Szukam medium
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ale czy dotyczyło to tylko kontaktów z tym konkretnym zmarłym czy w ogóle nic nie wychodziło, np. kontakt z Opiekunem czy inne eksploracje, np. próba zobaczenia kogoś żywego, jak się czuje, gdzie jest. Może być tak, że masz blokujące Cię przekonania, np. nie wierzysz, że w ogóle możliwy jest kontakt ze zmarłym, albo kontakt akurat z tym zmarłym jest utrudniony (może wszedł w wysokie fokusy, albo się wcielił już gdzieś na ziemi)... Dlatego warto zaczynać od rzeczy neutralnych, nie wzbudzających większych emocji, nie kłócących się z niczym w nas...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Nawet kontakt z opiekunem- wprawdzie wyobrażałam sobie postać,ale szczegółów jak oczy/usta itd. już nie. Potem na siłę przywoływałam postać zmarłego i było podobnie-po prostu sama wymuszałam obraz i,a gdy na koniec prosiłam o dowód autentyczności kontaktu.......dostałam jajko
Wierzę w życie po śmierci i możliwość kontaktu ze zmarłym,więc ta blokada odpada
Wierzę w życie po śmierci i możliwość kontaktu ze zmarłym,więc ta blokada odpada
Ostatnio zmieniony pn lip 25, 2011 12:06 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Widzisz, może blokują Cie oczekiwania wizualne?
Niefizyczni/ dusze często nie są naszymi odpowiednikami - więc można je postrzegać równie dobrze jako kule światła, kształty humanoidalne ze światła (w różnych kolorach, albo białe/czarne), raz z kolegą weszliśmy na podobny poziom dostrojenia i postrzegaliśmy się wzajemnie jako dwa słupy światła, innym razem skontaktowaliśmy się we śnie i tam we śnie chodziły jakieś nasze figurki, ale kontakt odbywał się świadomością - jakby nasze umysły się stykały i łączyły (100% weryfikacja tych kontaktów) - więc wizje wzrokowe zupełnie odpadały....
Może spróbuj się otworzyć i pozwolić, by obrazy ale i wszystkie inne doznania same pojawiały się bez wymuszania... Może na samym początku dla rozruszania wewnętrznego wzroku możesz wymusić wizualnie jakieś otoczenie i skupiać na nim wewnętrzną uwagę, a potem niech leci samo...
Na forum gdzieś powinna być procedura Moena, dodam tylko że trzeba się rozluźnić i to nie tylko ciało, ale puścić towarzyszące emocje, puścić obawy, puścić kłębiące się myśli, plany, oczekiwania i wszystkie inne zbędne elementy.
Niefizyczni/ dusze często nie są naszymi odpowiednikami - więc można je postrzegać równie dobrze jako kule światła, kształty humanoidalne ze światła (w różnych kolorach, albo białe/czarne), raz z kolegą weszliśmy na podobny poziom dostrojenia i postrzegaliśmy się wzajemnie jako dwa słupy światła, innym razem skontaktowaliśmy się we śnie i tam we śnie chodziły jakieś nasze figurki, ale kontakt odbywał się świadomością - jakby nasze umysły się stykały i łączyły (100% weryfikacja tych kontaktów) - więc wizje wzrokowe zupełnie odpadały....
Może spróbuj się otworzyć i pozwolić, by obrazy ale i wszystkie inne doznania same pojawiały się bez wymuszania... Może na samym początku dla rozruszania wewnętrznego wzroku możesz wymusić wizualnie jakieś otoczenie i skupiać na nim wewnętrzną uwagę, a potem niech leci samo...
Na forum gdzieś powinna być procedura Moena, dodam tylko że trzeba się rozluźnić i to nie tylko ciało, ale puścić towarzyszące emocje, puścić obawy, puścić kłębiące się myśli, plany, oczekiwania i wszystkie inne zbędne elementy.
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
pijawka, za bardzo sie boisz konsekwencji tego, ze jak juz bedziesz miala swoje "dowody" to inni to zaneguja, bo to moze byc twoja wyobraznia,... Jesli chcesz moze sprobuj porozmawiac ze swoim aspekem w tej sprawie, moze pomoc i to z natychmiastowym skutkiem (Moen to opisywal z lękiem wysokości).
pozdrawiam.
pozdrawiam.
jakiś podpis
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wydzieliłam temat o Chico - rzeczywiście ciekawa postać i zasługuje na odzielne miejsce na dyskusje...
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... 9061#19061
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... 9061#19061
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Mam obecnie bardzo ograniczony dostęp do netu więc króciutko napiszę.
Conchi,no właśnie,wchodzę w stan oobe dość regularnie i jak dotąd nie udało mi się potwierdzić czym to tak naprawdę jest,czy to fakt wyjścia z ciała czy świadomy sen,gdy jestem poza chcę odwiedzić Pijawkę i Malinę (nigdy u nich fizycznie nie byłem) i jak dotąd nie udało mi się.Takie odwiedziny były by mocnym dowodem,że jakaś część mnie oddziela się. .................
