kurs odprowadzania dusz

To dział przeznaczony dla osób, które nie brały udziału w warsztatach z Brucem Moenem, lub z innych powodów nie mają pełnej wiedzy potrzebnej do dokonywania odzyskań i uzdrowień..
pijawka

kurs odprowadzania dusz

Post autor: pijawka » sob gru 24, 2011 2:11 pm

Nie wiem czy Wam się spodoba,ale chciałabym żeby powstał temat-kurs odprowadzania dusz do nieba. Chętnie nauczyłabym się tego i myślę,że nie tylko ja ...

Wspólnie ćwiczylibyśmy podwyższanie wibracji,by potem spokojnie móc odprowadzać.Pytanie najważniejsze : znajdzie się chętny nauczyciel ?

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » sob gru 24, 2011 4:22 pm

Jeśli zostanę zaakceptowany to chętnie podzielę się tym co mi się udało do tej pory nauczyć.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » sob gru 24, 2011 4:41 pm

Bruce Moen


" Wskazówki do nawiązania kontaktu z Życiem po Śmierci

Niedawno zmarła pewna kobieta. Nie znałem jej. Pozornie ciesząca się dobrym zdrowiem, wszem i wobec dawała do zrozumienia, że szykuje się na tamten świat. Przez ostatnich kilka miesięcy odwiedziła swe wnuki, przyjaciół i krewnych rozsianych po całym kraju. Potem, zupełnie niespodziewanie, miała zawał serca. Nie minął jeden dzień, a była już w Życiu po Śmierci. Lepiej już chyba nie mogła sobie wyliczyć.

W sierpniu 1996, kiedy to się zdarzyło, brałem udział w seminarium w TMI. Skończyłem manuskrypt, ale mój wydawca poprosił mnie jeszcze, żebym przemyślał napisanie wskazówek dla tych czytelników, którzy mogliby chcieć nauczyć się towarzyszyć niedawno zmarłym. Pytałem innych uczestników programu, zastanawiając się jak ktoś, bez formalnego wyszkolenia mógłby tego dokonać. Przed śniadaniem, ostatniego dnia seminarium, wiedziałem już co mam robić.

Do Janet, jednej z uczestniczek seminarium, zadzwonił w nocy syn z wiadomością, że jej teściowa miała zawał. Następnego ranka, kiedy stałem sobie na tarasie z kubkiem kawy bezkofeinowej i papierosem, Janet zapytała mnie co może zrobić, aby pomóc babci. Zastanawiałem się nad tym prawie przez cały tydzień. Kiedy spróbowałem odpowiedzieć na jej pytanie, coś przeszyło powietrze między nami.

Były to jakieś słowa. Oboje je słyszeliśmy już za pierwszym razem. Opisując naszą rozmowę, dodałem trochę szczegółów, po to tylko, aby lepiej wyjaśnić na czym polega metoda. W ciągu kilku minut tej rozmowy narodziła się procedura, o której cały czas myślałem. To nie przypadek, że Janet była w tym procesie położną.

- Najpierw musisz zwrócić na siebie uwagę babci.

- Jak?

- Zacznij od odprężenia się. Zacznij od głębokiego relaksu. Połóż się, przejdĽ do stanu głębokiego relaksu i oczyść umysł od wszelkich innych myśli. Dobrze byłoby, żebyś znalazła się w spokojnym, medytacyjnym stanie. Potem pomyśl o babci; przypomnij sobie chwile, które spędziłyście razem, kiedy rozmawiałyście i śmiałyście się. Poczuj jak to było być z nią.

- Jak wtedy, gdy odwiedziła nas zeszłej wiosny i usiadłyśmy sobie razem na patio, i piłyśmy mrożoną herbatę?

- Właśnie. Najważniejsze to przypomnieć sobie jak to było, kiedy byłaś z nią. Jak się czułaś, kiedy rozmawiałyście ze sobą, kiedy słuchałaś jej głosu, jak wyglądało wasze otoczenie. Przypomnij sobie to wszystko, przypomnij sobie tyle szczegółów ile tylko możesz.

- Otoczenie? To znaczy na przykład patio i stół, i krzesła, gorący letni dzień, cień, jaki rzucał parasol ogrodowy?

- Dokładnie. Przypomnij sobie jak najwięcej szczegółów tych chwil, które spędziłyście razem. Potem wyobraĽ sobie, że rozmawiasz z nią.

- Mam sobie to wyobrazić?

