, bo od dawna nie czuję takiej potrzeby, a jednocześnie obchodzę święta jako tradycję, jak to się ma do rzeczywistości? Do jakiego nieba trafię?

Daltar
Posty: 632
Rejestracja: czw mar 12, 2009 10:25 pm

Post autor: Daltar » sob paź 03, 2009 10:58 am

Asteraki pisze:No ok, a jeżeli jestem katoliczką, z urodzenia, mam chrzest, bierzmowanie, a nie praktykuję, bo od dawna nie czuję takiej potrzeby, a jednocześnie obchodzę święta jako tradycję, jak to się ma do rzeczywistości? Do jakiego nieba trafię?
Dokładnie do tego samego co ja :lol:
Po prostu kropka w kropkę to samo ;)

Będąc wystarczająco świadoma, sama dotrzesz, gdzie będziesz chciała. Twoje przekonania zaprowadzą Cię dalej niż do pustego nieba. To one będą drogowskazem do prawdziwego Domu. Powinnaś tez bez problemów dostrzec swoich przewodników a z nimi już będzie bezpiecznie :)

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » sob paź 03, 2009 2:57 pm

Uff cudownie:) tak mam nadzieję, że trafię tam, gdzie powinnam:)

Sara

Post autor: Sara » ndz paź 04, 2009 10:05 am

demios pisze: Moim zdaniem Przewodnik nie pochodzi z systemu terytoriów przekonań.
Przewodnicy są istotami dalece zaawansowanymi, mającymi za sobą najczęściej ogromną liczbę inkarnacji. Nie sądzę żeby pochodzili oni z tych niższych focusów w których obecność dusz przecież nie jest pożądana. Wydaje mi się że mają oni po prostu tak wielkie doświadczenie, że pracują w każdych warunkach, a z uwagi na wolną wolę duszy raczej nie blokują żadnych przekazów, pozwalając dokonywać jej wyborów, bez względu na ich konsekwencje.
Co o tym sądzisz?

1. Co do Przewodników - tak wogóle- to z tego, co wiem, Przewodnicy ( inaczej Opiekunowie ) nie muszą być istotami 'dalece zaawansowanymi', 'muszą' natomiast być w rozwoju duchowym 'dalej', od ich ucznia.

Newton o Przewodnikach pisze tak :

Przewodnicy są istotami bardzo złożonymi, szczególnie jeżeli są mistrzami. Etap rozwoju świadomości, na jakim znajduje się dusza, determinuje do pewnego stopnia poziom zaawansowania przydzielonego jej przewodnika.
Dojrzałość poszczególnych przewodników decyduje także o tym, czy jako nauczyciele zajmują się jednym, czy też wieloma uczniami. Seniorzy i mistrzowie pracują zazwyczaj z całą grupą dusz zarówno w świecie duchowym, jak i na Ziemi. Przewodników tych wspomagają inne istoty. Z relacji moich pacjentów wynika, że każdą grupą dusz opiekuje się zwykle jeden lub więcej nowych nauczycieli, takich, którzy sami nadal się jeszcze szkolą.
W ten sposób niektórzy ludzie mogą mieć więcej niż jednego pomagającego im przewodnika.
W innym miejscy Newton wspomina o tym, że niektóre dusze zaczynają etap szkolenia na Przewodnika Juniora już na Poziomie III, a wiec kiedy mają dopiero żółty, albo zólto -zielony kolor aury , kiedy mają jeszcze wiele swojej nauki przed sobą.

Na ile mogę ocenić, procedura selekcji nauczycieli w świecie duchowym jest niezwykle starannie zorganizowana.

Każda istota ludzka posiada przynajmniej jednego seniora, starszego mistrza, przydzielonego duszy od momentu jej stworzenia.

