Jedno z moich doświadczeń

To dział przeznaczony dla osób, które nie brały udziału w warsztatach z Brucem Moenem, lub z innych powodów nie mają pełnej wiedzy potrzebnej do dokonywania odzyskań i uzdrowień..
midi
Posty: 4
Rejestracja: wt maja 26, 2009 8:15 pm

Jedno z moich doświadczeń

Post autor: midi » śr maja 27, 2009 9:32 pm

Witam, chciał bym przedstawić jedno z moich doświadczeń, w moim przekonaniu idących w dobrą stronę odzyskania. Oto krótka historia, dotyczy mojego dziadka który nie żyje już 2 lata. Dziadek był człowiekiem bardzo mocno przywiązany do pieniędzy a konkretnie do ich oszczędzania, jego emerytura była dość wysoka jak na emeryturę. Życie jego polegało na trwaniu od 10 do 10 następnego miesiąca, wydawał ekstremalnie mało, pieniądze które zaoszczędzał przelewał z konta na konto, zakładał lokaty i czekał aż te posunięcia przyniosą kolejne zyski. Mieszkał w bloku, okna w domu miały spore szpary ale nie chciał wymienić je na szczelne, przed zimą szpary zaklejałem mu silikonem i tak zostawało do wiosny. Kaloryfery zakręcone na max , On pod kołdrą w swetrach, tak wyglądał okres zimowy. Jego życie przybierało kolorów na wiosnę, dziadek strasznie lubił wędkować, praktycznie co dziennie jeździł na ryby jednak gdy podczas wędkowania z Jego przybornika wypadł haczyk, potrafił szukać go nawet 2-3 godziny co skutkowało że zawsze znalazł to co zgubił, a z sukcesu cieszył się niemal jak udanym połowem który to w sumie przechodził mu koło nosa w związku z poszukiwaniem zguby. Nie będę dale kreślił jego charakteru bo pewnie macie już o nim pojęcie, dziadek chorował na serce i po 3 zawałach zmarł. Zostawił po sobie testament, w nim pominął swoich 2 synów gdyż stwierdził że ich stan materialny nie wymaga wsparcia a i według Niego nie potrafili by się nim odpowiednio posłużyć. Wszystko co miał zapisał swoim wnuką jak i kobiecie która po śmierci jego żony stała się jego towarzyszem życia ( z tego co wiem mieli się ku sobie nawet za życia babci co było nie raz tematem ich kłótni ). Tak więc wszystko co oszczędził za życia oddał wnuką sam nic nie skorzystał :? , było to oszczędzanie dla samego oszczędzania. A teraz do rzeczy, po śmierci dziadka miałem całą serię świadomych snów,
1- Pierwszy z nich , odzyskuję świadomość w momencie gdy idę ulicą gdzie dziadek mieszkał, po chwili spostrzegam go na ulicy, podbiegamy do siebie, serdeczne uściski, odczucie niezmiernej miłości, tysiące słów i odczuć przez dotyk, coś pięknego. Dziadek opowiedział mi że za jego blokiem w którym mieszka jest teraz staw i tam jeździ na ryby, spytał czy chcę zobaczyć ale stwierdziłem że nie mam czasu i innym razem zobaczę, pożegnałem się i za chwilę obudziłem się w realu. Po przeanalizowaniu całego zdarzenia miałem odczucie że dziadek nie jest szczęśliwy,coś było nie tak, do o koła na ulicy nie było nikogo,pustka, dziadek strasznie się zdziwił że mnie zobaczył, strasznie się ucieszył na mój widok. Zacząłem dociekać co jest nie tak.
2- Następny sen, idę tą samą ulicą , spoglądam na samochód na poboczu, w nim siedzi dziadek, w momencie gdy go zobaczyłem odzyskałem świadomość ( dziadek jest dla mnie w 100% skuteczny do odzyskiwania świadomości, gdy go widzę we śnie w pełni odzyskuje świadomość ). Dziadek w samochodzie odplątywał żyłkę z zaplątanym spławikiem i haczykiem, podchodzę do wozu, otwieram drzwi, dziadek mnie spostrzega , jest strasznie ucieszony , wymieniamy uściski, znów wspaniałe uczucie miłości które jest nie do opisania słowami i nie osiągalne w fizycznych realiach. Wymiana kilku zdań, pytam się czy mogę rozejrzeć do o koła jednak dziadek staje się strasznie smutny, mówi mi żebym raczej tam nie chodził , mówię dobrze nie pójdę tam dalej, pytam się czy mogę się skontaktować z babcią ( babcia umarła sporolat wcześniej) ,dziadek na to że raczej nie da rady skontaktować się z babcią, ale jeżeli chcę to mogę spróbować. Żegnam się z dziadkiem, odchodzę na bok, robi się ciemno, proszę swojego pomocnika ( chyba to pomocnik , nie widzę go ale jak o coś zapytam to odpowiada mi prosto do lewego lub prawego ucha, słyszę go jak by był około paru centymetrów ode mnie ) proszę go by zabrał mnie do babci, mówi mi ze możemy spróbować, ciemność robi się bardzo przestrzenna, czuję ogromne przyspieszenie, podmuch na policzkach jednak efektem jest przebudzenie. Analizuje sen, nadal upewniam się w przekonaniu ze coś nie tak z Tym moim dziadkiem.
3- Kolejne spotkanie, tym razem Niego w domu, uściski, krótka rozmowa, żegnam się i wychodzę z domu, schodzę po schodach w dół,nagle na pół piętrze dziadek otwiera drzwi i woła mnie z powrotem na gorę ( niemal zawsze w rzeczywistości po wyjściu od dziadka On coś sobie przypominał i wołał mnie na górę, na schodach mówił mi co miał do powiedzenia i po około 5-10min. schodziłem na dół ) , tym razem nie czeka na klatce ale zostawia uchylone drzwi. Wracam na piętro, otwieram uchylone drzwi, nagle przed oczami mam dziadka który szuka nerwowo czegoś w szafie na przedpokoju,przed nim stoi łysy typ w skórzanej kurtce z pistoletem w reku, dziadek oddaje mu wszystkie pieniądze, jest przerażony. Mój pierwszy odruch jest taki że odskakuje do tyłu zaczynam uciekać po schodach, po paru krokach uświadamiam sobie że ja tu teraz rządzę, uspakajam się i szybko wracam na górę. Szarpię za klamkę, otwieram szeroko drzwi, rzucam niecenzuralne słowo do kolesia, wiem że to LD wiec mogę kreować otoczenie, a co dokopię temu osiłkowi jednak nagle zamiast móc ingerować w to co się dzieje wywala mnie do świata fizycznego, budzę się , jestem zły że w takim momencie kiedy chciałem chronić dziadka coś mi nie pozwoliło, dostrojenie miałem bardzo dobre, obraz czysty i nic nie wskazywało na to bym mógł utracić kontrolę nad tym co się tam działo :[ .
Znowu analizuję i widzę obraz całej sytuacji, w moich oczach sprawa wygląda tak, dziadek jest tak jak by w czyścu, najważniejsze dla niego dobro czyli pieniądze które to były w sumie całym jego życiem są mu odbierane. Trwa w swoim świecie, czyli ma co potrzebuje najbardziej czyli swoje mieszkanie, swój samochód który to pozwalał na dojazd na ryby jak i staw który to pojawił się za jego blokiem, czyli ma swoje ulubione wędkarstwo. Karą jednak jest fakt ze całe oszczędności które z jakiś powodów ma w domu zostają mu odebrane. Tak to widzę jako obraz całości, od jakiegoś czasu jednak nie mogę wywołać świadomego snu z Nim, po odzyskaniu świadomości we śnie nie pamiętam akurat o tym by się z Nim skontaktować. Na dobrą sprawę nie wiem co Mu powiedzieć, czy uświadomić Go że nie żyje ( mam wrażenie że tego nie wie ) czy może wizualizować światło z góry i wprowadzić go w nie ( nie mam doświadczeń z odzyskiwaniem, poza tym może to tylko takie moje świadome sny które podświadomie przybrały taka to formę ). Proszę o pomoc w interpretacji tej historii, czy faktycznie mogę to tak odbierać jak opisałem czy może to zwyczajnie moja wyobraźnia. Zależy mi na wsparciu mojego dziadka, bardzo go kochałem i lubiłem i życzę mu jak najlepiej, zrobię co trzeba by powędrował dalej.
ogranicza nas tylko wyobraźnia

ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy dot. odzyskiwania i uzdrowień”