- Tak. WyobraĽ sobie, że mówisz jej o tym dniu, kiedy siedziałyście razem na patio i piłyście mrożoną herbatę. WyobraĽ sobie, że ona słucha tych wspomnień. Możesz nawet sobie wyobrazić, że ci odpowiada, że przypomina ci to, co się wtedy zdarzyło albo to, co ci wtedy powiedziała.

- Dlaczego mam to sobie wyobrażać?

- To sposób na otwarcie się na siłę twej wyobraĽni. WyobraĽnia jest niefizycznym środkiem komunikowania się. Mówię "wyobraĽ sobie", ale to nie ma znaczenia czy wierzysz w to, że ta rozmowa naprawdę się dzieje czy nie. Tylko wyobrażasz to sobie.

- A jeśli nie potrafię "zobaczyć" babci albo patio ani "usłyszeć" jej głosu?

- To nic nie szkodzi. Ostatecznie wyobrażasz sobie tylko, udajesz, że ją widzisz i słyszysz. Nie musisz naprawdę jej widzieć ani słyszeć, żeby móc się z nią skontaktować i towarzyszyć jej.

- Nie?

- Nie. W zasadzie, nie musisz nawet świadomie widzieć ani jej, ani otoczenia czy słyszeć rozmowy, żeby móc jej towarzyszyć. Musisz tylko wyobrażać to sobie.

- Wyobrażając sobie tę rozmowę, czy mogę jej powiedzieć coś, co chciałem jej powiedzieć zanim umarła? Usłyszy mnie?

- Tak. Z własnego doświadczenia wiem, że usłyszy wszystko, co jej powiesz podczas tej imaginacyjnej rozmowy. Wiem, że wielokrotnie ludzie żałują, że nie powiedzieli czegoś swoim zmarłym i wciąż chcieliby to powiedzieć. Jeśli jest coś, co chciałabyś jej powiedzieć, to ona na pewno to usłyszy. Możesz to zrobić w każdej chwili.

- Czy możliwe jest, że naprawdę "zobaczę" ją albo "usłyszę" coś, co się dzieje naprawdę, a czego sobie nie wyobraziłam?

- Tak, to całkiem możliwe. Z własnego doświadczenia wiem, że im bardziej tego pragniesz, tym bardziej możliwe, że coś takiego może się zdarzyć. Podczas waszej rozmowy może zajść coś, co nie będzie twoim wyobrażeniem sobie. Są to zazwyczaj szczegóły, na przykład coś, co babcia mogłaby powiedzieć albo zrobić, a o czym ty nie mogłaś z góry wiedzieć. To znak, że nawiązałaś faktyczny, świadomy kontakt z babcią. Ale to bynajmniej nie jest konieczne, żebyś mogła jej pomóc.

- W porządku, więc wyobrażam sobie, że rozmawiam z babcią, przypominam sobie jak to było, gdy byłyśmy razem, a potem co?

- Potem przypomnij sobie kogoś innego. To może być ktoś, kogo obie znałyście, a kto już żyje w Życiu po Śmierci.

- To by mógł być dziadek. Zmarł kilka lat temu.

- Więc przypomnij sobie dziadka. Przypomnij sobie jak wyglądał, kim był i jak to było, kiedy byliście razem. Poproś, żeby przyłączył się do ciebie i babci. Mogłabyś na przykład wyobrazić sobie, że zapraszasz go, żeby usiadł na krześle na patio. WyobraĽ sobie, że zwracasz uwagę babci na to, że idzie do was dziadek. WyobraĽ sobie rozmowę z nim, w której mówisz, że chciałabyś pomóc babci dostać się do właściwego dla niej miejsca.

- Coś jak: "Dziadku, chcę pomóc babci iść do nieba"?

- Właśnie. Można by tu powiedzieć "Parku" albo "Centrum Przyjęć", ale możesz użyć słowa Niebo, Raj albo czegoś innego. Potem wyobraĽ sobie, że dziadek zaczyna rozmawiać z babcią. WyobraĽ sobie, że mówi jej, iż przybył tu po to, aby ją zabrać do tego miejsca. WyobraĽ sobie, że ona go widzi i rozmawia z nim. WyobraĽ sobie, że stają i obejmują się. WyobraĽ sobie, że dziękujesz mu za przybycie, a potem oboje odchodzą. Możesz sobie nawet wyobrazić, że dziadek odwraca się i coś do ciebie mówi.

- I to wszystko?

- Tak, to już wszystko. Potem możesz zapisać sobie wszystkie swoje wrażenia. Jak się czułaś, co się zdarzyło, co zostało powiedziane, takie rzeczy.

- A gdy ona odejdzie, czy wciąż będę mogła jej powiedzieć to, co chciałam jej powiedzieć kiedy jeszcze żyła?

- Tak, oczywiście. Możesz do tego wykorzystać tę samą scenę z patio i zaprosić ją tam. WyobraĽ sobie po prostu, że ona przychodzi, a ty mówisz jej wszystko, co chcesz, żeby usłyszała. To coś jak modlitwa. Z własnego doświadczenia wiem, że twoja informacja dojdzie do niej.

- A jeśli nie uwierzę, że to wszystko stało się naprawdę?

- To też nic nie szkodzi. Jeśli stwierdzisz, że to wszystko, to była tylko twoja wyobraĽnia, to mogę cię zapewnić, że babcia i tak wszystko usłyszy i otrzyma twoją pomoc. Ona i dziadek, albo Pomocnik, który może się zjawić zamiast niego, będą ze sobą w kontakcie. Kiedy już się skontaktują, dziadek albo Pomocnik będzie mógł towarzyszyć jej dalej.

- Pomocnik?

- Czasami osoba, którą postanowiłaś zaprosić nie może z jakiegoś powodu się zjawić. Mnie też się to zdarzyło raz czy dwa. W takich wypadkach ktoś, kto mieszka w Życiu po Śmierci, przyjdzie na miejsce tej osoby. Czasami może to być ktoś inny, kogo babcia zna. Możesz nawet mieć wrażenie, że wiesz kim jest ta osoba. Czasami jest to ktoś, kto zgłosił się do tego zadania na ochotnika. Nazywamy ich Pomocnikami.

- A jeśli nie uwierzę w to wszystko?

- Nie szkodzi, póki tylko wyobrażasz sobie, że to się dzieje, wszystko będzie w porządku. Poza tym, co masz do stracenia?

- Wiesz, ja osobiście wierzę w życie po śmierci, ale nawet gdybym nie wierzyła, to przecież nic nie zaszkodzi spróbować.

Kiedy tak sobie rozmawialiśmy, podszedł do nas pracownik TMI i zawiadomił Janet, że ktoś do niej dzwoni. Chwilę póĽniej ogarnął mnie przemożny smutek i już wiedziałem, że Janet właśnie dowiaduje się, że babcia zmarła. Wiedziałem też, że w czasie naszej rozmowy Janet wyobrażała sobie wszystko, o czym mówiliśmy. Wiedziałem, że dziadek przyszedł na patio, kiedy o nim mówiliśmy. I wiedziałem też, że odeszli razem.

Kontakt i komunikowanie się z tymi, którzy przebywają w Życiu po Śmierci jest równie łatwe jak samo myślenie o nich, jak przypominanie sobie jak to było, kiedy jeszcze żyli Tutaj. Komunikowanie się za pomocą myśli, uczuć i obrazów jest zawsze składnikiem moich badań Życia po Śmierci. Nawet, kiedy zdaje mi się, że wszystko to jest po prostu wymyślaniem sobie różnych rzeczy, wiem, iż to działa. Każdy, kto naprawdę pragnie skontaktować się i towarzyszyć ukochanemu zmarłemu, może z powodzeniem skorzystać z tej metody. Nie różni się ona w zasadzie od tego, co można usłyszeć na niedzielnym kazaniu poświęconym cichej modlitwie. Trzeba po prostu wyciszyć umysł, a potem wyrazić w myślach to, co chciałoby się powiedzieć na głos.

Tydzień póĽniej wróciłem do domu i otrzymałem list od Janet. Niedługo po naszej rozmowie na tarasie TMI, wykorzystała tę metodę, aby pomóc swej teściowej. Janet jest silną kobietą z wysoko rozwiniętą wrażliwością. Jej świadomość jest znacznie bardziej rozwinięta niż u przeciętnego człowieka. Potrafi medytować, postanowiła więc towarzyszyć babci podczas medytacji właśnie. To, co Janet powiedziała o swym doświadczeniu, potwierdza skuteczność tej metody. Poniżej podaję skróconą wersję jej listu:

Po naszej rozmowie myślałam sobie o twoich wskazówkach. Natychmiast poczułam obecność babci. Potem zawołałam dziadka i poczułam / zobaczyłam jak dwa jasne światła zlewają się w jedno, kiedy ci dwoje rozpoznali się i poczuli swą miłość. Następnie poczułam / zobaczyłem rozbłysk światła, które zdawało się całkowicie mnie otaczać i wypełniać. To była czysta ekstaza - nas troje złączonych z całym wszechświatem. Stałam tam w chwale razem z nimi. Czułam wdzięczność babci za to, że ta impertynencka synowa, którą kochała jak swoją własną córkę była tu z nią. Zdaje mi się, że czuła też coś w rodzaju skruchy za to, że kilka razy dość ostro mnie skrytykowała. Jakby nagle spojrzała na mnie z innej perspektywy i musiała skorygować swoje poglądy.

Powoli zaczęłam się od nich oddalać. Było to dla mnie prawdziwe święto. Pomyślałam z rozbawieniem, że powinnam była najpierw zapytać babcię czy w ogóle jest już gotowa, aby pójść w stronę tego światła. Na pewno nie była! Chciała zostać tu z dziadkiem na pogrzebie. Przecież nigdy nie opuściłaby jakiegokolwiek zgromadzenia rodzinnego!

Ktoś mógłby zapytać czy w ogóle istnieje potrzeba, aby towarzyszyć swemu ukochanemu zmarłemu, który obecnie żyje w Życiu po Śmierci. Dla olbrzymiej ich większości najprawdopodobniej taka potrzeba nie istnieje. A jednak, nie zaszkodzi im, jeśli spróbujemy, a za to może sprawić wiele dobra. Może na przykład uświadomić im ich nową sytuację. Może pomóc im zauważyć tych, którzy przyszli, aby ich powitać. A żywym może dać wiedzę o Życiu po Śmierci z pierwszej ręki. Wszystko to jest możliwe.
Procedura towarzyszenia ukochanemu zmarłemu

Podsumowując technikę:

1. Połóż się w jakimś spokojnym miejscu, gdzie nikt ci nie będzie przeszkadzał, gdzie nie usłyszysz dzwoniącego telefonu ani żadnego innego rozpraszającego dĽwięku.

2. Zamknij oczy, odpręż się i przez kilka chwil poleĽ zupełnie spokojnie. Jeśli wiesz jak medytować, to będzie to doskonałym pierwszym krokiem.

3. Pomyśl o osobie, której chcesz towarzyszyć - powiedzmy, że ma na imię Betty. WyobraĽ sobie, że przypominasz sobie scenę, w której ty i Betty gawędziliście sobie, kiedy ona jeszcze żyła Tutaj.

4. Przypomnij sobie inną osobę, którą i ty, i Betty znacie, a która wcześniej odeszła do Życia po Śmierci. Nazwijmy go Paul. Poproś Paula, aby się do was przyłączył.

5. WyobraĽ sobie, że rozmawiacie, a ty mówisz Paulowi, że chciałbyś, aby pomógł zaprowadzić Betty do najlepszego dla niej miejsca. Możesz nazwać to miejsce tak, jak ci to podpowiada twoja religia.

6. WyobraĽ sobie rozmowę między Paulem a Betty, w której rozpoznają się.

8. WyobraĽ sobie, że Paul i Betty razem odchodzą.

9. WyobraĽ sobie, że dziękujesz Paulowi za przyjście.

10. Zapisz w dzienniku wszystkie swoje wrażenia z tego doświadczenia."

Bruce Moen

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » sob gru 24, 2011 11:35 pm

Włodek jestem ZA,popieram Pije !
Wszystkich Świątecznie Pozdrawiam.
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

pijawka

Post autor: pijawka » ndz gru 25, 2011 10:40 am

:D
Ostatnio zmieniony wt lut 07, 2012 5:07 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » ndz gru 25, 2011 1:05 pm

Odprowadzanie dusz-świadomości zmarłych osób jest po prostu dawaniem im miłości.
Miłość jest specyficzna energią ponieważ zawarta w niej jest mądrość , umiejętność choćby odprowadzania.
Im człowiek ma te miłość na wyższych wibracjach tym miłość jaką dysponuje , można powiedzieć że jest mądrzejsza i posiada więcej umiejętności zapisanych w sobie.
Jedni potrafią odprowadzić duszyczkę w ciągu godziny a innym potrzeba na to wiele dni, albo tygodni.
Nasze wibracje zależą od tego na jakich kolorach pracują nasze czakry.
Im posiadamy wyższe wibracje tym w naszej podświadomości jest zgromadzona większa wiedza i umiejętności, a co za tym idzie miłość jaką dysponujemy będzie lepiej przygotowana aby odprowadzić dusze do Nieba.
Czyli odprowadzanie jest po prostu dzieleniem się naszą wiedzą z odprowadzaną duszyczką ,uczeniem jej jak do tego nieba ma do się dostać a dzieje się to poprzez podnoszenie jej świadomości na wyższy poziom zrozumienia prawa Bożego.
Tak na prawdę poziom świadomości , nasza jasność,to wypadkowa naszej wiedzy , znajomości prawa Bożego.
Z tego nasuwa się wniosek ze aby odprowadzić kogo kol wiek do nieba , sami musimy tam docierać i tutaj jest problem , bo osób których poziom świadomości odpowiada 27 fokusowi jest bardzo mało , toteż i odprowadzających też jest mało.
Ale na szczęście jest z tego wyjście.
Istnieją specjalnie sformułowane modlitwy które dają zwielokrotnienie , pomnożenie naszej miłości i pozwalają odprowadzić duszyczkę do nieba mimo że sami nie mamy jeszcze możliwości tam się dostać.
Ale każdorazowe powtarzanie tych modlitw podnosi również nasze wibracje , czyli poziom naszej świadomości, mądrości.
Bóg poprzez swoich przedstawicieli natychmiast niesie pomoc tym którzy ja chcą nieść bliźnim aby mogli to robić za każdym razem lepiej i lepiej.
Jeśli skierujemy swoje działanie tylko na pomoc dla siebie to dostajemy przelicznik Boskiej pomocy do dziesięciu razy.
Ale gdy działamy dla dobra innych to przelicznik wzrasta do nawet 200 razy , a poprzez jedna z modlitw - błogosławieństw może być jeszcze pomnożony bardzo wiele razy.
Istnieje jak na razie tylko jedna taka modlitwa na Ziemi ale jakoś ludziom trudno w to uwierzyć i mamy tak mało odprowadzonych dusz do nieba i również mało odprowadzających.
Może niektórzy pamiętają że z pewnej modlitwy parę osób się wyśmiewało i zarzucało ze ciągle ta sama.
A z kąd wziąć lepszą , inną ,skoro jak na razie nie istnieje lepsza.
To jest taki malutki bardzo ogólny zarys tematu odprowadzania.
Ostatnio zmieniony wt gru 27, 2011 2:00 pm przez Wlodek, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

pijawka

Post autor: pijawka » ndz gru 25, 2011 1:11 pm

:)
Ostatnio zmieniony wt lut 07, 2012 5:07 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Ancik
Posty: 137
Rejestracja: czw kwie 28, 2011 10:58 pm

Post autor: Ancik » ndz gru 25, 2011 11:03 pm

Dla osób będących na początku drogi trudne jest poukładanie sobie wszystkiego w głowie tak, by cokolwiek zrozumieć, a potem to stosować.
Dlatego faktycznie trzeba kroczek po kroczku wszystko wytłumaczyć.

Co do modlitwy wspomnianej przez Włodka - zetknęłam się z opinią, że są to czary w stylu H. Potera. Ale nie dałam się sprowokować i "przymknęłam oko" na zaczepki.
Dobrze, że są ludzie, którzy chcą się rozwijać, bo jakoś ciężko patrzeć na to lenistwo i pójście na łatwiznę.
Pijawko - coraz bardziej jest nam ze sobą po drodze :) Chyba jesteśmy do siebie podobne :)
Wesołych Świąt i podnoszenia wibracji, a w następnym roku - jak najwięcej odprowadzeń :)

pijawka

Post autor: pijawka » pn gru 26, 2011 10:44 am

:)
Ostatnio zmieniony wt lut 07, 2012 5:07 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » pn gru 26, 2011 4:04 pm

Zastanawiam się co by tu napisać w pierwszej kolejności i myślę że może coś o tych których będziemy odprowadzać do Nieba.
Potocznie mówimy dusza ,ale to słowo ma szersze znaczenie, obejmuje dwie definicje.
Często duszą nazywamy świadomość która mieszka w ciele fizycznym do puki go nie opuści i dalej i po opuszczeniu.
Po opuszczeniu ciała pamiętamy kim jesteśmy , całe swoje życie i swoich bliskich , tylko czasem nie możemy się połapać że umarliśmy i zaczynają się problemy ale o tym w dalszych postach.
Ale tak na prawdę składamy się z trzech jakby stopni duchowych.
1 Świadomość zwana wcieleniem która się inkarnuje na Ziemi w ciele fizycznym ,czyli tę część która jest obiektem naszego kursu bo to ją będziemy odprowadzali, podnosili jej poziom jej świadomości i może umownie zostawmy nazwę duszyczka , bo tej właściwej duszy nie będziemy odprowadzać , ona tego nie wymaga bo nie zbacza w stronę mroku.
2 Dusza jest to świadomość która czuwa i współpracuje nad wszystkimi naszymi żywotami w ciałach fizycznych, czyli wcieleniami a największe połączenie ma z aktualnie przebywającym w ciele fizycznym wcieleniem.
Ale nie nie każde wcielenie chce współpracować ze swoja duszą.
Te które obrały drogę w stronę mroku nie słuchają rad swojej dyszy , odcinają się od niej i tak postępujących ludzi łatwo zauważyć bo postępują irracjonalnie , wszczynają kłótnie , co nie przeszkadza im się posługiwać wzniosłymi słowami , ale zwykle i tak wychodzi ich ukrywana natura i intencje jakimi się kierują.
Jak ludzie nauczą się rozróżniać energie to będą takie zachowania rozpoznawali automatycznie po jakości energii i nie dadzą się więcej oszukiwać i prowadzić na manowce.
A tak na pocieszenie to już się to zaczyna a w 2013 roku bardzo przyspieszy.
Dusza jest naszą intuicją i łącznikiem z WJ.
Ci którzy wybrali drogę w stronę światła współpracują a nią i mówi się że słuchają głosu rozsądku , intuicji, czyli korzystają z wewnętrznej mądrości..
3 Wyższe Ja , Nadświadomość czyli inaczej Duch Święty który łączy się poprzez wyższe poziomy z poziomem Boga.
Powinniśmy wiedzieć że wcielenia , Dusza i Nadswadomość to i tak jesteśmy my tylko na różnych częstotliwościach bo tak na prawdę jesteśmy jednością. tylko niektórzy o tym zapominają.

Co do podwyższania swoich wibracji to jednym z najlepszych sposobów jest połączenie z WJ.
Aby do tego dojść należy oczyszczać, udrażniać swoje czakry .najlepiej od najniższej kolejno w gore.
Oczyszczenie i udrożnienie czakry korony powoduje możliwość połączenia z WJ.
Czasem dzieje się to automatycznie po oczyszczeniu albo ja to mogę zrobić na prośbę.
Po oczyszczeniu i połączeniu z WJ w zasadzie jest się gotowym do pierwszego stopnia Reiki co poszerza istniejący kanał energetyczny szuszuma w kręgosłupie ze złotą energią Zstąpienia Ducha Świętego gdzieś o jedną trzecia w stosunku do tego jaki mailiśmy dotychczas.
Jeśli ktoś wcześniej zdecyduje się na przygotowanie do Reiki to może mu zostać przydzielony dodatkowy Opiekun do spraw Reiki.
Każdy stopień Reiki to jeden Opiekun pomagający nam więcej .
Mistrz nauczyciel Reiki ma ich już 3 plus ten osobisty.
Kościół co najmniej nie popiera Reiki a z drugiej strony aprobuje Ducha Świętego i jest to totalnie niezrozumiałe stanowisko ale może ktoś je jednak rozumie.
Myślę że to co głosi kościół nie zawsze jest racjonalne.
Tam tez są ludzie i się mylą jak my wszyscy i nie należy się takimi mylącymi poglądami przejmować bo byśmy stali w miejscu zamiast się rozwija.duchowo.
Ostatnio zmieniony wt gru 27, 2011 12:59 am przez Wlodek, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

pijawka

Post autor: pijawka » pn gru 26, 2011 4:49 pm

:)
Ostatnio zmieniony wt lut 07, 2012 5:07 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Ancik
Posty: 137
Rejestracja: czw kwie 28, 2011 10:58 pm

Post autor: Ancik » pn gru 26, 2011 8:46 pm

Pijawko, jestem codziennie, tylko nie zawsze mam czas pisać. Staram się być na bieżąco ze wszystkimi informacjami.

Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » pn gru 26, 2011 9:05 pm

Może przeskoczę id razu do techniki odprowadzania , czyli podwyższania poziomu świadomości naszego bliskiego po tamtej stronie.
Bardzo pozytywne jest to że zmarli łatwiej przyjmują miłość niż robili by to za życia i dlatego łatwiej jest pracować z duszą zmarłego niż z żyjącymi.
Oni się po prostu szybciej uczą.
Jak już egzorcysta ma wysokie wibracje i zna zasady tym kierujące to może naprawdę dużo dobrego zrobić, ale w początkowej fazie i z niższymi sobie poradzi, a dobrze jest to robić w kilka osób bo każdy na poziomie podświadomym ma sporą wiedzę chociaż świadomie o tym może nie wiedzieć i suma wiedzy kilku osób daje wspaniałe wyniki.
Musimy wiedzieć kogo mamy odprowadzać i po prostu o nim myśleć że to w jego intencji wysyłamy energię.
Jeśli działamy w kilka osób to dobrze by było mieć fotkę takiej osoby aby dokładnie do niej trafić z energią, ale jeśli chociaż jedna osoba znała odprowadzanego to staje się kierunkowskazem dla innych i też energia dotrze.
Drugim darem dla nas od Archaniołów jest medytacja modlitwa dwóch serc bo daje zwielokrotnienie naszej energii nawet tysiące razy.

Aby dostać jeszcze większą pomoc , możemy do modlitwy zaprosić ODPROWADZONE JUŻ DO NIEBA POPRZEDNIE NASZE WCIELENIA JAK I WCIELENIA ODPROWADZANEGO I JEGO I NASZEJ RODZINY ORAZ ICH OPIEKUNÓW DUCHOWYCH.
Oni nie zaproszeni nie mogą za bardzo pomagać bo przestrzegają prawa wolnej woli i jeśli ich nie zaprosimy to nie mogą przyjść, choćby dlatego żeby nam nie przeszkadzać , bo skoro nie zapraszamy to może chcemy to robić sami.
Wkleję tutaj modlitwę aby nie szukać po forum bo będziemy z niej korzystali często.


Choa Kok Sui

MEDYTACJA O DWÓCH SERCACH
Żeby ludzie wiedzieli jaką ma moc i ją powszechnie stosowali to w niedługim czasie mieli byśmy z powrotem eden na ziemi.

SKRÓCONA WERSJA MEDYTACJI
Modlitwę powinno się mówić 3 razy w odstępach 3 minut.
Przerwa 30 minut i znów jak powyżej.
I tak 3 krotnie.


"Niech Boże serce pobłogosławi { kogo błogosławimy - wpisać imię.............} czułą
, delikatną , bezwarunkową miłością.
Niech ............ dozna wielkiej radości, szczęścia i pokoju Bożego.
Niech na .................. spłynie błogosławieństwo wzajemnego zrozumienia,
harmonii, dobrych intencji i woli ich wypełnienia.
Z góry dziękuję Ci za to Panie Boże i niech się tak stanie!"



Jeśli przed medytacją poprosimy aby odbyła się ona w zgodzie z NAJWYŻSZYM DOBREM to nie zajdzie możliwość przeładowania energią czy popełnienia błędu bo nasz Opiekun-Anioł Stróż tego dopilnuje i to ze stu procentową pewnością.
Wtedy możemy wstawić imię , nazwisko, pseudonim osoby którą chcemy pobłogosławić miłością.

TAK SAMO POSTĘPUJEMY GDY CHCEMY ODPROWADZIĆ DO NIEBA NASZE POPRZEDNIE WCIELENIA , ŻYCIA DUSZĘ.
Zastanawiam się jakby tu wspólnie taką modlitwę mówić i na myśl mi przychodzi choćby skype czy jakiś inny sposób.może.


Komuś się nasz kurs wybitnie nie podoba bo poczułem niezdrowe energie krążące wokoło i zabieram się do zneutralizowania tego.
Widać się nas boja skoro przeszkadzają.

Medytacje mówimy trzy razy co trzy minuty , bo przez te 3 minuty po miedzy jednym a drugim powtórzeniem nasza czakra serca wysyła energie miłości do naszego WJ i więcej jej wyśle w ciągu 3 minut niż gdybyśmy mówili raz za razem.
Po 3 razach robimy 30 minut przerwy aby energia dotarła przez WJ do poziomu Archaniołów i oni dalej ja wysyłają do Boga i dopiera cały ogrom energii jaki nam wysyła Bóg wraca do nasz i na cel medytacji ta samą droga jaką szła prośba.
Taki obieg energii trwa to co najmniej 30 minut i po tym czasie możemy składać następną prośbę i tak 3 razy .po 3 powtórzenia.
Zawsze należy prosić Opiekuna żeby przyjął na siebie tak wielka ilość energii i stopniowo ja przekazywał na cel medytacji aby nas taka wielka ilość nie nie przeładowała.
To jest jedyna modlitwa która daje taki ogrom energii i dlatego jest taka skuteczna.



Średni kolor energii na forum przed atakiem był na poziomie czerwonego , a po całej akcji podniósł się do niebieskiego, co bardzo poprawia energetykę forum.
Ostatnio zmieniony pn gru 26, 2011 9:49 pm przez Wlodek, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

pijawka

Post autor: pijawka » pn gru 26, 2011 9:22 pm

:o
Ostatnio zmieniony wt lut 07, 2012 5:08 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

Post autor: ORAN » pn gru 26, 2011 11:03 pm

A,pewnie Pija,że atakują bo się boją,Włodku rób swoje !!!
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo

pijawka

Post autor: pijawka » wt gru 27, 2011 11:52 am

Włodku i co ? Udało się zapanować nad sytuacją ?