Moenowski sposób kontaktu jakoś mnie nie pociąga,może kiedyś spróbuje po ćwiczyć z nagraniami.
Wszystkich Cieplutko Pozdrawiam.
Conchi,no właśnie,wchodzę w stan oobe dość regularnie i jak dotąd nie udało mi się potwierdzić czym to tak naprawdę jest,czy to fakt wyjścia z ciała czy świadomy sen,gdy jestem poza chcę odwiedzić Pijawkę i Malinę (nigdy u nich fizycznie nie byłem) i jak dotąd nie udało mi się.Takie odwiedziny były by mocnym dowodem,że jakaś część mnie oddziela się. .................
Moenowski sposób kontaktu jakoś mnie nie pociąga,może kiedyś spróbuje po ćwiczyć z nagraniami.
Wszystkich Cieplutko Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Oranie ,z wielka przyjemnoscią spotkam się z Tobą w przestrzeni "pozafizycznej",w fizycznej zreszta też.
Dzieki,Conchito,za wydzielenie tematu o Chico.Ten wielki(nie zawaham się uzyć tego słowa)człowiek zasługuje na to,by usłyszało o nim wiecej ludzi.Każdy słyszał o Matce Teresie(nie ujmując jej wielkosci),a o Chico prawie nikt.
Dzieki,Conchito,za wydzielenie tematu o Chico.Ten wielki(nie zawaham się uzyć tego słowa)człowiek zasługuje na to,by usłyszało o nim wiecej ludzi.Każdy słyszał o Matce Teresie(nie ujmując jej wielkosci),a o Chico prawie nikt.
Miałem możliwość przeczytać tylko ten link (kontaktu),który przesłała Roksi...
to co tam piszesz Roksano jest naprawdę rewelacyjny i naprawdę jednoznacznie potwierdzający fakt kontaktu.Ale raczej z opisu wygląda,że nie sposobem w pełni moenowskim,napisałaś treść kontaktu na komputerze podobnie jak swoje przekazy pisali Chico czy Divaldo, pismem psychograficznym,choć nieco inaczej bo przez klawiaturę.Takiego przekazu nie da się podważyć.
Zastanawia mnie dlaczego i Ty Conchi i Ty Roksi piszecie w wielu miejscach iż zaprzestałyście kontaktowania się "z drugą stroną",dlaczego tak trochę w zakryciu piszecie,że przeszłyście do następnego etapu ??? A może warto Kochane panie "odkryć" się bardziej i w ten sposób pomóc tym którzy się wahają ?.Przemyślcie proszę.
Cieplutko Pozdrawiam.
to co tam piszesz Roksano jest naprawdę rewelacyjny i naprawdę jednoznacznie potwierdzający fakt kontaktu.Ale raczej z opisu wygląda,że nie sposobem w pełni moenowskim,napisałaś treść kontaktu na komputerze podobnie jak swoje przekazy pisali Chico czy Divaldo, pismem psychograficznym,choć nieco inaczej bo przez klawiaturę.Takiego przekazu nie da się podważyć.
Zastanawia mnie dlaczego i Ty Conchi i Ty Roksi piszecie w wielu miejscach iż zaprzestałyście kontaktowania się "z drugą stroną",dlaczego tak trochę w zakryciu piszecie,że przeszłyście do następnego etapu ??? A może warto Kochane panie "odkryć" się bardziej i w ten sposób pomóc tym którzy się wahają ?.Przemyślcie proszę.
Cieplutko Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Oran, kwestia etapów to rzecz względna. Nie ma obiektywnej Drogi, więc co dla mnie czy Roxi będzie następnym etapem, innych może w ogóle nie dotyczyć, bo mają inne wewnętrzne potrzeby i uwarunkowania.
W moim przypadku przez wiele lat byłam zdominowana przez doświadczenia oobe i kwestie energetyczne. Doszłam z tym do punktu, w którym nie widziałam przed sobą dlaszej drogi. Po co medytować, oczyszczać się, skoro świat wokół pełen szkodliwych energii, cierpienia i zła - czy moje dobre samopoczucie jest tego warte. Astral trzymał mnie i względnie lepsza i gorsza pozycja w tym układzie nie była warta wysiłku. Doszedł do tego Moen i eksploracje mentalne, ale w moim odczuciu niewiele to zmieniło - możliwości pomocy były ograniczone, a ja wciąż targana byłam zmiennymi wiatrami tego i tamtego świata. Cały czas czułam jednak, że jest coś więcej, do czegoś tęskniłam, czasami bardzo wyraźnie jak wezwanie wewnętrzne, że chcę pomagać czy żywym czy zmarłym (wszystko jedno), ale inaczej... w budzeniu się.