Wielu z nas otrzymuje później nowego, mniej ważnego nauczyciela, czego przykładem jest Karla z poprzedniego rozdziału. W poszukiwaniu lepszego określenia nazwałem tych nauczycieli juniorami.
Aspirujący przewodnicy-juniorzy mogą oczekiwać na rozpoczęcie swojego szkolenia pod koniec poziomu III, kiedy to osiągną wyższy pośredni stopień rozwoju.
Jednak przydzielanie Przewodników wydaje mi sie byc bardzo uporzadkowane, bo generalnie panuje zasada, kiedy 'uczeń osiagnie poziom 'bezpośredniego' nauczyciela , ' przydzielany' mu jest inny, o wyższym stopniu rozwoju duchowego.

***


2. Terytoria Systemów Przekonań , w tym obszary zajmowane przez wyznawców wszelkich religii, przyporządkowane sa przez Monroe do poziomów 24-26 , z ogólnej ilości poziomów 21-27, na których przebywaja jażnie dusz, wcielajacych się jeszcze do ciał ludzkich.

Dla mnie liczba oznaczająca dany poziom, jest takze jakims wskażnikiem stopnia jej rozwoju duchowego, toteż uważam, ze Terytoria Systemów Przekonań , na trzech róznych poziomach wibracyjnych, zajmowane są zarówno przez dusze, które u Newtona mogą spełniac kryteria przewodników-juniorów, jak i przez dusze ( np. na poziomie 26 ), które moga miec już piekny, niebieski lub granatowy kolor aury ( a spotkałam z tamtych obszarów dusze z fioletem w aurze ), i które u Newtona byłyby umieszczone na najwyższych obszarach ( VI i jeszcze wyższych ) , zajmowanych przez przewodników seniorów, i mistrzów przewodników.

Czyli wiele, wiele dusz, przebywajacych na terytoriach Systemów Przekonań, 'spokojnie' wg mnie spełnia warunki posiadania wymaganego - wyższego od ich uczniów- stopnia rozwoju duchowego , bo przeciez przeciętny poziom gęstości dusz rodzacych sie na Ziemi , to 3 stopień gęstości, i kolory od czerwonego do 'tylko' zółtego w aurze .

Czyli wiele dusz z Terytorów Systemów Przekonań ' spokojnie' może prowadzić - jako Przewodnicy - inne dusze ( byleby był zachowany warunek, ze są od nich 'wyżej' w rozwoju duchowym ) .

Oczywiście są to inni Przewodnicy duchowi od tych, o ktorych pisze Newton.

To, co różni dusze Przewodników z tych terenów, od Przewodników z terenów poza religiami - to właśnie ich przekonania religijne - czyli przynalezność do okreslonych religii.



Ale , jak już wspomniałam, jeżeli będąc wcieleni na Ziemi, świadomie deklarujemy przynaleznośc do okreslonej religii , przez deklaracje ustne, lub przez uczestniczenie w zyciu religijnym społeczności wyznającej tą religię, to nasze WJ oraz Przewodnicy przydzieleni nam od urodzenia z terenów pozareligijnych , nie ingerują w prowadzenie nas przez Przewodników pochodzących z TSP , a jedynie próbują od czasu do czasu pokazać nam jakies prawdy w bardziej ogólnym świetle ......

***

3. A teraz coś z mojego osobistego doświadczenia - od kiedy zaczęłam rozmawiac z duszami, zaczęłam tez rózróżniac te z nich, które nie miały nic przeciwko przeciw poznaniu przez mnie ich identu ( adresu ich świadomosci, jazni ).

I tak 'poznałam' swojego Przewodnika duchowego z Terenów Systemów Przekonań, należących do religii katolickiej.
Kiedy go' poznałam', zorientowałam sie, że właściwie znam go od bardzo dawna, że jak tylko mogę wstecz sięgnac pamięcią, zawsze był przy mnie ( obok innych Opiekunów ), pomagajac mi w najgorszych momentach mojego zycia, stojac przy mnie ' murem' i wpierajac mnie, gdy 'upadałam' .... przekazywał mi przy tym tyle Miłości i wsparcia

< kocham Cię baaaaaardzo mocno, Przewodniku z Terytoriów Systemów Przekonań chlip, chlip. chlip ) .....

Był przy mnie podczas moich świadomych kontaktów z WJ, i Przewodnikiem 'superwizorem' , poznał ich osobiście , znał treśc przesyłanych mi przekazów, z których trescią nie zawsze się zgadzał ( gdy była sprzeczna z jego poglądami ) .

Kiedy potrzebna była jakaś wiedza z zakresu religii katolickiej, pomagał mi szybko znależć odpowiednie fragmenty z Biblii, którą znał , jak siebie samego ....Przekazywał mi swoja ogromną miłośc do Boga Ojca, do Jezusa ...wiele, wiele prawd duchowych rozumiał identycznie, jak moje WJ .....


Aż przyszedł czas, kiedy przemyślałam swoje poglądy religijne, i stwierdziłam, ze choć wiele prawd , głoszonych przez religię katolicka, nadal mi jest bliskich, to jednak nie ze wszystkimi sie zgadzam ( np. z tym., ze nie ma reinkarnacji, ze tylko Jezus jest synem Boga, że Maria była dziewicą, gdy urodziła Jezusa, , ze Bóg 'karze' ), i nie mam zamiaru tych ' prawd' uważać 'za swoje' na siłę .... no bo jak tu być w części wyznawcą jakies religii, a w cześci nie...wóz albo przewóż ..... ( wcześniej mi to nie przeszkadzało ...uważałam , ze skoro znam znaczenie wielu dogmatów KK 'szerzej', i sie z nimi zgadzam, to wszystko jest ok...dopiero potem sobie uświadomiłam, ze mimo, ze znam je szerzej, to wymawiajac przykładowo ' Szesc prawd wiary', czy " Wierzę w Boga Ojca' , podpisuje sie tym samym nie do swojego rozumienia pewnych prawd, ale rozumienia szerzonego przez KK ...)


Zadecydowałam, ze tak naparwde to nie chcę być w niczym ograniczona żadnymi dogmatami, przez kogokolwiek ustalonymi, i przekazałam WJ, ze po śmierci swojego ciała ludzkiego chcę wrócic do internatu na tereny odpowiadajace stopniu mojego rozwoju duchowego, ale będące poza religiami ....

No i zostałam wtedy poinformowana, ze w takim razie opuści mnie Przewodnik z Terenów Systemów Przekonań .....

Jednak moja więż z Nim jest tak ogromna, ze poprosiłam, aby - jeżeli nie moze byc przy mnie cały czas, - to przynajmniej wpadał do mnie od czasu do czasu, bo przeciez chcąc pomagac duszom, bedę miała do czynienia w tej 'szerokości geograficznej ' z przeważajacą iloscią takich dusz , które pochodza z Systemów Terytoriów Przekonań , należących do religii katolickiej, i Jego wiedza i mozliwosci pomocy mogą być ogromnie potrzebne .....

I taka sytuacja jest dzisiaj .....


( Oczywiscie to wszystko powyżej to moje prywatne 'prawdy' ...... )


ciepełko dla wszystkich - obojetnie jak i co wyznajacych :)

PS. W najbliższych dniach postaram sie uzupełnić cos jeszcze o tym, jak nasza deklarowana przynaleznośc religijna wpływa na naszą sytuację po smierci naszych ciał ludzkich

Asteraki
Posty: 152
Rejestracja: śr lip 29, 2009 10:05 pm

Post autor: Asteraki » ndz paź 04, 2009 11:27 am

I ja się nie zgadzam z dogmatami religii katolickiej, które wymieniła Sara. Owszem jest parę prawd, z którymi się zgadzam, które są często wspólne dla wszystkich religii, np.
"nie czyń drugiemu tego co Tobie nie miłe". Prawdę mówiąc, to nie mam jakiegoś dylematu moralnego jak kiedyś, kiedy przestałam chodzić do kościoła. Po prostu nie czuję takiej potrzeby, męczę się, nie pasuje mi to, nie trafiają do mnie słowa Księdza, śmieszno mi gdy muszę powtarzać modlitwy. Zawsze tak było, już jak byłam dzieckiem, pójście do Kościoła było dla mnie karą, ku oburzeniu całej rodziny, to oburzenie tak na mnie wpływało, że rosłam w poczuciu winy, że jestem inna, potępiona. Dotarcie do wiedzy dzisiaj oczyszcza mnie z tego potępienia, spotykam się ze zrozumieniem. Nie kwestionowałam nigdy obecności Boga, och to zawsze było takie oczywiste, ale męczy mnie to mieszanie się polityki i Kościoła razem, po prostu przestałam widzieć sens.
Dzisiaj w Kościele można mnie spotkać na ślubach, pogrzebach, chrzcinach, i nierzadko mocno sie spóźniam, jestem bo nie chcę zrobić przykrości znajomym.
I zaczynają się pytania: "to znaczy że nie wierzysz w Boga"?
Jak to nie wierzę, wierzę oczywiście, że wierzę, ...........
Jak to wytłumaczyć wszystkim dookoła? W ogóle to moja mama ma podobnie, więc mam wsparcie, w sensie takim, że jak zbliżają się święta i unikamy tematu, owszem tradycyjnie jest karp, czy jajo, ale to tylko tradycja. I tu powstaje pytanie czy mam prawo do takiej tradycji? Czy to jest normalne>? Czy jak powiem, że wierzę w życie pozagrobowe i Boga, i fokusy czy to będzie właściwe? Czy jestem już tak zepsuta? Czy normalna?
Mój syn idzie za rok do bierzmowania, w sumie to on nie chce za bardzo, czy nie będę dalej tkwić w zakłamaniu wysyłając go ?
Moja znajoma wydawała w tym roku córkę za mąż, niestety ksiądz nie udzielił jej rozgrzeszenia, ponieważ ona zajmuje się kartami tarota zawodowo, ona to rozumie, nie rozumie tego jej rodzina, została odrzucona.
Tak na prawdę nie wyobrażam sobie dzisiaj spowiedzi, dlatego robię przykrość odmawiając znajomym bycia chrzestną ich dziecka, no jak ? W zakłamaniu?

kim
Posty: 14
Rejestracja: pn gru 07, 2009 11:45 am

Post autor: kim » śr gru 09, 2009 1:03 pm

Bardzo ciekawy fragment o tym ,,Pustym Niebie,,.

Mój poglad na przykazanie ,,nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe'' zmienił się po przeczytaniu ,,dziennika kosmity,, ( hejal bobik) w którym przekonuje nas do przykazania - ,,nie czyń drugiemu co jemu niemiłe''.
Pasuje to do historii zakochanych z pustego nieba - inni chcieli dla nich tego co dla siebie- czyli nieba pod warunkiem przestrzegania zasad, a oni wybrali to co ,,im miłe,,

ewa.fortuna1
Posty: 1160
Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Lokalizacja: Kraków

Post autor: ewa.fortuna1 » śr gru 09, 2009 3:09 pm

Asteraki normalnie jak bys o mnie pisała. :lol:
Raz na pare miesiecy ide do koscioła w tygodniu. Nie ma nikogo,jest spokój.porozmawiam z Bogiem tak po swojemu,bez klepania pacierzy.Daje mi to ukojenie,ale ide z potrzeby serca nie sąsiadów,czy rodziny.
Moja córa w tym roku ma bierzmowanie. Nie pytała czy musi? Idzie bo wszyscy idą. Gdy by powiedziała ze nie chce isć,to jednak namawiała bym ja,żeby poszła,bo potem nie dostanie ślubu kościelnego,a może bedzie w przyszłosci chciała? Może jej mąż bedzie też chciał i był by problem.
Teściowej bardzo jest to nie na ręke,że nie chodzimy do kościoła,ze córka nie chodzi,ale nigdy mi tego nie powiedziała. Pyta córki czemu nie chodzi,a ona odpowiada,bo rodzice nie chodzą. [kościół jest spory kawałek od domu i trzeba jezdzić autem]
Na mnie słowo PRZYMUS,MUS,działa jak płachta na byka!! Nienawidzę być do czego zmuszana,nienawidzę jak ktos na mnie cos wymusza,we wszytkim musze mieć wolna wole.
Nie lubie ślubów,pogrzebów,chrzcin i wszystkiego co odbywa sie w kosciele i TRZEBA TAM ISC . Denerwuje mnie przyjmowanie księdza po kolędzie,ale robie to dla córki,bo nie chce zeby na wsi była palcami wytykana.
W czoraj w Rozmowach w toku babeczka mówiła,że miała ksiedza kochanka i w trakcie spowiedzi ksiądz pisał do niej smsy!! I taki Boga sie nie boi i ma wszystko w d... a nas beda straszyć,ze do nieba nie pójdziemy haha :roll:
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi :(

Grey Owl

Post autor: Grey Owl » wt gru 15, 2009 4:27 pm

Aby moc odzyskiwac i uzdrawiac, czy aby nie dac sie przytloczyc mnogosci przykrych wydarzen, trzeba czesto odwiedzac swoja polane ciszy, albo wspolna Polane ludzi, ktorych laczy ten sam cel nadrzedny.

Potrzebuje w tych dniach szczegolnie duzo takich odwiedzin.
Bardzo pomaga mi w drodze do takich polan Deziderata.
Podaje linka, bo moze jeszcze komus sie przyda :?: :)

http://www.youtube.com/watch?v=Xg7p3LJZngU

PawełZ.
Posty: 9
Rejestracja: ndz sty 24, 2010 8:49 pm

TSP i Przewodnik

Post autor: PawełZ. » czw sty 28, 2010 7:21 pm

To co napisała Sara wydaje mi się bardzo inspirujące i interesujące. Ciekawe czy ja mam takiego Przewodnika z TSP nie umiem tego sprawdzić gdyż nigdy nie próbowałem ezoteryki, OOBE i LD. Napiszę w innych działach dlaczego tak jest. Mam przeczucie, że jest ktoś taki z TSP i nade mną czuwa bo bardzo mocno czuję sie związany z wiara chrześcijańską i katolicyzmem- Chrystus to dla mnie największy autorytet, a najważniejsze w jego nauce jest przykazanie miłości.
Pozdrawiam

Beata1
Posty: 37
Rejestracja: czw sty 29, 2009 2:10 pm

Post autor: Beata1 » śr lut 03, 2010 5:21 pm

Ciekawe bardzo


pozdrawiam
Beata

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

FOKUSY ?????????????

Post autor: ORAN » czw paź 07, 2010 10:52 am

Wiecie Świetliste Istoty,że człowiek, ktory czyta to całe forum,a nie ma bezpośredniego wglądu w fokusy ma pomienszanie w umyśle-bo tak różne są opisy tych fokusów.Np.Sara tu i nie tylko, pisze,że po śmierci ciała,jażń-dusza znajduje się między 21-27 fokusem,a np.Włodek pisze że jakaś dana dusza znajduje się na poziomie f.7,9,12 ,17 itp. To jak to w końcu jest-niech ktoś z was wytłumaczy mi to,PROSZĘ

Miodowo-Złotym Promieniem Wszystkich Pozdrawiam

ANNA.K
Posty: 246
Rejestracja: śr wrz 01, 2010 10:13 am

Post autor: ANNA.K » wt lis 30, 2010 12:11 am

Oran, odpowiesz sobie jak sam opuścisz swoją ziemską powłokę :D

Tak naprawdę, to bazujemy na tym, co ktoś powiedział, przeżył, doświadczył. Na ile jest to prawdziwe, a na ile to nasze wyobrażenia, zbiorowa halucynacja - okaże się po śmierci.

Ściskam i życzę szczęścia w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, które nurtują nie tylko ciebie :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy dot. odzyskiwania i uzdrowień”