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » wt gru 27, 2011 1:55 pm

Jasne że tak i kolorki podniosły się na forum, doklejam do pierwszych postów dalszy ciąg więc dobrze jest je przeglądać od nowa.

Opisze troszkę ciemna stronę z uwagi na bezpieczeństwo i żeby było wiadomo kto nam szkodzi i jak to najczęściej robi.
Długo mi zeszło rozszyfrowanie ciemnej strony bo są inteligentni ale nie mylić z mądrością bo ta idzie w parze z miłością.
Kto mądry szkodzi innym jeśli wiadomo że jesteśmy jednością i wtedy tak naprawdę szkodzimy sobie.
Do tego najgłębszy poziom zła jest równocześnie tym w którym ulegają destrukcji bo nie ma w nich już nic dobra.
To jest jak eksplozja , wybuch i taki demon znika.
Wygląda na to że bezpowrotnie, ale myślę że jeszcze się o nich dowiem nie jednego.
Dopiero co zacząłem pisać i był nowy atak, ale też zostali zneutralizowani.
Komuś bardzo zależy żebym nie pisał więcej ,szczególnie że dużo tego co się dowiedziałem nie było jeszcze publikowane bo nikt nie dotarł tak głęboko w struktury zła i wrócił w całości.
Monroe chyba wiedział jak się sprawy mają ale nie opisywał , bo jeszcze nie był na to czas.
Nie było na Ziemi sił które by się mogły złu z głębszych poziomów przeciwstawić.
Teraz Ziemia ma obronę i to skuteczną i można troszkę opisać jak się sprawy mają tak z w zarysie chociaż.

Pierwszy poziom to ludzie.
30% populacji świadomie wybrało zło i współpracuje z demonicznymi bytami również pochodzącymi z poza Ziemi.
następne 20-30% jest takimi pomocnikami.
Reszta jest niemiłosiernie wykorzystywana przez wyżej wymienionych i myślę że nadchodzi już czas z tym skończyć.
Jest też nie liczna grupka ludzi którzy się orientują w sytuacji i pracują aby to zmienić.
Być może Wy do nich dołączycie jeśli uznacie że to co piszę ma sens.
Nie będę poziomów zła szczegółowo opisywał.ale dodam ze nas najczęściej atakują Ci z do 5-6 poziomu.
Ostatnie ataki były z piątego.
To jest duża siła i inteligencja , mają wypracowane sposoby wpływania na ludzi i tę wiedzę przekazują tym w ciałach fizycznych i wspólnie nas okradają z energii życiowej jak i mieszają w myślach.
Podłączają się do czakr i aury aby wysysać energie.
Ci w ciałach fizycznych nie pobierają energii z przyrody tylko żyją tym co ukradną takim jak my.
Ich czakry są całkiem czarne i ustawione jedynie na rabunek i atak.
Gdyby się udało ich całkowicie odciąć od okradanych .to musieli by się zabrać za pobieranie energii z przyrody i podnosić kolory swoich czakr , ale wielu raczej woli umrzeć z braku energii niż zrezygnować ze zła i tutaj jest problem jak ich tego oduczyć i żeby się nie zagłodzili na śmierć.
Każdy ma prawo się bronić ale tak żeby nie krzywdzić innych i jeśli by się wszyscy okradani tego nauczyli skutecznie to było by ciekawie.
Pod koniec przyszłego roku będziemy mieli potężnego sprzymierzeńca w postaci energii z centrum naszej galaktyki.
Będzie tak silna ze naszych rodzimych krzywdzicieli pozbawić trzy czwarte mocy i wtedy wszyscy się będą mogli łatwiej obronić.
Co do pozostałych poziomów to napiszę w swoim czasie o ich losie.

Medytacja 2 serc zawsze częściowo spływa na nas choć mówimy ja w intencji innych, taka jest reguła jej działania.
Jeśli mówimy za siebie , a trzeba o sobie pamiętać ,to też zawsze prośmy Opiekuna aby dozował nam energie bo jest jej bardzo dużo po medytacji.
Możemy poprosić żeby się oczyszczały nasze czakry , oczyszczała podświadomość z negatywnych programów , aby były odprowadzane poprzednie wcielania itd.
Ostatnio zmieniony wt gru 27, 2011 3:46 pm przez Wlodek, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

pijawka

Post autor: pijawka » wt gru 27, 2011 6:02 pm

Thx:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy dot. odzyskiwania i uzdrowień”