Trafiłam też na jogę snu, w którym akcent był na rozwijaniu przejrzystego umysłu zamiast skupiać się na doświadczeniach/wizjach, zdarzeniach itp. Przemówiło to do mnie z miejsca. Potem odwiedziąłm ośrodek buddyjski, uderzyło mnie wewnętrzne światło ludzi, którzy tam przebywali i nieprzywiązanie do ego, nie ważne czego doświadczałam, co sobie wyobrażałam, lama wzruszył ramionami na moje obe-rewelacje i sprawiło mi to ogromną ulgę, ja też wzruszyłam ramionami na cały ten balast, jaki zgromadziłam . I tak zostałam buddystką :)... Nie atakują mnie żadni magowie , opadł cały ten bałagan astrala i moja nadreaktywność energetyczna - idę swoją ścieżką dalej i coraz więcej tu słońca.
Pozdrawiam słonecznie
Conchi
W moim przypadku przez wiele lat byłam zdominowana przez doświadczenia oobe i kwestie energetyczne. Doszłam z tym do punktu, w którym nie widziałam przed sobą dlaszej drogi. Po co medytować, oczyszczać się, skoro świat wokół pełen szkodliwych energii, cierpienia i zła - czy moje dobre samopoczucie jest tego warte. Astral trzymał mnie i względnie lepsza i gorsza pozycja w tym układzie nie była warta wysiłku. Doszedł do tego Moen i eksploracje mentalne, ale w moim odczuciu niewiele to zmieniło - możliwości pomocy były ograniczone, a ja wciąż targana byłam zmiennymi wiatrami tego i tamtego świata. Cały czas czułam jednak, że jest coś więcej, do czegoś tęskniłam, czasami bardzo wyraźnie jak wezwanie wewnętrzne, że chcę pomagać czy żywym czy zmarłym (wszystko jedno), ale inaczej... w budzeniu się.
Trafiłam też na jogę snu, w którym akcent był na rozwijaniu przejrzystego umysłu zamiast skupiać się na doświadczeniach/wizjach, zdarzeniach itp. Przemówiło to do mnie z miejsca. Potem odwiedziąłm ośrodek buddyjski, uderzyło mnie wewnętrzne światło ludzi, którzy tam przebywali i nieprzywiązanie do ego, nie ważne czego doświadczałam, co sobie wyobrażałam, lama wzruszył ramionami na moje obe-rewelacje i sprawiło mi to ogromną ulgę, ja też wzruszyłam ramionami na cały ten balast, jaki zgromadziłam . I tak zostałam buddystką :)... Nie atakują mnie żadni magowie , opadł cały ten bałagan astrala i moja nadreaktywność energetyczna - idę swoją ścieżką dalej i coraz więcej tu słońca.
Pozdrawiam słonecznie
Conchi
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia
Zauważalny jest w Twoich postach,że się tak wyrażę,buddyjski pogląd....
A czy to znaczy,że nie doświadczasz już obe ?-bo nie chcesz,bo filozofia buddyjska nie zaleca przywiązywania się do czegokolwiek... itd. ?
Miodowo Złotym Promieniem Pozdrawiam.
A czy to znaczy,że nie doświadczasz już obe ?-bo nie chcesz,bo filozofia buddyjska nie zaleca przywiązywania się do czegokolwiek... itd. ?
Miodowo Złotym Promieniem Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
-
- Administrator
- Posty: 1414
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Widocznie od zawsze miałam poglądy buddyjskie zanim dowiedziałam się, że są w ogóle buddyjskie . Pewnie już szłam tą ścieżką w innych wcieleniach .
Nieprzywiązanie jest fajne - doświadczasz, niedoświadczasz, coś jest, przychodzi, odchodzi - nie masz z tym problemu .
Nie wywołuję oobe specjalnie jeśli o to Ci chodzi, bo przestało mnie to rozwijać już jakiś spory czas temu... Wciąż czasami doświadczam tego jak i innych rzeczy...
PS. Filozofia buddyjska niczego nie narzuca. Budda a i współcześni nauczyciele powtarzają: próbuj, sprawdzaj, nie bierz na wiarę, ale pewne rzeczy prowadzą do cierpienia a inne do wyzwolenia...
Nieprzywiązanie jest fajne - doświadczasz, niedoświadczasz, coś jest, przychodzi, odchodzi - nie masz z tym problemu .
Nie wywołuję oobe specjalnie jeśli o to Ci chodzi, bo przestało mnie to rozwijać już jakiś spory czas temu... Wciąż czasami doświadczam tego jak i innych rzeczy...
PS. Filozofia buddyjska niczego nie narzuca. Budda a i współcześni nauczyciele powtarzają: próbuj, sprawdzaj, nie bierz na wiarę, ale pewne rzeczy prowadzą do cierpienia a inne do wyzwolenia...
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia